wtorek, 25 lutego 2014

Ciociu, noni, to napój nie dla ciebie

Piotr, ty coś słyszałeś o noni. Opowiedz mi o tym.

- Ciociu, słyszałem. Nawet dużo słyszałem, mało tego, sam stosuję. Ale nie wiem ciociu, czy to jest dla ciebie.

Ciotka na chwilę zastygła zaskoczona. Nie wytrzymała jednak:

- Jak to nie dla mnie? Czy to jest jakaś tajemnica? Czy to może mi zaszkodzić? Piotr, nie wytrzymam, nie bądź taki tajemniczy, powiedz mi , o co tu chodzi!

Piotr faktycznie chodził z tajemniczą miną, ale po chwili uśmiechnął się i odparł:

- No dobrze, ale powiedz ciociu, co chcesz wiedzieć. Wiem, że ty interesujesz się swoim zdrowiem, zdrowo się odżywiasz, czytasz dużo o zdrowiu, często odwiedzasz lekarzy, masz w domu apteczkę – prawie taką jak Goździkowa. Nie wiem, czy w związku z tym noni jest ci potrzebne.

Ciotka jest osobą ciekawą wszystkiego co dotyczy zdrowia. Nie przyznała się Piotrowi do tego, że na temat noni trochę już wie, bo przeczytała parę reklam w kilku czasopismach. Kiedyś znalazła artykuł w czasopiśmie otrzymanym w aptece. Widziała też butelkę noni na aptecznej półce. Była ciekawa, ale jednocześnie sceptyczna i ostrożna – „bo tyle różnego świństwa dzisiaj reklamują” – mówiła najczęściej. Jednak coraz więcej ludzi o noni mówi. Sporo słyszała, i od swoich koleżanek, i od obcych osób, zaintrygowało to ją bardzo mocno.

- Powiedz mi trochę o tym leku.

- Ciociu, noni to nie lek, to takie zdrowe jedzonko w płynie.

- Jak to nie lek? Wszyscy tak dobrze o tym mówią. Mówią, że od kiedy piją, to po jakimś czasie, poprawiło się ich samopoczucie.

W tym momencie Piotr już wiedział, że rozmowa trochę się przeciągnie, że ciocia zada tysiące pytań na ten temat. Znał dobrze jej naturę, wiedział, że jest to osoba, która lubi dużo wiedzieć i … dużo mówić.

- Ciociu, gdy jesteś u lekarza a on ci przepisuje lek, to czy ty pytasz go o skład tego specyfiku? Czy pytasz go o to, jak on działa na komórki, jakie reakcje tam zachodzą? Nie pytasz. Natomiast w czasie rozmów z ludźmi o noni, okazuje się, że chcą znać tysiące szczegółów. Czy ty też to wszystko chcesz wiedzieć?

- A co, jest w tym jakaś tajemnica?

- Ależ skąd, nie ma żadnej, właściwie to w tym temacie wszystko jest bardzo proste.

Ciotka jest osobą nie dość że ciekawską, to jeszcze niecierpliwą.

- To powiedz mi, na czym ta tajemnica polega.

- Ciociu, dowiedziałem się o noni, tajemniczym i mało znanym owocu, siedem lat temu. Nie znalazłem w tym nic ciekawego. Przez następne cztery lata, mimo wielu informacji o pozytywnych efektach stosowania tego owocu wśród moich znajomych, ale też w rodzinie, mimo tego, iż na moich półkach tkwiły książki o jego działaniu (nieprzeczytane), moje dobre zdrowie oraz sceptycyzm i niedowierzanie przeszkadzały w szerszym zainteresowaniu się tematem. Byłem – jak wszyscy – bardzo sceptyczny. Jednak ponad dwuletni problem z moim kolanem skłonił mnie do sprawdzenia „czy owoc z dalekiego kraju” działa też na zdrowych. Dopiero wtedy, gdy moje kolano dzięki kilkutygodniowej kuracji wytrzymało próbę Tatr Wysokich, oraz (zupełnie przypadkiem) minęły bezpowrotnie przez ponad trzydzieści lat powtarzające się zapalenia ścięgien Achillesa, mój sceptycyzm skruszał. Od tego momentu zacząłem się zastanawiać nad tym, co takiego jest w tym dziwnym owocu. Poczytałem trochę o żywieniu, o samym noni i odkryłem, że tak naprawdę … nie ma tam nic ciekawego, ani tajemniczego.

