środa, 26 lutego 2014

… i nic nie wiem

SAMSUNG






Nie czekałem, a przyszła, i natychmiast jej spontaniczność udzieliła się wszystkiemu wokół: ptakom, trawie, majowym deszczom, kiełkującym nasionom, układającym się w zdania i strofy, słowom.
Nie wiem skąd przyszła: może z gwiazd, z księżyca, może z dalekiego świata, a może z Kujaw?
Nie pragnąłem, nie żywiłem się nadzieją, a pojawiła się – ot tak, zupełnie bez powodu.
Nie tęskniłem, a wypełniła sobą mnie i to co wokół.
I przemieniło się wszystko, stało się inne: piękne, zielone, kolorowe, kwitnące, pachnące, kochające.
Przyniosła ciepło, światło, nowe tematy,  dużo śmiechu, śpiewu i tańca.
Przemieniła patrzenie w dostrzeganie, słuchanie w słyszenie, wrażenia w uczucie.
Teraz rzeczy biegną szybciej, ale biegną w spokoju, w rozluźnieniu.
Słowa między nami nosi wiatr, a to co miedzy słowami pozwala zrozumieć –  cisza.
Dzięki niej zaczęło się TERAZ  i zniknęła zima, przestała być wspomnieniem, a lato nie będzie już marzeniem.
Wystarcza świadomość że ona jest.
Jest wokół, jest w sercu.
Z każdym wdechem pada słonecznym deszczem, wydechem w górę płynie energią ziemi, jak ciemną rzeką.
Zrozumiałem.
Ona nie jest porą roku.
A czym w takim razie jest?
Czy tylko chwilowym błyskiem zrozumienia, minutą dostatku, godziną pełni szczęścia, dniem wolności, miesiącem oczyszczenia, kwartałem radości, wiecznością błogości?
Już nie wiem, może m…?
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.