wtorek, 25 lutego 2014

Jak przytyć wcale tego nie chcąc?

Tytuł tego felietonu powinien raczej brzmieć Jak schudnąć? Ponieważ jednak ludzie są przekorni, pomyślałem, że zamiast opowiadać o tym jak schudnąć opowiem jak przytyć.
Dlaczego mówię o tym w taki sposób?
Bo nadwaga i otyłość jest dzisiaj problemem dla większości ludzi. Ci którzy te przypadłości mają, chcą schudnąć, a mimo to tyją. Tak się przynajmniej dzieje w zdecydowanej większości przypadków.
A skoro ludzie wiele rzeczy osiągają wbrew temu co sami chcą (sprzyja temu niewłaściwie wykorzystywany umysł świadomy i podświadomy), to doszedłem do wniosku, iż należy odwrócić kota ogonem, czyli zaproponować im robienie tego czego nie chcą. Jeśli czynności prowadzące do nieuchronnego tycia wykonają z takim samym zapałem, z taką samą wiarą w końcowy sukces z jakim dzisiaj wykonują zabiegi w celu utrzymania szczupłej sylwetki i zdrowia, to osiągną – niechcący – to czego dzisiaj chcą, czyli szczupłą sylwetkę, a przy okazji zdrowie.
Czyli w skrócie: Ludzie będą mieli robić to czego nie chcą, a osiągną to czego chcą.
Logiczne? Jeśli tak to zaczynamy.
Pierwsza rzecz.
Do tej pory ludzie starali się prowadzić zdrowy styl życia i osiągali przy tym niewłaściwe wyniki, a od teraz przepiszemy coś zupełnie odwrotnego – niezdrowy styl życia, a więc życie pełne stresów, brak ruchu, niezdrowe odżywianie, zły sposób myślenia.
Waszą rolą – drodzy czytelnicy – jest je wypełniać, tak jak dotąd wypełnialiście wskazania zdrowego stylu życia.
Rozumiemy? To świetnie.
A więc.
Jak się odżywiać, by przytyć?
  • Jeść jak najwięcej rzeczy słodkich. Cukier należy dodawać do wszystkich potraw, najlepiej dosłodzić również zupę, kotlety, a nawet pikantne potrawy. O słodzeniu wszystkich napojów, nie będę wspominał, nawet tych, które już słodkie są. Najlepiej jest ustalić sobie dolny limit cukru, który należałoby codziennie przekraczać, np. kilogram. Wasze życie stanie się tak słodkie, że aż … nudne, no cóż, ale jakaś cenę trzeba za to zapłacić.
  • Ta propozycja cię mocno zdziwi, ale by przytyć należy ograniczyć ilość tłuszczów w diecie. Wyda ci się to nielogiczne, bo do tej pory zalecano ci ograniczanie tłuszczów, by schudnąć, ale … no dobrze. Nie wierzysz? W takim razie, czy mogę ci zadać pytanie? Ograniczałeś tłuszcz? I co, schudłeś? Więc nie zastanawiaj się dłużej! Zrób jak mówię!
  • Dodawaj do każdego posiłku glutaminian sodu. Nafaszeruj nim nawet owoce i warzywa (patrz następny punkt). Ciekaw jestem jak to będzie smakowało? Myślę, że dobrze. Te produkty, które już zawierają ten wzmacniacz smaku możesz jeszcze wzbogacić dodatkową jego ilością. Spowoduje to, że będzie ci się chciało jeść właściwie na okrągło. Wykorzystaj to i nie rób wtedy żadnej przerwy w jedzeniu – nawet w nocy. Nie dodawaj glutaminianu tylko do wody, którą pijesz, bo będziesz jej wtedy pił więcej, a woda ma jedną nieszczególną właściwość – wypłukuje z organizmu toksyny, co jest przyczyną chudnięcia. Więc ogranicz jej spożycie, najlepiej wyeliminuj zupełnie i zastąp słodkimi napojami, dodatkowo je jeszcze dosładzając.
  • Zdecydowanie ogranicz, lub najlepiej zupełnie wyeliminuj ze swojego pożywienia surowe warzywa i owoce, bo ich obecność w diecie sprzyja chudnięciu i utrzymywaniu szczupłej sylwetki. Jeśli już chcesz je jeść, to je ugotuj lub usmaż (wtedy tracą swe odchudzające i zdrowotne właściwości). Do tak przygotowanych warzyw i owoców dodaj to co zaproponowałem w poprzednim punkcie.
  • Jedz i pij jak najwięcej rzeczy, które są mocno reklamowane i stoją w marketach na najbardziej eksponowanych półkach. Mają one uzależniające właściwości i w związku z tym trudno ci będzie przejść obojętnie obok nich przy następnych zakupach.
  • Wszystkie pokarmy mieszaj, stosując jak najwięcej grup produktów w jednym posiłku. Jest to zasadne, ponieważ pozbywasz się w ten sposób resztek intuicji, która ci do tej pory dyktowała co jeść, a czego nie jeść. Jeśli chcesz przytyć kieruj się reklamami, a nie intuicją.