Ciotka nie wytrzymała:

- Jak to?

- Poczekaj ciociu, niech skończę. Otóż jest tam coś co powinno być w większości jedzenia, które jemy, ale niestety w jedzeniu tego nie ma, bowiem to, które kupujemy jest wyjałowione. Nie ma tam za dużo witamin, minerałów, pierwiastków śladowych. W większości nie ma też flawonoidów, karotenoidów, bo zniszczeniu uległy w czasie przetwarzania, lub przechowywania. Reszty dopełnia jeszcze gotowanie, smażenie przez nas samych …

- Poczekaj! – przerwała ciotka. – A mówią, reklamują wiele rzeczy jako zdrową żywność. To co, ta zdrowa żywność, jest tak naprawdę niezdrowa?

- Jest zdrowa, jest zdrowsza niż sieczka z supermarketów, ale też nie zawiera wszystkiego co jest potrzebne. Bo jest to uprawiane na ziemiach użytkowanych od setek lat. Rolnicy sypią nawozy zawierające trzy składniki a rośliny potrzebują minimum pięćdziesięciu kilku. Może jest mniej chemii w zdrowej żywności, ale brak jednak tam wielu składników.

- Teraz rozumiem. A noni to zawiera. – Znowu przerwała zadowolona z siebie ciotka.

- Tak, noni zawiera ponad 150 różnych nutraceutyków.

Przerwała znowu:

- Ale Piotr, powiedz mi, jak to się dzieje, że w noni to jest, a w innych roślinach nie ma?

- Ciociu, noni rośnie na mieszaninie gleby wulkanicznej i koralowców. Jest rośliną dziką, nie jest uprawiane, a więc nawożone. Rośnie z dala od cywilizacji, a więc od zanieczyszczeń. Nikt noni nie sadzi, nie podlewa, nie …

Znowu przerwała. Ciotka była coraz bardziej podekscytowana, ale też jej wrodzona natura niedowiarka kazała co rusz wyrażać wątpliwości.

- Nie chce mi się wierzyć, że tych parę drobiazgów w roślinie powoduje, że ludzie tak sobie noni chwalą, mówią, że się dobrze czują, polecają to innym. Musi być w tym jakaś tajemnica. Noni musi się odróżniać od innych roślin. Musi coś jeszcze tam być. Powiedz, nie ukrywaj. Zresztą już częściowo wiem, bo czytałam w Internecie. Jakieś „irdody” lub coś takiego.

- Irydoidy.

- Co to takiego, czy oni „to” dosypali do tych napojów, bo brzmi tak jakoś „metalicznie”?”

Piotr uśmiechnął się i odparł:

- Nie. Do noni, przynajmniej ta firma, której napojów używam, niczego nie dosypuje. Są tam tylko: pulpa z owoców noni i inne soki owocowe do smaku i zapachu, bo noni jako sam owoc jest bardzo niedobre. W niektórych wersjach są dodane wyciągi z liści noni lub oliwki. To wszystko.

Ciotka rozczarowana:

-To wszystko?

-No dobrze ciociu, pytałaś o irydoidy. Są to naturalne czynniki obronne roślin. Chronią one rośliny przed chorobami, wpływami środowiska. I to jest właśnie ta tajemnica noni – irydoidy. Noni jest najbogatszym źródłem irydoidów na ziemi. Irydoidy są korzystne nie tylko dla roślin, ale odkryto, że również dla ludzi i zwierząt.

- Ok, ok – wtrąciła się ciotka – ale powiedz, czy one nie mają jakiś skutków ubocznych, czy to było przebadane? I powiedz, czy noni, jeśli postoi dłużej w butelce nie traci tych składników?

