poniedziałek, 30 stycznia 2017

Czym jest starość?

Kiedyś na pewnym wzgórzu w złotej jesieni, na ławeczce z pięknym widokiem na jezioro odbyłem rozmowę ze starszym człowiekiem, tak z wyglądu pod siedemdziesiątkę. Przypatrywał się tańczącym liściom, połyskującym słońcem falom.

W mojej wędrówce wokół jeziora zatrzymały mnie przy nim jego oczy. Odbijały słoneczne blaski. Nie pochłaniały ich, tak jak to u innych starych ludzi - nie brały dla siebie, lecz oddawały je z powrotem światu. Poczułem natychmiast, iż jest to ktoś wyjątkowy.

Przysiadłem się i tak od słowa do słowa poznałem, czym jest starość.

Oto, co mi powiedział:
- Kiedyś, kilkadziesiąt lat temu, obserwowałem swoich dziadków i babcie, przyglądałem się innym starym ludziom. Gdy zaglądałem w ich oczy, widziałem dusze. Nie znajdowałem tam uśmiechu, ciekawości, miłości, radości bycia w drodze, radości życia.

Spodziewałem się zastać dojrzałość, a zamiast niej znajdowałem potoki słów o przeszłości, o ich kiedysiejszej wielkości, pięknych, znaczących wydarzeniach, o pięknie dawnych czasów. Zamiast radości z poznania prawdy, zamiast ciszy - oznaki mądrości, znajdowałem w nich wiedzę o innych ludziach, o świecie, lecz była ona zmurszała, stara, jak oni i bezwartościowa. Byli dużymi dziećmi, tylko zamiast zabawek bawiły ich słowa, czasem też wnuki. Dlatego poszukiwali słuchaczy, czepiali się ich jak ofiar i opowiadali im stare historie. Jedyne co znajdowali w teraźniejszości to swoje i cudze choroby.  Narzekali więc na to, co teraz, marudzili. Bali się przyszłości, bo bali się śmierci.

Nie chciałem takiej starości. Zacząłem się zastanawiać jak będzie wyglądała moja starość. W pewnym momencie odkryłem, iż starość nie jest jakimś etapem życia po życiu, lecz nadal jest jego pełnią, procesem ciągłego dojrzewania.

Oto jestem jeszcze w wędrówce na szczyt, więc jest we mnie ciekawość i energia na trudy wspinaczki. Gdy patrzę na te umierające w tańcu liście to wiem, że to najpiękniejsze jest jeszcze przede mną.  

Obserwuję siebie i świat, i rozumiem, że starość jest albo dojrzałością, albo chorobą.

To jest mój wybór.
To jest moje przygotowanie.
Czuję się wolny.

Więc jak słyszysz, nie mam żadnej tajemnicy, niczego, czym mógłbym się pochwalić. Po prostu chodzę, siedzę i obserwuję. I to tyle.

Skończyłem rozmowę pytaniem: - Jeśli mogę … ile ma pan lat?
- W kolejną jesień będzie setka. – odpowiedział.


Piotr Kiewra

1 komentarz:

  1. Starość to piękny czas ale i smutny. Nie szczekają nam w głowach dzikie i ujadające psy.Zdobywamy więcej zachwytów nad tym czego do tej pory nie mieliśmy czasu obserwować z nadmiaru życiowych obowiązków. I od czasu do czasu przychodzi nostalgia , iż trochę smutno będzie to wszystko pozostawić .

    OdpowiedzUsuń

Twoje komentarze są moderowane.