środa, 26 lutego 2014

Człowiek i sarna

  • Czym się różni człowiek, najbardziej rozwinięte stworzenie na ziemi od takiej na przykład sarny?
  • Czym się różni w zakresie wiedzy, na przykład wiedzy o zdrowiu?
Na pewno człowiek ma więcej wiedzy, znacznie więcej. Właściwie sarna nie ma żadnej wiedzy, przynajmniej takiej w ludzkim wydaniu.
I co z tego, iż człowiek ma jej więcej, wynika? Kompletnie nic nie wynika. A może patrząc na to inaczej, wynika to, iż im więcej jej ma, tym gorzej. Np. po co dla sarny nauka o żywieniu, skoro bez niej, odżywia się zdrowo, a człowiek napakowany wiedzą o zdrowiu, o witaminach, białkach, tłuszczach, flawonoidach, antyoksydantach, kaloriach, przemianie materii, itd., odżywia się źle. Na tyle źle, że choruje, źle się czuje, żyje krócej.
Człowieka gubi ego, bo wydaje się mu, że więcej wiedząc, będzie żył mądrzej, ale niestety tak nie jest. Okazuje się, że 99% wiedzy na temat żywienia, zdrowia, jest nieprzydatnej, a wręcz szkodliwej. Im więcej wiesz, tym gorzej, bo … tym mniej wiesz. Tym bardziej z tego nadmiaru, a w sumie braku, boli cię głowa, tym masz większe w niej zamieszanie, tym więcej cię to stresuje, tym bardziej cierpisz na depresję, tym bardziej jesteś sceptyczny, tym bardziej już nie chce ci się zgłębiać następnych pokładów wiedzy.
A taka sarna skubie sobie trawkę i korę. Dlaczego? Bo jej smakuje i na dodatek nie ma pod pyszczkiem niczego lepszego. I co? I nic. Ona ma zdrowie, czuje się znakomicie, w podeszłym wieku nadal wykonuje długie skoki, bez obawy o stawy i kręgosłup, nie musi chodzić do lekarza, brać drogich leków, zażywać witamin, mierzyć gorączki, szczepić się na ptasią, czy sarnią grypę. Nie ma zawałów serca, cukrzycy, osteoporozy, artretyzmu, nie wypadają jej zęby w młodym wieku. Nie wypadają, nie dlatego, że nie pali papierosów, ale dlatego, że się po prostu dobrze odżywia.
Nie ma braków wapnia. Dziwne? Dlaczego dziwne? Bo nie pije mleka? A no nie pije, nawet jej do głowy by nie przyszło, by pić mleko, a tym bardziej krowie!!!
Przy dużych mrozach wcale też nie zabiega o potrawy rozgrzewające, nie gotuje żadnych elementów swego menu. Nawet ucieka od ognia, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Życie takiej sarny jest tanie i przyjemne.
I mimo tego, że nie korzysta z porad dietetyków, że nie przejmuje się kaloriami, że podjada między posiłkami, że może też czasem nie chce się jej dodatkowo pobiegać – nie musi się odchudzać. Żadna sarna w lesie, żadne inne zwierzę dziko żyjące nie ma nadwagi. Dziwne? Dziwne, bo przecież nic nie wie takie zwierzę o nauce o żywieniu? Dziwne, bo nie ogląda reklam? Dziwne, bo nie czyta mądrych książek, nie chodzi na uczone wykłady o antyoksydantach i witaminach, o zakwaszeniu, o toksynach? Takie zwierzę nie leci na promocje w marketach i nie interesuje się sensacyjnymi nowinkami nauki o oddziaływaniu nowo poznanych składników pożywienia na zdrowie. Dziwne, że się nie interesuje, dziwne, że nie wie? Ba, sarna nawet nie robi sobie nic z tego, że nic na ten temat nie wie.
To dla człowieka denerwujące, prawda?
Skąd sarna wie co zdrowe i co jej potrzebne do życia? Ona nie wie, ona czuje. Ona nie kieruje się rozumem, kieruje się intuicją. Czy ta intuicja jej nie zawodzi? Nie, skoro sarny żyją i mają się dobrze.
A czy człowiek nie mógłby też kierować się intuicją, z korzyścią dla zdrowia? Czy w ogóle człowiek posiada coś tak zwierzęcego jak intuicja w zakresie odżywiania się? Jasne, że posiada. Posiadał i posiada. Inaczej nie przeżyłby, nie dotrwałby do naszych czasów.
Intuicja jest milion razy lepsza od rozumu, bo nie wymaga szkół, porad dietetyków, oglądania reklam, czytania etykiet na opakowaniach, liczenia kalorii, czytania mądrych książek, czytania naukowych pism, śledzenia fachowej literatury, nie wymaga przejmowania się tym, co kto na jaki temat powiedział. To wszystko nie ma znaczenia.
Jest jednak jeden warunek – trzeba jej słuchać. Słuchać, nastawić swoje wewnętrzne ucho, swoje serce, kierować się czuciem, uczuciem. Trzeba wyłączyć rozum i słuchać intuicji.
