środa, 26 lutego 2014

Zacznę od jutra

Od wielu lat – prawie od dzieciństwa, przekonuję ludzi do stylu życia sprzyjającego zdrowiu. Dlaczego?
Ponieważ wywodzę się z rodziny w której moi bliscy cierpieli i umierali albo na choroby układu krążenia, albo nowotwory, nie mogłem zgodzić się na taki wybór, więc postanowiłem pójść inną drogą. Zacząłem uprawiać sport, hartować się, poszukiwałem wiedzy na temat odżywiania, a ponieważ okazało się to skuteczne zacząłem przekonywać innych do „mojej” filozofii.
Pokazuję ludziom profity z działań, profity dotyczące profilaktyki zdrowia. Wcześniej robiłem to jako nauczyciel w szkole, dzisiaj jako trener zdrowego stylu życia na blogach, które prowadzę, na kilku platformach internetowych w rubrykach o zdrowym stylu życia, poprzez napisaną przez mnie książkę, filmy publikowane na YouTube oraz na żywo, na wykładach, które prowadzę w różnych częściach Polski, dla mieszkańców naszego kraju, ale także dla społeczności międzynarodowej. 
Dzisiaj o jednym ze spostrzeżeń wynikającym z moich działań.
Wielu ludzi chłonie wiedzę na temat zdrowia, czyta materiały, kupuje książki, uczestniczy aktywnie w wymianie zdań na ten temat, bierze udział w wielu grupach zajmujących się tą problematyką na facebooku, słucha moich wykładów, ale …
No właśnie jest ale, i to bardzo duże ale. Ta wiedza jaką zdobywają, choćby najlepsza, nie ma tak naprawdę wielkiego znaczenia. Nic, kompletnie nic nie znaczy bez jednej rzeczy – bez wprowadzenia jej w życie. I to wprowadzenia jej na stałe. Dlatego przy każdej okazji, czy to na blogach, czy na wykładach, czy kontaktach osobistych zawsze mówię:
Wiedza to nie wszystko, więc, zrób to!
Zrób to! ZRÓB TO! Po prostu zrób to!
Kolejna rzecz na którą zwracam uwagę to wytrwałość. Bez wiary w sukces, bez wytrwałego podejmowania kolejnych prób, bez kolejnych kroków prowadzących do celu, nie ma osiągania.   
Mając tego świadomość przekonuję nie tylko do podjęcia decyzji, ale przede wszystkim do wytrwałego działania. A z tym – niestety jest różnie, bardzo różnie. W dziewięćdziesięciu kilku procentach przypadków, z podjętej decyzji nic nie wynika.
Dlaczego? Bo ludzie za mało cierpią, bo za mało boli. Tak, tak. Przekonanie o dyskomforcie wynikającym z podjęcia działań jest większe niż bieżąca  nieprzyjemność wynikająca ze złego samopoczucia, odczuwania dolegliwości. Dopiero poważna choroba często zmusza ludzi do podjęcia bardziej zdecydowanych i wytrwałych działań. Jednak tylko część ludzi skłonna jest uwierzyć, że skoro styl życia wywołał jakąś chorobę, to i poprzez zmianę stylu życia można zmniejszyć dolegliwości lub całkowicie się wyleczyć. U pozostałych to działanie kończy się najczęściej na wizycie u lekarza i późniejszym „wytrwałym” leczeniu się. Z jakim skutkiem? A no zapoznaj się ze statystykami „szybkich”  wyleczeń z cukrzycy, osteoporozy, chorób układu krążenia, nowotworów, a będziesz wiedzieć, z jakim.
Większość ludzi nie podejmuje działań i nie jest w nich wytrwała. Przykładem są tu oczywiście nie tylko palacze papierosów, rzucający palenie po pierwszym zawale i wracający w niedługim czasie do nałogu. Jest tych przykładów więcej. Oczekują efektów na drugi dzień, za tydzień, za miesiąc, a efekty każą na siebie czekać dłużej – miesiące i lata. Bywa też tak, iż pozytywnych objawów nie czuje się, nie zauważa w ogóle. Dlaczego?
Ponieważ zdrowie jest czymś naturalnym, nie ma objawów.
To choroby mają objawy. Dlatego tak trudno ludziom uwierzyć w zdrowy styl życia jako profilaktykę zdrowia. Te działania nie prowadzą do jakichś spektakularnych objawów, poza szczupłą sylwetką, na stale odczuwanym dobrym samopoczuciem, większą energią. Nawet życie w pełni zdrowia bywa od czasu do czasu wypełnione odrobiną bólu i to jest też zupełnie naturalne.
Zimna kalkulacja najczęściej odbywająca się na poziomie podświadomym, a obejmująca przekonania na temat przeszłych doświadczeń z przyjemnością i cierpieniem podpowiada ludziom, by odkładać decyzję, by zwlekać, by nie podejmować działań od razu.
Obserwuję to często. No choćby ostatni przykład.
