Jesteś świadkiem dziejących się krzywd, słów czyniących wiele
zła, odbierasz złe wiadomości z telewizji, prasy, radia, wysłuchujesz cudzych
narzekań. I jak to działa na ciebie? Psuje ci humor. Zgadza się?
Tobie też przytrafia się wiele rzeczy, które trudno ci nazwać przyjemnymi: zapomniałeś parasola i deszcz moczy ci włosy i ubranie, boli cię żołądek, lub głowa, martwi cię brak pieniędzy na spłatę raty kredytu, twojemu dziecku zepsuła się zabawka, a oprócz tego przerdzewiała rura wydechowa w twoim samochodzie, teściowa jest poważnie chora, sąsiadka jest bardzo wścibska i roznosi plotki, pies z domu z naprzeciwka ujada całymi nocami zupełnie bez powodu.
Powiedz, czy to są wystarczająco dobre powody, by opowiadać
to swoim znajomym, rodzinie, przyjaciołom?
Powiesz, no tak, ale o czymś trzeba z ludźmi porozmawiać.
Otóż nie trzeba, bo cisza jest więcej warta, a na dodatek,
będziesz uchodził za mądrzejszego, gdy będziesz milczeć, zamiast dużo mówić, a szczególnie
o rzeczach, które są naszymi lub cudzymi nieprzyjemnymi bólami, zmartwieniami,
czy doświadczeniami.
Trenerzy od pozytywnego myślenia uczą nas, by stać się obojętnymi
na narzekania, by unikać jak ognia narzekających, by spośród dziejących się
rzeczy wybierać te pozytywne.
Natomiast w tradycjach duchowych Wschodu proponuje się coś zupełnie
przeciwnego: przyjmij tą złą energię, to złe słowo i oddaj
poprawione.
To bardzo mądre i bardzo potrzebne, bo nie odrzucasz nikogo,
akceptujesz również tych nieszczęśliwych, ale nie pozwalasz swoją postawą na utrwalanie
w nich nawyku narzekania, nie przyzwalasz na dalsze trwanie w nieszczęściu, bo
im nie współczujesz, nie okazujesz zainteresowania ich nieszczęściem, lecz ich
osobą, a co najważniejsze, oddajesz im w zamian coś co jest czymś pozytywnym,
dobrą energią, miłością, a nie tanim komplementem, czy czymś tak banalnym jak: „Będzie
dobrze”.
Tak więc pomagasz im zrozumieć, że sami mogą sobie pomóc, i
to zło, problemy, które sami kreują, tak
naprawdę, ich czegoś uczą, są czymś w rodzaju drogowskazu, światła na drodze, a
nie karą, nieszczęściem podsyłanym przez siłę wyższą, czy środowisko,
nieprzychylnych im ludzi.
Inna sprawa, czy chcą to zrozumieć i czy chcą cokolwiek
zmienić w sobie, w sposobie patrzenia na świat.
Jak
praktycznie takie poprawianie może wyglądać?
Nasze własne odczucia możemy poprawiać natychmiast, gdy się
przydarzają, np. zmokłeś na deszczu i zamiast narzekać, przeklinać siebie, że
zapomniałeś parasola, podziękuj sobie, bo miałeś okazję poobcować z naturą,
miałeś okazję doznać oczyszczającej mocy deszczówki.
Twój własny żołądek okazując ci ból, tak naprawdę podejmuje z
tobą dialog, wskazuje ci błędy w twoim stylu życia, błędy żywieniowe, a to okazja
raczej do podziękowań, niż do wściekania się na siebie, czy do narzekań wśród
przyjaciół, znajomych czy rodziny.
Złamałeś nogę? No i co z tego? Może to sygnał byś zwolnił,
zdjął nogę z gazu? Może tylko udajesz twardziela, może jesteś zbyt ambitny,
może nie działasz zgodnie ze swoimi pasjami, może kroczysz nie twoją ścieżką,
pomyliłeś drogi, może upijasz się pragnieniami, cudzymi, kreowanymi przez
manipulujących tobą ludzi, marzeniami? Może złamana noga to informacja, to
przestroga? Na pewno tak jest – uwierz nic nie dzieje się przypadkiem. Ciesz
się tym złamaniem, bądź za nie wdzięczny. Tak to przedstawiaj przyjaciołom.
Rozumiesz? Tak samo podziękuj za mandat za przekroczenie
szybkości, bo uratował ci życie, lub sprawił, że nie zderzyłeś się nocą z
wielkim dzikiem, który przebiegł ci przed samochodem.