- Jasne, ciociu. Przebadane i sprawdzone przez naukowców, i to badaniami klinicznymi na ludziach. Napoje są zatwierdzone przez Unię Europejską. Ciociu, okazuje się, że irydoidy są bardzo stabilne, tzn. nie rozkładają się w czasie przetwarzania i długiego przechowywania. Ok. …O czym to ja mówiłem? … A tak, że noni jest sprawdzone. Tak właśnie … ludność na Polinezji używała noni od tysięcy lat, na Hawajach, w Indiach również.

- O, to noni rośnie w wielu rejonach świata? – zapytała ciocia.

-Tak, ale na Polinezji jest najokazalsze, zawiera przynajmniej o 20% procent więcej składników i nie jest zanieczyszczone.

Ciotkę temat zainteresował mocno, ale nadal miała dużo pytań. Piotr odpowiadał na nie, ale wiedział, że wątpliwości i tak pozostaną. Znał ciotkę od lat. Wiedział, że za chwilę ciotka „poleci” do sąsiadek, poopowiada im, a one jej oczywiście powiedzą, że to jest jedna wielka „ściema” i naciąganie ludzi na kasę. Ciotka łatwo się zapala do wielu rzeczy, ale też i łatwo gaśnie jej entuzjazm. Szczególnie łatwo jej to przychodzi po rozmowach z jej wszystko wiedzącymi koleżankami. Dlatego nie chciał jej tego mówić. Ale ciotka pytań miała jeszcze sporo.

- No dobrze, powiedz w takim razie, na co noni działa?

- A nie ciociu, tego ci nie mogę powiedzieć, bo musisz sama sprawdzić na sobie. Niczego ci nie mogę obiecać. Wiem, że wielu ludzi po noni świetnie się czuje, ma więcej energii. Ich układ immunologiczny się wzmacnia, bo noni poprzez dostarczenie składników wzmacnia odporność. Czyli noni jest świetne jako profilaktyka. Wszystko inne jest już sprawą indywidualną.

Ciotka jednak ciągnęła za język:

- A na moje kości, na mój kręgosłup, na moje stawy zadziała?

Piotr zakłopotany odparł:

- Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Poczytaj w opiniach w Internecie, ciociu. Wiem, że wielu sobie chwali. Ciociu, wyczytałem, że w noni jest mangan, a mangan ma dobry wpływ na stawy i kości. Ale czy to u ciebie, ciociu, coś da – któż to może wiedzieć.

- Ale powiedz, bo jeśli noni jest takie dobre, tak dobrze poprawia samopoczucie, to wszyscy mogą nagle tego noni potrzebować, czy go nie zabraknie?

Piotr czekał na to pytanie, bo zadają je wszyscy z którymi rozmawia, a oprócz tego chciał sobie chwilę z ciocią pożartować.

- Ciociu i dlatego nie chciałem ci o noni mówić, bo znając ciebie, wiem, że za chwilę rozpowiesz o noni wszystkim i zabraknie go dla nas. Polinezja jest malutka.

Ciotka rozradowana:

- No tak wiedziałam, że jest w tym jakiś haczyk.

- Ciociu żartowałem, noni nie zabraknie. Starczy go dla wszystkich ludzi i dla zwierząt. Noni owocuje przez 365 dni w roku, z jednego drzewa można zebrać nawet, tak mówią, nawet kilka ton owoców. Na pewno nie zabraknie.

Ciocia odetchnęła z ulgą, bo już pomyślała, że faktycznie będzie musiała utrzymać wiedzę o noni w tajemnicy przed koleżankami. Zna je przecież i wie, że jak im powie: „Tylko nikomu o tym nie mów”, to tym bardziej rozpowiedzą.

- Powiedz mi jeszcze, jak długo trzeba noni pić?

