tag:blogger.com,1999:blog-5496446464555826662024-02-08T05:26:04.598+01:00 ZDROWIE CIAŁA, UMYSŁU I DUCHAKLUB ZDROWEGO STYLU ŻYCIA
O samouzdrawianiu, rozwoju osobistym, duchowościPiotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.comBlogger430125tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-4999939315494656862023-06-02T23:14:00.001+02:002023-06-02T23:14:16.548+02:00Księga górskich sekretów. Pamiętnik samotnego wędrowca<div class="post-body entry-content" id="post-body-6491438391559226279" itemprop="description articleBody" style="background-color: white; font-family: Cambria; font-size: 15.4px; line-height: 1.4; position: relative; width: 542px;"><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFd7B65Ya273Us4JKe3dzbDgsimy5QXgkgdpFEZ0fWPBkmxnbMGELqDapebzHA6CZCvxdS7O0zwZKcgrDXe1YLfa-p4bdV2BlvsPn0b3aG3KH0KXgiEV7bjAGZ_J0rp0sNVTq7CEhrGea6LxoqFYXpL82CYT5z9hHRddKP2jWQ0Fgp7KvBQ6caldis/s1600/Kiewra_mockup.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; color: #270d4a; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-decoration-line: none;"><img border="0" data-original-height="1391" data-original-width="1600" height="348" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFd7B65Ya273Us4JKe3dzbDgsimy5QXgkgdpFEZ0fWPBkmxnbMGELqDapebzHA6CZCvxdS7O0zwZKcgrDXe1YLfa-p4bdV2BlvsPn0b3aG3KH0KXgiEV7bjAGZ_J0rp0sNVTq7CEhrGea6LxoqFYXpL82CYT5z9hHRddKP2jWQ0Fgp7KvBQ6caldis/w400-h348/Kiewra_mockup.jpg" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; border: 1px solid rgb(230, 230, 230); box-shadow: rgba(0, 0, 0, 0.1) 1px 1px 5px; padding: 5px; position: relative;" width="400" /></a></div><p></p></div></blockquote><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><p class="Default"></p><div style="text-align: left;"><span style="font-size: 21.3333px;"><br /></span></div><p class="MsoNoSpacing" style="font-size: 15.4px; text-align: left;"><span style="font-size: 14pt;">Oto pamiętnik, a w nim opowieść o samotnym wędrowcu i po górach, i w drodze przez życie, o pielgrzymie poszukującym własnego piękna i pomagającego odnaleźć je innym. „Księga…” to kilkaset ludzkich historii. Łączą je Tatry, te popularne i zapomniane ścieżki, łączy główna bohaterka, jej współczucie, umiejętność słuchania, poszukiwanie sensu i… przypadek, częściej postrzegany jako cud, z ukrytym w nim przesłaniem.<o:p></o:p></span></p><p class="MsoNoSpacing" style="font-size: 15.4px; text-align: left;"><span style="font-size: 14pt;">Spisane tu wspomnienia obejmują przestrzeń ponad stu lat, a wątki tragiczne przeplatają się z komicznymi. Góry i doliny, również te użyte jako metafora życia, przemijający czas, komunikacja na głębszych poziomach niż tylko werbalne, pozwalają nam obserwować zmiany u napotkanych ludzi, szczególnie tę bardziej subtelną rzeczywistość: myśli, uczucia, stany ducha. Tak jak wspinaczka buduje taternika, alpinistę, tak i osiągnięcie szczytu, również tego wewnątrz każdego wędrowca, pozwala rozpoznawać potencjał, oddalać cierpienie, cieszyć się szczęściem, dawać przykład… <o:p></o:p></span></p><p class="MsoNoSpacing" style="font-size: 15.4px; text-align: left;"><span style="font-size: 14pt;">I nie tylko to - odkrywając własne piękno zaskoczeni zauważamy, że najmniejszy okruch życia, drobny kwiatek znaleziony z dala od ścieżki, każde bohaterów i nasze „Ach”, każda łza wczorajszego deszczu na świerkowej szpilce, i to, że coś się wydarzyło akurat minutę przed północą, ma znaczenie... To nic, że czasem, na kartach książki, musimy czekać nawet pięćdziesiąt lat, by to znaczenie zrozumieć…</span></p><p class="MsoNoSpacing" style="font-size: 15.4px; text-align: left;"><span style="font-size: 14pt;">To książka na trudne czasy…</span><span style="font-size: 16pt; text-align: center;"> </span></p></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt;">Samotny wędrowiec, to kobieta. </span><span style="font-size: 16pt;">Spotkałem ją raz, przy jakiejś rodzinnej okazji. Przegadaliśmy o Tatrach, o cudach życia, cały dzień, po czym każde z nas ruszyło w swoją stronę.</span><p></p><p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16pt; line-height: 24.5333px;">Przez kilkanaście lat nie miałem o niej żadnej wiadomości, aż któregoś dnia dostałem paczuszkę, a w środku twardo oprawiony pamiętnik, a w nim wspomnienia, fakty. W liście do mnie napisała: <i>Czuję, że potrafisz przekazać, podarować światu, w postaci słów, coś ode mnie, w taki sposób, by trafiło to do innych serc i dusz. Ja ci posyłam energię, ty to przetłumacz na język zrozumiały dla wszystkich.” </i>Miałem przemienić pamiętnik w opowieść i tak też zrobiłem. Powstało w ten sposób kilkaset historii.</span></p><p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16pt; line-height: 24.5333px;">Opublilkowałem kilka z nich na blogu z opowiadaniami, na mojej facebookowej stronie, w górskich grupach i tam spodobały się czytelnikom, którzy sugerowali wydanie tego materiału w formie książkowej. Z taką propozycją wystąpiły również w prywatnej korespondencji dwa wydawnictwa. I jest…</span></p><p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16pt; line-height: 24.5333px;">Całość zawarta jest w książce <b>„Księga górskich sekretów. Pamiętnik samotnego wędrowca.”</b> Wydana nakładem Wydanictwa STAPIS, w cyklu: Literatura górska na świecie. Oto link do księgarni internetowej, a tam opis wraz z opiniami <a href="https://www.stapis.com.pl/?product=ksiega-gorskich-sekretow-piotr-kiewra" style="color: #270d4a; text-decoration-line: none;">https://www.stapis.com.pl/?product=ksiega-gorskich-sekretow-piotr-kiewra</a><o:p></o:p></span></p><p class="MsoNormal"><o:p> </o:p><span style="font-size: 14pt; text-align: left;">Poniżej jedna z tych niezwykłych opowieści:</span></p><p class="MsoNormal"></p><p class="MsoNoSpacing"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Gdy odchodzi
ktoś, kto pięknie opowiadał o Tatrach. <o:p></o:p></span></i></b></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Wczoraj rano miałyśmy iść na Grzesia. Nie doszłyśmy,
bo… moja koleżanka rozpłakała się. Była w stanie cokolwiek powiedzieć dopiero
po jakimś kwadransie, jak już cała ścieżka spłynęła jej łzami. Powiedziała
wtedy: „Już doszłam tam, gdzie miałam dojść.”<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Popatrzyłyśmy na obiekt jej westchnień, obok ścieżki,
niedaleko od schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Siadłyśmy na łączce przy
przepięknym szałasie i opowiedziała mi swoją historię:<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Kiedyś, zanim
skończyłam studia, zanim rozpoczęłam swoją pracę nauczycielki, ktoś, mój
pierwszy chłopak, pięknie opowiadał mi o górach, o Tatrach, o swoim tam
wędrowaniu. Ta magia, która płynęła z jego duszy udzieliła się mi. Zapragnęłam
jej doświadczyć.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zaczęliśmy planować naszą
wspólną, pierwszą wyprawę i kilka dni przed wyjazdem… zginął w wypadku. Nie
mogłam się otrząsnąć z tego przez długi czas.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Wtedy postanowiłam, że i tak tam pojadę, i odwiedzę go… Grzesia. Tak
miał na imię mój chłopak. Tak sobie wymyśliłam, że go odwiedzę, Grzesia –
szczyt w Tatrach. On na pewno, jego duch tam, gdzieś wędruje…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Kilka lat coś zawsze stało na przeszkodzie, ale Grześ
czekał i czekał.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>I spotkałam ciebie. Nikt nie opowiada o górach tak jak ty. Przypomniałaś
mi mojego Grzesia. Poprosiłam ciebie, byś mnie tam zaprowadziła, znalazłam w
tobie, część jego duszy. Chyba, wy wszyscy wędrowcy macie coś wspólnego. Jest w
was ten sam duch. Więc wybrałam ciebie za przewodnika, moją mistrzynię, która
mi pomoże się oczyścić ze wspomnień, która mnie obudzi ze snu, w który zapadłam
po śmierci mojego chłopaka.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>No i przyjechałam tu. Rozedrgana cała wstąpiłam w ten zaczarowany świat
gór i dolin, w mój magiczny świat znany z opowieści Grzesia. Tu dział się
realnie. Jego opowieść, jego słowa, jego opisy materializowały się. Lecz tu,
gdy ujrzałam ten szałas… I nagle, gdy doszłyśmy tu, Grześ do mnie wrócił.
Naprawdę poczułam, że znalazł się przy mnie. Otóż, Grzegorz podarował mi kiedyś
fotkę, jedyną fotkę, jaka mi po nim została. Na niej był on, uśmiechnięty,
szczęśliwy, prawdziwy on, a za nim był ten szałas. Dlatego, gdy tu dotarłyśmy,
naprawdę go zobaczyłam, jak tu stoi i uśmiecha się do mnie. Emocje tak mnie
osłabiły, że nie mogłam już postawić kroku. Możemy tu przyjść jutro? Dokończymy
naszą wycieczkę.”<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Kontemplowałyśmy ciszę, to święte dla niej miejsce, wpatrywałyśmy się w
Grzesia do wieczora. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;"><o:p> </o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Dzisiejszego ranka ponownie ruszyłyśmy, by spełnić
marzenie koleżanki. Na szczycie, obok szlakowskazu, zostawiła małą wiązankę
łąkowych, zwykłych kwiatów, zebranych, gdzieś wśród stadka pasących się owiec.
Gdy na nią spojrzałam, widziałam, że to nie są zwykłe kwiaty. Te były magiczne,
jak całe Tatry, jak ludzkie wspomnienia, jak dziewczęca pamięć. Posiedziałyśmy
tam z godzinkę. Wiem, od tej chwili, zaczęła się jej własna górska opowieść.
Wkroczyła w ten magiczny świat prosto z marzeń i wspomnień, w rzeczywistość. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-size: 16.0pt;">Poszłyśmy dalej Długim Upłazem w stronę Wołowca, w
stronę przygody, w stronę prawdziwego życia. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNormal"><o:p> </o:p></p><span style="font-size: 14pt; text-align: left;"></span><p></p></div></div>Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-4504197546348699702023-02-25T12:17:00.000+01:002023-02-25T12:17:04.704+01:00Depresja i „Tajemnice życia”<h1><span style="font-size: 16pt;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVR-qk5BgddlNfhGEUbqdlbl8sYJF-645FCEFoHbiOZQbgoFWtqYwLcjH18xCJWPMiKOnrROWuobN9AvaModw77_8BCCiq3h_V2QV-cccBy0_d4rNqYoAGWpSsCALIaOYP2fvJDYyARiBECGgwR6U1UkFvGOwlgIOsOLtHViHxgxRjF7rVaDip-LjM/s3264/20150915_193610.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1836" data-original-width="3264" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVR-qk5BgddlNfhGEUbqdlbl8sYJF-645FCEFoHbiOZQbgoFWtqYwLcjH18xCJWPMiKOnrROWuobN9AvaModw77_8BCCiq3h_V2QV-cccBy0_d4rNqYoAGWpSsCALIaOYP2fvJDYyARiBECGgwR6U1UkFvGOwlgIOsOLtHViHxgxRjF7rVaDip-LjM/w400-h225/20150915_193610.jpg" width="400" /></a></div><br />Za oknem padał śnieg z deszczem, z ekranu telewizora sączyły
się przytgnębiające wiadomości, z komputera leciała muzyka polecona przez
znajomego – mroczna, studząca krew, pełna „dziwnych”, sennych, lub
rzeczywistych wizji, snów, lecz dostrojonych do tego, co za oknem.</span><span style="font-size: 16pt;"> </span><span style="font-size: 16pt;">Porozrzucane po kanapie, ławie i fotelu
rzeczy czekały na ułożenie w szafie, szufladach, na półkach, czekało sprzątanie
reszty pokoju, łazienki, kuchni, przede wszystkim podłogi, po „wizycie” psa
córki. Wczoraj wieczorem wypłakiwała się poprzez telefon siostra, bo…</span><span style="font-size: 16pt;"> </span><span style="font-size: 16pt;">jej lżej jak wyrzuci z siebie swoje smutki,
problemy, a przedwczoraj przyjaciółka „podzieliła się” milionem słów
opisujących jej codzienność, jej pokręcone ścieżki życia, jesieni i zimy jej
związku, jej odczuć, żalu, niezgody na bycie wykorzystaną lalką, na bycie tylko
i wyłacznie żebrzącą o uczucie, o oddanie tego, co daje jej serce .</span><span style="font-size: 16pt;"> </span></h1>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Rozglądałam się wokół, już od wielu miesięcy, nigdzie nie
było śłońca, a jeśli było za oknem, jeśli wychodziłam mu naprzeciw, to nie
wnikało we mnie, nie rozświetlało nocy w mojej głowie. Było jakieś inne niż
wtedy, gdy byłam mała, gdy wychodziłam za mąż, gdy rodziły się dzieci, inne niż
wtedy, gdy wszystko szło zgodnie z moim planem, z moim marzeniem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wiedziałam, tak wiedziałam, że ponownie próbuje mnie okrążyć,
dopaść w dolinie, powalić na łopatki, zarzucić pytaniami o sens życia… to co
kiedyś, to co już znam – depresja. Teorię znam dobrze. Poznałam na terapiach, w
poradach, z książek o metodach i sposobach walki z nią, lecz… właśnie,
wystarczy trochę śniegu z deszczem za oknem, trochę poleconej muzyki, parę
wiadomości ze świata, bolący ząb i kręgosłup, by teorie przestały się
sprawdzać, by wróciły pytania, by wróciła ciemna noc duszy, by zaczęły
denerwować słowa przyjaciela: „poczytaj
trochę rano i wieczorem tę książkę, którą dostałaś ode mnie”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Tak, dostałam ją, dawno temu, kiedyś pomogło, znam tamte
treści. Po co miałabym to czytać po raz
drugi, czy trzeci?” – pyta mnie mój własny umysł, a przyjaciel uparcie:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie zastanawiaj się nad tym, co tam jest napisane, nie
musisz rozumieć tego, nie musisz niczego z tego zapamiętać, te słowa niczemu
nie służą, nie musisz się z zgadzać z tym, kto to napisał, nie musisz wierzyć w
jakąkolwiek zawartą tam myśl, sentencję, po prostu, przeczytaj. Przeczytaj kawałek
rano, parę zdań, parę słów, kiedy się obudzisz i kilka słów, czy zdań, może
stronę książki wieczorem, tuż przed snem. Zób to. Czy to za wiele? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Naprawdę mnie denerwował.