To w dzisiejszych czasach trudne, bardzo trudne, bo władzę nad nami ma umysł, a w tej dziedzinie popełnia on błędy na każdym kroku, bo kieruje się nie prawdą tylko pozorami, cudzymi twierdzeniami, fałszywą wiedzą, bo go tak nauczono, tak go ukształtowano. Wspiera to ego wiele ewidentnych oszustw wprowadzonych do nauki o żywieniu przez sprzedających się za pieniądze naukowców. Mówię o chemii w żywności, dodatkach smakowych oraz narkotykach i inne dodatkach zmieniających nasze kulinarne nawyki i uzależniających nas od jedzenia.
Te tradycyjne i najnowsze, wsparte chemią i uzależniaczami nawyki żywieniowe, również wspierają to ego. Wspierają na tyle mocno, że rzadko taki człowiek, jest skłonny uwierzyć w naturę, wrócić do źródeł, zaufać intuicji, zaufać naturalnemu porządkowi rzeczy, egzystencji, Bogu.
Głupia sarna wygrywa w dziedzinie zdrowego odżywiania z inteligentnym człowiekiem, właśnie dzięki temu, iż nie ma wiedzy, nie kieruje się żadnymi zasadami, przepisami, czymkolwiek – poza intuicją. Człowiek przegrywa, bo za bardzo wierzy w naukę, za bardzo ufa swemu umysłowi, innym ludziom, cywilizacji, postępowi, przemysłowi, medycynie, a kompletnie przestał ufać temu, co go od początku świata nigdy nie oszukało. I tak podstawowa dziedzina naszego życia – odżywianie, została zdominowana przez wiedzę i co za tym idzie umysł – zamiast przez intuicję.
Gdyby człowiek wrócił do natury, do wykorzystywania intuicji w tej dziedzinie, mógłby zaoszczędzić mnóstwo czasu, mnóstwo wysiłku, mnóstwo zdrowia, mnóstwo pieniędzy i miast tego, robić o wiele bardziej pożyteczne rzeczy.
Czy człowiek nauczy się w przyszłości czegoś od sarny? Być może, ale musi najpierw ograniczyć wpływy swojego ego i władzę fałszywej wiedzy. Musi kierować się prawdą zamiast komplikować sobie życie. A prawda w wielu dziedzinach jest na wyciagnięcie ręki, choćby właśnie w tej, w dziedzinie odżywiania. Od sarny można się wiele nauczyć. Część ludzi już się nauczyła i korzysta z tego z pożytkiem dla zdrowia i samopoczucia.
Wiele naturalnych, zgodnych z naturalnym porządkiem rzeczy rozwiązań, jest dla człowieka korzystnych. Lepszych się nie znajdzie, bo to niemożliwe. Przecież jemy tylko to, co stworzyła natura, chyba że trochę przerobione. I w tym właśnie problem, że przerobione, bo pozbawione tych składników, które są potrzebne dla naszego zdrowia. Te braki, nie tylko psują nam zdrowie, ale naszą intuicję.
A bez intuicji musimy mieć wielką wiedzę. Okazuje się jednak, że nawet największa wiedza nie wystarczy, bo jest ona najczęściej fałszywa. Natomiast intuicja nigdy nie kłamie. Intuicja to natura, a natura ma rację. Ma rację, ale  wielkie człowiecze ego nie pozwala się na to zgodzić, ba – nawet zauważyć, że ona istnieje. Przecież istniała zanim człowiek zaczął się kierować wiedzą, zanim się zaczął cywilizować, zanim jego ego tak mocno urosło.
Optymistyczne jest to, iż natura w człowieku nadal będzie istnieć i że w każdej chwili można do niej wrócić. To będzie wymagało jednak przytłumienia ego, a dzisiaj to właśnie natura w człowieku została stłumiona w wielu dziedzinach, przez wiedzę, nawyki, m.in. żywieniowe i tzw. postęp cywilizacyjny.
To wszystko.
A może nie wszystko. Dzisiaj większość ludzi przejmuje się chemią w żywności. Faktycznie chemiczne dodatki zabijają i to bez względu na to co twierdzą producenci żywności i wspierający ich naukowcy. Lecz dużo istotniejsze niż sama chemia jest to, że nie spożywamy bioaktywnych składników w żywności, bo zostały w czasie przetwarzania zniszczone. Gdyby nie były zniszczone, to przynajmniej częściowo, nasz organizm mógłby uporać się z chemią w żywności, bo ma naturalne zdolności do samooczyszczania się. Woda, oraz wiele roślin potrafi oczyszczać układ trawienny, poszczególne organy, jak i komórki ciała człowieka z toksyn. Potrzebne jest jedynie ich spożywanie i to najlepiej w nieprzetworzonej, pełnej bioaktywnych związków postaci, lub tak przetworzonych, by nie uszczknąć nic z ich wartości.
Również w tym względzie sarna bije człowieka na głowę.
Tematu cen produktów spożywczych nie będę rozwijał, bo w tej dziedzinie moglibyśmy mocno zwątpić  w sens postępu cywilizacji. A po co?
Powiem tylko, że te zdrowe produkty sarna ma za darmo, a my za wszystko co nam szkodzi, musimy płacić.
I kto tu mądrzejszy? Sarna czy człowiek?

Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.