Modlisz się o zdrowie, pragniesz go.
Tylko, jak Bóg ma wysłuchać twej modlitwy, do której ma się
przychylić, gdy wysyłasz mu dwie sprzeczne: jedną w prośbie, drugą w praktyce
życia?
Palisz, pijesz, źle się odżywiasz, nie ćwiczysz, siedzisz
przy grzejniku, żyjesz w stresie, lęku, martwisz się, masz negatywne myśli, nie
ufasz swojemu ciału, jego mocy samoozdrowieńczej, nie kochasz – nienawidzisz
siebie, a mimo to śmiesz prosić o zdrowie?
A może jest jeszcze gorzej, może, tak naprawdę, nie chcesz
zdrowia? Może choroba zapewnia ci profity: rentę, zasiłek, zainteresowanie i
współczucie bliskich, może się tobą zajmują, dzięki chorobie nie czujesz się
samotny? Nie jest tak?
Nie ma mowy, nie dostaniesz go, bo jesteś nieodpowiedzialny,
nie możesz się zdecydować, czego naprawdę chcesz, jesteś hipokrytą, łgarzem, a
nawet przestępcą.
Jeśli podejmiesz decyzję, wtedy twoja modlitwa zostanie
wysłuchana. Dopóki tego nie zrobisz, szkoda twoich kolan, ofiar na tacę, czasu.
Wtedy okaże się, że nie będziesz musiał o nic prosić, zdrowie
dasz sobie sam, bo ono w tobie jest, jest twoją naturą – tylko, że je
niszczysz: stylem życia, myśleniem, brakiem ufności.
Zrozum, czym jest modlitwa, nie jest prośbą, słowem, jest
uczuciem. Otwórz serce na siebie, nie niszcz siebie – to będzie twoja modlitwa.
Mówi się w oparciu o naukę, ale i dawne przekazy duchowych
mistrzów Wschodu, że większość chorób jest w głowie – są wywoływane poprzez
myśli, a później uwidaczniają się w ciele. Czyli inaczej mówiąc, twoje myśli są
„modlitwą” – prośbą: jeśli myśli są negatywne – tracisz zdrowie (nie od razu –
z czasem), jeśli są pozytywne – zachowujesz zdrowie. Twoje ciało słucha twojej
głowy, wykonuje jej polecenia. Na przykład jeśli lękasz się jakiejś choroby, często
o nich rozmawiasz i myślisz, to tak jakbyś o nią prosił, jakbyś się o nią
modlił.
Stres, lęk, strach, brak akceptacji samego siebie, nieufność
w stosunku do mądrości ciała wywołują choroby – są rodzajem negatywnej
modlitwy.
I odwrotnie, ufność, akceptacja, głębokie porozumienie ze
swoją istotą (poznanie siebie) odbudowuje zdrowie, pozwala je utrzymać – jest rodzajem
pozytywnej modlitwy.
Ty jesteś więc panem swego losu, bo ty wybierasz rodzaj
modlitwy i ty jesteś tym, który tej modlitwy wysłuchuje i ją wprowadza w czyn.
Ty programujesz swoje zdrowie, w większości nieświadomie.

Bycie świadomym, to bycie świadkiem każdego kroku, każdego
gestu twego ciała, każdego oddechu, ale przede wszystkim każdej myśli.
Już samo obserwowanie swoich myśli uzdrawia, bo jest
pozytywnym rodzajem modlitwy. Jest modlitwą bez słów, bez próśb.
Stań się
więc świadomym, stań się świadkiem i stań się zdrowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twoje komentarze są moderowane.