To, co proponował wydawało się tak płytkie, tak trywialne, tak
bezsensowne i tak męczące dla mnie… Męczyły mnie jego słowa, miałam nawet
wielokrotnie chęć, by mu przywalić słowem, rzucić zbiorem jakichś brzydkich
przekleństw, by się odwalił, by nie wciskał mi bzdur, jakichś absurdalnych
rozwiązań. Przecież mój stan jest poważny, znam to, wiem, a on mi proponuje tak
dziecinne rozwiązanie. – tak uzasadniałam swój wybór. Zastanawiałam się tylko
nad jednym: Co mnie powstrzymywało, by mu wyrzucić swą złość, powiedzieć mu, co
o tym myślę? Jednak coś mnie powstrzymywało… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tak, pamiętam, kiedyś byłam zachwycona tą książką, od tej
pory przybyło ich wiele. Dostałam, kupiłam wiele książek ulubionego mistyka
mojego przyjaciela. Co z tego? Niech on sobie je czyta, cieszy się nimi, to
jego ulubiony mistyk, nie mój. – racjonalizowałam. A przyjaciel uparcie:
„Przeczytaj…”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W czasie jednej z rozmów z nim przez telefon, dla świętego
spokoju, wyjęłam ją z półki i połozyłam obok łóżka, w zasięgu ręki. I tak
leżała może z miesiąc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Za oknem ciagle ten śnieg z deszczem, ciągle te same
wiadomości ze świata, ciągle to samo pytanie o sens, ciagle te same problemy
siostry i przyjaciółki… Nic mi się nie chciało, nawet wstawać z łóżka, wlączać
muzyki, odbierać telefonu, naciskać przycisku pilota telewizora, bo był za
daleko na ławie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I tak właśnie było któregoś ranka, nie mogłam go sięgnąć, za
to pod momi palcami znalazła się ta książka, chwyciłam ją, podniosłam do oczu,
przeczytałam tytuł: „Tajemnice życia” i odłożyłam ze wstrętem obok na łózko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wieczorem, gdy rzucałam się na łóżku to z lewego, na prawy
bok i odwrotnie, trafiłam na książkę, dotknęłam jej policzkiem, leżała na
poduszce. Zapaliłam światło, otworzyłam, przeczytałam zdanie lub dwa na stronie
otwartej na chybił trafił i… zasnęłam. W połowie nocy obudziłam się, paliła się
lampka, a na poduszce książka tuż przy mojej twarzy. Przyczytałam znowu może ze
trzy zdania. Zgasiłam lampkę i za chwilę zasnęłam. Rano tuż po przebudzeniu,
moje oczy przebiegły już może i z pół strony, może nawet całą, odłożyłam ją i
wstałam. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I tak to się działo może ze trzy tygodnie, czytałam jakiś
mały fragmencik, wszystko jedno, w jakiej części ksiązki. Zawse zamykałam ją,
nie kontynuowałam w miejscu gdzie kończyłam, po prostu prześledziłam wzrokiem
parę literek, parę zdań i zamykałam. Nic z tych treści nie zapamiętywałam, nie
wiedziałam nawet, o czym czytałam. Nie zaanagażowałam się myślą, czymkolwiek w
tę treść, która tam była zawarta. Po prostu odwalałam bezmyślnie tę „robotę”,
być może, by podświadomie zadowolić mojego przyjaciela, może po to by, gdy
kolejny raz zaproponuje, bym mogła odpowiedieć, że czytam, że posłuchałam jego
rady. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Za oknem nadal śnieg z deszczem, choć już bliżej wiosny, ale…
już nie tak szaro… takie spostrzeżenie się pojawiło. Zostawiłam, nie badałam
tego głębiej. Dałam sobie z tym spokój. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przyjaciel nie dzwonił, nie pytał, nie motywował… tak jak
jeszcze niedawno, więc ja zadzwoniłam. Pytam:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nic nie mówisz, nie sprawdzasz, czy czytam, nie
interesujesz się już tym, co umnie się dzieje? – pytam, lecz nie z wyrzutem,
raczej z uśmiechem. A on do mnie:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie muszę pytać, czuję, co się dzieje. Nie pytałem, bo
chciałem byś sama zauważyła, że coś się zmienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Ble,ble, ble”. – pomyślałam, lecz, gdy tylko się
rozłączyliśmy przypomniałam sobie dzisiajszy ranek. Tak, było trochę inaczej. A
może…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Minęły następne trzy tygodnie i mogę już powiedzieć to:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Czytam codziennie i rano, i wieczorem mały fragment tej
książki, książki ulubionego mistyka mojego przyjaciela, a powoli staje się, na
powrót, moim ulubionym mistykiem. Jej tytuł to „Tajemnice życia”.
Najdziwniejsze jest to, iż nie przyswoiłam sobie żadnej z tych tajemnic, że tak
naprawdę, to nie pamiętam nic z tych treści, które tam odczytuję, to coś mnie
trafia, jakaś energia stamtąd płynie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Jest dokładnie tak jak mówił przyjaciel. Nieważne są słowa,
opisane słowami prawdy, tajemnice, ważna jest energia tchnąca w nas spomiędzy
słów. Gdy trzymamy ją w rękach, mamy zwróconą na te literki uwagę, to coś –
jakaś magiczna, duchowa energia przenika do nas, do naszych serc, duszy, a
nawet ciała. Tak, teraz też to zauważam: wszystko mniej boli, a jeśli boli, to
łatwiej ten ból znoszę. Nagle za oknem jest mniej deszczu, czuje się wiosnę,
choć do niej jeszcze daleko, siostra i przyjaciółka mają może nie mniej
problemów, ale jakby są teraz lżejsze, mniej uciskają, nie tylko je, ale i mnie.
Muzyka stała się mniej smętna, słowa nabrały innego znaczenia, no i
najważniejsze, nadal pojawia się pytanie o sens, może nawet częściej, lecz jest
to pytanie, które zmusza do poszukiwania odpowiedzi, do zaglądania w świat i
wsiebie. I to jest chyba najbardziej widoczna różnica: to pytanie nie
zatrzymuje, nie cofa, lecz zmusza do ruchu, do wędrówki, do ożywienia, nie do
umierania. To pytanie uspokaja, a nie przygniata. Niby nic się nie zmieniło,
życie nadal ma te same kolory, lecz moja głowa ich nie filtruje, widzę ich
różnorodność. Tajemnic życia nie poznałam, lecz zrozumiałam, po co są. Nawet
nie spodziewam się tego, że odpowiem sobie na pytanie o sens życia, tu nie o to
chodzi… Własciwie to w ogóle nie wiem, o co chodzi w tym wszystkim… wiem jedno
jest inaczej, lepiej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Do tej pory wszyscy mówili: „Nie przejmuj się opiniami
innych, nie uzależniaj swojego szczęscia od zewnętrznych okoliczności, od świata i ludzi wokół”. A co robiłam? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Skoro nic się nie zmieniło w moim intelektualnym zrozumieniu,
to na pewno i tak się coś znieniło, a czy potrafię to opisać, wytłumaczyć? Ten
opis, te słowa, komu one są potrzebne? To nieistotne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I to jest chyba to: Po prostu „Tak”. Po prostu, zgadzam się
na to, co jest. To jest ufność, jaką opisywał mi przyjaciel – ufasz i nie
zastanawiasz się dlaczego, czy warto? A czy można temu, lub tamtemu, a czy mogę
zaufać sobie? Czy zasługuję?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie, po prostu poddaję
się, niczego nie staram się wyjaśniać, po prostu ide drogą do najbliższego
zakrętu i wiem, czuję, ufam, że tam się wyjasni tyle, ile ma się wyjasnić. Za zakrętem zobaczę następny kawałek drogi,
do kolejnego zakrętu. I to jest ta tajemnica, tak wygląda życie. Jest „tak” i
niczego więcej nie ma, a jeśli nawet jest… Po, co mam się tym zajmować? „Tak”
to jest święty spokój. I tyle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Tak” to jest zdrowie mego ciała, umysłu i ducha. „Tak” to
jest harmonia, równowaga. Po prostu „tak” i już. </span><span style="font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></p>
<p><span style="font-size: 16pt;">Taką oto historię usłyszałem od kogoś, kto wyleczył depresję
nie lecząc jej w ogóle, nie próbując niczego wyjaśnić – wystarczyło parę zdań z
książki każdego ranka i wieczora. Czy to takie trudne, czy to za wiele? </span><span style="font-size: 16pt;"> </span> </p>Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-74761577751996696092023-02-11T14:18:00.004+01:002023-02-11T14:18:50.624+01:00Ból lekiem<p><span style="font-size: 14pt;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgcUMD-LZP1Sl14Vxc0QEx5UEBO1aB2eHfhoaASqafrTj8jX87uuGt405zSN8SE_SqV_4ygjQQlAHmO4cTwheo-y-X72Foic4e2jfeqWgbUiUQIAZft9zfn56MG5A6w23sLFDDiza2Xoo_i-zscCa5tHpffb7yHS-76Toc0CzAJ5D14mYFQ_sPom_Z/s3264/20180804_143104.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1836" data-original-width="3264" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgcUMD-LZP1Sl14Vxc0QEx5UEBO1aB2eHfhoaASqafrTj8jX87uuGt405zSN8SE_SqV_4ygjQQlAHmO4cTwheo-y-X72Foic4e2jfeqWgbUiUQIAZft9zfn56MG5A6w23sLFDDiza2Xoo_i-zscCa5tHpffb7yHS-76Toc0CzAJ5D14mYFQ_sPom_Z/s320/20180804_143104.jpg" width="320" /></a></div><br />Moja duchowa siostra, o której już wspominałem kilka razy,
opowiedziała mi o człowieku z jej dzieciństwa i młodości, którego nazywano
doktorem. Był lekarzem, bardzo dobrym – najlepszym.<p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wspomniała mi, iż on ze swojej podróży po Chinach przywiózł metodę
leczenia z zastosowaniem stołu, ławy, na której się leżało z nogą zadartą do
góry i przymocowaną do belki, a druga noga zwisała. Babcia mojej duchowej
siostry wykonywała to ćwiczenie każdego poranka. On i ona polecali to ćwiczenie
wielu osobom. Babcia chwaliła soobie to, mówiąc, iż to bolesne ćwiczenie ją
odmładza i „krzepi jej zdrowie”. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie
pokazywali tego prostym ludziom, ponieważ, tak jak mawiał doktor: „Bo po
pierwsze, oni zdrowi nie chcą być, a po drugie, uważają to za szamańską, rodem
z piekła metodę”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I przypomniałem sobie ten fragment rozmowy, w czasie
warsztatów dotyczących zdrowia, które zorganizowałem w mojej miejscowości,
kilka lat temu. Prowadził je Chińczyk. To co powiedział w pierwszej części, w formie
wykładu było kompatybilne z tym co powtarzam od dziesiątek lat, że usuwając
przyczynę usuwamy podłoże na którym wyrastają, jak grzyby, wszelkie choroby.
