Wyobraź sobie … albo lepiej nie, zrób to, doświadcz tego sam, przeżyj to. Obudź się przed wschodem słońca, wyjdź z domu, pomaszeruj w stronę lasu, parku.
Zrób to spontanicznie, nie wyznaczaj kierunku marszu, niech się to dzieje samo. Żadnych decyzji, żadnych planów, wyznaczonej drogi. Niech się wydarza. Maszeruj, nic nie rób, tylko maszeruj …Obserwuj przyrodę, jak się budzi do życia. Zauważ poranne mgiełki, czerwieniejące niebo, zobacz jak się skrzy rosa na trawie, jak krople wody spływają po liściach. Posłuchaj ciszy, posłuchaj ptaków. Mimo, że ptaki śpiewają, hałasują, masz wrażenie, że jest cicho, że nic ciszy nie zakłóca. Jeśli to jest jesień, lub zima, ta cisza jest naprawdę absolutna.
Maszeruj …Popatrz na drzewa, na liście nieruchomo czekające na pierwsze po przebudzeniu podmuchy wiatru. Zauważ, ile kolorów, ile odcieni zieleni, szarości, błękitu, bieli widzisz. Zwróć uwagę na chmury, jak znieruchomiały uśpione, jak powoli zaczynają się budzić, jakby nie mogły się zdecydować, czy to już, czy jeszcze nie …
Może uda ci się zobaczyć jakieś zwierzę, zająca, sarnę, wiewiórkę, zaskoczonych twoim przyjściem do lasu. Może ci się uda …
Maszeruj …
Obserwujesz naturę, obserwujesz jak się dzień budzi, jak rozmawia z nocą, jak oboje nie mogą się zdecydować, czyja kolej teraz. Ty też nie wiesz, czy to wschód, czy zachód słońca. I dobrze, że nie wiesz, bo wiedza to twoje przekleństwo …
Maszeruj … a teraz inaczej: zacznij obserwować siebie, swoje myśli. Pooglądaj swoje myśli, tak jakbyś oglądał film nakręcony kamerą wewnątrz twojego umysłu. Obserwuj jak reagujesz …
Po pewnym czasie odpłyniesz – tego możesz nie zauważyć. Będziesz maszerować, będziesz bezpieczny, czujny, świadomy, ale jednak odpłyniesz. Twoje myśli gdzieś znikną, poczujesz jak fajnie jest nie myśleć. Radość z rozluźnienia, radość – cieszenie się otoczeniem i niemyślenie … Co się stało? Wyłączyłeś umysł. Nad twoim ciałem całkowitą kontrolę zachował umysł podświadomy, a świadomy umysł się wyłączył, „poszedł spać”, udał się na spoczynek. Wykonujesz kroki, oddychasz, krąży w tobie krew, pracują komórki, ale ty się nad tym nie zastanawiasz, ty tego nie wiesz, po co ci ta wiedza, po co to obciążenie …
Maszerujesz, ale jakbyś był w bezruchu, zapomniałeś o marszu, jesteś w absolutnej ciszy, nic nie wiesz i nic nie chcesz wiedzieć …
Maszerujesz, ale nie jesteś niczym zajęty, nie myślisz o tym, że maszerujesz, o niczym nie myślisz …
Maszerujesz – płyniesz, w chmurach, latasz w przestworzach, i to przepełnia cię radością. Co czujesz? To, że stajesz się radością …
Twoja materialnarzeczywistość odpływa, pojawia się prawda. Twoja wiedza zostaje zastąpiona prawdą. Nie znasz nazw drzew, traw, zapomniałeś swojego imienia, nie nazywasz chmur „chmurami”, słońca „słońcem” – stają się prawdą,częścią całości. Ty jesteś jej częścią, ty stajesz się prawdą.