Brak pieniędzy to również nie jest kara, czy zbieg
niesprzyjających okoliczności, lecz dobra okazja do przemyśleń, do zmian w
swoim życiu. To okazja na podjęcie decyzji, czy ryzyka zrobienia czegoś, by to
zmienić, by stać się bardziej kreatywnym, mniej leniwym, bardziej
zorganizowanym, bardziej skutecznym. A może wręcz przeciwnie, by przyjrzeć się
sobie i dostrzec, że jesteś zbyt ambitny, że chcesz robić wiele rzeczy na
pokaz, chcesz zaspokajać swoje ego, że bierzesz kredyty, by nie być gorszym od
innych, lub by sobie i innym udowodnić, że jesteś lepszy.
A po co to robisz? Do czego ci potrzebne? Czy będziesz
bardziej szczęśliwy mając większy dom i nowszy samochód?
Zamień więc w sobie te złe energie, złe słowa, myśli, emocje,
narzekanie na podziękowanie, na wdzięczność, bo dostałeś sygnał, informację, że
coś jest nie tak. Już to, że jesteś smutny, a nie radosny, to jest ważna
informacja. Twój wewnętrzny przewodnik mówi: - hola, hola, przystopuj, bo
kroczysz, nie tą ścieżką, pomyliłeś drogi, zmień to. Nie możesz być z tego
powodu zły na siebie, nie musisz siać po świecie, wśród ludzi, wśród przyjaciół,
ziaren smutku i zła, ziaren nieszczęścia. Zamień to na dobre, zdrowe ziarna.
Gdy człowiek z którym rozmawiasz narzeka, przyjmij to od
niego, ale zmień w coś dobrego, zamień z „nie”, na „tak”.
Co możesz mu powiedzieć, gdy wyłuszcza ci wszystkie swoje problemy,
gdy wywyższa je do wysokości Himalajów i pyta dlaczego życie tak nieprzychylnie
go doświadcza?
Powiedz, by się cieszył, by był wdzięczny za te problemy, bo
one go czegoś uczą, a pojawiają się dopóty, dopóki, on sam z nich nie wyrośnie,
czegoś nie zrozumie, czegoś w sobie naprawi, nie odkryje prawdy o sobie i o
świecie.
Możesz też powiedzieć, jeśli sam rozumiesz, co dany problem
ma mu do powiedzenia, jak ty go rozumiesz. Bo tak naprawdę problemy zawsze są
podpowiedziami, są znakami.
Nie bój się, że to co powiesz, lub twoja postawa, są czymś
nieprawdziwym, czymś tanim, jakimś czczym gadaniem. Nie, jak najbardziej są
czymś dobrym, czymś co naprawia świat.
Każda rzecz, każde zjawisko, każda energia ma swoje dwa
końce, ma dwie strony medalu, ma swój dzień i noc, swoje dobro zło. Gdy dostrzegasz to dobre, to wyciągasz je
na światło, dodajesz mu pozytywnej energii – sprawiasz, że znika strach, a
pojawia się miłość, nieszczęście przemienia się w szczęście, znika smutek,
pojawia się nadzieja, wiara i radość, ustępuje choroba, pojawia się cisza,
spokój, harmonia, zdrowie.
Naucz się tej sztuki
poprawiania. Popraw siebie, wniknij do swego wnętrza i zobacz tam lepszego siebie.
Zamiast nienawiści, zazdrości, strachu, złych wiadomości wyślij to, co temu
przeciwne. Popraw i wyślij. Napraw słowa i je wyślij, napraw siebie i takim pokaż
się światu.
Efektem poprawiania będzie
mniej gry, więcej autentyczności, mniej ego, więcej świadomości, mniej słów, więcej
ciszy, mniej zła, więcej dobra, mniej strachu, więcej miłości.
Nie poprawiaj ludzi, poprawiaj to ziarno, które sieją. Nie
poprawiaj słów, nie odbijaj ich, nie potwierdzaj ich złej energii, lecz ją
przyjmij, przepuść przez swoje serce i duszę, i oddaj poprawione.
Poprawianie to nie walka, to misja, to zabawa, to powrót do
raju.
Poprawianie to spacer po łące pełnej kwiatów, to rozmowa z
wiatrem, to rozdawanie dobrej energii wśród gwiazd, to obdarowywanie miłością
wszystkiego i wszystkich, to bezinteresowność.
Poprawianie to przyjmowanie wszystkiego takim, jakim jest. To
najwyższy wymiar akceptacji. To dostrzeganie prawdy, dobra we wszystkim, bo
prawda i dobro są we wszystkim. Są tam, gdzie pozornie wydaje się ich nie być.
Są tam, bo są wszędzie.
Oddawanie poprawionego, to najwyższy wymiar zrozumienia, to
pełnia miłości, bo akceptacja to miłość.
Oddawanie poprawionego to widok ze szczytu, to wysoki poziom
rozwoju, to mistrzostwo.
Bądź otwarty na przyjmowanie złego i jednocześnie bądź
mistrzem w oddawaniu poprawionego.
Piotr Kiewra
Hmmm no dobry artykuł ! Piona!
OdpowiedzUsuń