czwartek, 13 lipca 2017

Ego w górach


Odpowiedź dla pana z nagim torsem, stojącego na głowie wśród zimowych szczytów Tatr, a protestującego z powodu usunięcia jego postu. Dlaczego to zrobiłem? Z powodu niezrozumienia idei grupy przejawionego we wstawionym poście.

 

Trudno jest przekazać komukolwiek ideę.
Niemożliwe, prawie niemożliwe jest przekazanie innemu człowiekowi naszego uczucia, odczucia, wrażenia. Możemy o tym opowiadać, ale nie osiągnie zrozumienia nas  ten, kto nie doświadczył tego na sobie.  Może odczytać, może zrozumieć sercem i duszą, poczuć się obdarowany uczuciem ktoś wrażliwy, ktoś kto ma dar czucia energii płynących we Wszechświecie, przepływających w Naturze, lub przez człowieka.

Ten sam problem mieli mistycy. Swoje idee, swoje zrozumienie, swoje bycie mistycy nie mogli przekazać słowem, ćwiczeniem, dyscypliną, przykładem. Można je było osiągnąć tylko poprzez doświadczenie samemu.

I tak jest z ideą, o której mówię: można jej doświadczyć w górach, ale tylko wtedy gdy ucichnie nasze ego, nasz krzyk, wyścigi i gry, które się w nas toczą, wysiłki o znaczenie dla innych, dla świata, dla siebie.

Tak jak już powiedziałem, trudno jest przekazać ideę.

Ładnych parę lat temu stworzyłem grupę na facebooku pod nazwą Tatry – górskie wędrówki. W międzyczasie rozrosła się bardzo (może za bardzo). W opisie w dołączonych zasadach starałem się przekazać idę wędrówki jako czegoś duchowego, jako związku uczuciowego i energetycznego człowieka z naturą, w tym przypadku z Tatrami.

Ponieważ to moja idea, to moja grupa, to panoszyłem się tu okrutnie, usuwając posty i członków grupy, którzy mojej idei nie zrozumieli i czynnie przeciwko niej wystąpili.

- Nie zrozumieli jej wszyscy zdobywcy najwyższych szczytów, chwalący się swoimi dokonaniami, zaliczaniem kolejnych.

- nie zrozumieli ci, którzy pokazują góry na swoich fotkach, ale przede wszystkim siebie na ich tle.

- Nie zrozumieli ci, dla których Tatry i wędrówka po szlakach jest pretekstem do nawiązania nowych znajomości, poznania mężczyzny, kobiety, miłości swego życia, czy choćby nawiązania relacji z ludźmi podzielającymi ich pasje, żyjących podobnym stylem.

- Nie zrozumieli poszukiwacze przygód.

- Nie zrozumieli tej idei przede wszystkim ci wszyscy, których przywiodło w Tatry ich ego, czyli chęć porównania się z innymi, chęć sprawdzenia siebie, chęć wygrania rywalizacji, chęć poczucia się lepszym, silniejszym, chęć podbudowania poczucia swojej wartości. Przywiodła ich tu chęć pokazania swojej twarzy, swojego „ja”, a góry są tylko pretekstem.

 


Oczywiście będą bronić do upadłego swojej miłości do gór, swojego dla nich uwielbienia, wywyższać swoją wrażliwość na ich piękno, odczuwanie ich tajemnicy, ich potęgi, ich nieprzemijalności, ale to tylko słowa, a w działaniach, w fotkach, przebija, eksponuje się przede wszystkim ich ego.

 

Ostatnio bardzo się zbulwersował jeden z członków grupy faktem, iż usunąłem jego post ze zdjęciem, w którym w pełni zimy, w głębokim śniegu, na tle zaśnieżonych Tatr, stanął na głowie, rozebrany do pasa. Zdjęcie z wielu powodów piękne, i ze względu na pokazane piękno Tatr, zdrowe, męskie, obnażone ciało, i ze względu na kreatywność, odwagę i poczucie humoru jego twórcy, ale to zdjęcie, po prostu, nie pasuje do tej grupy, bo eksponuje tu ego, chęć zaistnienia, pokazania się w oryginalny sposób, w taki, w jaki nie zrobił tego do tej pory nikt. Podobny w charakterze i w powodach był post dziewczyny, która pokazała się w Tatrach również do połowy naga, i to też na śniegu.

 

Ktoś inny zademonstrował fotkę z teleskopowym urządzeniem do zdjęć typu „selfi” na tle krzyża Giewontu. Tak to odebrałem – to przykład podstawowego wyposażenia osoby, która poszła w Tatry tylko po to, by pokazać swoją twarz, by powiększyć siebie, by wykorzystać Tatry do zaistnienia wśród innych ludzi, do wzbudzenia zainteresowania sobą.  

