Hipokrates,
ojciec medycyny, powiedział dawno temu adeptom medycznej sztuki:
Zanim podejmiesz się leczenia kogoś, powinieneś najpierw go zapytać, czy
jest gotów pozostawić za sobą wszystko to, co sprawiło, że zachorował.
Czy w
związku z tym, czy ty jako pacjent, jako człowiek chory, jesteś na to gotów?
Czy
naprawdę jesteś gotów porzucić to wszystko, co wywołało twoją chorobę?
Wydaje ci
się, że tak, że jesteś gotów. A może ci się wydaje, że nigdy nie pragnąłeś
choroby, że nigdy nie podjąłeś takiej decyzji, by zachorować?
I tu się
mylisz! Tak, podjąłeś taką decyzję, bo choroba jest dla ciebie korzystna. 90 – 95% ludzi, takie podejmuje decyzje.
Problem w tym, że są to podświadome decyzje.
Zdrowie jest
twoją naturą.
Choroba jest twoim wyborem - jest twoim
podświadomym wyborem.
Bez niej
byłbyś innym człowiekiem, mniej lubianym, mniej akceptowanym, nie zaznałbyś tak
czułej opieki, takiej ilości współczucia. Wiele rzeczy w życiu osiągałbyś z
dużo większym trudem.
Czy zdrowie posiada swoją psychikę? Nie. Lecz posiada ją
człowiek, a to właśnie przy pomocy umysłu podejmuje decyzje o tym, czy chce być
zdrowy, czy nie.
Zanim jeszcze wyrazisz swój sprzeciw, doczytaj do końca, bo
nie tylko moim zdaniem, nie posiadasz zdrowia, bo nie chcesz być zdrowym. Tego
samego zdania są mistycy, niektórzy lekarze i coraz więcej naukowców.
I nie jest ważne co ci się wydaje, nie liczy się twoje
(wydawałoby się) świadome zdanie, ważne, co jest w twojej podświadomości.
Podświadomy umysł to
90 % umysłu, i w przeciwieństwie do tego świadomego, ten podświadomy jest
prawdziwy, niczego nie udaje, niczego nie gra, nie mówi jednego, a robi drugie.
Twierdzenie, iż nie chcesz być zdrowy, że nie chce być
zdrowymi 90% ludzi, jest tylko z pozoru absurdalne. Jest prawdziwe, w 100%
prawdziwe.
To że nie posiadasz zdrowia, że ono się w tobie nie przejawia
jest twoją decyzją, podświadomą decyzją. Ta decyzja to „psychika” twojej
choroby – to efekt - skutek twojej chorej psychiki.
Mimo iż w większości mówiąc o zdrowiu, mamy na myśli ciało,
to jednak psychika – umysł decyduje o zdrowiu ciała. W jaki sposób? Otóż wtrąca
się w nie swoje sprawy. Tak. Ponad 90% chorób jest wywoływanych psychicznie, a
tak naprawdę ciało nie potrzebuje umysłu by funkcjonować w zdrowiu. Ono ma swój
instynkt, swoje mechanizmy, których umysł w żaden sposób nie rozumie i nie musi
rozumieć. Krążenie krwi, oddychanie, przemiany energetyczne, trawienie,
wszystko odbywa się bez udziału umysłu. Mało tego potrafi się samo uzdrawiać,
nawet bez potrzeby angażowania w ten proces psychiki. Nawet nie zdajemy sobie
sprawy, jak często dochodzi w naszym ciele do procesów naprawczych. Gdy
jesteśmy tego świadomi, możemy w celowy sposób te mechanizmy wzmacniać, lub je
wywoływać, np. poprzez medycynę naturalną, zobojętnianie stresów,
harmonizowanie ciała umysłu i ducha, np. poprzez medytację.
Ciało posiada swoją
własną mądrość i wystarczy mu zaufać. Jedyne co trzeba umysłowi wiedzieć, że
ciało wywodzi się z natury a więc lubi wszystko co naturalne, woli dzikość od
cywilizacji, woli naturalne zimno, niż ciepło kaloryfera, woli bakterie i
wirusy, które wzmacniają jego odporność, niż większość wynalazków umysłu, które
czynią życie wygodnym dla umysłu lecz stają się z czasem katorgą i zabójstwem
dla ciała.