Znikają pytania i odpowiedzi. Znikają bo są częścią działań umysłu. Nie myślisz, więc nie ma pytań i odpowiedzi, nie ma wiedzy …
Ponieważ twój umysł się wyłączył, niczego nie starasz się rozumieć, jest to niepotrzebne. Rozumienie, rozumowanie, to niepotrzebne obciążenie … Wiedza to obciążenie … Niewiedza, niemyślenie to lekkość, to radość, to taniec – niepoukładany, niezaplanowany, spontaniczny ruch … Ruch wynikający z niewiedzy o tańcu, o mechanice, o krokach – on się po prostu dzieje, jak u motyla …
Nie wiesz, że maszerujesz. Stałeś się częścią całości: ta poranna mgiełka – ty jesteś poranną mgiełką, drzewa jak cienie – ty jesteś tymi drzewami, spoglądająca na ciebie z zamglonej oddali grupka saren – ty jesteś tymi sarnami. Twoje serce bije razem z ich sercem, jesteś wschodzącym zza horyzontu słońcem, chmurami, trawą pokrytą rosą, opadającymi liśćmi, krzykiem żurawia, ciszą i sobą. Ni to jasność, ni to ciemność, które cię otaczają – ty jesteś nimi. Zintegrowałeś się, połączyłeś. Stałeś się radością.
Twoja wiedza o słońcu,chmurach, trawie, o sobie, o prawach i zasadach, wspomnienia i poukładane plany na przyszłość, rozpłynęły się, pojawił się wgląd …
Wszystko dzieje się bez wysiłku, bez działania, bez planu, bez chęci, bez zmuszania się – wszystko dzieje się w niewiedzy, spontanicznie.
Ptakami nikt nie steruje, drzewa, trawa rosną same, wiatrem nikt nie zarządza, mgłą, chmurą, kwiatem,motylem … też nie. Gdy to zauważasz … pojawia się ufność, a to daje rozluźnienie.
Twoje obserwowane przez ciebie myśli znikły zupełnie, nie są ci potrzebne, możesz bez nich funkcjonować,możesz bez nich płynąć, nie musisz do niczego być przekonany, ani przecinek z przeszłości nie jest ci potrzebny. Żadna definicja, żadne prawo, żadna nazwa, żadna cudza prawda, żadna strona książki …
Nigdy nie byłeś poetą – a tu się stałeś. To nie rozum pisze te strofy, to one same się pojawiają, przepływają i odpływają. Patrzysz, obserwujesz jak poeta.
Nigdy nie byłeś tancerzem – a tu tańczysz. Tego tańca nigdy się nie uczyłeś, a mimo tego był w tobie, jest … i tańczysz, i jest to taniec radości, taniec, który nie męczy, a rozluźnia, pozwala latać z motylami, jak motyle. Twój marsz stał się tańcem.
Nigdy nie byłeś muzykiem, nigdy nie byłeś kompozytorem – a grasz, a tworzysz muzykę. Ona w tobie gra, ona gra wszędzie wokół. Takiej muzyki jeszcze nigdy nie słyszałeś. Tu, tak jak Mozart, bezbłędniekomponujesz, ale nie przelewasz tego na papier, nie starasz się zapamiętać dźwięków, one płyną … ot tak sobie, lekkie, piękne, anielskie, dostrojone do całości. Te dźwięki są mgłą, skrytym za poranną mgiełkąsłońcem, są chmurami, sarnami, rosą. Te krople rosy są nutami, gdy coś trąci taką kroplę, wydaje ona dźwięk, a ten dźwięk to część symfonii, którą ty komponujesz, a właściwie powstaje ona sama, bez twojego wysiłku.
Nigdy nie byłeś malarzem, a malujesz obraz, jakiego najwięksi artyści nie mogą stworzyć. Obraz natury, z poranną tajemnicą. Ty ją odkrywasz.
Maszerujesz wśród piękna, poezji, tańca, muzyki, tajemniczych obrazów natury, i to wszystko cię przepełnia, jesteś pięknem, poezją, muzyką, naturą – tak jesteś częścią przyrody, teraz o tym wiesz, teraz to poczułeś, teraz tym się stałeś …
Maszerujesz, płyniesz, latasz, tańczysz, radujesz się i nie myślisz. Nic nie wiesz, wiedza jest ci niepotrzebna, a nawet szkodzi ci. Teraz o tym się przekonałeś, zabiera to całe piękno, tajemniczość, oddziela cię od całości …
Maszerujesz …
Co to jest? To jest medytacja … niemyślenie. Przyjemnie! Zapominasz o dniu wczorajszym, o przyszłości, ale jesteś …
Wiem, nie masz czasu. Być może nie masz takich miejsc, w które mógłbyś pójść o świcie, być może musisz być w pracy, albo ci się nie chce … znajdź czas, znajdź chęci – może w niedzielę. Twoje ciało i umysł podziękują ci za to, potrzebują ruchu, relaksu, rozluźnienia, ciszy, spokoju, a ty jako całość potrzebujesz medytacji.