Piotr odparł po krótkim namyśle:

- Ciociu, powiedz mi, czy twój organizm potrzebuje składników odżywczych tylko w tym tygodniu, tylko wtedy, gdy jesteś chora? Czy witaminy i minerały potrzebne są okresowo? Jak długo trzeba się dobrze odżywiać?

- Piotr, zawsze. No dobrze Piotrze, rozumiem teraz wszystko. Powiedz mi jeszcze, ile noni kosztuje?

- Ciociu, mówiłem ci, że noni nie jest dla ciebie.

Ciocia znowu spochmurniała:

- Piotr, no bo się obrażę. Jak to nie dla mnie. Naopowiadałeś się, spodobało mi się to co mówisz, a na koniec mi oświadczasz, że to nie dla mnie. Nie żartuj sobie.

- Ciociu, noni jest drogie.

- Jak drogie? Powiedz, ile to kosztuje?

Piotr zakłopotany odpowiedział pytaniem:

- Ciociu a jakie noni cię interesuje?

- Jak to jakie? Dobre. Najlepsze – odparła ciotka bez zastanowienia.

- Bo widzisz ciociu, jest na świecie chyba z sześćset firm (a było trzy tysiące), które to produkują, można noni kupić przez Internet, w sklepach, marketach, w aptekach. Jest wiele podróbek i jest też sporo towaru niepewnego pochodzenia, z dodatkiem chemii. Na opakowaniach piszą wtedy, by nie podawać małym dzieciom, kobietom w ciąży, by nie przekraczać dozwolonej dawki, itd.

Ciotka natychmiast przerwała: – I co, faktycznie nie można?

- Można ciociu, to zależy co i gdzie kupisz. Ja ci proponuję napoje najwyższej jakości, czyli takie, które właściwie żadnych przeciwwskazań nie mają, są przebadane, z pewnego źródła, takie, których używają na całym świecie miliony zadowolonych ludzi.

- To właśnie takie chcę, ale powiedz mi jaka jest cena.

- No widzisz ciociu, noni nie jest dla ciebie.

- Piotr, mówię ci, nie igraj z ogniem. Mów mi szybko! – powiedziała mocno poirytowana ciotka.

- No to zależy, ile chcesz pić, jaki rodzaj napojów.

- Powiesz mi wreszcie!

- Od 66 zł za 0,75 litra do nawet ponad sześciuset złotych za opakowanie 4 litrowe.

Trochę to ostudziło zapał ciotki, ale postanowiła dalej pytać.

- A na ile to starczy?

- Przeciętnie ludzie wypijają dziennie od 30 do 60 ml. To znaczy, że litr napoju starczy albo na miesiąc, na dwa tygodnie.

- O, myślałam, że jest gorzej. Policzmy, ile to wyjdzie dziennie!

- Coś około 5 zł dziennie – szybko odparł Piotr.

-Ech, to super – ucieszyła się podekscytowana ciotka i zaraz szybko dodała:

-Piotr właściwie to ja noni mam za darmo. Odkładam moje papierosy, zaczynam pić noni i jeszcze mi zostaje ze sto złotych.

Piotr spojrzał z podziwem na ciotkę i powiedział:

- Prawdę powiedziawszy, nie spodziewałem się po tobie ciociu, że możesz w jednej chwili podjąć dwie tak ważne dla twojego zdrowia decyzje. Jestem od tej chwili twoim fanem, ciociu.

Ciotka jednak posmutniała:

- Wiesz co Piotr, ale moje koleżanki na pewno tego nie kupią, powiedzą, że to jest za drogie.

- Ciociu, mówiłem, że noni nie jest dla wszystkich, ale i tak one mają trzy wyjścia. Mogą nie pić noni – to po pierwsze. Po drugie, jeśli będą piły i nie poczują różnicy, to nic nie ryzykują, bo firma daje gwarancję satysfakcji, czyli zwraca pieniądze za zakupy, nawet do 90 dni. I to zwraca pieniądze nawet wtedy, gdy zwróci się puste opakowania. Nie ma więc żadnego ryzyka.

- To niesamowite. A to trzecie rozwiązanie?

