niedziela, 7 czerwca 2015

Obojętność

Obojętność to najgorsze co ci się może zdarzyć. To przyczyna twoich chorób.

Przydarzyło ci się to ze strachu, to twój strach uczynił cię obojętnym.

Z rzeki pełnej życia, niosącej siebie i twoją miłość innym – ku morzu, łączącemu wszystkie rzeki (wszystko i wszystkich), stałeś się nieruchomym, zatęchłym, brudnym, pełnym napięcia – jak wulkan - gorącym w środku, ale zimnym na powierzchni, jeziorem, stawem, bagnem.

Porażasz chłodem, zimnem, nawet zamrażasz.

Irytujesz innych i sam się irytujesz, bo gromadzisz złość, niewypowiedziane słowa, energie, współczucie i … tłuszcz.

Zatrzymałeś się w rozwoju, niczym nie obdarowujesz i zamknąłeś się na przyjmowanie.

Z tego powodu boli cię kręgosłup, masz wiele innych bólów, chorujesz, szybciej się starzejesz, łatwo nabierasz wagi – tyjesz, trzęsiesz się, czasem nawet kipisz jak zupa w garnku, złoszczą cię słowa i czyny innych (nawet przyjaciół), pogoda, polityka i wszystko wokół.

Utworzyłeś skorupę, postawiłeś mury, blokady, zrobiłeś się skąpy w wyrażaniu słowami i czynami siebie (uczuć). Czasem nawet do tego stopnia, że tracisz głos, wpadasz w depresję  – stres jest twoim „przyjacielem”.
To z powodu strachu przywiązałeś się:
- albo do nieszczęścia, i to ono się stało twoją ostoją. Objawia się potrzebą wzbudzania zainteresowania, ciągłą gadaniną (paplasz byle o czym, ale nie o uczuciach), dużą aktywnością, czyli robieniem byle czego, aby coś robić i nie być w bezruchu (z tego się biorą nałogi, np. tytoniowy), ciągłym dążeniem do tłumu, do zabiegania o znaczenie w tym tłumie.
- albo przywiązałeś się do izolacji, do ucieczki.

Obojętność to kajdany, łańcuchy, to coś na kształt człowieka zamkniętego w posągu, w kamieniu. Tak, niewolnicy stają się obojętni. Oceaniczne ryby zamknięte w akwarium stają się obojętne, tak samo zwierzęta w zoo duszą się swoją obojętnością.

Ryby i zwierzęta zostały zamknięte, lecz ty sam siebie zniewoliłeś, zamknąłeś w klatce, bo wyobraziłeś sobie strach, sam go stworzyłeś i klatka – twoja obojętność, daje ci pozorne poczucie bezpieczeństwa.

Obojętność to twoja gra.

Obojętność zrobiła z ciebie żebraka.

Obojętność zamienia człowieka w kamień, w lód, stajesz się kamieniem, bryłą lodu, a dzieje się to z powodu strachu.

Obojętności nie możesz zbyt długo wytrzymać, bo wulkan od czasu do czasu musi wyrzucić nadmiar energii, lód musi się roztopić, jezioro musi wymienić zatrzymaną wodę, ona musi – przynajmniej na chwilę popłynąć, musi się pojawić – choćby odrobina świeżości, więc pojawia się złość, krzyk, choroba, chęć zrobienia głodówki, chęć szaleństwa, szalonej zabawy, ucieczki.

Uciekasz na różne sposoby: w cztery ściany, „bo ludzie cię denerwują”, „bo czegoś od ciebie oczekują”, w alkohol, w pracoholizm, w seksoholizm, w leki, w dalekie wycieczki, w poszukiwanie nowych znajomości i przy tej okazji w wygadanie się, wyrzucenie nadmiaru słów, czego już nie chcesz robić wobec przyjaciół.

Strach uczynił cię obojętnym, prawie martwym, chłodnym jak nieboszczyk, zamrożonym, nieobecnym. Uczynił cię wyschniętą, zatrzymaną, nieruchomą rzeką.

Strach utworzył w tobie blokady. Cierpi twoje ciało, twoja psychika, masz mało pieniędzy i ciągłe poczucie braku.

Nie jesteś szczęśliwy. Pozorujesz szczęście miną, słowem, współczuciem (współczucie to NIE MIŁOŚĆ), poszukiwaniem chwil przyjemności.

Nie jesteś sobą, bo obojętność nie jest twoją naturą, bo twoją naturą jest zaangażowanie, ruch, działanie, obdarowywanie, otwartość  – przepływ.

Gdy jesteś obojętny, nie ma w tobie przepływu.

Twoją naturą jest miłość. Uruchom jej przepływ. Gdy miłość płynie jak rzeka – rzeka (ty jesteś tą rzeką) doznaje oczyszczenia i sama staje się oczyszczającą rzeką – źródłem oczyszczenia.

Płynąca energia miłości oczyszcza ze strachu, obojętności, nienawiści, złości, z chorób, z otyłości, z bólu.

Miłość łączy z innymi, wzbogaca, pozwala dzielić się sobą, odżywia, dodaje energii (wody) spragnionym, niesie życie.

Miłość to ciepło. Rozgrzewa. Rozmraża. Ożywia.

Miłość to radość. To ruch.

Miłość uwalnia i daje poczucie bezpieczeństwa.

Gdy uwalniasz energię miłości, otwierasz się, pozwalasz na przepływ, znikają klatki, akwaria, ściany, mury, bariery, blokady. Znikają choroby, znikają ciężary, cierpienie.

Nie mówimy tu o zwykłej - ludzkiej miłości, najczęściej kojarzonej z pożądaniem, z chęcią posiadania kogoś, z myśleniem o miłości, mówimy tu o miłości jako energii duchowej, o bezinteresownym, prawdziwym uczuciu łączącym człowieka ze wszystkim i ze wszystkimi.

Jak przestać być obojętnym?

Bądź kochający. Weź do ręki kamień, zrób to z miłością i głęboka troską, „zamknij oczy i poczuj miłość do kamienia”. „Poczuj wdzięczność, za to, że istnieje i że akceptuje twoją miłość. Nagle poczujesz pulsowanie i energia zacznie się poruszać.” Twoja obojętność zacznie się rozpuszczać.

Gdy tego się nauczysz, nie będziesz już potrzebował kamienia w ręce, wystarczy wyobraźnia. Wystarczy drzewo, osoba, o której pomyślisz. „Na samą myśl, że kogoś kochasz energia zacznie płynąć. Wtedy możesz odrzucić też myślenie o miłości: po prostu kochaj, a energia będzie płynąć.” „Siedź cicho i kochaj, a poczujesz ten przepływ.”

Gdy uruchomisz przepływ miłości, odkryjesz swoją prawdziwą naturę, prawdziwego siebie.

Miłość jest twoją naturą, a obojętność była tylko twoim wyborem.

Obojętność była bólem, cierpieniem, które rozdawałeś wokół, była karą, którą wymierzałeś, przede wszystkim, sobie. 

  Przepływ sprawia, że rozkwitasz sobą, swoimi darami, otwierasz się jak kwiat dla świata. 

Zastąpienie obojętności miłością, to jest cel twego rozwoju, to jest twój życiowy cel, to jest twoja misja.

Zastąpienie obojętności miłością, to podstawowy sposób samouzdrawiania ciała, umysłu i ciebie jako całości.



To jest też sposób na uzdrawianie świata.

Piotr Kiewra na podstawie Osho

Cytaty w tekście pochodzą z Osho „Apteka dla duszy”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.