Po wykładzie trwającym kilka godzin (długim bo obejmującym też tłumaczenie na inne języki) był obiad dla uczestników szkolenia o zdrowym stylu życia. Częścią tego wykładu był dość obszerny materiał dotyczący zdrowego odżywiania.
Wiele osób już w czasie wykładu zadecydowało o podjęciu działań, m.in. również w kwestii odżywiania. I pierwszy sprawdzian, pierwsza okazja do realizacji powziętej decyzji był już za drzwiami. Otóż na przyszłych adeptów zdrowego stylu życia czekał już zaserwowany przez organizatorów obiad. Był to typowy obiad podawany w stołówkach, restauracjach, jadłodajniach, czyli posiłek niewiele mający wspólnego ze zdrowym odżywianiem (ci czytelnicy, którzy śledzą moje teksty na ten temat pewnie wiedzą dlaczego). Zresztą słuchacze mego wykładu od razu zorientowali się, że nie był to przykład zdrowego odżywiania, a mimo to …  go zjedli.
Powiedzieli sobie w duchu .. zacznę zdrowe odżywianie od jutra, bo teraz jestem głodny.
I tym razem wygrał głód i przekonanie o dyskomforcie wynikającym z kapryszenia i poszukiwania czegoś lepszego. Z tego co wiem, wygra on kolejny raz, i kolejny, i kolejny.
Zig Ziglar powiedział:
„Jutro jest największym odwlekaczem jaki się pojawił w historii.”
Dlatego nie zwlekaj, nie odkładaj decyzji, nie odkładaj działań, zrób to natychmiast i kontynuuj wytrwałe działania. Jeżeli raz coś odłożysz powstaje wyłom, powstaje pole dla wymówek, usprawiedliwień, piętrzenia się trudności, problemów.
I odwrotnie – im będziesz bardziej konsekwentny, tym szybciej przyjdą efekty, tym będą one większe. Szybciej wykształcą się nawyki, tym szybciej pojawi się przyjemność radowania się lepszym samopoczuciem, lepszym zdrowiem. W ogóle pojawi się więcej przyjemności,  a zniknie ból, przejściowy ból wynikający z przeprowadzanych zmian. Pojawi się też lekkość, przyjemność, zadowolenie, satysfakcja z podjętych działań i osiągania pozytywnych efektów.
Te dwa stany przyjemność i cierpienie rozgranicza cienka linia, bardzo cienka linia, nieraz tylko jeden krok, a tak trudno go zrobić. Dlaczego? Ponieważ na drodze do większych i długoterminowych przyjemności stoją krótkotrwałe cierpienia. Trzeba być świadomym również tego, że krótkotrwałe przyjemności, np. smaczny obiad (ale niekoniecznie zdrowy), prowadzą najczęściej do długoterminowych cierpień.
Anthony Robbins proponuje takie rozwiązanie:
Przyjemności należy unikać, jeśli ich skutkiem ma być większe od niej cierpienie, a pożądać tych cierpień, które przyniosą większą niż one przyjemność.
Łatwiej podjąć decyzję, kiedy patrzymy na swoje życie, szczególnie na zdrowie, widząc też dalszą perspektywę. Dlatego, by się zmotywować do zmian, by być bardziej konsekwentnym w realizowaniu powziętej decyzji, by być bardziej wytrwałym, by nie przekładać działań, tak jak zrobiło to wielu uczestników mojego wykładu, to zrób proszę, jedną rzecz.
Przeanalizuj jak wyglądało twoje zdrowie i samopoczucie dziesięć (może więcej lat temu, np. w młodości), jak to wygląda obecnie, a jak będzie wyglądało za dziesięć lat. Jeśli powstały w ten sposób obraz nie rysuje ci się w zbyt różowych barwach, to domaluj, też w wyobraźni, swoje uczucia, cierpienia, ból jaki będzie się wiązał z pogorszeniem się twego zdrowia. Musisz sobie uświadomić, że powstały w tej analizie wykres przedstawia linię symbolizującą poziom twojego zdrowia i jest ona na pewno linią pochyłą ze spadkiem w stronę przyszłości. Niestety, musisz to wiedzieć, musisz z całą siłą sobie to uzmysłowić (i powiązać to z naprawdę wielkim bólem), że nic się w tej kwestii nie zmieni (chyba że na gorsze) jeśli nie podejmiesz działań.
A więc działaj! Po prostu zrób to!
Jak to zrobić?
Odpowiedź „jak?” znajdziesz wszędzie. Podpowie ci wiele twoja własna intuicja, obserwacja natury, przykład innych ludzi, którzy w tej dziedzinie odnieśli sukces. Możesz skorzystać też z mego przykładu, który opisuję na blogu, w mojej książce, w wykładach na żywo, albo, jeśli tak chcesz, skontaktuj się ze mną poprzez formularz kontaktowy na moim blogu. Możesz to zrobić drogą mailową, poprzez facebooka, Skype lub w inny wygodny dla ciebie sposób. Dla mnie będzie to na pewno miłe spotkanie, a dla ciebie potrzebne. Zapraszam.
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.