wtorek, 25 lutego 2014

Czy to jest spisek?

Myślę, że nie. Na pewno nie jest to spisek. To niemożliwe, by ktoś to mógł zaplanować i zrealizować. Moim zdaniem, nie.
O jakim spisku mówię? O spisku mającym na celu ograniczenie ludności świata!
W jaki sposób powyższy cel postanowiono zrealizować? Otóż nie sposobem „pokojowym”, lecz „kuchennym”, ale o tym za chwilę.
• Nie posłuży do tego celu promowanie nikotynizmu, bo ten kierunek jest w odwrocie. Otóż wiemy o tym, że palenie papierosów szkodzi. Świadomi tego są lekarze, naukowcy – bo przestrzegają ludzi przed negatywnymi skutkami palenia. Świadomi są ustawodawcy, bo zabraniają palenia w miejscach publicznych. Świadomi nawet są producenci, umieszczając ostrzeżenia na opakowaniach. Świadomych jest wielu ludzi, bo zaprzestają palenia.
• Nie posłuży tym celom promowanie narkomanii i alkoholizmu, bo oba te kierunki są pod kontrolą.
Te niebezpieczeństwa są dostrzegane i podejmowane są skuteczne działania w kierunku ograniczenia tych zjawisk.
Natomiast nie wiem z jakiego powodu, nie są dostrzegane inne niebezpieczeństwa i to znacznie groźniejsze niż powyższe, i to wszystkie razem wzięte. Nie zabrania się stosowania tych niebezpiecznych rzeczy, nie każe się producentów, mimo coraz bardziej widocznych, negatywnych skutków ich stosowania.
Może jest to spisek? Na czym ma polegać?
Mianowicie postanowiono ograniczyć liczbę ludności poprzez … żywność.
Nie wiem, czy to plotka, czy czyjaś złośliwość, ale usłyszałem kilka zdań w jakimś z filmów na YouTube, że specjalnie promuje się niezdrową żywność, po to by ograniczyć … populację ludzi. Podano tam też jaka ma być ta planowana liczba ludności świata – 800 milionów. W zestawieniu z dzisiejszą populacją świata ludność musiałaby więc zostać zdziesiątkowana, czyli przeżyje tylko co dziesiąty człowiek planety Ziemia.
Taką niezdrową żywnością są nie tylko fast foody, ale wiele innych przykładów na tyle mocno przetworzonej żywności, iż stała się już bez mała sztuczną żywnością. To, że jest ewidentnie szkodliwa to widać już na całym świecie. Mimo wielkiego postępu medycyny ilość chorób cywilizacyjnych rośnie i to w zastraszającym tempie. Przybywa i to jeszcze szybciej ludzi z nadwagą, ludzi otyłych i ludzi chorobliwie otyłych ważących po 200, 300 i więcej kilogramów.
Widać to szczególnie w USA. Amerykanie są prekursorami w tej dziedzinie, to oni wyznaczają tu standardy, a cały świat zapatrzony w Amerykę potulnie ją naśladuje. W niektórych amerykańskich miastach (Houston jest „najgrubszym” miastem świata. Niedawno w telewizyjnej dwójce obejrzałem film o tym i … przeżyłem szok!) problem wymknął się spod kontroli.
Otóż – podobno – jest to celowe działanie. Celowym jest też obniżanie cen takiej żywności, po to, by ludzie jedli znacznie więcej. W skrajnych przypadkach, jeśli zjada się ileś tam porcji, to dostaje się tę żywność za darmo. Tego typu żywność jest tak „skonstruowana”, że można to jeść bez przerwy. Sprawiają to różne „specjalne” dodatki, ale sprawia to również fakt, iż jest ona bardzo uboga w składniki. Jest tam, co prawda, spora ilość niezdrowych tłuszczów, węglowodanów i białek, ale organizm domaga się innych składników, a tam ich nie ma.
Otóż w takiej żywności nie ma prawie w ogóle witamin, minerałów, pierwiastków śladowych, a ograniczenie ich ilości wywołuje wiele chorób, wiele przewlekłych chorób takich jak cukrzyca, nowotwory, choroby układu krążenia, otyłość. Skutkiem tego jest skrócenie życia ludzi. Dzisiaj wielu naukowców przestrzega, iż dzisiejsze najmłodsze pokolenie będzie żyło już znacznie krócej niż pokolenie ich rodziców.
Bardzo pomóc w takim działaniu ma również ograniczenie dostępu do suplementów diety, do witamin, minerałów, pierwiastków śladowych. Dlaczego? Ponieważ wielu ludzi – całkiem przypadkiem? –  odkryło, iż wysokiej jakości suplementy diety, szczególnie te naturalne, są w stanie zneutralizować ten bardzo niekorzystny wpływ współczesnego sposobu odżywiania się, zneutralizować skutki braków składników odżywczych w mocno przetworzonej żywności.
Ta samowola i nieczułość na problemy współczesnego świata bardzo przeszkadza jednak w zrealizowaniu szczytnej idei uwolnienia Ziemi z nadmiaru ludzi. Postanowiono więc rozpocząć reglamentację witamin, a naprzeciw temu wychodzi Codex Alimentarius i przepisy wykonawcze właśnie wprowadzane w wielu krajach przez instytucje rządowe, naciskane przez lobby farmaceutyczne.
Taka żywność nie wysyła sygnałów do ośrodka sytości w mózgu, więc można to jeść i jeść, ku uciesze oczywiście producentów tej żywności i tych tajemniczych lobby mających aspiracje do sterowania wielkością populacji homo sapiens.
Film obejrzałem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w prawdziwość stawianych tam tez i logiczność argumentów, choć to co oglądamy wokół potwierdza te tezy i argumenty.
Problem w tym, czy ty się na to zgadzasz. Czy akceptujesz i dobrowolnie wyrażasz zgodę na uczestniczenie w tych planach, oczywiście nie jako osoba postronna, ale jako … ofiara. Weź pod uwagę to, że ty decydujesz również o losie swoich dzieci, bo póki są dziećmi, to ty uczysz ich wzorców stylu życia.
Nie chce mi się wierzyć w ten spisek z jednego powodu, bo mamy, mimo wszystko, możliwość wyboru. Możemy bowiem, mając już sporą wiedzę na ten temat, świadomie wybrać sposób obrony.
  • Możemy zrezygnować z roli ofiary tego spisku i wybrać zdrowy styl życia, z jego głównymi założeniami, czyli również zdrowym odżywianiem.
  • Możemy zrezygnować, póki co, z niezdrowej żywności, możemy korzystać z tego co zdrowe, nieprzetworzone.
  • Możemy wybrać żywność bogatszą w składniki odżywcze, a więc w witaminy, minerały i pierwiastki śladowe.
Czyli mam dla ciebie dobrą wiadomość – nie ma żadnego spisku, bo to ty decydujesz czy jest, czy go nie ma. Póki co.
Ty decydujesz, ale czy w tej dziedzinie coś robisz – oto jest pytanie.
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.