Dwie metody, które tam zaprezentował, nie były metodami leczenia, lecz
harmonizowania zdrowia, przywracania zachwianej równowagi. Równowagi zachwianej
stylem życia, stresem, sposobem myślenia, zakodowanymi w podświadomości lękami
i nawykami, które przyciagały choroby, bo te dawały im profity. Zaprezentowane
tam ćwiczenia pobudzały życiowe energie, udrażniały kanały energetyczne, bo
powtsałe tam blokady były przyczyną chorób. On ich nie nazywał, bo mówił, że to
nie ma znaczenia. Medycyna chińska nie wymienia ich nazw, bo ta sama przyczyna
może przejawiać się na wiele różnych form. Podobne jak ja nazywał chorobę, ból,
informacją. W daszej części warszttów uczestnicy wasztatów wykonywali
ćwiczenia. Były one bolesne i tak miało być, bo ból był nie tylko informacją,
ale i lekiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Potwierdza to życie, że tak jest. Cały sport wyczynowy opiera
się na adaptacji do bólu, a ból nie tylko keczy, lecz podnosi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na wyższy poziom stopień wytrenowania mięśni,
układów, całego ciała. Jeśli trening pobudza ból, a ciało się do tego adoptuje
to ta granica bólu przesuwa się przynosząc profit, który nazywamy formą
sportową. Tak jest w sporcie, ale i w kazdym innym prypadku, jeśli chodzi o
ciało. Jeśli ciało zetknie się z jakimś czynnikiem wywołującym chorobę, pojawia
się ból. Układ odpornościowy reaguje wtedy podobnie jak ciało sportowca,
podnosi swój poziom wytrenowania, układ odpornościowy się wzmacnia. Ból obecny
w tych wszystkich pzypadkach dowodzi, iż to właśnie on jest lekiem. Możemy to
sobie zwizualizować i zobaczyć w ten sposób wojowników tego systemu pędzących w
to bolesne miejsce, by się rozprawić z wrogiem, i póki trwa tam wojna, boli. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Pewnego dnia poleciłem tę metodę przyjaciółce. Oto co
opowiedziała po pół roku jej stosowania:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Byłam sceptyczna. Wydawało mi się, że w moim przypadku to
głupota, bo bolał mnie kręgosłup, bolała mnie szyja, bolało mnie całe
ciało,nawet straciłam głos. Lekarze wyznaczyli mi termin operacji. Uznali, że
jest to jedyna metoda przywrócenia mnie do normalnego życia. Miałam tak
zmasakrowany kręgosłup, że samochodem jeździłam odwrócona bokiem, nie mogłam
utrzymać głowy w normalenej pozycji. Ból wykręcił tak moją szyję, że głowę
miałam odwróconą w bok. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dzień przed
wyznaczonym terminem opreacji zastosowałam dwie metody. Przyjaciel oklepał mi
szyję i kark, aż do wystąpienia tam siniaków, a później położyłam się na ławce
z nogą zadartą do góry, opartą o pionową deskę. Tego dnia, pierwszy raz od pół
roku, wyprostowałam głowę. Widziałam to w lustrze, jak rosnę, jak się
rozprostowuję. Ćwiczenia były bolesne, bardzo bolesne, nawet dotknięcie mojego
karku było bolesne, lecz z kazdym kolejnym klepnięciem ból ustępował, rozpływał
się, a w to miejsce pojawiało się rozluźnienie. Czułam jakby z tego miejsca coś
się rozpływało na wszystkie strony, jakby blokada tam istniejąca – tama na
rzece została odblokowana i rzeka ruszyła swoim naturalnym biegiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przy ćwiczeniu na ławce krzyczałam, śpiewałam, wyłam z bólu
już po minucie. Po kilkunadtu dniach byłam w stanie tak leżeć dwadzieścia
minut, tydziń później czterdzieści. Adoptowałam się do bólu, a ciało zdrowiało.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Liczyłam na uzdrowienie kręgosłupa, lecz stało się coś
dziwnego, ustąpiły inne dolegliwości. Nawet w moejej głowie coś się
poprzestawiało, zaczęłam się cieszyć tym, co do tej pory było mi obojętne lub
nawet tego nie lubiłam. Poczułam się bardziej pozytywna, wyższa, młodsza, piękniejsza.
Naprawdę urosłam dwa centymetry, dopisywał mi humor. Minęła depresja, pojawiła
się witalność, lekkość, ze starej babci stałam się nastolatką. Naprawdę. Nie
tylko tak czułam, ale mówili mi to ci, którzy znali mnie w poprzedniej wersji.
Jednak, gdy mówiłam im o metodde, która przyróciła mi pełnię zdrowia, nie
uwierzyli, nie chcieli nawet spróbować. Teraz ćwiczę na siłowni i w domu,
chodzę z kijami, truchtam, morsuję, wszystko bez bólu. Wykonuję nadal ćwiczenie
na ławce, a ból nią powodowany oczyszcza mnie. Czuję to od razu, gdy z niej
schodzę, i odczuwam to w życiu. Czuję, że moje energie się odblokowują, że bez
przezkód krąży we mnie życie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Obeszło się bez operacji, bez ryzyka, które sobą niosły.”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tyle moja przyaciółka, sam też od czasu do czasu korzystam z
dobrodzijstwa ławki, lub tej drugiej metody. Są to metody instynktowne, ciało
samo je podsuwa każdemu, lecz tylko ludzie, którzy odczytają te subtelne
podpowiedzi potrafią z tego skorzystać. Zauważ, co się dzieje z twoją dłonią,
gdy poczujeesz ból w krzyżu, natrychmiast podąża tam twoja dłoń. Zauważ, co się
dzieje, gdy zaboli cię kolano, udo, bark, cokolwiek - lekko uderzasz. To
instynktowna podpowiedź ciała. Wzmocnij to działanie, a odblokujesz powtały tam
enrgetyczny zator. Usuwasz przyczynę, bo blokady w przepływie energii są
przyczynami. Zastanów się wówczas, co tę blokadę prowokuje, może styl życia,
odżywianie, brak ruchu, a może twoje myśli, stres, zmartwienia. To co się
przydarzyła, to informacja, dostałeś list od listonosza, a teraz musisz go
odczytać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I nie zabijaj listonosza lekiem przeciwbólowym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nasłuchiwanie odgłosów,informacji naszego ciała, taka cicha z
nim rozmowa to sposób na zdrowie. Czasem wystarczy tylko zrozumieć jakiś
drobiazg, coś co wydawałoby się zupełnie nieistotnym szczegółem, a w ciagu
dłuzszego czasu może przerodzić się w poważną, a nawet w śmiertelną chorobę.
Rak płuc, nadciśnienie, cukrzyca nie rodzą się jednego dnia, pracujemy na to
latami ignorujac te pierwsze drobne objawy: lekki kaszel, zgagę, ciężkość nóg
spowoidowana bezruchem, zmęczenia po oglądaniu zestawu seriali w telewizji. To
takie niewinne znaki, lecz po czasie możesz mniec z tego powodu wielki,
śmiertelny problem i tak najczęściej jest.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wydaaje się nam, że trzeba zagłuszać sygnały ciała, że
wystrtarczy wiara w lekarza, że jak się pojawi choroba to on pomoże. A on może
nie pomóc, bo nie odczyta prawidłowo przyczyny, zapisze tabletki, jakiś drogi
lek, na który może nawet nas nie będzie stać, a nawet, to może się okazać że ne
pomoże, a nawet zazkodzi, bo każdy z nich na jedno może pomóc a na sto róznych
sposobów zaszkodzi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Rozmowa z ciałem to bardzo subtelna rozmowa, by ja odbyć
potrzebna jest cisza w naszej głowie, niepotrzebne<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>są sterty niepotrzebnych a nawet szkodliwych
wiadomości, potrzebna jest inteligencja, by zestawić przyczynę ze skutkiem. A z
tą – z inteligencją jest coraz gorzej. Sysem ja zabija, robi to celowo, bo to
pomaga mu się bogacić kosztem niewrażliwych na głosy swego ciała ludzi.
Zabijają inteligencję reklamy, seriale, a przede wszystkim ucieczka nas samych
od siebie. Brakujen nam chwili, by pobyć samemu ze sobą , by wsłuchać się w
głosy ciała, a przede wszystkim jest nim ból. Tylko ty możesz go prawidłowo
odczytać, bo łatwo go połączyć z tym co dzisiaj robiłeś, co zjadłeś, z
paierosem który wypaliłeś, ze stresem, z napięciem, które dzisiaj przeżyłeś, z
bezczynnością w fotrelu, z zastojem twoich energii zyciowych, których od dawna nie
zmuszasz do intensywnego przepływu, a który cię może odmłodzić, oczyścić z toksyn,
sprawić więcej radości. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Dać sobie zabić inteligencję, dać sobie uśpić energie życiowe
jest łatwo, a na nowo uruchomić trudno, bo nie ma instrumentu dzięki, któremu
to można zrobić. Dlatego moja propozycja jest taka, by się zaprzyjaźnić z bólem
i go słuchać, on wszystko powie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Znajdź
chwilę na taką rozmowę, wyłącz na ten czas telewizor (może pójść dalej i go
wyrzucić, tak jak ja to zrobiłem, bo uznałem, że nie przynosi żadnego pożytku,
same straty, przede wszystkim dla zdrowia. W 99% przypadków to telewizor jest
trym narzędziem poprzez które uśmiercasz swą intelkigencję, zakrywasz ból i
unikasz nasłuchiwania sygnałów ciała). <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Piotr Kiewra<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p> </o:p></span></p>Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-62395716227061088322023-02-11T14:03:00.002+01:002023-02-11T14:03:31.955+01:00Płacząca wierzba<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbq76AziFfv8vRSwrWAMTyGVviHiI_kLcQhQl-FZBeLG7sNOzZb6vLHR2tDJ5Geohi3zpvx2Doml_mLEfgRkGbH1790LFXn-zKDX-5hQgn_oG-vpjzukbHcPqSmPI-bVLGarWYHyhNSIvitZCmwzIDJv9P3FCfjcg2hjdjceDqFW415WJY9itq5Yj0/s3264/20181014_151323.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3264" data-original-width="1836" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbq76AziFfv8vRSwrWAMTyGVviHiI_kLcQhQl-FZBeLG7sNOzZb6vLHR2tDJ5Geohi3zpvx2Doml_mLEfgRkGbH1790LFXn-zKDX-5hQgn_oG-vpjzukbHcPqSmPI-bVLGarWYHyhNSIvitZCmwzIDJv9P3FCfjcg2hjdjceDqFW415WJY9itq5Yj0/w225-h400/20181014_151323.jpg" width="225" /></a></div><br /><span style="background-color: #d6e3bc; font-size: 16pt;">Oto jeden z półtorej setki tekstów będący częścią
drugiej książki, która, być może trafi do wydawcy w niedługim czasie. Nie
zdradzę tytułu. Ksiązka zawiera wiele opowieści, będących treścią życia jednej
kobiety. Jej życie było cudem, spotykała na swoje drodze zwykłych ludzi, którzy
opowiadając jej historie swego życia ulegali przemianie: ich smutek, żal,
pretensje do innych ludzi, Boga, pełne cierpienia doświadczenia własnego życia,
nagle zaczęli postrzegać jako informacje, znaki i kamienie milowe prowadzące
ich do zrozumienia natury życia, swojej własnej natury. Gdy usłyszeli siebie,
przyjrzeli się własnym słowom, swoim łzom wstępowała w nich radość, odkrywali
szczęście, cud życia, ich ścieżka prostowała się.</span><p></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">A główna bohaterka słuchając tych opowieści pomagała
sobie, uczyła się i swoją obecnością pomagała innym. Nie nauczała, rzadko
używała słów – słuchała. I to wystarczało. W tym się przejawiało jej
współczucie, miłość do życia, wszelkich istot na jej ścieżce – darem słuchania.