Tak. Umysłowi brakuje ufności w stosunku do ciała i natury i
stąd jego decyzje, jego błędy, jego zgubna dla ciała polityka. Brakuje mu
ufności i zrozumienia, ale za to ma w nadmiarze wiarę w to co fałszywe: w
fałszywą, cudzą wiedzę, w reklamy, niby-naukowe fakty, w to w co wierzy
większość ludzi, to czym się oni kierują. Umysł ma swoje przekonania, a
wynikają one z porównań, opinii,
By ci to uzmysłowić, byś sam to zrozumiał/ zrozumiała zadam
ci kilka pytań, tak jak to czyni jeden ze znanych, światowej sławy lekarz oczu,
który swoim pacjentom zadaje podobne pytania. On przy pomocy swojej metody ma
100% wyleczalność, ale tylko wobec tych, którzy są w pełni przekonani, że chcą
być zdrowi, że o tym święcie przekonany jest ich podświadomy umysł.
Zadaj je sobie, niech wejdą w ciebie głęboko.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, co byś stracił, o ile byłbyś
mniejszy, uboższy, mniej popularny i lubiany, a nawet o ile mniej kochany,
będąc zdrowym?
Czy wiesz, że będąc zdrowym straciłbyś zainteresowanie (dużą
jego część) tobą twoich bliskich, przyjaciół, znajomych, nawet tych, którzy
deklarują miłość do ciebie?
(spróbuj a się przekonasz. Poobserwuj dzieci, w jaki sposób
wzbudzają zainteresowanie i opiekę u mam, babć, cioć i tatusiów).
Czy wiesz, że będąc zdrowym straciłbyś opiekę, którą nad tobą
roztacza wiele bliskich ci osób, państwo, społeczeństwo, wiele ich instytucji?
Czy wiesz, że będąc zdrowym i witalnym straciłbyś rentę, nie
dostałbyś zasiłku dla bezrobotnych, nie zajęła by się tobą opieka społeczna?
Czy wiesz, że nie miałbyś o czym rozmawiać z wieloma osobami,
wiele osób rzadziej ciebie by odwiedzało, np. twoje dzieci, wnuki, pozostała
rodzina?
Czy wiesz, że w wielu środowiskach, które obecnie są ci
bliskie, byłbyś mniej lubiany, a może wręcz znienawidzony?
Czy wiesz, że będąc zdrowym byłbyś zupełnie innym
człowiekiem?
Czy wiesz, że chcąc być zdrowym musiałbyś zrezygnować z wielu
nawyków, z wielu lubianych smaków, z ciepłego i wygodnego mieszkanka, z
izolacji wobec chorych, wobec wirusów i bakterii, z nadmiaru higieny?
Czy wiesz, że chcąc być zdrowym musiałbyś się stać mniej
cywilizowanym a za to zdecydowanie bardziej dzikim?
Czy wiesz, że musiałbyś bardziej zaufać twojemu ciału,
naturze, bólowi i cierpieniu, a mniej
ludziom, popularnej nauce i wiedzy, aptece?
Czy gotów byłbyś zrezygnować z pracy, w której wykańcza cię
stres?
Czy gotów byłbyś odstawić swoje marzenia i cele związane z
materialną stroną życia?
Czy twoją życiową metaforą jest „ŻYCIE TO JEST NIEUSTANNA
WALKA”?
Czy są w twoim życiu rzeczy, których nie chcesz widzieć,
których nie chcesz słyszeć, przed którymi chciałbyś uciec? A one właśnie
dlatego ci się przytrafiają, bo uciekasz, boisz się, a prawda jest taka, iż to
czego się lękasz, przed czym uciekasz, goni cię. (Jeśli czegoś nie chcesz widzieć, to
będziesz tracił wzrok, jeśli nie chcesz słuchać, osłabi ci się słuch.)