Wielu członków grupy nie pokaże fotki przedstawiającej Tatry bez swego wizerunku, czy prezentacji swoich nóg (były też takie fotki jednej z pań), nie napisze czegoś o swoich odczuciach z wędrówek, bez nawoływań by skrzyknąć kogoś do wspólnej wędrówki.

 

Nie miałem i nie mam  jednak ochoty, by zadawać to pytanie każdej z nich z osobna w każdym takim przypadku: jak się to ma do idei grupy? Więc czynię to w sposób zbiorczy.

Wybaczcie, ale to nie ta grupa. To grupa o zupełnie innej idei, której nie da się wyrazić słowami, ją trzeba zrozumieć, a rozumie się tylko poprzez doświadczanie, poprzez autentyczny, duchowy, uczuciowy kontakt z górami. Jeśli natomiast chcemy wykorzystać góry, lub tę grupę by nakarmić swoje ego … powtarzam: to nie ta grupa.

Doświadczanie to bycie w górach przede wszystkim duchem, sercem. To poczucie jedności z naturą, to zjednoczenie się z ciszą, pustką, nieobecnością myśli, nieobecnością naszego „ja”, nieobecnością chęci eksponowania się, by inni nas zauważyli i pokochali, albo przynajmniej nas polubili i nawiązali kontakt.

To jest grupa dla tych którzy czują, a nie tylko widzą i słyszą. Dla tych, którzy czują a nie rozumieją umysłem. Jest to grupa dla tych, dla których góry, Tatry są okazją do bycia uważnym, medytacyjnym, do bycia w harmonii z górami i z innymi ludźmi. Powtarzam: w harmonii, a nie w próbach narzucania się, realizowania swoich pragnień, czy oczekiwań.

Owszem akceptuję wszystkich, również tych, których prowadzi tu ego, ale poprzez pewne posunięcia staram się krzewić ideę tej grupy. Nie usuwam nikogo za niezrozumienie, ale za łamanie zasad wynikających z tego niezrozumienia.

Od czasu do czasu wstawiam tu takie właśnie posty, by tę idę upowszechniać, by pokazać, że istnieje coś głębszego niż ucieczka od świata dysharmonii, hałasu, bałaganu, stresu i tłumu do świata gór. Ciągnie nas tu wszystkich ta sama siła, lecz dla jednych przybiera formę ucieczka, dla innych jest wartością samą w sobie.

Góry dla tych patrzących w głąb są środowiskiem sprzyjającym może bardziej niż inne przestrzenie, by przyjrzeć się samemu sobie i w konsekwencji, by ujarzmić swoje ego, do zaprzestania eksponowania swego wizerunku, do zaprzestania narzucania się innym ludziom i górom.

Gdy to się uda, a nie jest to łatwe, to góry stają się przestrzenią w której zmniejszamy się dla świata zewnętrznego, a przez to rośniemy wewnętrznie, a ten wzrost wewnętrzny wprowadza w nas spokój, ciszę, harmonię, wolność, miłość, ufność, współczucie. To nie góry to czynią, lecz ten klimat, ta cisza, ta harmonia pomagają by popłynęły od naszego wnętrza, pomagają wydobyć to co już w nas istnieje, lecz ego to przysłaniało.

Paradoksem jest to, iż możemy urosnąć tylko wówczas, gdy świadomie się zmniejszymy.

Dla tego typu poszukiwaczy stworzyłem tę grupę i nadal ta idea pozostaje. I nie ustępuję przed buntem i agresją tych, dla których ta idea jest niezrozumiana, w tej chwili niezrozumiana.

Naprawdę dużo łatwiej odnaleźć tu siebie wtedy, gdy pozwolimy się uciszyć ego, zamiast tworzyć mu preteksty by rosło i by karmiło się naszymi zdobyczami, walką z górami, dolinami, szczytami, innymi ludźmi, o nasze wysokie miejsce w tym wszystkim.

Dlatego wybaczcie, ta grupa jest dla tych, którzy podzielają tę idę, lub są na drodze do jej zrozumienia. Ta grupa nie jest przeciwko wszystkim pozostałym, tak jak i ja nie jestem przeciwko nim.

A jeśli komuś to nie pasuje? No cóż, jest tyle fajnych grup, w których pozwala się schlebiać ego, chwalić zdobyczami, stawać na głowie, rozbierać się, używać wulgarnego języka, spamować, hejtować – słowem: żebrać o zauważenie i docenienie przez innych.

 

Ucinam tym postem wszelkie komentarze i krzyki tych, którzy protestują przeciwko usuwaniu ich postów.  Mówię tylko tyle im wszystkim: usuwam, bo są niezgodne z ideą grupy, tej grupy.  

 

Pozdrawiam wszystkich prawdziwych tatrzańskich wędrowców: Piotr Kiewra