To rzadka dzisiaj umiejętność, to rzadki dar. O tym jest ta książka, o tym są
te opowieści. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Oto jedna z nich.</span></p>
<h1 style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 14.0pt;">Placząca
wierzba <o:p></o:p></span></h1>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Pół roku po upadku dzielącego braci muru, zajechała
pod mój dom limuzyna na zagranicznych numerach. Siedziałam akurat na ławce
słuchając słowika, chłonąc woń kwitnącej lipy, wpatrując się w jasne i gorące
słońce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Z samochodu wysiadł staruszek, podszedł do mnie
podpierając się laską. Przypatrywał się mi, a ja jemu. Nie odezwaliśmy się
słowem, by ukryć drżenie głosu, a być może i płacz. Usadziłam go na ławce, a
sama wbiegłam do domu, by po chwili wrócić z małym przedmiotem w ręce. Włożyłam
go w jego dłoń, a on natychmiast się rozpłakał. W międzyczasie z samochodu
wysiadła kobieta i wtuliła się w starca, łącząc się z nim w płaczu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Minął może kwadrans, gdy padło pierwsze słowo, gdy
padli też w moje objęcia. Starzec w końcu rzekł: „Wróciłem, wróciliśmy, by
spełnić obietnicę.” Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy pod płaczącą wierzbę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Rośnie
dokładnie w środku drogi miedzy domem rodziców, a domem babci, przy skrzyżowaniu
z inną drogą, samotnie wśród pól i łąk, nad małym strumykiem. Często tamtędy
przechodziłam z siostrą, z babcią, z przyjaciółką, lub przejeżdżaliśmy
samochodem z Doktorem. Najczęściej jednak bywałam tam sama. Siadałam tam i płakałam
razem z nią. Nie, nie wiem, czemu. Ona pewnie urodziła się po to, by płakać.
Płakała ze współczucia, a może ze smutku, a może, by ująć tego innym istotom -
nie wiem. Tak to nieraz czułam, ona jest po to, by płakać, ptaki po to, by
radować duszę, kłosy zbóż na polu obok, by żywić, strumyk, by poić
spragnionych, słońce, by ocieplać, by rozświetkać, by podtrzymywać życie, a ja
po to, by to obserwować, by się tym cieszyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czasem
podjeżdżała tu rowerem moja przyjaciółka, a do domu jechałyśmy na zmianę, ona
mnie sadzała na ramie i wiozła, lub ja ją wiozłam. Tak było do momentu, aż
któregoś roku, pod choinkę dostałam rower, mam go do dzisiaj. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tu przesiadywałam. Nic tu nie było do zrobienia,
wystarczyło siedzenie, lub leżenie. Obserwowałam chwiejące się na swych
jedynych nogach kłosy zbóż, lub traw, maki i chabry, próbujące bawić się w
chowanego przed moim wzrokiem. Wiszące, długie, siegające prawie do ziemi,
zielone, wierzbowe łzy, huśtając się odsłaniały mi raz po raz, kawałek błekitu
nieba, biel lub szarośc chmur. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawieszone
nad polem skowronki powtarzały ciagle tę samą zwrotkę piosenki. Było tak
muzycznie, malarsko, poetycko, że gdybym cokolwiek chciała tu robić, psułabym.
Wystarczyło być. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W jedną ze śnieżnych zim przyszłyśmy z przyjaciółką zobaczyć,
w jakim kolorze są tam teraz jej łzy. Były w kolorze styczniowego śniegu.
Jesienią żółte, a nocą czarne. Tak, sprawdzałyśmy to nawet nocą, nawet nie raz,
także w noc Kupały, razem z babcią i Doktorem. Były w kolorze księżycowego
srebra, a pod nimi, na ziemi w kolorze świetlikowej, jasnej zieleni. On
sprawdzał moją i jego córki czujność, opowiadając nam, iż świecące u naszych
stóp punkciki, to kwiaty paproci, które przyniósł tu wiatr. „Tak –
odpowiadałyśmy - przyniósł je wiatr na grzbietach świętojańskich robaczków.” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Babcia i Doktor nie pytali, co tam robiłyśmy, bo
wiedzieli, że nicnierobienie jest prawdziwą i duchową formą bycia, natomiast,
gdy moja mama o to samo pytała, a ja odpowiadałam, że nic tam nie robimy, to
zawsze stukała się w czoło i mówiła: „Nie kłam! Przeciez nie można nic nie
robić, zawsze coś robisz. Obie jesteście stuknięte.” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tak, to prawda, byłyśmy stuknięte i to porządnie. Nam
to nie przeszkadzało, cieszyłyśmy się tym naszym stuknięciem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tu, na tym pustkowiu, wierzba była samotna i tego mnie
uczyla – radosnego bycia w samotności. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W czasie wojny spotkałam tam kogoś, kto docenił ją za
to samo, co ja. Leżałam sobie pod wierzbą, w jej cieniu, wśród wysokich traw, a
kilka jej długich łez, poruszanych lekkim wiatrem łaskotało moją twarz.
Usłyszałam z dali warkot motocykla, lecz nie ruszyłam się. Motocykl zatrzymał
się na skrzyżowaniu dwóch polnych ścieżek, ktoś z niego wysiadł i podszedł bliżej
mnie, zobaczyłam niemieckiego zołnierza, groźnie wygladającego, w wielkim
hełmie, z karabinem na plecach. Nie podniosłam nawet głowy, po prostu patrzyłam
na niego. Nie bałam się. Wojna była dla mnie tylko opowieścią innych ludzi: Doktora,
jego przyjaciela, no i babci z opowieści dziadka. Lecz oboje nigdy nie
straszyli mnie nią, jeśli o niej mówili, to raczej, jako jej przeciwnicy, jako
gołębie pokoju, niż historycy, czy malarze opisujący najtragiczniejsze fakty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Miałam wtedy osiem lat, strach już nie był moim
towarzyszem, więc leżałam spokojnie tak jakby to mój tata odwiedził mnie pod
moim ulubionym drzewem. A tak naprawdę, to on mnie się bardziej przestraszył,
niż ja jego. Zszedł z motoru wysiusiać się, a tu nagle odkrył przypadkowego
świadka, którego się nie spodziewał. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawstydził
się lekko, lecz w końcu się zaśmiał. Podszedł blizej i usiadł obok mnie. Trochę
znał mojego języka, ja trochę jego, więc się łatwo dogadaliśmy. Wyciągnął z
kieszeni fotografię i mi ją pokazał. Powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„To moja córka, jesteś do niej podobna i gdy przed
chwilą cię zobaczyłem, pomyślałem, że przyjechała, by mnie odwiedzić. Pewnie
płacze tęskniąc do mnie. Byliśmy tylko we dwójkę, mama umarła. Pewnego dnia,
siedzieliśmy przy stole, jedliśmy nasze ulubione kluski i przyszli żołnierze, i
zabrali mnie na wojnę. Gdy się żegnalismy płakała, i błagała: „Tato wróć!” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Dała mi to serduszko. Zrobiła je specjalnie dla mnie,
z kawałka kory drzewa, przy, którym lubiliśmy razem siedzieć. W środek włożyła
swoje zdjęcie. Ja jej dałem takie same, z moim zdjęciem.” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kontynuował: „Obiecałem, że wrócę z serduszkiem, a ona
mi obiecała, że będzie czekać. ” Wskazał palcem na swój karabin: „Nie cierpię
tego. To nie nasza wojna, nie moja, i nie tego, do którego strzelam, to wojna
tych, co nas posłali. A ja pytam, dlaczego ma ginąć niewinny człowiek? Kto wie,
może to mój przyjaciel, może też gra w orkiestrze, tak jak ja? Przecież
moglibyśmy razem grać, zamiast się zabijać. Całe życie trzymałem w rękach
skrzypce, grałem w orkiestrze, razem z żoną, Polką. Rok przed wojną, na ulicy,
pobili ją za to, że powiedziała słowo po polsku. Umarła. Moja córka pięknie
gra, nauczyłem ją. Wrócę, razem będziemy grać w orkiestrze. Może kiedyś zagramy
we dwójkę specjalnie dla ciebie. Tak, obiecuję, przyjedziemy i tu, w tym
miejscu, zagramy dla ciebie i tego samotnego drzewa.”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wsiadł na motor
i odjechał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ponad dwa lata później, w miejscu naszego spotkania,
znalazłam, żołnierski, oficerski, niemiecki hełm, a pod nim list, a w nim
serduszko z podobizną jego córki, to, które mi pokazywał. W liście
przeczytałam:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Moja kochana córka zginęła w naszym domu. Zniszczyła
go bomba z samolotu. Nie mogła dotrzymać obietnicy, nie mogę i ja, by jej
zwrócić to serduszko. Przyjmij je ode mnie. Jesteś tak do niej podobna, masz
tak samo kochające serce, tak mi ją przypominasz, czuję jakby część jej była w
tobie. Będę pamiętał was obie, będę się pocieszał, że ta jej dobroć, że inne
serce, tak kochające jak jej, choć nie przy mnie, to bije nadal. Przyjmij je.” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zapłakałyśmy wtedy razem – i ja, i wierzba. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wysiedliśmy z samochodu, staruszek chwycił skrzypce, a
ona instrument klawiszowy. Rozłożyli to pod drzewem i tu, w tym świętym
miejscu, spacjalnie dla mnie i dla tego samotnego drzewa zagrali. Spełnili
obietnicę. Popłynęła ich muzyczna i jego słowna opowieść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Przetrwałem
dzięki pamięci ciebie. Podtrzymałaś we mnie nadzieję, wiarę w to, że warto żyć.
Po wojnie wróciłem, by odbudować dom. Ożeniłem się, ponownie z Polką, mam
trzech synów, a to moja wnuczka, córka jednego z nich. Któregoś dnia
zrozumiałem, że nie będzie mi dane doczekać córki, a kolejnego uświadomiłem
sobie, że ty nią jesteś – zobaczyłem córkę w tobie i pogodziłem się z życiem.
Nauczyłem się godzić z jego wyrokami. Moja wnuczka pokochała muzykę, tak jak
moja córka, tak jak ty i gra teraz ze mną w jednej orkiestrze. Jest pianistką.