- Mogą mieć napoje za darmo.

- Jak to za darmo? Nie mówiłeś, że można je mieć za darmo.

- Wystarczy polecać noni innym osobom. Jeśli zrobi się to skutecznie, to firma wypłaca z tego tytułu prowizję. To tak jakbyś ciociu poleciła chleb jakiegoś dobrego piekarza swojej koleżance, a on ci za to odpłacał, np. 20% albo 5% prowizji. Jeśli polecisz ten chleb, np. siedmiu osobom, one kupią po bochenku, to ty masz swój bochenek za darmo. Tak jest i z noni. Firma wypłaci ci pieniądze również za zakupy dokonane przez osoby, które kupią noni z polecenia koleżanek, którym ty poleciłaś.

Ciotka odzyskała humor:

- To taki łańcuszek, ale podoba mi się. Słuchaj a jak zadzwonię do Zenka z Londynu, on kupi sobie napoje tam na miejscu, to też mi wypłacą pieniądze.

- Wypłacą, bez względu na to gdzie Zenek przebywa, czy w Chinach, w Tybecie, w Rosji, czy na Jamajce.

- Piotr, wiesz co, myślę, że te moje koleżanki na to pójdą. I Zenek pewnie też, ale powiedz mi w którym sklepie mogę to noni kupić.

Piotr szybko odpowiedział:

- W żadnym sklepie tego nie kupisz. To noni możesz kupić tylko bezpośrednio od firmy, albo za pośrednictwem konsultanta. Mogę ci dać telefony.

- No dobrze Piotr, ale pomożesz mi złożyć zamówienie – poprosiła grzecznie ciotka.

- Wiesz co ciociu, mówiłem że noni nie jest dla ciebie. Noni nie jest tylko dla ciebie, noni jest dla wszystkich.

- Piotr, powiedz mi, jak to się dzieje, że tak wielu ludzi kupuje w tej firmie, mimo, że ona się nie reklamuje – bo nigdzie nie widziałam żadnej reklamy?

- To dzięki jakości i systemowi sprzedaży. Po prostu ludzie używają noni, mówią o tym innym i tak to idzie w świat. Dzięki temu obrót napojami, które i ja kupuję, stanowi około 90 – 95% światowej sprzedaży napojów z noni. I to jak zauważyłaś ciociu, zupełnie bez reklamy?

- Jak to bez reklamy, a to że mi się tyle naopowiadałeś, to nie jest reklama?

- Masz rację ciociu, to jest reklama, ale ja wcale nie chciałem ci nic reklamować. To ty sama to wszystko wyciągnęłaś ze mnie. No cóż, mówiłem ciociu, że noni nie jest dla ciebie …

Ciotka mocno uśmiechnięta odparła:

- Ty lubisz się ze mną droczyć Piotrze, ale powiedz mi coś jeszcze o noni.

Piotr energicznie zaprotestował:

- O nie ciociu, więcej cię nie będę bajerował, to wszystko co powiedziałem o noni to nieprawda …

- Jak to nieprawda? Co ty, nie żartuj sobie!

Piotr uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział:

- Ciociu, ja ci tylko mówię co powiedzą na temat noni twoje koleżanki. One ci nie uwierzą. Zresztą ja sam nie chciałem o noni nic słyszeć przez cztery lata i dopiero teraz jestem jego fanem.

Ciotka od razu na to:

- Dobrze, to zrobimy tak: ty im wszystko powiesz. Dobrze?

- Dobrze, nie ma sprawy, ale jest jeden warunek.

- Jaki? Powiedz szybko!

- Będę im to odradzał.

- Dobrze, odradzaj im, odradzaj – zgodziła się zadowolona ciotka.

- Odradzę im też biokosmetyki z noni.

Ciotka prawie że wybuchła:

- Jakie biokosmetyki? Nic mi nie mówiłeś. Mów mi tu szybko na ten temat!

A Piotr na to:

- Ciociu, mówiłem ci, to temat nie dla ciebie.


Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.