W ciągu życia rośniemy, dojrzewamy, poznajemy świat,
poznajemy ludzi, poznajemy siebie. Jednym z największych i najbardziej gorzkich
odkryć jest to, iż jako ludzie jesteśmy samotni. To odkrycie jest sygnałem
dojrzewania.
Świadomość samotności została wykreowana przez społeczeństwo.
Wiele naszych działań, jeśli nie wszystkie, jest tak naprawdę, świadomie lub
nieświadomie podejmowanymi próbami zabicia samotności. Zdobywamy wiedzę, dbamy
o ciało, modnie się ubieramy, dążymy do sukcesu, do zdobycia wymarzonych dóbr
materialnych, zakochujemy się, tworzymy relacje, związki, zawieramy małżeństwa,
płodzimy dzieci, czekamy na wnuki z tego samego powodu – z poczucia
osamotnienia.
Człowiek, obojętnie czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie,
działa, by nie być samotnym, ale w miarę upływu lat, w miarę dojrzewania zdaje
sobie sprawę, iż te wszystkie działania są i będą nieskuteczne. W ten sposób
nie przestaniemy być osamotnieni, nie zapewni to nam poczucia szczęścia, z jednego
prostego powodu – samotność jest wpisana w życie człowieka, w naszą naturę - samotność jest stanem naturalnym, węc nie można z nią walczyć, w żaden sposób nie można jej pokonać.
Byliśmy, jesteśmy i będziemy zawsze samotni.
W czym zatem problem? Nie możemy nic na to poradzić, na
samotność nie ma lekarstwa, cokolwiek byśmy nie zrobili, będziemy samotni. Problem
w tym, by to zaakceptować, pogodzić się z tym, rozwijać się, by zrozumieć to.
Bez zrozumienia, że tacy jesteśmy, bez pogodzenia się z tym, nie ma szans na
szczęście.
Dlaczego tak zostaliśmy skonstruowani? Dlaczego samotność
została wpisana w życie człowieka? Właśnie dlatego byśmy mieli powód do
rozwoju, by była jakaś motywacja do ulepszania siebie, do poznawania swojej
własnej natury, do odkrywania prawdy o sobie.
Jest tylko jeden sposób by nie czuć sie osamotnionym – zaakceptować, czyli pokochać siebie. Im
głębiej pokochamy siebie, tym mniej osamotnieni będziemy się czuć, aż przyjdzie
taki moment, że poczujemy się szczęśliwi, że poczujemy nadmiar tej miłości i
zaczniemy się nią dzielić. I taki jest właśnie sens bycia samotnym, to poczucie
ma pomóc nam odkryć miłość, najpierw własną, a później tę uniwersalną.
Lecz u większości ludzi zamiast zrozumienia tej prawdy
występuje coś odwrotnego, ludzie próbują zabić swoją samotność. Robią to na
tysiące sposobów i ciągle szukają następnych, nowych, bardziej skutecznych
metod, lecz nie znajdą, jest to walka z wiatrakami, jest to zabijanie własnej
natury, unicestwianie się, unieszczęśliwianie, wpędzanie się w cierpienie, a w konsekwencji
wpędzanie się do grobu.
Poczucie osamotnienia skłania ludzi do ciągłego szukania
lepszego, bardziej kochanego i kochającego partnera, do zabijania samotności
poprzez seks, zabawę, alkohol, narkotyki, pracoholizm, lub pasje pochłaniające tak
bardzo, iż nie zostawia się już czasu na refleksję na swój temat, na temat
sensu życia.
Wszystko to staje się ucieczką. Jest to jednak ucieczka w
ślepą uliczkę, bo nie ma sposobu, by uciec przed samym sobą. Gdziekolwiek się
udamy, tam nasze myśli nas dogonią. Bez względu na to, czy udamy się w
przeszłość, czy do krainy marzeń i snów – w przyszłość, w końcu pojawi się ten
sam problem, obudzimy się samotni.
