poniedziałek, 24 lutego 2014

Sprawdź się w górach! Cz.I

Wakacje, urlop. Gdzie pojechać? Morze? Lasy? Jeziora? Góry?
Takie pytania zadajemy co roku. Każdy kierunek będzie dobry, pod warunkiem, że czas tam spędzimy aktywnie, z pożytkiem dla zdrowia, „naładujemy akumulatory” na cały następny rok.
Osobom,  które wolą ruch, kontakt z naturą, piękne widoki, odrobinę emocji proponuję wycieczkę w góry.
Tylko z górami jest tak, że jeśli czyta się raporty GOPR  lub TOPR, to ta statystyka przeraża. Złamania, skręcenia, ataki serca, a nawet śmiertelne wypadki to w górach codzienność. I zdecydowana większość tych zdarzeń ma miejsce na łatwych odcinkach, często zupełnie płaskich. Dlaczego tak jest? Bo jadą tam ludzie zupełnie nieprzygotowani.
W górach potrzebna jest kondycja. Sprawdźmy jaka ona jest w naszym przypadku!
Wystarczy krótki test. Wchodzimy po schodach na drugie, trzecie piętro. I co się dzieje z naszym oddechem, tętnem, nogami? Brak nam tchu, serce prawie że wyskoczy z klatki piersiowej, nogi odmawiają posłuszeństwa. A wyobraźmy sobie, że wchodzimy na dwudzieste, pięćdziesiąte czy setne piętro. Dla porównania:  wejście na Śnieżkę to pokonanie pieszo ponad 300 pięter po schodach (oczywiście bez udziału windy, kolejki lub innego środka transportu),  Kasprowy Wierch ponad 400, a pokonanie Rysów, najwyższego szczytu w Polsce, wymaga wejścia na co najmniej sześćsetne piętro (i to z plecakiem). Później to samo w dół (co często jest znacznie trudniejsze).
Jeśli od dłuższego czasu uprawiacie długie marsze, marszobiegi, biegacie z waszą kondycją jest na pewno dobrze i na górskim szlaku dacie sobie radę. Jeśli nie, to planowany wyjazd w góry będzie świetnym pretekstem, by swoją kondycję znacznie poprawić, wykorzystując przedstawione w poprzednich odcinkach formy ruchowe. Spośród nich najbardziej usprawniają nogi oraz cały organizm długie marsze, marszobiegi, jogging oraz jazda rowerem. Jeśli dodamy jeszcze jakieś ćwiczenie siłowe np. tzw. syzyfki (przysiady ze sztangą trzymaną z tyłu, poniżej pośladków) to w górach powinno być o’k. Ćwiczenie to poprawia nie tylko siłę nóg, ale kształtuje te partie mięśni, które bardzo mocno pracują podczas schodzenia. Jak cierpią nasze nogi w okolicach kolan i goleni podczas zejścia stromym zboczem wiedzą ci, którzy po górach chodzą często.
Najlepiej zacząć od razu. Na poprawę kondycji musimy mieć przynajmniej parę tygodni, jeśli nie miesięcy. Ale warto! Gwarantuję!
Szlaki turystyczne w górach rzadko przelicza się na kilometry. Częściej na mapach, w przewodnikach podawane są informacje o czasach przejścia poszczególnych odcinków trasy (dla przeciętnego turysty). Podawane tam wartości dotyczą samego marszu. Nie wliczono odpoczynków, których osoby ze słabszą kondycją będą potrzebowały sporo. Znacznie to wydłuży wycieczkę. Czas przejścia jest zależny nie tylko od odległości, ale także od kąta nachylenia terenu, jakości ścieżki, trudności, jakie możemy napotkać. Ten sam szlak na podejściu i podczas zejścia będzie się różnił znacznie czasem potrzebnym do jego pokonania.

Dlaczego w górach potrzebna jest dobra forma sportowa?

Trzeba mieć żelazną kondycję, by pokonać czterogodzinne podejście ( niektóre szlaki prowadzące na szczyty ponad 2000m) i móc się cieszyć widokami, podziwiać piękno i nie przeklinać z powodu zadyszki, bólu mięśni nóg. Wysiłek wkładany w taką wspinaczkę porównywalny jest do biegu na dystansie 10-15 kilometrów. Jeszcze gorzej jest przy schodzeniu. Osoby „wybiegane”, wysportowane nie odczuwają nieprzyjemnego bólu kolan i goleni. Nie potykają się, czują się znacznie pewniej i bezpieczniej. Posiadając sprawne nogi, wytrenowane płuca i układ krążenia, pokonujemy znacznie dłuższe trasy, o znacznie większym kącie nachylenia, trudniejsze technicznie, a często ciekawsze, bardziej emocjonujące.
W góry wybierają się najczęściej osoby aktywne, wrażliwe na piękno przyrody, lubiące wysiłek fizyczny, ale także zupełnie przypadkowe i nieprzygotowane do czekającego ich tam wysiłku. Naprawdę przykro nieraz patrzeć, jak (również ludzie młodzi) męczą się przy podchodzeniu na łatwych odcinkach. Co chwilę zatrzymują się ciężko dysząc, siadają, narzekają. Bywa, że idąc w grupie spowalniają całą wycieczkę. Wycieczka dla grupy traci wtedy sens i nie można pokonać zaplanowanej trasy, bo zabraknie dnia. Zresztą, duża część najciekawszych tras w górach charakteryzuje się tym, że są długie: 6, 8, a nawet 12 godzin marszu.  Jeśli chcemy  zobaczyć  górskie „cuda”, to zadbajmy o kondycję odpowiednio wcześniej.
Pozostałe informacje o wyprawach w góry w części II
Na podstawie „Mały podręcznik zdrowego stylu życia”  Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.