Czy wiesz, że choroba jest jedną z ucieczek, które
podświadomie stosuje twój umysł, by zapomnieć, by uciec od problemów, od
twardej rzeczywistości?
Czy wiesz, że twoja nadwaga, lub otyłość to jest wynik
niedożywienia oraz nieumiejętności kochania, dzielenia się miłością, a nie
skutek nadmiaru kalorii?
Czy wiesz że twoja choroba to efekt strachu, lęku przed
bólem, cierpieniem, chorobą?
Czy gotów jesteś zaakceptować świat takim jakim jest, czy
gotów jesteś zaakceptować ludzi takimi jacy są, bez prób zmieniania w świecie i
ludziach czegokolwiek?
Czy gotów jesteś zaakceptować swoją samotność, pogodzić się z
brakiem wzajemności w miłości?
Czy gotów jesteś na całkowitą, bezwarunkową bezinteresowność?
Czy jest obecna w twoim życiu zazdrość? Czy jesteś w stanie
się zgodzić z tym, iż zazdrość nie ma nic wspólnego z miłością?
Czy gotów jesteś bezwarunkowo zaakceptować to, że jesteś
nikim, swoją „małość”, swoje „nic nieznaczenie” dla świata i innych ludzi?
Czy jesteś w stanie bez lęku poznać tajemnicę własnej i
innych śmierci?
Czy jesteś w stanie, w tej chwili przebaczyć wszystkim i
sobie wszystko i to bezwarunkowo?
Czy wiesz, że przechowywane urazy wobec innych, z czasem
stają się chorobami, na czele z nowotworami? Czy jesteś w stanie porzucić je
TERAZ wszystkie?
Czy znasz prawdę o sobie, czy jesteś w stanie zaakceptować
siebie takiego jakim jesteś, czy jesteś w stanie porzucić pragnienia, a w
szczególności pragnienie o byciu lepszym?
Czy za swoją prawdę przyjąłeś przekonanie iż przyszłość jest
ważniejsza od teraźniejszości?
Jeszcze raz zapytam: czy zdajesz sobie sprawę z tego, że
twoja choroba to skutek lęku przed chorobą?
I jeszcze raz podstawowa prawda: bojąc się choroby
przyciągasz chorobę.
Takie są skutki mieszania psychiki w sprawy ciała.
Możesz oczywiście nie uwierzyć, ale to już twój problem.
Ludzie wierzą w cuda, ale w cudze, nie w te, które mogliby
sami czynić. A mogą.
Przecież Jezus, każdemu, kogo uzdrowił, powiadał: „Twoja
wiara cię uzdrowiła.”
I tu nawet nie chodzi o to byś wierzył, tylko o to, by twój
umysł, twoja psychika nie wspierała, nie podtrzymywała choroby. Chodzi oto byś zrozumiał,
byś odkrył, gdzie, w jakim zakresie i czy w ogóle, podświadomie nie wybierasz
chorób, bo to ci przynosi jakąkolwiek korzyść. Nie jest to łatwe, bo jest to
nawykowe, podświadome, głęboko ukryte, a świadomy umysł tego nie zauważa – nie chce
zauważyć.
Wystarczy to odkryć, wyciągnąć na światło dzienne, a samo
zniknie. Nic więcej z tym nie trzeba robić. I choroba zniknie, bo jeśli znika
przyczyna, to i tak jest ze skutkiem.
Możesz mieć wiele takich ukrytych związków
przyczynowo-skutkowych. Wloką się one z tobą, są zagnieżdżone w twojej psychice
od dziecka, wszędzie wokół je widziałeś, stały się normą, czymś automatycznym,
naturalnym ale nie są twoją naturą, nie są twoje. Są zapożyczone, wszczepione,
są wbudowanym programem w twojej psychice. Zresetuj ją! Oczyść z tych śmieci.
Wystarczy jedynie się sobie przyjrzeć, zidentyfikować je, a
stopią się jak lód na wiosnę.
I takiej wiosny ci życzę.
Piotr Kiewra
super panie Piotrze
OdpowiedzUsuńSwietna robota panie Piotrze!
OdpowiedzUsuń