Odpowiedź
dla pana z nagim torsem, stojącego na głowie wśród zimowych szczytów Tatr, a
protestującego z powodu usunięcia jego postu. Dlaczego to zrobiłem? Z powodu niezrozumienia
idei grupy przejawionego we wstawionym poście.
Trudno jest przekazać komukolwiek ideę.
Niemożliwe, prawie
niemożliwe jest przekazanie innemu człowiekowi naszego uczucia, odczucia,
wrażenia. Możemy o tym opowiadać, ale nie osiągnie zrozumienia nas ten, kto nie doświadczył tego na sobie. Może odczytać, może zrozumieć sercem i duszą, poczuć
się obdarowany uczuciem ktoś wrażliwy, ktoś kto ma dar czucia energii płynących
we Wszechświecie, przepływających w Naturze, lub przez człowieka.
Ten sam problem mieli mistycy. Swoje idee, swoje zrozumienie,
swoje bycie mistycy nie mogli przekazać słowem, ćwiczeniem, dyscypliną,
przykładem. Można je było osiągnąć tylko poprzez doświadczenie samemu.
I tak jest z ideą, o której mówię: można jej doświadczyć w górach,
ale tylko wtedy gdy ucichnie nasze ego, nasz krzyk, wyścigi i gry, które się w nas
toczą, wysiłki o znaczenie dla innych, dla świata, dla siebie.
Tak jak już powiedziałem, trudno jest przekazać ideę.
Ładnych parę lat temu stworzyłem grupę na facebooku pod nazwą
Tatry – górskie wędrówki. W międzyczasie rozrosła się bardzo (może za bardzo). W
opisie w dołączonych zasadach starałem się przekazać idę wędrówki jako czegoś
duchowego, jako związku uczuciowego i energetycznego człowieka z naturą, w tym
przypadku z Tatrami.
Ponieważ to moja idea, to moja grupa, to panoszyłem się tu
okrutnie, usuwając posty i członków grupy, którzy mojej idei nie zrozumieli i
czynnie przeciwko niej wystąpili.
- Nie zrozumieli jej wszyscy zdobywcy najwyższych szczytów,
chwalący się swoimi dokonaniami, zaliczaniem kolejnych.
- nie zrozumieli ci, którzy pokazują góry na swoich fotkach,
ale przede wszystkim siebie na ich tle.
- Nie zrozumieli ci, dla których Tatry i wędrówka po szlakach
jest pretekstem do nawiązania nowych znajomości, poznania mężczyzny, kobiety, miłości
swego życia, czy choćby nawiązania relacji z ludźmi podzielającymi ich pasje,
żyjących podobnym stylem.
- Nie zrozumieli poszukiwacze przygód.
- Nie zrozumieli tej idei przede wszystkim ci wszyscy,
których przywiodło w Tatry ich ego, czyli chęć porównania się z innymi, chęć
sprawdzenia siebie, chęć wygrania rywalizacji, chęć poczucia się lepszym,
silniejszym, chęć podbudowania poczucia swojej wartości. Przywiodła ich tu chęć
pokazania swojej twarzy, swojego „ja”, a góry są tylko pretekstem.
Oczywiście będą bronić do upadłego swojej miłości do gór,
swojego dla nich uwielbienia, wywyższać swoją wrażliwość na ich piękno, odczuwanie
ich tajemnicy, ich potęgi, ich nieprzemijalności, ale to tylko słowa, a w
działaniach, w fotkach, przebija, eksponuje się przede wszystkim ich ego.
Ostatnio bardzo się zbulwersował jeden z członków grupy
faktem, iż usunąłem jego post ze zdjęciem, w którym w pełni zimy, w głębokim
śniegu, na tle zaśnieżonych Tatr, stanął na głowie, rozebrany do pasa. Zdjęcie
z wielu powodów piękne, i ze względu na pokazane piękno Tatr, zdrowe, męskie,
obnażone ciało, i ze względu na kreatywność, odwagę i poczucie humoru jego
twórcy, ale to zdjęcie, po prostu, nie pasuje do tej grupy, bo eksponuje tu
ego, chęć zaistnienia, pokazania się w oryginalny sposób, w taki, w jaki nie
zrobił tego do tej pory nikt. Podobny w charakterze i w powodach był post dziewczyny,
która pokazała się w Tatrach również do połowy naga, i to też na śniegu.
Ktoś inny zademonstrował fotkę z teleskopowym urządzeniem do zdjęć
typu „selfi” na tle krzyża Giewontu. Tak to odebrałem – to przykład
podstawowego wyposażenia osoby, która poszła w Tatry tylko po to, by pokazać
swoją twarz, by powiększyć siebie, by wykorzystać Tatry do zaistnienia wśród
innych ludzi, do wzbudzenia zainteresowania sobą.
Wielu
członków grupy nie pokaże fotki przedstawiającej Tatry bez swego wizerunku, czy
prezentacji swoich nóg (były też takie fotki jednej z pań), nie napisze czegoś
o swoich odczuciach z wędrówek, bez nawoływań by skrzyknąć kogoś do wspólnej
wędrówki.
Nie miałem i nie mam jednak ochoty, by zadawać to pytanie każdej z
nich z osobna w każdym takim przypadku: jak się to ma do idei grupy? Więc czynię
to w sposób zbiorczy.
Wybaczcie, ale to nie ta grupa. To grupa o zupełnie innej
idei, której nie da się wyrazić słowami, ją trzeba zrozumieć, a rozumie się
tylko poprzez doświadczanie, poprzez autentyczny, duchowy, uczuciowy kontakt z
górami. Jeśli natomiast chcemy wykorzystać góry, lub tę grupę by nakarmić swoje
ego … powtarzam: to nie ta grupa.