Szczególnie ukochała Chopina i jego na początek zagra. Ona jest niemową,
potrafi przemawiać muzyką.”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zagrali. Słuchałam i płakałam. Spod palców
przemawiającej muzyką uniosły się, na chwilę, obrazy – zobaczyłam babcię, Doktora,
moją przyjaciółkę. Po chwili wspomnienia odeszły, znlazłam się na powrót z
muzykami pod wierzbą. Z tej małej filharmonii, mieszczącej się pod łzami
płaczącej wierzby płynęła opowieść, pełna radości opowieść o miłości, pokoju,
zaufaniu, opowieść o wolności. Jednym głosem, w przyjaźni, zgodnie, w pełnym
zrozumieniu przemawiały, porozumiewały się skrzypce i fortepian, jak człowiek z
człowiekiem, jak przyjaciele, kochający się prawdziwie ludzie, niegdysiejsi
wrogowie. Niosła się w świat opowieść o zaufaniu do muzyki serc i dusz, nie do
słów przywódców, nie do głosów ludzi, lecz zaufaniu do życia, tego, co
przyniesie, nie do przyszłości malowanej słowami, obietnicami, wyobrażeniami. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tu, w tym miejscu, w tej chwili, ujrzałam i usłyszałam
kolejny z cudów życia: niepotrafiąca mówić kobieta, wypowiedziała muzyką więcej
o prawdzie życia, niż miliony przemawiających głosem, słowem. Tu, w tej chwili,
w tej pełnej muzyki uczuć chwili, po raz kolejny ujrzałam ludzi, którzy
zrozumieli i przyłączyli się do mojej misji rozsyłania kręgów na wodzie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p><p class="MsoNormal" style="background: #D6E3BC; mso-background-themecolor: accent3; mso-background-themetint: 102;"><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="mso-spacerun: yes;">Piotr Kiewra</span></span></p>Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-5812365445881135672021-02-09T08:07:00.001+01:002021-02-09T08:07:52.247+01:00Telewizor jest niebezpieczny<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxcv-uYOHyq8kWEG6d9pdrvl_L2U_oNWElbDRh997H44vzEQ6jnl6WqdAa1CuEWnPXgv5WgwygySXzzcQQyTrg67xXih5huAGAIjK9J3qdTHY2o1Gy2TgkjicRZsEuMaYNfv_NdVkhdN4/s3264/20160915_201147.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1836" data-original-width="3264" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxcv-uYOHyq8kWEG6d9pdrvl_L2U_oNWElbDRh997H44vzEQ6jnl6WqdAa1CuEWnPXgv5WgwygySXzzcQQyTrg67xXih5huAGAIjK9J3qdTHY2o1Gy2TgkjicRZsEuMaYNfv_NdVkhdN4/w400-h225/20160915_201147.jpg" width="400" /></a></div><br />Z wielu powodów, tak jak mówi Morgan Freeman, telewizor jest potworem. Nie chodzi tylko o to, że przywiązuje Cię do kanapy, drastycznie ogranicza Ci ilość ruchu. Nie chodzi tu też tylko o reklamy, które kreują u Ciebie potrzeby, pragnienia, styl życia, których byś nie miał/miała, gdyby nie ten przedmiot. Przede wszystkim oddziaływuje na twą psychikę, jest narzędziem manipulacji, propagandy. Jest źródłem twych stresów, chorób, depresji, apatii, agresji, zazdrości, wielu negatywnych emocji. Kradnie Ci pokaźną część życia na nieistotne zupełnie sprawy. Dając Ci nic nie wartą wiedzę znacząco zubaża Twą inteligencję. Co zatem zrobić? Wyrzuć telewizor!!!<p></p>
• Chcesz być zdrowym?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz poznać, co mówi do Ciebie twoje ciało, twoje serce i dusza?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz wiedzieć jakie informacje przekazywane są przez ból, chorobę, cierpienie?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz by twoje zdrowie wynikało z twojej odporności, z ufności w mechanizmy samoozdrowieńcze twego ciała?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• A ponadto: <br />
• Chcesz ocalić resztki inteligencji, odbudować ją?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz wiedzy - mądrości wynikającej przede wszystkim z Twojego doświadczenia?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz kochać, współczuć?<br />
• Wyrzuć telewizor.<br />
• Pragniesz spokoju, harmonii, zespolenia na powrót z naturą?<br />
• Wyrzuć telewizor.<br />
• Chcesz widzieć piękno, czuć je?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz poczuć się bezpiecznym?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz stać się odpowiedzialnym za siebie i innych?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Pragniesz rodzinnej atmosfery i odbudowy rodzinnych więzi?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz żyć przede wszystkim swoim życiem, a nie cudzym?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz być sobą?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz żyć pełnia życia, uczestnictwem w prawdziwej, a nie wirtualnej i cudzej rzeczywistości?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz poznać prawdę? <br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz spotykać się z Bogiem, w każdej chwili podziwiać, dotykać go i jego dzieła, rozmawiać z nim? <br />
• Wyrzuć telewizor.<br />
• Chcesz się rozwijać?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz być wolnym od manipulacji i propagandy?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz być wolnym człowiekiem?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz być człowiekiem, a nie maszyną jaką jesteś teraz?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz by przestały rządzić Tobą pieniądze, żądza ich posiadania, żądza otaczania się materią?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz zaprzestać porównań z innymi i przestać się przejmować się tym, co nieistotne?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Czujesz się nakręcony, czujesz się kukiełką, aktorem, a tak właśnie nakręcają Cię reklamy, słowa płynące z ekranu?<br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz łatwiej rozróżniać, co jest rzeczywiste, a co jest kłamstwem? <br />
• Wyrzuć telewizor. <br />
• Chcesz osłabić rząd (każdy rząd) ?<br />
• Wyrzuć telewizor.<br />
<br />
Piotr Kiewra<!--/data/user/0/com.samsung.android.app.notes/files/clipdata/clipdata_210209_075841_655.sdoc-->Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-328119118614290572021-01-06T13:24:00.000+01:002021-01-06T13:24:31.330+01:00Pokuta, czyli powrót do źródła <p><i></i></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ8DKJcmbK9J7KBnmE1qct541YhD5X5OjD8LaU3Y_9H96FBYTEyL1sS4JdqXehAIKNO1xm42EGsUcYJaEv8DTmZd53KbeY1Qr4h7tbZX6XQ8o80s7mmeQR57-sBb4M-e9A_2y6AL5nUvE/s2048/DSCF9603.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ8DKJcmbK9J7KBnmE1qct541YhD5X5OjD8LaU3Y_9H96FBYTEyL1sS4JdqXehAIKNO1xm42EGsUcYJaEv8DTmZd53KbeY1Qr4h7tbZX6XQ8o80s7mmeQR57-sBb4M-e9A_2y6AL5nUvE/w400-h300/DSCF9603.JPG" width="400" /></a></i></div><i><br /> </i><p></p><p>Warto czekać, bo w każdej chwili może się zdarzyć, to, co ma się zdarzyć. Wystarczy samo czekanie, nie trzeba nic robić, bo życie przyniesie, co ma przynieść. Przyniesie dla tych, którzy czekają w ufności<i>.</i></p><p><i>Mimo, iż dzisiaj nikt już nie pisze, we mnie ten stary nawyk jeszcze pozostał. Co jakiś czas więc siadam i piszę. Tym razem, z okazji większego jubileuszu (o którym zresztą pamiętam tylko ja, bo pamięć to też część tego nawyku) zrobiłem podsumowanie całości: historii, która się skończyła – przestała istnieć, bo przestała być potrzebna. Historia była naszą pokutą – od jabłka do tamtych wydarzeń, które miały wpływ na mnie, na cały świat, na moją i całości świadomość, na jakość życia, poziom zdrowia i szczęścia. Wróciliśmy do źródła, wypluliśmy jabłko, zniknęło słowo. Wraz z nim skończył się czas pokuty, skończył się czas – zniknęła przeszłość i przyszłość. </i></p><p><i>Oto kilka faktów i wynikających z nich wniosków. </i></p><p><i>Mówią, że na początku było słowo. Z mojego rozumienia przekazów mistyków wynika, że najpierw było jabłko, a słowo było jego konsekwencją. Słowo nadało kształtu cywilizacj, a gdy znikło słowo zniknęła cywilizacja - wrócił raj. </i></p><p><i>Konsekwencją słowa były: wiedza, polityka, pieniądze, społeczeństwo - jako ogół zniewolonych jednostek i ich właścicieli (właściciel to też niewolnik swego niewolnika. Tak, nie można być samemu wolnym, gdy się zniewala). Stąd cierpienia, wszechobecny lęk, choroby, granice pod każdą postacią. Ci, którzy próbowali to w jakiś sposób uzasadnić, zracjonalizować, czyli nadać jakikolwiek sens dla każdego, kto tego doświadczał, nazwali to pokutą, a właściwie zmanipulowali znaczenie tego słowa, by utrudnić, lub wręcz uniemożliwić bunt przeciwko temu.</i></p><p><i>Najgorszą konsekwencją było to, iż ten system uniemożliwiał pewną bardzo istotną rzecz i stąd cierpienie. Otóż - nikt z ludzi nie był sobą. </i></p><p><i>I nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, oprócz kilku mistyków, którzy tę prawdę na przestrzeni tysiącleci odkryli, lecz … kto im wierzył? Pokutnicy zajęci byli poszukiwaniem obiecanych iluzji, nie mieli czasu na prawdę.</i></p><p><i>I czterdzieści lat temu … tak, dobrze to pamiętam, to się zmieniło.W ciągu kilku następnych lat odbyliśmy prawdziwą pokutę. </i></p><p><i>Nie wiem, czy było dokładnie tak, jak to opisuję, nie ma to żadnego znaczenia, bo wtedy właśnie skończyła się historia. Od tej pory nikt już nie pisze książek, bo już nie będzie potrzeba nikogo uczyć, nie ma kim i po co manipulować.</i></p><p><i>Ważny jest skutek. A on jest taki, jaki jest. Jest prawda … i to tyle.</i></p><p><i>Więc:</i></p><p><i>Wszystkie dotychczasowe rewolucje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Ta zakończyła się sukcesem, bo zaczęła się nie od dołu, lecz z góry.</i></p><p><i>W zasadzie nie była rewolucją, lecz buntem przeciwko śmierci, przeciwko losowi, przeciwko przekonaniom obecnym wokół, przeciwko manipulacji naszymi umysłami. Był to bunt jednostki przeciwko całemu systemowi. Był to nietypowy bunt, bo odbył się na szczycie władzy przeciwko władzy na niższych szczeblach, przeciwko władzy kłamstwa, strachu, nieprawdy, przeciwko władzy pieniądza nad życiem, nad wolnością. Był to bunt ducha człowieka, przeciwko umysłowi – tworowi, który powstał, gdy przyswojone zostało jabłko wiedzy.</i></p><p><i>Świat chyba był gotowy na ten bunt, dojrzał do głębokich zmian, bo wszystko poszło nadspodziewanie łatwo. To tak, jakby ktoś popchnął lekko jeden klocek domina, a cała reszta misternie układana przez dziesiątki tysięcy lat, przewróciła się jak … klocki domina właśnie. </i></p><p><i>To, co do tej pory wyglądało na wielką umocnioną, niemożliwą do zdobycia twierdzę, rozsypało się w proch. Stało się chyba tak, dlatego, iż nikt się nie spodziewał uderzenia z tej strony, z tak wysokiego szczytu i to od jednostki. </i></p><p><i>System nie był na to gotowy. I chyba nigdy nie był, bowiem wszystko, co sztuczne, co nienaturalne musi upaść, to tylko kwestia czasu. </i></p><p><i>Natura jest silniejsza, bo oparta jest na prawdzie. A prawda … jest. Ona istnieje, a cała reszta nie istnieje, to tylko pozory i iluzje. </i></p><p><i>Ta sprawa, ten bunt to udowodnił. Wystarczył jeden ruch skrzydła motyla, by od tych zawirowań zmienił się cały świat, by przewróciły się jak jeden, wszystkie twierdze i pałace kłamstw. Przewróciły się, choć wyglądały na nie do przewrócenia, wyglądały na monolit, na skałę, a upadły. </i></p><p><i>Tak, kłamstwo zawsze upada. Trzeba tylko poczekać. </i></p><p><i>Tak, wytrwali doczekali się. Wróciła mądrość. Wiedza przestała się liczyć – jabłko zostało wyplute. Wóciliśmy do źródła, oto ta pokuta.</i></p><p><i>Teraz, mój drogi, już znasz skutki tego buntu, doświadczasz na co dzień tych zmian, ale opiszę jak to się zaczęło.</i></p><p><i>Otóż w jednym, wcale nie małym kraju, do władzy, rok wcześniej, doszedł ktoś, kto już nie goni za pieniądzem, bo już tę pogoń zakończył sukcesem i to dawno temu. I … doszedł do przekonania, że nie dają one … zdrowia. I tak to się zaczęło.</i></p><p><i>Już jako prezydent wielkiego kraju zachorował i to poważnie. Zawiedziony medycyną, która uznała, iż jego przypadek jest nieuleczalny, nadal poszukiwał zdrowia i znalazł je, w prostych działaniach, które polecił mu prosty człowiek. Ów prosty człowiek nie przyjął sowitej zapłaty, tłumacząc się tym, że jest zwolennikiem pewnej tradycji, która pozwala mu być opłacanym za utrzymywanie ludzi w zdrowiu, a nie za leczenie chorób. </i></p><p><i>Władca postanowił tę filozofię wprowadzić w swoim kraju, wykorzystując posiadaną władzę i niewrażliwość na działania różnych lobby.</i></p><p><i>Przeciwko byli wszyscy: i lekarze, i pacjenci, zdrowi, chorzy – wszyscy. Lecz się nie ugiął. Zrobił to.</i></p><p><i>I zaczęło się dziać. Oj zaczęło. </i></p><p><i>Na początku, ze względu na opór materii, zmiana wyglądała na drobną, nicnieznaczącą, lecz z czasem ...