  • Spożywaj jak najwięcej produktów mocno przetworzonych, z dużą ilością składników z literką „e”. Gwarantuje to zatrucie organizmu, a to z kolei sprzyja szybkiemu tyciu, ponieważ organizm odkłada te toksyny w tkance tłuszczowej. Szczególnie polecam mocno przetworzone mięsa, wędliny, oraz mięso kurczaków, ponieważ jest tam sporo hormonów, które podaje się zwierzętom, by szybciej nabierały wagi. Jeśli będziesz jeść tego sporo, przejmiesz tę korzystną dla ciebie właściwość wraz z każdym zjadanym kęsem.
  • Gdybym miał zareklamować jakiś jeden, szczególnie korzystny rodzaj pokarmów, to … byłyby to bardzo trudne. Wybór ich jest bardzo duży. Ja co prawda ich nie jadam, ale widzę na zakupach w marketach co kupuje młodzież. O właśnie – weź z nich przykład. Młodzieżowym hitem są chipsy, najlepiej popijane colą. Ich działanie jest wtedy lepsze i szybsze. Natomiast gdybym miał zareklamować jakąś szczególnie dobrą markę, jadłodajnię, gdzie łatwo i szybko można przytyć, to zaproponowałbym wziąć przykład z kolei z Amerykanów. Właściwie wszyscy znacie te ośrodki szybkiego tycia, nie muszę tego przypominać, ale gdyby ktoś z was nie mógł sobie przypomnieć nazwy, to proponuję zapytać się dzieci. One doskonale wiedzą, gdzie się serwuje najlepsze i najszybciej działające (na tycie) pokarmy. Za każdym razem, gdy przechodzisz lub przejeżdżasz obok takiego obiektu, trudno ci odmówić błagalnym prośbom dzieci. Proponuję tam urządzić sobie codzienną stołówkę, przynajmniej na obiady, a prowiant na śniadanie i kolację wziąć stamtąd na wynos. W przerwach między tymi posiłkami, zamów sobie jeszcze np. pizzę na telefon, lub opracuj trasę spaceru, w którym za punkt honoru postawisz sobie odwiedzenie wszystkich cukierni w twoim mieście
  • Inne szczególnie korzystne na przytycie pokarmy to produkty nabiałowe, pieczywo z białej mąki, wszelkie ciasta i ciastka, pączki. Te ostatnie to powinna być podstawa wyżywienia.
    • Na koniec, choć podane tu sposoby są tylko częścią bogatego arsenału środków stosowanych na przytycie polecałbym częste korzystanie z leków. Coraz więcej ludzi stosuje leki, jako jeden z niezbędnych elementów codziennej diety. Weź więc przykład z pionierów tego nowoczesnego i bardzo przyszłościowego trendu.
Dlaczego? Jak wiecie leki mają sporo skutków ubocznych. Jednym z nich jest zakłócenie równowagi w organizmie, ale też może nim być szybkie tycie. Szczególnie polecałbym tu środki przeciwbólowe, zażywane nawet bez wyraźnej przyczyny. Bądź pewnym, że styl życia, jaki tu proponuję na pewno zaowocuje „urodzinami” jednego, lub wielu powodów do korzystania z tego dobrodziejstwa ludzkości.
No dobrze, tyle o jedzeniu.
Teraz o ruchu.
  • Każdy, kto planuje szybkie i skuteczne tycie powinien zaprzyjaźnić się na stałe z … telewizorem. Jest to skuteczny sposób na uśpienie naszej wrodzonej nadaktywności, na kształtowanie nawyków sprzyjających tyciu. Świetnym wynalazkiem w tym względzie są seriale (dla kobiet) i sport – najlepiej telewizyjne mecze piłki nożnej na żywo (dla mężczyzn). Oczywiście dobrze byłoby mieć jakiś specjalny pakiet programów, na każdą porę dnia, bo wtedy zawsze się znajdzie coś, by mieć gotową wymówkę, gdyby syn, żona, mąż, córka, czy wyjątkowo namolny sąsiad chciał nas zaprosić na jakąś rowerową wycieczkę, spacer, lub, nie daj Boże, bieg lub marsz. Zawsze znajdziemy wtedy ważny pretekst, by zostać w domu i zaoszczędzić sporo energii.
  • Jako wyjątkowo odpowiednią formę wakacyjnego wypoczynku polecam wczasy nad morzem i leżenie na plaży. Możesz przez cały dzień leżeć i nie musisz nawet wstawać, by coś zjeść. Wystarczy, że chwilę zaczekasz, bo w ciągu kilku minut każdy twój kulinarny kaprys zaspokoją chłopcy noszący jedzenie na życzenie. Odradzam góry, bo tam trzeba się sporo nachodzić i wydatkować przy okazji sporo kalorii, a na żadnym z tatrzańskich szczytów (wyjątek w Tatrach stanowi jedynie Kasprowy Wierch) nie można napełnić żołądka czymś tuczącym. Więc nie ma powodu, by się tam wspinać.