Jednak samotność jest piękna, pod warunkiem, że się z nią
pogodzimy, że nie zamienimy jej w strach, że nie będziemy próbowali jej zabić,
bo będziemy zabijać nas samych, bo przecież samotność jest częścią nas samych.
Uświadom sobie zatem swoją samotność, pokochaj siebie, bo tylko kochając siebie możemy dobrze się czuć z naszą samotnością, tylko wtedy możemy z nią pięknie żyć, tylko wtedy
stanie się ona naszym motorem zmian, ulepszy nasze życie, pozwoli odkryć naszą
wartość, głębię, pozwoli stać się lepszym dla świata.
Samotność
służy rozwojowi, służy odkrywaniu i praktykowaniu miłości. Człowiek pogodzony
ze swoją samotnością, nie ucieka, żyje tu i teraz, kocha tu i teraz, cieszy się
sobą, jest szczęśliwy i niesie dobry przykład dla świata, dla innych, rozdaje
piękny dar swojej własnej samotności okraszonej głęboką miłością.
Oto paradoks:
próbując zabić swoją samotność, im intensywniej to będziesz czynił, tym silniej będziesz ją odczuwał, natomiast bezwarunkowo akceptując swoją samotność, osiągasz bez wysiłku to, o co bezskutecznie walczyłeś - miłość, oraz osiągasz jeszcze więcej – wolność.
Taki jest sens bycia samotnym. Nie zabijaj jej więc, lecz ją pokochaj, bądź za nią wdzięczny. Niech samotność służy ci w sięganiu gwiazd, czyli w odnajdywaniu harmonii, prawdy o tobie. To uczyni cię wolnym.
Zrozum to, pomedytuj!
Piotr Kiewra
Piotrze, świetny i oparty wysokiej samoświadomości tekst, choć ja posunąłbym się krok dalej i odwrócił podmioty w stwierdzeniu "Na samotność jest tylko jeden sposób – pokochać siebie", gdyż jedyna droga do pokochania siebie wiedzie przez samotność. Co więcej: prawdziwie kochać innych możemy tylko wtedy gdy kochamy siebie. To odwrócenie podmiotów stanie się naturalne, kiedy uświadomimy sobie, że samotność jest stanem naturalnym i nie trzeba szukać sposobów, żeby z samotnością walczyć, czy samotność starać się pokochać. Samotność trzeba sobie jedynie uświadomić i ją zaakceptować jako całkowicie naturalny stan naszego jestestwa. A że z samotnością nie da się wygrać, bo jest stanem naturalnym, więc jak słusznie zauważyłeś można jedynie w nieskończoność ją wypierać i "zabijać", czemu służy cały przemysł rozrywkowy jako wyrywający nas z pustki samotności, czy ciągłe zastępowanie nie-idealnego-partnera nowym "idealnym" partnerem, więc warto jak najszybciej zaakceptować ten stan pustki, by... POZNAĆ i ZAAKCEPTOWAĆ SIEBIE. Niejako produktami ubocznymi tego samopoznania i samoakceptacji jest miłość i lepsze zrozumienie innych ludzi, bo przecież wszyscy jesteśmy podobnie skonstruowani, a różnią nas tylko poglądy i doświadczenia, które te poglądy w naszych umysłach kreują.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY, INTELIGENTNY ARTYKUŁ: POUCZAJĄCE! *****
OdpowiedzUsuńBardzo piekny i madry artykul. :) Dziekuje Piotrze :)
OdpowiedzUsuńPiekny i madry artykul Piotrze :) Dziekuje :)
OdpowiedzUsuńsamotność a i choroba to drogi do poznania siebie od nowa:):
OdpowiedzUsuńMądry tekst , podzielam opinię poprzedników:):)
Pozdrawiam
Świetnie napisane.Spróbuję zaakceptować swoja samotność.
OdpowiedzUsuń