</i></p><p><i>Otóż pieniądze za każdego z pacjentów, który zachorował były zabierane z wynagrodzenia lekarzy, z budżetów instytucji medycznych. W środowiskach, gdzie zachorowań było dużo, lekarze i te instytucje zaczęły przymierać finansowym głodem. </i></p><p><i>Część systemu, część lekarzy się wyłamała i postanowili coś zmienić. Wprowadzono tańsze zamienniki leków, tańsze, ale równie skuteczne procedury i zabiegi. Niektórzy poszli jeszcze dalej i zaczęli leczyć pacjentów przy pomocy dawno zapomnianych darów natury. Lecz i tu pieniadze się coraz bardziej kurczyły. </i></p><p><i>Kilku lekarzy chyba zrozumiało ideę i zaczęli dbać o zdrowie pacjentów. Przenieśli większość wysiłków z leczenia na dbałość o zdrowie, na profilaktykę, edukację, wzmacnianie odporności. Zwrócili większą uwagę na stres, na mentalną stronę człowieka, zaczęli poznawać swoich pacjentów, stali się ich przyjaciółmi. No i ludzie zaczęli współpracować z lekarzami, bo zaczęło się im to opłacać. Mniej im zabierano w podatkach i naprawdę mniej chorowali, czuli się lepiej, zniknął problem z nadwagą, zmniejszył problem z chorobami cywilizacyjnymi, no i lekarz zyskał na autorytecie. Do łask wróciła dawna, setki lat temu zapomniana medycyna. Ludzie zaczęli się inaczej odżywiać, zaczęli dbać o ciało, o odporność, zaczęli się rozwijać, bo rozwój przynosił im wymierne korzyści.</i></p><p><i>Oczywiście cały system medyczny krzyczał, głośno krzyczał, buntował się, naciskał przez różne lobby, ale powoli ta zmowa przestałą być monolitem. Za zmianami opowiedzieli się rolnicy, ekolodzy, no i większość społeczeństwa. I tak powoli opór kruszał, system powoli się rozpadał. Upadły molochy, staniały procedury, prawie z użycia wyszły leki chemiczne. </i></p><p><i>Za zmianami musiał nadążyć przemysł spożywczy, bo lekarze opowiadając się po stronie zdrowia, a nie chorób, wynajdywali i ujawniali wszelkie kłamstawa, chwyty reklamowe, całą nieprawdę dotyczącą odżywiania. Zaczęła tu królować natura. Raz, że ludzie zaczęli mniej jeść, to oprócz tego przestali zupełnie korzystać z żywności przetworzonej. Ten przemysł stał się niepotrzebny. </i></p><p><i>Rolnictwo stało się dużo tańsze, bo zaprzestano w dużej części korzystać z hodowli zwierząt rzeźnych, bardzo energochłonna i szkodliwa dla środowiska produkcja przeszła do historii. Nie tylko cała rolnicza chemia tam trafiła, bo i budynki, przetwórnie, maszyny, wielkoobszarowe gospodarstwa. </i></p><p><i>Gdy ludzie zaczęli korzystać z natury to zbliżyli się do rolników, umarł przemysł przetwórczy, umarł transport i „przemysłowa sprzedaż”. Rolnicy założyli spółdzielnie i sprzedawali to lokalnie. Rolnictwo odżyło i zdrowie odżyło. Środowisko odżyło. </i></p><p><i>Upadło wszystko, co wielkie na rzecz małych, lokalnych.</i></p><p><i>Pieniądz wrócił do ludzi, nie skupiał się już w jednych rękach.</i></p><p><i><br /></i></p><p><i>Media próbowały zatrzymać te przybierającą na sile falę. Przeinaczały, kłamały, manipulowały, milczały, gdy fala zaczęła ogarniać świat jak tsunami. I wtedy, pewnego dnia na rzucone przez kogoś hasło, ktoś wyrzucił telewizor, radio, nie kupił gazety i zrobiły to jak na zawołanie dziesiątki, setki, tysiące, miliony … Zrobiły to masy, które wydawałoby się nic z tego, co się dzieje nie rozumiały. Nagle, prawie w jednej chwili przestało się liczyć to, co ktoś powiedział, co zrobił, zaczęło się liczyć własne doświadczenie. Media przestały istnieć, na ich gruzach rosła w siłę inteligencja ludzi, mądrość i świadomość.</i></p><p><i>Mądrość wyrosła na gruncie własnego doświadczenia, intuicja podpowiadała, czego ludzie potrzebują by żyć i by być szczęśliwymi. </i></p><p><i><br /></i></p><p><i>W końcu rozwiązanie, by płacić lekarzom i całemu systemowi za zdrowie a nie za choroby stało się rozwiązaniem powszechnym. Wdrożono to wszędzie, a tam gdzie opór systemu trwał najdłużej, doprowadził do upadku budżetów i omalże całych krajów. </i></p><p><i>Przemysł się zmienił, każdy – nawet zbrojeniowył. Militaria przestały być potrzebne, bo nie było, czego i przed kim bronić, nie było powodu, by atakować. Wszystko się rozproszyło, bo rozproszył się pieniądz, rozproszyło bogactwo, rozproszyły się idee, ludzkie ambicje, chęci posiadania. Zniknęły wszelkie postaci niewolnictwa, bo i niewolnicy przestali być potrzebni, stali się świadomymi podmiotami, a nie rzeczami, nieświadomymi siebie robotami.</i></p><p><i>W ogóle rzeczy straciły swoją wielkość. </i></p><p><i>Tak, był to bunt przeciwko traktowaniu ludzi jak przedmiotów służących gromadzącym pieniądze jednostkom stojącym na czele korporacji, całej gospodarki, instytucji finansowych. Tylko pozornie był to bunt przeciwko wszechwładzy pieniądza, zarządzającej nim władzy, tak naprawdę był to bunt przeciwko wszelkiego rodzaju iluzjom. </i></p><p><i>Zapoczątkowała go jedna drobna zmiana oraz nieugiętość, mądrość władcy – rzadkość w świecie i to na przestrzeni wieków.</i></p><p><i>Owszem, zmusiła go do tego śmiertelna choroba, ale jednocześnie zmusiła do myślenia, do poszukiwania rozwiązań dla siebie, a gdy te okazały się skuteczne w jego sprawie, podzielił się tym ze światem. Zrobił to na przekór potężnym siłom, oficjalnym rządom i stojącym za nimi rządom działającym z ukrycia, tym, które same siebie nazywają „oświeconymi”. </i></p><p><i>Gdy zapoznał się z tematem szerzej, okazało się, że od tysięcy lat działała tu cicha zmowa. Medycyna starała się ukryć to, co skuteczne, by zarabiać więcej. W porozumieniu, we współpracy korzystnej dla wszystkich stron uczestniczących w zmowie działało wszystko, co oparte na pieniądzu. </i></p><p><i>Kopiąc głębiej znalazł pozostałe zmowy i te dotyczące nauki opłacanej dla wspierania różnych bzdurnych i nieprawdziwych teorii służacych powiększaniu masy pieniądza dla wybranych. Dotyczyło to energii, a konkretnie blokowania wykorzystywania czystych, naturalnych energii, często darmowych lub bardzo tanich. Dotyczyło to planowego skracania żywotności artykułów przemysłowych i wielu innych. W zmowie uczestniczyły media i wspierający je z ukrycia tzw. oświeceni władcy, a tak naprawdę kilka znaczących światowych rodzin i tych, których skorumpowali: głowy większości państw, polityków, intelektualistów, ludzi z pierwszych stron gazet.</i></p><p><i>I jedna drobna zmiana była to w stanie wywrócić, bo cały ten fałszywy system stał na kruchym fundamencie – pieniądzu. Okazało się, że prawda jest silniejsza niż pieniądz, niż kłamstwo.</i></p><p><i>Lekarz stał się zupełnie innym człowiekiem. Najlepszymi byli ci najbardziej inteligentni i ci najbardziej dojrzali, ci, którzy rozumieli naturę człowieka, jego wielowymiarowość. Do tych wymogów musiał się dopasować system kształcenia lekarzy i nie tylko lekarzy.</i></p><p><i>Co ciekawe za tymi zmianami, wydawałoby się zmianami niemającymi wpływu na całość gospodarki, organizacji państw, systemów sprawowania władzy, poszła zmiana wszystkiego i wszystkich. Zmieniło się wszystko na górze i na dole, i wśrodku. Tak, w środku, w ludziach coś się zmieniło. Nagle ludzie zaczęli łatwo odróżniać prawdę od fałszu. </i></p><p><i>A ręce do tej pory wyciągnięte po nie swoje musiały się schować, musiały zniknąć w pokorze. Nie pomogły im media, manipulacja, wielki krzyk. Było już za późno. Nikt nie chciał słuchać kłamców i złodziei. Zostali zostawieni samym sobie. Ich majątki się skurczyły, tak samo jak ich wpływy i znaczenie. Stali się zwykłymi ludźmi. A zwykli ludzie stali się nadzwyczajnymi. W końcu nadzwyczajność stała się naturalna.</i></p><p><i>Ten wpływ, tak małej z pozoru prawdy, okazał się wielki. </i></p><p><i>Musiały zmaleć, skurczyć się instytucje państwowe, przestał być potrzebny urzędnik i to na każdym szczeblu sprawowania władzy.</i></p><p><i>W ślad za tym poszło prawo ograniczające rolę państwa, wzrosło pole wolności, ludzie poczuli się podmiotami, a nie tak jak wcześniej trybami w społecznych machinach. Później i prawo mogło zniknąć, wszystko regulowała natura i świadomość.</i></p><p><i>Zniknęły rzeczy, zjawiska, które wcześniej uważano za niemożliwe do wyeliminowania, do ograniczenia. Zniknęły całkowicie choroby cywlizacyjne, zniknęły prawie wszystkie tzw. choroby nieuleczalne. Zniknęły w ślad za tym drogie szpitale, cała niepotrzebna aparatura, cały przemysł famaceutyczny, bo okazało się, że tę rolę pełni sama natura, tak jak tysiące lat temu, tak jak od początku istnienia człowieka.</i></p><p><i>Gdy prawda zagościła w dziedzinie zdrowia to i łatwiej przebiła się przez dotychczasowe kłamstwa w pozostałych dziedzinach: w nauce, w rolnictwie, przemyśle, mediach, we wszystkim.</i></p><p><i>Rozpadły się wielkie korporacje, bo okazało się, że działanie w skali makro, przestało się opłacać – przegrywały konkurencję na lokalnym gruncie. </i></p><p><i>Świat zaczął wracać do normalności, system kształcenia do niej wracał, szkoły i uniwersytety przestały wkładać do głów przetworzone jabłka. Wraz ze szkołami, rozbudowaną, cudzą wiedzą, wykorzystywaną do przemieniania wolnych jednostek w zniewolone roboty, zniknęło jedno z narzędzi do zniewalania: przestała się liczyć wiedza. W jej miejsce wróciła mądrość.</i></p><p><i> Wracała normalność gospodarcza, znormalnieli politycy, bo rozpłynęła się w zapomnieniu ta nibyprofesja, bo nikt nie miał potrzeby, by ich o cokolwiek prosić i cokolwiek wymuszać, pieniądz i władza bardzo się oddaliły od siebie nawzajem. Pieniądz przestał mieć władzę i nikt go już nie wykorzystywał jako narzędzia zniewolenia. Stał się towarem jak chleb i mydło. I tak jak nie gromadzi się chleba w nadmiarze, tak i pieniądz już nie był gromadzony, a instytucje, które nim sterowały skończyły swój żywot jak kończy choroba, gdy znika jej przyczyna.</i></p><p><i>Wróciła mądrość. Wrócił szacunek do ludzi starszych, zmieniła się organizacja społeczeństw, zyskały na powrót swoje znaczenie wspólnoty. Upadły systemy emerytalne i ubezpieczenia, wszystko inne, co pochłaniało wielką ilość pieniądza i służyło nie tym, dla których zostało powołane.</i></p><p><i>Straciły zupełnie swoją pozycję media, bo i ludzie żyli inaczej i żyli swoim życiem, pozostając sobą, nie musieli i nie chcieli podglądać cudzego.</i></p><p><i>Zniknęły reklamy, bo w większości zniknęli głupcy, podatni na manipulację. </i></p><p><i>I to wszystko przez jednego człowieka i jego nieuleczalną chorobę. Był to bunt jednostki przeciw obejmującej cały świat maszynie. To pokazało jak kruchym i słabym jest cokolwiek, co jest oparte na kłamstwie, na iluzjach i na głupocie.</i></p><p><i>To co wydawało się nieuleczalne: nieuleczalnie chory człowiek i jego nieuleczalnie chory umysł, w cudowny sposób ozdrowiało. </i></p><p><i>Ludzie poczuli się wreszczcie szcześliwymi, bo nikt, żadne społeczeństwo nie wymagało od jednostki rezygnacji z bycia sobą na rzecz maszyny społecznej. </i></p><p><i>I religie przeszły również głęboką metamorfozę. Nie manipulowano w nich wreszcie ludźmi pod określone zamówienia, pod określoną wizję człowieka, lecz wydobywano z człowieka, pomagano mu w przejawianiu siebie prawdziwego. </i></p><p><i>Strach, stres, poczucie winy, nieszczęście, cierpienie przestały dokuczać ludzkości. </i></p><p><i>Człowiek stał się całkowicie naturalny, przez co pozwolił odbudować się też otaczającej go naturze i żył w całkowitej z nią zgodzie. </i></p><p><i>I trudno uwierzyć, że to wszystko stało się w jednym pokoleniu, a proces ukorzeniania trwa w drugim i zapewne potrwa w trzecim. </i></p><p><i>Społeczeństwo jako takie przestało istnieć, bo było klatką dla wolności. Przeistoczyło się we wspólnotę świadomych, a więc wolnych jednostek. Straciły rację bytu granice, rządy, prawo i wiele niepotrzebnych narzędzi, z których społeczeństwo korzystało. Władza stała się czymś zupełne innym niż do tej pory, czymś, co samo się ograniczyło, do prawdziwego służenia całości, aż bezpowrotnie znikła jak i w ogóle to pojęcie władcy.</i></p><p><i>Ta wspólnota sprawdza się w życiu i ugruntowuje się, bo czerpie swoją siłę ze świadomości, wynikającej z niej mądrości, a nie z przemocy, nie z przewagi większości nad jednostką, nie z motywacji i nie z obiecanych wizji nieba. </i></p><p><i>Mimo tego, iż ten nowy porządek nie jest wymuszany prawem, żadnymi restrykcjami, wręcz przeciwnie, jest skutkiem wolności, działaniem praw natury – świadomością, nigdzie nie zdarzyła się tendencja do odwrotu, chęci przywrócenia starego porządku. Nigdzie, ani w dużej skali, ani nawet w relacjach jednostek. </i></p><p><i>Staliśmy się jak ptaki, które nie uznawały ludzkich granic od zarania dziejów: poza naszą naturą nie było od tej pory żadnych granic. </i></p><p><i><b>Zniknęły granice w przestrzeni i w czasie, bo zniknęło, odeszło w zapomnienie „coś”, co je tworzyło. Od tej pory to nie myśl i słowo tworzyły rzeczy i relacje z całością, lecz uczucia.</b></i></p><p><i><b>Miliony lat człowiek marzył o powrocie do raju, lecz pokuta, którą sobie narzucał nie przynosiła spodziewanych rezultatów. Zamiast wyrzucić, zwymiotować połknięte w raju jabłko, byliśmy karmieni kolejnymi i dla gwarancji oddalenia się od niego i dla podtrzymania dystansu.</b></i></p><p><i><b>To pragnienie nie mogło się spełnić, bo to była fałszywa pokuta. Ktoś w przestrzeni tysięcy lat zmanipulował nas, zmienił znaczenie tego słowa. Gdy odkryło się, w świadomości ludzi, prawdziwe znaczenie tego słowa, wrócliśmy do źródła. Właśnie tym ona była – powrotem do źródła.</b></i></p><p><i><b>Dopiero z dzisiejszej perspektywy widać jak niewolniczy był to system, jak ślepymi byliśmy niewolnikami.</b></i></p><p><i><b>Gdy wypluliśmy wreszcie to jabłko, otworzyły się oczy serc i dusz, gdy przejrzeliśmy nimi wstecz widząc cały pozostawiony ten śmietnik wraz ze słowami, które również wróciły do źródła, odzyskały swoje prawdziwe znaczenie, można było wreszcie historię wyrzucić z pamięci, bo po co dźwigać na sobie śmietnik.