Wielu ludzi cierpi z powodu swoich ambicji. W ich umyśle
powstało przekonanie, podrzucone z mediów, w czasie szkoleń motywacyjnych, przez
manipulujących nimi trenerów rozwoju osobistego, z czytanych książek,
podpowiedzi przyjaciół, itp., że mamy się stać tacy, jak … , by osiągnąć
sukces, że naszym celem jest sukces, albo, że naszą misją jest ulepszanie
świata, zmienianie ludzi, naszych bliskich i w ogóle innych ludzi.
Na bazie tego typu myśli umocniło i umacnia się stale
przekonanie, że trzeba zrobić wszystko, by tę misję spełniać. Lecz zamiast
satysfakcji z osiągniętego celu będą tylko porażki. Zamiast ulepszonego świata,
zamiast odmienionych ludzi, zamiast bycia kimś, jak … , doznają frustracji, bo
świat nie chce się zmieniać w obmyślonym przez nich kierunku, ludzie natomiast
uciekają od nich „gdzie pieprz rośnie”. Ludzie zamiast lepsi, mądrzejsi,
bardziej kreatywni, wg nich, stają się bardziej źli, głupi, itp. Takie wrażenie
ma na pewno wielu polityków, duchownych, nauczycieli, ale i wydawałoby się
zwykłych ludzi.
Dlaczego tak jest? Zaraz odpowiem, lecz zanim to zrobię,
powiem coś innego. Otóż, te zranione ambicje, niezrealizowane plany,
niespełniona misja sprawia, że sami siebie uznają oni za nieszczęśliwych, za
niespełnionych, za nieudaczników. Skutkuje to niedowartościowaniem, stresem i
na koniec, rozregulowaniem ciała, bo depresja, lęk, stres, brak wiary, złość,
nienawiść, wyrosłe na chorych ambicjach i oczekiwaniach, szkodzą nie tylko
samopoczuciu psychicznemu, szkodzą także ciału.
Na wszystko jest lekarstwo. W tym przypadku potrzebujemy
lekarstwa duchowego. Potrzebujemy się oczyścić z toksycznych przekonań, z
trujących myśli, a przede wszystkim z tego toksycznego przekonania o naszej
misji, że powinniśmy zmieniać świat, że powinniśmy zmieniać ludzi, że mamy
wiele do zrobienia.
Prawda jest taka, że to nie pomaga, a szkodzi. Mało tego, nie
tylko, że nie potrzebujemy zmieniać świata, niczego nie potrzebujemy, poza
jednym - potrzebujemy stać się sobą. Stając się sobą, samouzdrawiamy swoje
ciało, uzdrawiamy swój umysł ze szkodzących nam i światu przekonań, z chorych
misji.
Dlaczego tak jest, że nie możemy, ani nie powinniśmy zmieniać
świata? Bo jest to niemożliwe. By to zrozumieć, trzeba zrozumieć tę głęboką
prawdę:
Świat
zewnętrzny jest odbiciem naszego świata wewnętrznego.
Czyli, świat jest taki, jacy my jesteśmy. Wniosek jest jeden:
świat i ludzi możemy zmienić jedynie zmieniając siebie, odkrywając to, jacy
jesteśmy.
Dlatego uznałem, że moja misja jest inna. Jaka?
Otóż, dostałem kiedyś od znajomej ciekawe pytanie: Gdybyś miał moc zmiany świata, co
by to było?
Oto moja odpowiedź:
Ja nie
tylko mam moc zmieniania świata, ja z niej korzystam. Jest nią świadomość, że
zmieniać świat, innych ludzi, możemy jedynie zmieniając siebie, ulepszając
siebie. Więc to robię. Moim celem jest więc ustawiczny rozwój. Mogę dać światu
jedynie to, co sam posiadam, zabiegam więc o to, by wypełnić się po brzegi tym,
czego - wg mnie - świat potrzebuje. Świat potrzebuje miłości, więc tym się
wypełniam. Potrzebuje wiedzy, więc ja zdobywam i się nią dzielę. Potrzebuje
wiary, nadziei, więc wierzę i ufam. Potrzebuje przyjaźni, radości, uśmiechu,
więc jestem przyjacielem, raduję się, okazuję radość, uśmiecham się. Potrzebuje
zdrowia, więc daję przykład jak o nie zabiegać. Potrzebuje szczęścia, więc
staję się szczęśliwy. Tyle mogę zrobić, robię to. Taka jest moja misja. Myślę,
że nie tylko moja.
Tak pojęta misja mnie uzdrawia, sprawia, że jestem zdrowy. Dlaczego
tak się dzieje? Bo, miłość, szczęście, radość, mądrość, zdrowie, są naszą
naturą i tak naprawdę, niczego nie muszę zmieniać, bo to mam. Potrzebuję tylko
tę prawdę odkryć. A łatwo ją odkryć pozbywając się śmieci w postaci
chorobliwych i cudzych przekonań.
Poznanie, odkrycie siebie, to odrzucenie tego, co zostało nam
narzucone z zewnątrz. Nasza prawda i nasza własna mądrość tylko tego
potrzebują. I świat tylko tego potrzebuje.
Świat nie
potrzebuje twoich misji, świat potrzebuje ciebie takim, jaki jesteś. Takim cię
potrzebują inni ludzie.
Spróbuj się przestawić na taką misję, spraw, by twoje ciało
zaczęło się samouzdrawiać.
Odkrycie prawdy o mnie samym, mnie uzdrawia, ciebie też
uzdrowi. Odkryj więc tę prawdę.
Piotr Kiewra, na podstawie Osho
😃 zgadzam się w 100 % .
OdpowiedzUsuńŚwiat ma dość" wielkich ludzi "