Póki żyjemy jesteśmy poszukującymi prawdy. Każda nasza aktywność, każde działanie i niedziałanie ma ukryty lub jawny cel - poszukiwanie, pragnienie poznania. Samo istnienie, bycie jest poszukiwaniem.
Świat, to nie tylko wybrane miejsca, ale każdy kawałek przestrzeni. To nie tylko turystyczne atrakcje: zabytki, cuda natury, ciekawe kultury, nieodkryte tajemnice, ale każdy kawałek przestrzeni, również pustkowia, miejsca opuszczone i odludne.
Świat, to nie tylko wybrane miejsca, ale każdy kawałek przestrzeni. To nie tylko turystyczne atrakcje: zabytki, cuda natury, ciekawe kultury, nieodkryte tajemnice, ale każdy kawałek przestrzeni, również pustkowia, miejsca opuszczone i odludne.
Dlatego prawdziwy poszukujący to ktoś, kto zaspokaja głód
poznania poznając całą tę przestrzeń, ktoś, kto stawia i waży kroki nie tylko
ku szczytom, lecz jest uważny przy każdym stawianym kroku.
Wędrując po świecie i po różnych górach, najczęściej po
Tatrach, zauważam wśród poszukujących dwie grupy ludzi: zdobywców i wędrowców.
Nie, żadna z nich nie jest lepsza, czy gorsza. Są inne. Są etapami drogi.
Każdy z nas jest albo zdobywcą, albo wędrowcem. Rodzimy się
jako potencjalni wędrowcy, stajemy się zdobywcami, jesteśmy nimi w młodości –
najczęściej. Gdy zdarza nam się dojrzewać, zaglądać coraz częściej w głąb
siebie, odkrywamy w sobie wędrowca.
Zdobywanie
jest właśnie drogą ku odkryciu innej drogi, tego, że to wędrówka jest celem, a
nie zdobycze.
Obie drogi są naszym udziałem w różnych okresach życia. Lecz
nie wiek o tym decyduje. Wiek nie ma z tym nic wspólnego, to raczej
intensywność poszukiwania jest tu wyznacznikiem.
Mimo, że ci drudzy wędrują wolniej, nie spiesząc się, to ich
poszukiwanie jest bardziej intensywne, przez to i głębsze, bo poszukują w
każdym stawianym kroku, w każdej chwili. Są w teraźniejszości.
Zdobywcy są w przyszłości, są już myślą na szczycie. Większość
drogi ku szczytom to dla nich strata czasu, to niepotrzebne cierpienie. Są więc
bardziej niecierpliwi, raczej biegną, częściej się potykają, upadają i giną,
zdecydowanie mniej zauważają. Więcej mówią o przeszłości, o dokonaniach, o
planach, o kolejnych celach, dlatego wolą chodzić i zdobywać w grupie.
Wędrowcy są cisi, ustają nawet ich wewnętrzne mowy. Ich
wędrówka jest wędrówką serca, a nie nóg i głowy. Widzą i czują, bo rozumieją,
czym i kim są napotkane po drodze kwiaty, kamienie, drzewa, trawy, zwierzęta i
ludzie.
W wędrówce dochodzą do coraz głębszego zrozumienia siebie, a
przez to i świata. U zdobywców jest odwrotnie – pragną zdobywać, by zrozumieć
świat.
Dla
zdobywców góry, pasje, wszelkie działania są czymś, co ich łączy z innymi
ludźmi.
Dla wędrowców
góry, pasje, jak i wszystko inne, są ścieżką do siebie samego, a więc do uwolnienia się od przywiązań, a poprzez to do duchowego połączenia z całością.
Łatwo jest odróżnić zdobywcę od wędrowca, nie tylko w czasie
podróży po świecie, w czasie marszów po górach, na tatrzańskich ścieżkach, lecz
widzę to też na forum grupy, którą prowadzę na Facebooku (Tatry – górskie wędrówki).
Jest wiele różnic. Kolejna: zdobywców denerwuje mnogość
wędrujących na szlakach, a nie przeszkadza im tłok na szczycie. Wędrujących
cieszą rzesze innych wędrowców, lecz na szczytach lubią być sami (i są sami,
nawet, gdy na szczycie jest tłoczno. Paradoks? To tylko pozorny paradoks).
Jeszcze jednym się różnią jedni od drugich: zrobionymi fotkami.
Zdobywcy pstrykają przede wszystkim fotki sobie, a reszta jest tłem. Wędrowcy
fotografują ścieżki, nie siebie.
Łatwo jest odróżnić, ale łatwo jest i zauważyć, jak z każdym
krokiem stawianym w górach zdobywcy odkrywają coś większego niż przyjemność
zdobywania - odkrywają radość wędrowania, coś, co jest cały czas obecne w
wędrowcach.
I zdobywanie, i wędrowanie, to etapy. Zdobywanie jest
wcześniejsze, jest pierwszym etapem, wędrówka jest później. Zdobywanie jest
etapem drogi ku wędrowaniu. Inny scenariusz jest niemożliwy.
Z natury, każdy
już jest wędrowcem, lecz musi to odkryć. Zdobywanie jest więc drogą ku
odkryciom. Im większymi stajemy się
zdobywcami, tym szybciej odkrywamy tego wewnętrznego wędrowca wędrującego po świecie zewnętrznym, lecz poznającego wnętrze.
zdobywcami, tym szybciej odkrywamy tego wewnętrznego wędrowca wędrującego po świecie zewnętrznym, lecz poznającego wnętrze.
I to jest jedyny i prawdziwy cel wędrówki, lecz i zdobywania.
Nie ma innego celu. Wszystkie inne cele to iluzje.
Piotr Kiewra
*Tym wpisem przedstawiam też szerzej ideę facebookowej grupy Tatry – górskie wędrówki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twoje komentarze są moderowane.