</b></i></p><p><i><b>Spełniło się pragnienie. Wróciliśmy i wracamy nadal, bo to proces. </b></i></p><p><i><b>Jesteśmy na dobrej drodze, bo prowadzi nas prawda.</b></i></p><p><i><b>Tak, nasza pokuta to była droga od uczucia – miłości, poprzez myśli i słowa, do uczucia – miłości. Jej celem było zrozumienie. I tylko to.</b></i></p><p><i><br /></i></p><p><i>Czy to wszystko było potrzebne? Czy to, że Bóg sprowokował człowieka do buntu, do wykreowania sobie piekła, okazało się czymś dobrym? </i></p><p><i>Tak. Bez tego doświadczenia nie potrafilibyśmy odróżnić światła od ciemności. Wreszczcie staliśmy się bogami, tymi, którzy będąc na jego kształt i podobieństwo, odróżniają światło od ciemności, rozumieją to i żyją w świetle. </i></p><p><i>Bez jabłka i konsekwencji późniejszego zamieszania w mrokach historii, nie byłoby tego zrozumienia.</i></p><p><i>Dzisiaj u źródła, pokutnicy śmieją się, radują, cieszą się błogim, wiecznie trwającym szczęściem, zamiast cierpieć i się smucić krocząc ku fałszywej obietnicy.</i></p><p><i>Piotr Kiewra </i></p><p><i>*pokuta - wbrew temu, co się utarło sądzić, to powrót do źródła. Wynika to z pierwotnego znaczenia tego słowa, a nie z rozumienia narzuconego przez teologie.</i></p><div><br /></div>Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-75355369558837569962020-12-21T20:45:00.000+01:002020-12-21T20:45:25.427+01:00Strach<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHwipnMDso0WntgC6nWe85eKOyUa8S-RYfVDBoLTPxqjeg-BeS848tJR6Xlk3x9U2u0MSWAF_ofngTIHwvWGhPQO2KftBSpILdiXlQHv2m9OmjhRk5iqjENd2UR0XA7lyc1-N2yJrpqw4/s4000/20201220_124908.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;"><img border="0" data-original-height="1800" data-original-width="4000" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHwipnMDso0WntgC6nWe85eKOyUa8S-RYfVDBoLTPxqjeg-BeS848tJR6Xlk3x9U2u0MSWAF_ofngTIHwvWGhPQO2KftBSpILdiXlQHv2m9OmjhRk5iqjENd2UR0XA7lyc1-N2yJrpqw4/w400-h180/20201220_124908.jpg" width="400" /></a></div><br />Łatwiej dać wiarę komuś, kto szerzy strach, niż komuś, kto poznał prawdę.<p></p>
<br />
Piotr Kiewra<!--/data/user/0/com.samsung.android.app.notes/files/clipdata/clipdata_201221_203635_289.sdoc-->Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-11584243385049208392020-04-12T20:48:00.000+02:002020-04-12T20:48:10.052+02:00Koronawirus. O co tu, tak naprawdę chodzi?<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-8a7bfd56-7fff-d07c-46da-e24fcab2e792" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSIIhzWnWafmYwHkMpnbLhp9OMkImbjfz8ELoIeVw9nKoxNqNyRJnJrdwNDLnu1d-itpCroDWgR4LLWv4NLhNyJdBLQldEUxAB-0jS9GzKIdf5PgLhl1u6no8yQnTqJ0XMUp4izwCQJhk/s1600/DSCF9637.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSIIhzWnWafmYwHkMpnbLhp9OMkImbjfz8ELoIeVw9nKoxNqNyRJnJrdwNDLnu1d-itpCroDWgR4LLWv4NLhNyJdBLQldEUxAB-0jS9GzKIdf5PgLhl1u6no8yQnTqJ0XMUp4izwCQJhk/s400/DSCF9637.JPG" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj dwa teksty powiązane ze sobą</span><span style="color: #366091; font-family: Cambria; font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<ol style="margin-bottom: 0; margin-top: 0;">
<li dir="ltr" style="color: #366091; font-family: Cambria; font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; list-style-type: decimal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;"><h1 dir="ltr" role="presentation" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 0pt; margin-top: 24pt;">
<span style="font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Koronawirus i przymusowa eutanazja </span></h1>
</li>
<li dir="ltr" style="color: #366091; font-family: Cambria; font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; list-style-type: decimal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;"><h1 dir="ltr" role="presentation" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 0pt; margin-top: 24pt;">
<span style="font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Władcy świata</span></h1>
</li>
</ol>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bardzo chciałbym się mylić – Bóg mi świadkiem, w swej ogłoszonej poniżej przepowiedni. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bardzo bym chciał, by to co poniżej napisałem okazało się tylko wytworem mojej chorej wyobraźni, totalną bzdurą.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeszcze raz powtórzę, modlę się o to, by to były tylko i wyłącznie brednie, by teraz i w przyszłości były tylko bredniami.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy w światowych mediach zagościł na dobre koronawirus, ludzi opanował strach na tyle wielki, iż dali się zamknąć w „więzieniach”. Statystyki, oczywiście specjalnie podrasowywane, nie były jednak w stanie przekonać tych najmniej wyjałowionych z inteligencji przez oficjalne telewizje, media. Ich strach nie dotknął. Lecz eskalowanie problemu, kolejne restrykcje i to nieraz tak absurdalne, sprawiły, że zaczęli się w końcu zastanawiać: „O co tu, tak naprawdę chodzi?”</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W sieci, w wywiadach, rozmowach na odległość, wyrażanych stanowiskach przez niezależnych ludzi nauki, medycyny, pytaniach postawionych władzom, często kłopotliwym dla niej i braku sensownych odpowiedzi, zaczęło się słyszeć wiele teorii, prognoz, prób wyjaśnienia sytacji. Dla coraz liczniejszego grona ludzi stało się jasne, iż mamy tu do czynienia z mistyfikacją podjętą przez rządy, (być może inspirowane lub nawet korumpowane przez niejawne struktury dysponujące, wg dostępnych w sieci opinii, nieograniczonymi zasobami i potegą władzy sięgającą przede wszystkim mediów oraz największych światowych organizacji, z ONZ i WHO włącznie). </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powoli, dla wielu, staje się to oczywiste, no może z wyłączenieniem tych najbardziej łatwowiernych i wystraszonych. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak grzyby po deszczu wysypują się z sieci różne informacje, „spiskowe” teorie, fakty, ale i bardziej lub mniej oczywiste kłamstwa.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To wszystko sprawia, iż zadajemy sobie pytanie: </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">O co tu, tak naprawdę, chodzi?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego, gdy ludzie umierają z innych powodów, np. z powodu nowotworów, chorób układu krążenia, cukrzycy, gruźlicy, czy grypy, czy choćby z głodu, nie siało się takiej paniki, nie rzucało na kolana całych narodów, choć na te tzw. „choroby towarzyszące” zapadało i umierało setki, czy tysiące razy więcej ludzi?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego doprawadza się do upadku gospodarek wielu krajów?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego ogołaca się ludzi ze środków do życia, zamyka na długie tygodnie, nawet miesiące w domu, izolując ich od bliskich, od słońca, od lasu od kontaktów towarzyskich, od rozrywki – od normalnego życia?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego straszy się ludzi wielkimi karami, rujnującymi dorobek ich życia? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego te zakazy i nakazy są tak absurdalne?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I tu chciałbym się mylić!!!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Otóż! </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może być tylko jeden powód. „Oni” chcą sprawić, by ludzie mieli dość, by to się wreszcie skończyło i nigdy więcej nie wróciło. Chcą sprawić, by ludzie, zdecydowana większość, dla świętego spokoju, dla poczucia własnego i swoich bliskich bezpieczeństwa, zgodziła się i przy okazji wywarła wielką presję, wręcz, by podniosła krzyk: My chcemy obowiązkowej szczepionki! </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Cała ta wywołana przez media i polityków histeria, ten olbrzymi społeczny koszt, to zabranie wolności wszystkim, ma tylko jeden cel, by doprowadzić ludzi – większość - do desperacji. Ta desperacja sprawi, że informacja, iż szczepionka już jest, wywoła ten powszechny krzyk i mimo, iż jest nieprzetestowana, iż nie będzie gwarancji, że nie będzie skutków ubocznych, ze śmiercią włącznie, lud jednym głosem zawoła: Zaszczepcie nas! Zaszczepcie wszystkich!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A tutaj bardzo chciałbym się mylić!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A coś w środku mi mówi, iż jest to zaplanowany akt masowej eutanazji, depopulacji, eksterminacji ponad sześciu miliardów ludzi (z tych siedmiu żyjących obecnie). Skala może być różna, bo w wypowiedziach sekretarzy ONZ, person światowej sławy i o wielkiej zasobności portfela, czy „arytokratów, jak o sobie mówią, padają różne liczby. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I właśnie taki był sens zaistnienia problemu z koronawirusem: by ludzie uznali swych ciemiężycieli za wybawców. To tylko to. „Iluminaci” też przecież mają sumienia, w nich też się tli resztka człowieczeństwa. Ale, gdy zmanipulowani ludzie sami zażądają … to co innego. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czas pokaże. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tylko to można zrobić i coś jeszcze … ale o tym zdecydujesz, mam nadzieję, że inteligentnie, to znaczy bez wpływu z zewnątrz: mediów, polityków, „autorytetów” naukowych i medycznych (dlaczego w cudzysłowiu? Bo tylko tacy mogą w oficjalnych mediach wygłaszać otwarcie swoje opinie). Inteligentnie to, po prostu, zaglądając w swoje serce, w swoją duszę. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Cóż więc można zrobić?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A więc po pierwsze:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przetestować. Powinna być przetestowana, by dawała gwarancję, iż długofalowo wyeliminuje zagrożenie, to zagrożenie przeciwko, któremu jest skierowana. Na kim? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powinni ją przetestować ci wszyscy przywódcy: prezydenci, premierzy, politycy, posłowie, naukowcy, lekarze, ci, którzy ją będą polecać i gwarantować jej dobroczynny wpływ na zdrowie i życie. Powinni się zaszczepić wszyscy oni, a w pierwszej kolejności ci najstarsi z nich. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oczywiście powinni to zrobić na oczach wszystkich ludzi, pod nadzorem niesprzedajnych, nieskorumpowanych ludzi medycyny, nauki, polityki, pod nadzorem ludzi, którzy nie ulegli praniu mózgów, którym nie zrabowano inteligencji. I wtedy, po jakichś tam kilkudziesięciu latach, gdy zaszczepieni będą dożywać bez chorób stu, czy stu dwudziestu lat, cała pozostała reszta wygasi swój sceptycyzm. Stanie się tak na pewno, bez walki, bez manipulacji mediów, bez spiskowych teorii, bez posądzeń o chęć wzbogacenia się kosztem ludzi, kosztem ich zdrowia i życia. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W innym przypadku nie będzie zgody wszystkich. Wręcz przeciwnie uznamy to za kolejną próbę wyeliminowania nas, uczynienia z nas robotów, niewolników, mięsa armatniego, niższej rasy, podludzi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="color: red; font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeszcze raz powtarzam: chciałbym się mylić!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Takie jest moje przeczucie. Czy to przeczucie (nigdy się nie mylący błysk intuicji), czy brednie, wytwory mojej wyobraźni, okaże się. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">* Usunięcie tego tekstu, tych bredni, które pragnę by się bredniami okazały, dowiedzie tylko tego, iż bredniami, to co napisałem nie jest, że nie jest to wytworem mojej chorej wyobraźni, a jest jak najbardziej realną groźbą, czekającą nas wkrótce taką właśnie rzeczywistością. A mam podstawy by tak sądzić, bo np. Facebook usunął wszystkie moje teksty (około 500) dotyczące zdrowia z ostatnich dziesięciu lat. </span></div>
<h1 dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 0pt; margin-top: 24pt; padding: 0pt 0pt 0pt 18pt; text-indent: -18pt;">