Doświadczanie to bycie w górach przede wszystkim duchem, sercem.
To poczucie jedności z naturą, to zjednoczenie się z ciszą, pustką,
nieobecnością myśli, nieobecnością naszego „ja”, nieobecnością chęci eksponowania się,
by inni nas zauważyli i pokochali, albo przynajmniej nas polubili i nawiązali
kontakt.
To jest grupa dla tych którzy czują, a nie tylko widzą i
słyszą. Dla tych, którzy czują a nie rozumieją umysłem. Jest to grupa dla tych,
dla których góry, Tatry są okazją do bycia uważnym, medytacyjnym, do bycia w
harmonii z górami i z innymi ludźmi. Powtarzam: w harmonii, a nie w próbach
narzucania się, realizowania swoich pragnień, czy oczekiwań.
Owszem akceptuję wszystkich, również tych, których prowadzi
tu ego, ale poprzez pewne posunięcia staram się krzewić ideę tej grupy. Nie
usuwam nikogo za niezrozumienie, ale za łamanie zasad wynikających z tego
niezrozumienia.
Od czasu do czasu wstawiam tu takie właśnie posty, by tę idę upowszechniać,
by pokazać, że istnieje coś głębszego niż ucieczka od świata dysharmonii,
hałasu, bałaganu, stresu i tłumu do świata gór. Ciągnie nas tu wszystkich ta
sama siła, lecz dla jednych przybiera formę ucieczka, dla innych jest wartością samą w sobie.
Góry dla tych patrzących w głąb są środowiskiem sprzyjającym
może bardziej niż inne przestrzenie, by przyjrzeć się samemu sobie i w konsekwencji,
by ujarzmić swoje ego, do zaprzestania eksponowania swego wizerunku, do
zaprzestania narzucania się innym ludziom i górom.
Gdy to się uda, a nie jest to łatwe, to góry stają się
przestrzenią w której zmniejszamy się dla świata zewnętrznego, a przez to rośniemy
wewnętrznie, a ten wzrost wewnętrzny wprowadza w nas spokój, ciszę, harmonię,
wolność, miłość, ufność, współczucie. To nie góry to czynią, lecz ten klimat,
ta cisza, ta harmonia pomagają by popłynęły od naszego wnętrza, pomagają
wydobyć to co już w nas istnieje, lecz ego to przysłaniało.
Paradoksem jest to, iż możemy urosnąć tylko wówczas, gdy świadomie
się zmniejszymy.
Dla tego typu poszukiwaczy stworzyłem tę grupę i nadal ta
idea pozostaje. I nie ustępuję przed buntem i agresją tych, dla których ta idea
jest niezrozumiana, w tej chwili niezrozumiana.
Naprawdę dużo łatwiej odnaleźć tu siebie wtedy, gdy pozwolimy
się uciszyć ego, zamiast tworzyć mu preteksty by rosło i by karmiło się naszymi
zdobyczami, walką z górami, dolinami, szczytami, innymi ludźmi, o nasze wysokie
miejsce w tym wszystkim.
Dlatego wybaczcie, ta grupa jest dla tych, którzy podzielają
tę idę, lub są na drodze do jej zrozumienia. Ta grupa nie jest przeciwko
wszystkim pozostałym, tak jak i ja nie jestem przeciwko nim.
A jeśli komuś to nie pasuje? No cóż, jest tyle fajnych grup,
w których pozwala się schlebiać ego, chwalić zdobyczami, stawać na głowie,
rozbierać się, używać wulgarnego języka, spamować, hejtować – słowem: żebrać o
zauważenie i docenienie przez innych.
Ucinam tym
postem wszelkie komentarze i krzyki tych, którzy protestują przeciwko usuwaniu
ich postów. Mówię tylko tyle im
wszystkim: usuwam, bo są niezgodne z ideą grupy, tej grupy.
Pozdrawiam wszystkich prawdziwych tatrzańskich wędrowców:
Piotr Kiewra
Brawo!
OdpowiedzUsuńAutorze, ty też wyrażasz siebie poprzez te linijki tekstu. Daj zasady dotyczące fotografii( np. no selfie, tylko krajobrazy i turystyka w trybie obserwatora) zamiast niejasnego tekstu idealizującego uczucia względem gór i rozwiążesz tę sprawę przynajmniej jeśli idzie o fotki.
OdpowiedzUsuńPowiedziałem w tekście o trudzie przekazania idei. Nie da się jej ująć w zasady. Jak ująć w zasady uczucie? Jak zdefiniować i opisać wewnętrzną ciszę? Jak zdefiniować miłość? Jak słowami wyrazić czym jest medytacja? Słowa są zbyt ubogie i nawet ich mnogość nie wystarczy.
UsuńTa prośba czy propozycja by ująć w ramy zasady dotyczące fotek jest nierealna, niemożliwa do spełnienia.
Dwie podobne fotki, bowiem mogą być podobne formą ale zupełnie różne treścią i tez rozne intencją tworcy: na jednej będzie ego a na drugiej nie. Tego nie odczyta oko, lecz serce. Pozwoli to odczytać pewien energetyczny przekaz ...
Nie, nie jest możliwe skodyfikowanie , ustalenie reguł, kierowanie się logiką. Przy pomocy logiki nie da się wyrazić żadnych uczuć ... bo logika to (przepraszam za wyrażenie ) "dziwka" ego.
No i proszę. .. tyle słów i niczego nie wyjaśniłem
Dziękuję za komentarz i sugestie .... ale nie potrafię skorzystać
Gratuluję! Świetna próba zwerbalizowania tego, czego nie da się nazwać, bo każde słowo - poprzez swoje znaczenie, swoją semantykę - narzuca interpretację. A to trzeba czuć, mieć w sobie, i wtedy można próbować przekazać.
OdpowiedzUsuń