
Często słyszę takie to słowa w rozmowach. Pewnie ty również słyszysz, a być może sam/sama też tego nie lubisz.
Lubisz, czy nie lubisz?
A ja lubię.
Lubię jesień, zimę. Lubię deszcz, śnieg, słotę, opadające liście. Lubię głosy odlatujących gęsi, żurawi, lubię jak wiatr porusza parasolem i rozwiewa poły płaszcza, jak zdejmuje kaptur z głowy. Lubię jak świerszcz gra w kominie.
Dlaczego?

Bo po jesieni i zimie przychodzi wiosna. Jesień i zima przynoszą nadzieję, iż wiosna, ciepło, odgłosy przylatujących ptaków, majowe deszcze są już w drodze.
Ale żyję nie tylko nadzieją, ja, po prostu lubię deszcz, słotę, śnieg, zimno.
Dlaczego?

Bo dzięki temu doceniam ciepło, słońce, kwiaty, zieleń, wiosenny, radosny śpiew ptaków.
Trzeba usłyszeć ciszę zimowego lasu, czy pola oczekującego na swych wiosennych i letnich mieszkańców, by później zachwycać się hałasem życia, które się nagle – z przyjściem wiosny – obudzi.
Trzeba jednak poczekać.
Wielu jednak nie lubi jesieni i zimy. Chętnie uciekliby gdzieś na drugą półkulę, odlecieliby, jak odlatują jaskółki lub bociany.
Jak polubić?
Cieszyć się tym co się ma. Żyć tym co się ma.
Życie to przecież ciągłe zmiany, również te w przyrodzie. Życie to kontrasty takie jak ciemność i światło, zimno i ciepło, szarość i pełnia kolorów, to cisza, to również muzyka – muzyka przyrody, ale również symfonia codziennych hałasów.

Pory roku, to nie tylko zmiany w przyrodzie i podążające za nimi zmiany w naszych planach dnia, wykonywanych czynnościach, działaniach, biorytmach, przeżywanych emocjach, … to również, piękna metafora:

„Życie jest jak pory roku.”
Ci, którzy prowadzą zdrowy styl życia i są w tych działaniach wytrwali, pewnie już dawno temu docenili urok marszu lub biegu w zimnie, deszczu, słocie, po błocie lub śniegu. Dla nich jesień, nawet późna jesień lub zima są normalnymi porami roku, są odpowiednim czasem na kontynuowanie wiosennej i letniej aktywności. Właśnie oni są zdrowsi, bo są bardziej odporni, bo są bardziej systematyczni.

Jednym z powodów osłabienia odporności na przeziębienia, grypę, anginę jest zmniejszenie aktywności jesienią i zimą, unikanie zimna, złej pogody. Tak, tak, to nie zimno i niepogoda są przyczyną zakażeń, przeziębień, tylko lęk przed zimnem, brak ruchu i przegrzewanie się na tapczanie przed telewizorem.

Wielu ludzi tak nie lubi wysuwania nóg spod rozgrzanej kołdry, iż woli się … rozchorować , szczególnie, gdy jest to styczeń, poniedziałkowy poranek i trzeba w mróz i zawieruchę udać się do pracy.
Gdyby ktoś się kiedyś pokusił, by przeprowadzić odpowiednie badania, pewnie doszedłby do wyników, które ja już od dawna znam: ludzie nie lubiący jesieni, zimy, chłodu, chorują wielokrotnie częściej niż ci, dla których te pory roku mają wiele zalet. Bo naprawdę mają ich na tyle dużo, by je wykorzystać do pracy nad sobą, do wzmacniania odporności, kondycji, sprawności, kształtowania wytrwałości.

Jeszcze raz. Jak polubić jesień i zimę?
Przestań mówić: „nie lubię …”.
Stań się aktywny, właśnie jesienią i zimą.
Zacznij się hartować.

Zacznij mówić „lubię …”
Wprowadź na stałe jako swoją metaforę „Życie jest jak pory roku”. Pamiętaj o niej, gdy coś złego ci się przytrafiło, gdy dopadła cię depresja, zniechęcenie, lenistwo, gdy jest listopad, styczeń lub luty.
Pamiętaj! I znów przyjdzie wiosna.


Jesień i zima może być piękna i przyjemna. Nie tylko wtedy, gdy jest taka jak na poniższych fotkach, ale przede wszystkim wtedy, gdy zrozumiemy na czym polega piękno, życie przyrody, ale i nasze życie.
Jesień i zima mogą być piękne i przyjemne również wtedy, gdy, po prostu, postaramy się je polubić.
Piotr Kiewra

Kocham jesień i zimę , ale na pewno troszkę inaczej niż wiosnę i lato. A mówi się ,że miłość jest jedna / hi hi hi/. Jest we mnie coś takiego , że faktycznie zimę przez okno bardziej kocham niż w realu . Ale gdy już komuś lub czemuś uda się mnie wyciągnąć na zewnątrz , to moja wdzięczność dla niego czy niej nie ma granic. Biję temu komuś , czemuś czołem.
OdpowiedzUsuń