Znajdź chwilkę, kilkadziesiąt minut między wschodem i zachodem słońca, i poobserwuj przyrodę, naturę, pobądź wśród drzew, zwierząt. Niech twoje oczy i skóra zażyją promieni słońca, twoje płuca rześkiego, porannego powietrza, twój umysł ciszy, niemyślenia. Poobserwuj siebie, swój umysł, a przeżyjesz coś, co będziesz chciał powtarzać jak najczęściej, systematycznie.
Najlepiej jak znajdziesz czas i chęci, by poobserwować, by pomaszerować o wschodzie słońca. To jest wyjątkowewydarzenie, nie doceniałeś tego do tej pory, a dzieje się to przecież codziennie, od początku twego życia. Przesypiałeś wschody słońca, śniłeś o nich, tylko śniłeś, a to za mało, a sen to nie to samo co doświadczenie.
Twoje zachody … też przegapiałeś, bo to pora serialu, wiadomości ze świata, prognozy pogody, filmu, wydarzenia sportowego, albo lenistwa z gazetą w ręku i zdobywania kolejnych porcji wiedzy, z której nic nie wynika, poza obciążeniem, bólem głowy, zmartwieniami, gonitwą cudzych nieszczęść … To wszystko zapędzało się w ślepy zaułek. Wszystko stawało się brzydkie, bo znane …
Ty wszystko wiesz, nie musisz niczego na nowo doświadczać, bo już wszędzie byłeś, wszystko widziałeś, słyszałeś. To wszystko jest nudne …
Tak, … wiedza obraca się przeciwko tobie. Dlatego … pomaszeruj o wschodzie słońca! Coś odkryjesz, coś cię podekscytuje, rozraduje. Ostatni raz byłeś tak podekscytowany, gdy byłeś dzieckiem, więc znów stań się dzieckiem, a odkryjesz siebie na nowo. I będziesz chciał być dzieckiem, będziesz chciał wchodzić w ten dziecięcy świat często, jak najczęściej …
Nie zauważałeś tego do tej pory, ale wystarczy raz, by chcieć się ekscytować wschodem słońca znacznie częściej.
Pomaszeruj o wschodzie słońca. Przegapiałeś coś między wschodami, a zachodami słońca – całe dni, tygodnie, miesiące, lata – przegapiałeś życie. Odkryj na nowo przestrzeń między wschodem, a zachodem słońca. Odkryjesz piękno i miłość wokół, odkryjesz nie tylko piękno natury, odkryjesz piękno innych ludzi, ale i piękno w sobie – odkryjesz swoje wnętrze.
Odkryjesz, że mimo twojej wielkiej wiedzy, nadal istnieją tajemnice, które warto odkrywać i że najwięcej jest ich tam, gdzie najbliżej, gdzie już nie szukałeś. Odkryjesz, że oprócz wiedzy istnieje intuicja, że istnieją rzeczy, energie, które cię nie oszukują, które nie zawodzą, które są prawdą … Odkryjesz ufność …
Pomaszeruj, ale nie oczekuj niczego. Nie oczekuj, to wszystko zdarzy się samo. Jeśli się nie zdarzy, to znaczy, że byłeś spięty, za dużo oczekiwałeś. Nie oczekuj, nie planuj – maszeruj, ale nie oczekuj … po prostu maszeruj.
Przebudź się … a się przebudzisz, odzyskasz świadomość, zyskasz nową świadomość, odkryjesz nowego siebie. Odkryjesz cudowne źródło radości.Odkryjesz świat bez wiedzy, ale świat piękny, nieznany, tajemniczy, radosny, dziecięcy. Świat bez wiedzy, bez myślenia, ale za to zyskasz świadomość … A świadomość, w przeciwieństwie do wiedzy – nie zawodzi, a przede wszystkim, nie przygnębia, wręcz przeciwnie daje radość.
Pomaszeruj …
Piotr Kiewra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twoje komentarze są moderowane.