  • Gdybyś jednak uległ panoszącej się modzie na ćwiczenia fizyczne, to polecam ćwiczenia … na płytach DVD. Możesz ich wysłuchać a nawet obejrzeć, np. na plaży, na tapczanie, lub w ogrodzie przy okazji poobiedniej sjesty.
Sposób myślenia sprzyjający tyciu
  • Nie słuchaj, nie czytaj żadnych materiałów o zdrowym stylu życia. To tylko mącenie ludziom w głowach, to jawna manipulacja mająca na celu wyciągnięcie od ciebie pieniędzy, które przeznaczyłbyś na jeszcze lepsze jedzenie
  • Nie słuchaj rad tzw. trenerów zdrowego stylu życia, trenerów rozwoju osobistego. Masz przecież w swoim otoczeniu mnóstwo doradców, którzy zaplanowane przez ciebie cele już dawno osiągnęli. Czyli, jeśli chcesz przytyć, to o rady pytaj grubasów, jeśli chcesz się rozchorować, to słuchaj swoich schorowanych znajomych i sąsiadów. Oni mają opracowanych sporo bardzo efektywnych strategii osiągania godnych podziwu wyników w sposób szybki, łatwy i przyjemny.
  • W żadnym wypadku się nie uśmiechaj, uczestnicz jak najczęściej w kłótniach, sporach – to przysporzy ci sporej dawki stresów, a stres to najlepszy sposób na różne zdrowotne przypadłości, z nadwagą i otyłością na czele.
  • Oto kilka następnych sposobów: Czytaj kroniki wypadków, plotkuj, dokuczaj innym, obmawiaj ich, obijaj się w pracy, za wszystkie swoje przewinienia obwiniaj innych. A najlepiej zainteresuj się polityką, to jest bowiem źródło całkiem pokaźniej ilości stresów dla ciebie i otoczenia. Często narzekaj i wysłuchuj uważnie narzekaczy, zresztą możesz im jak najczęściej wtórować. Razem stworzycie całkiem niezły chór.
  • Jeśli masz mało swoich problemów, to świetnym źródłem problemów są seriale telewizyjne. Proponowałbym nie odpuszczać sobie żadnego. Stań się namiętnym ich fanem, a na pewno cię przygnębią. To jest gwarant sukcesu w nabieraniu sadełka.
  • Ponieważ jedną z przyczyn nadwagi i otyłości jest brak wiary w siebie i kompleksy, to najlepiej jak wyrobisz w sobie przekonania o tym, że jesteś życiowym nieudacznikiem, że do niczego się nadajesz, niczego nie potrafisz, nigdy ci się niczego nie uda osiągnąć, jesteś ofiarą losu i tak będzie już zawsze.
  • By pogłębić te przekonania jeszcze bardziej używaj nagminnie specjalnych afirmacji i powtarzaj je sobie w każdej wolnej chwili. Oto kilka propozycji: jestem nieudacznikiem, jestem nikim, jestem ofiarą losu, i tak nic mi się nie uda.
  • W rozmowach z innymi ludźmi tak właśnie mów o sobie, używaj słów, które będą wzbudzały w tobie złe emocje, w ten sposób takie emocje wzbudzisz też u osób z którymi będziesz rozmawiać. Zaczną one od ciebie stronić. Znacznie przyspieszysz ten proces przechwalając się swoimi osiągnięciami (najlepiej takimi, których nie masz), oraz zauważając i podkreślając  wszystkie złe rzeczy, cechy, zachowania twoich rozmówców. Poczujesz się wtedy bardzo źle, twoi rozmówcy jeszcze gorzej. Zapewniam cię, że jest to jeden z najlepszych sposobów, by rozpocząć jakąś sprzeczkę, kłótnię, czyli przeżycia bardzo przydatne w eskalacji stresu.
  • Kolejnym bardzo skutecznym sposobem będą wizualizacje. Tuż przed snem, lub w każdej wolnej chwili, wyobrażaj sobie siebie jako osobę grubą, nielubianą przez wszystkich, niesprawną. Wizualizuj na sobie wszystkie nieszczęścia świata, zobacz w sobie wszystkie najgorsze cechy. Ponieważ jest to bardzo skuteczna metoda, zrób z niej swój podstawowy oręż w osiąganiu twoich celów.
Ponieważ nie wyczerpałem tematu możesz sobie sam dodać do tego wiele własnych metod  spośród tych, które do tej pory stosowałeś lub zaobserwowałeś skuteczne stosowanie ich przez inne osoby. Czerp zatem z tych wzorców.
Te pomysły mogą ci się wydać absurdalne, ale zauważ, że wiele stosujesz na co dzień, stosuje je wiele innych osób z twojego otoczenia. Z jakim skutkiem? Bardzo dobrze to widać.  Co ciekawe większość tych osób, może ty również, osiąga to co tu przedstawiłem, pragnąc osiągnąć zupełnie inne rzeczy. Może dlatego takie przekorne podejście pomoże ci osiągnąć sukces. Wypróbuj.
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.