<span style="color: #366091; font-family: Cambria; font-size: 18pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">2. Władcy świata</span></h1>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i zabrzmiało skrajnym pesymizmem, beznadziejnością. Powiększyłem powyższym tekstem tylko pandemię strachu.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To dobrze. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dobrze? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Strach jest dobry. Dobry?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Śmierć jest dobra. Jest dobra?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak! Wszystko ma swój cel. Wszystko prowadzi do dobrego, bo tylko ono istnieje: Wieczne życie, wieczna błogość, Nirvana, Bóg, Królestwo Niebieskie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W jakich czasach my żyjemy? Dzisiaj władza chce decydować o życiu i śmierci ludzi, tysiące lat temu człowiek zrezygnował z władzy, by poznać prawdę o życiu i śmierci. Nic się od niego nie nauczyliśmy. To zmarnowane 2600 lat. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie rozumiesz? Przytoczę pewną bardzo znaną opowieść - fakt z życia jednego z najważniejszych ludzi w historii.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Poprzedzę to taką prawdą:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Budda </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(budda jest określeniem, nie imieniem, używa go się wobec człowieka przebudzonego,)</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">mówi: </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Aes Dhammo Sanantano</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – jedno prawo rządzi wszystkim, jedno wieczne prawo. To, co zdarza się mrówce, zdarzy się także słoniowi, a cokolwiek zdarza się żebrakowi, zdarzy się też władcy. Biedny czy bogaty, ciemny czy mądry, grzesznik czy święty, prawo nie wyróżnia – prawo jest bardzo sprawiedliwe. Śmierć … zrównuje ludzi. Nie zawraca sobie głowy, tym, czy jesteś biedakiem, czy Aleksandrem Wielkim.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A teraz w skrócie ta obiecana opowieść z życia Buddy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jego ojciec, stary król, wyczekiwał potomka, następcy tronu. Gdy wreszcie przyszedł na świat poprosił astrologów, by przewidzieli jego przyszłość, a ci, oprócz jednego, odpowiedzieli, że będzie albo władcą świata, albo wyrzeknie się go, zostanie żebrakiem i pójdzie w góry badać swoje wnętrze, szukać prawdy, szukać prawdziwego siebie. Wysłuchał ich rady i odizolował syna od starych ludzi, od widoku biedy, choroby. Tak zaaranżował jego otoczenie by nigdy nie dowiedział się o istnieniu śmierci. Zapewnił mu komfort i luksus. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przez dwdzieścia dziewięć lat żył on w takich warunkach. Ale:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnego dnia Siddhartha musiał stać się świadomy. Szedł na święto młodości. … Po drodze zobaczył to, czego zgodnie z wolą ojca miał nie widzieć. Najpierw ujrzał chorego człowieka … Zapytał: - Co się stało?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Woźnica miał skłamać, lecz odrzekł: - Ten człowiek jest chory.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A Budda natychmiast zadał inteligentne pytanie: - Czy to znaczy, że ja też mogę zachorować? …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Woźnica: Tak, ty też zachorujesz.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Później natknęli się na starego człowieka. To samo pytanie. Następnie ujrzeli zwłoki wiezione na miejsce kremacji –… Budda zapytał: - Czy ja też pewnego dnia umrę? – woźnica odpowiedział: - Tak, panie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Budda odparł:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- W takim razie zawróć powóz. Nie ma sensu jechać na święto młodości. Ja już zachorowałem, już się postarzałem, już jestem na skraju śmierci. Jeśli pewnego dnia umrę, jaki sens ma cały ten absurd: żyć, czekając na śmierć?! Zanim nadejdzie chciałbympoznać coś nieśmiertelnego. Jeśli istnieje coś nieśmiertelnego, jedyną ważną rzeczą w życiu jest poszukiwanie tego.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A kiedy to mówił, ujrzeli czwartą postać – sannjasina, mnicha odzianego w pomarańczowe szaty, który idąc, pogrążony był w medytacji. Budda rzekł:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Co się stało z tym człowiekiem?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Woźnica odpowiedział: - Panie, to jest to, co zamierzasz zrobić. Ten człowiek widział śmierć i wyruszył na poszukiwanie nieśmiertelnego. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeszcze tej nocy Budda wyrzekł się świata; opuścił dom w poszukiwaniu nieśmiertelnego, w poszukiwaniu prawdy.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Śmierć jest najważniejszą sprawą w życiu. Ci, którzy przyjmują wyzwanie śmierci, są hojnie nagradzani.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Osho</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Fragmenty: Osho </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Sztuka życia i umierania</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawnictwo: Czarna Owca 2017</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak wiemy, Budda odnalazł nieśmiertelne. By to odnaleźć zrezygnował z uszczęśliwiania swoich poddanych na siłę. Został żebrakiem, a tym, co odnalazł dzielił się tylko z tymi, którzy byli na to gotowi. Nie przekazywał im swojej prawdy, każdego posyłał na jego własną ścieżkę prawdy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Który ze współczesnych władców, prezentuje taką postawę? Czego się oni nauczyli z jego przykładu przez te tysiąclecia?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chcąc zostać najmniejszym z ludzi został największym. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Który z obecnych władców jest w stanie pójść taką drogą? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie znam. Jest odwrotnie – próbują się z małych, uczynić wielkimi. Naszym kosztem. Wszystkie podwórka świata są pełne takich przywódców, nie pomijając naszego rodzimego.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-21453006792333045832020-04-05T13:07:00.000+02:002020-04-05T13:07:37.007+02:00Dar Atishy dla świata. O jedynym prawdziwym leku<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-c6c364d9-7fff-33c5-2350-c01b34a47c11" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<h1 dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 24pt;">
<span style="color: #366091; font-family: Cambria; font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chcesz naprawić świat, napraw siebie. Użyj jedynego – prawdziwego leku </span></h1>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesteś sfrustrowany tym, co się dzieje wokół ciebie: cierpieniem, grzesznością, złem innych ludzi? </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesteś niepokojony strachem o siebie, ludzi, świat, naturę, rodzinę, bliskich, środowisko? </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Troskasz się brakiem współczucia, ubóstwem widzianym wokół, wszechwładzą pieniądza? </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przejmujesz się mocą zła, kłamstwami mediów, zbrodniami popełnianymi przez ludzi, polityków, rządy, władców, tych jawnych i ukrytych?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czujesz, iż ograbiono cię z wolności, karmiono obietnicami bez pokrycia, wykorzystuje się ciebie jako robota, środek służący realizacji celów, które nie są twoimi celami?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czujesz, wiesz, że dybie się na twoje zdrowie i życie, wolność, w imię jakichś podejrzanych idei?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesteś nieszczęśliwy z innych powodów? </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czy chciałbyś to naprawić, a nie masz tyle siły, nie masz pomysłu jak to zrobić?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czy Twoje dotychczasowe myśli, intencje, skupianie energii na pozytywnych działaniach, przeciwstawianiu się złu, zainicjowane rewolucje, bunt, walka o lepszy świat zawiodły cię?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie przejmuj się. W ten sposób to się jeszcze nikomu nie udało: walka do niczego nie prowadzi, przejmowanie się, troska, myślenie, żadne inne działania nie były, nie są i nie będą nigdy skuteczne.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego? Ponieważ to, z czym walczysz wzmacniasz, to, przed czym uciekasz goni cię, a to, za czym gonisz, ucieka. Zawsze dostajesz to, czego się lękasz.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Walcząc, tak naprawdę, przyłączasz się do obozu wroga. Oni znają sekret i wiedzą, że jeśli przeciwstawiasz się im, to dodajesz im energii, trwonisz swoją, a dodajesz im: ludziom, zjawiskom, odczuciom, emocjom.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Prawda jest taka, iż walcząc ze strachem, krzewisz strach. Walcząc z biedą, zwalniasz ludzi z odpowiedzialności za siebie i w ostatecznych rozrachunku poszerzasz pola biedy. Przejmując za innych odpowiedzialność, albo oddając ją rządom, urzędnikom, powierzasz im nie tylko swoje bezpieczeństwo, przez co stajesz się bardziej zagrożony, bo nikt nie zadba o twoje bezpieczeństwo lepiej niż ty sam, ale pozbawaiasz się też … inteligencji. Tak, inteligencja idzie w parze z odpowiedzialnością. Zobacz, co wyczyniają z ludźmi media, politycy, władcy, a zrozumiesz to. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I jeszcze jedna przyczyna – prawda: Istotą pragnienia jest niespełnienie.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnego dnia zrozumiesz, dlaczego doświadczyłeś/doświadczyłaś akurat tego, tych cierpień, tych zdarzeń. Inaczej, bez cierpienia, bez bólu nie próbowałbyś/nie próbowałabyś użyć, skosztować tego leku. Z tego punktu widzenia twoje cierpienia są potrzebne, czemuś służą. Ich celem jest przekierowanie cię na wędrówkę drogą zrozumienia, drogą prawdy, bo tak jak mówi kolejny mistyk: Cierpienie jst potrzebne, by zrozumieć, że jest niepotrzebne.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzkość, cywilizacja, to wszystko co dotychczas było twoim życiem to poszukiwanie leku. Już dotknąłeś, spróbowałaś tamtych, z tak postrzeganego do tej pory świata, no i okazały się nieskuteczne. Teraz nadszedł czas, by … </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Istnieje inny lek. Najpotężnieszy, jedyny, prawdziwy. </span></div>
<br /><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Istnieje jedyny – prawdziwy lek. Jest lekiem na wszystko: na choroby ciała i umysłu. Jest jednak znacznie większy, jego działanie jest niewyobrażalnie większe: naprawia też świat. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Możesz go zastosować. Możesz nim naprawić siebie, ale i świat. Nie musisz jednak nikogo przekonywać, by poszedł za tobą, by cię wysłuchał. Nie musisz zostawać politykiem, władcą świata, by go naprawić, by usunąć zeń zło, cierpienie choroby, by zakwitła tam miłość, wolność, szczęście, radość, zdrowie, dobro, harmonia. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wystarczy, że naprawisz nim siebie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co jest tym jedynym, prawdziwym lekiem?</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NUKmw_9W7jL0e0HPnJ6sEvoH-AObn-yHmQ1QAdzajHhGgeik_k0SLYKd6s-puvRfR7t8Dry7Xv-FoJpvwCd3g65w69_r2Tbgum3kIDbRw8o6zAplkD0CT1w1p29Z8ePBYjw6pL4GT3A/s1600/2015-08-06+22.02.10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="898" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NUKmw_9W7jL0e0HPnJ6sEvoH-AObn-yHmQ1QAdzajHhGgeik_k0SLYKd6s-puvRfR7t8Dry7Xv-FoJpvwCd3g65w69_r2Tbgum3kIDbRw8o6zAplkD0CT1w1p29Z8ePBYjw6pL4GT3A/s400/2015-08-06+22.02.10.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jest nim medytacja (możesz ją nazywać również modlitwą, bo w istocie jest tym samym, połączeniem z CAŁOŚCIĄ, z boskością, z duchowym wymiarem człowieka).</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Medytację jako lek na wszystko dostaliśmy od ludzi takich jak Budda, Jezus, Atisha i wielu innych. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Medytacja Atishy, nazywanego „po trzykroć wielkim”, jest wyjątkowa. Jest największym darem jaki ludzkość otrzymała od tych, którzy poznali boskość – doświadczyli jej. Pochodzi od Atishy, lecz, tak naprawdę przekazują ją wszyscy mistycy, mędrcy, oświeceni ludzie. Jednak w takiej formie, w jakiej przyszła od niego, była jego osobistym poznaniem, była jego drogą. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jest piękna i niezwykła … ale o tym za chwilę. </span></div>
<br /><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Poniższy materiał pochodzi od OSHO, z książki: „Księga mądrości”.</span></div>
<br /><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rzadko spotyka się mistrzów takich jak Atisha, a to dlatego, że nauczało go trzech oświeconych mistrzów. Nie zdarzyło się to nigdy przedtem i nigdy potem. … nazywa się go więc Atishą Trzykroć Wielkim.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Żył w XI wieku, urodził się w Indiach, ale gdy jego miłość stała się aktywna, udał się do Tybetu, jakbyprzyciagał go tam jakiś wielki magnes. W Himalajach dostąpił i już nigdy nie wrócił do Indii. … jego miłość spłynęła na Tybet. Przemienił całą jakość tybetańskiej świadomości. Był cudotwórcą, czegokolwiek dotknął, przemieniało się w złoto. Atisha to jeden z największych alchemików, jakich poznał świat.”* </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(Osho użył tu metafory)</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Traktat Atishy to siedem punktów. My zajmiemy się tylko jednym zdaniem. Szczęśliwy posiadacz </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Księgi zrozumienia</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> OSHO, może pokontemplować nad całym traktatem i tak jak mówi Osho: </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Stwierdzenia te przypominają nasiona, wiele jest w nich zawarte. Może nie jest to tak widoczne, lecz jeśli głęboko w nie wejdziesz, gdy będziesz kontemplować, medytować i zaczniesz z nimi eksperymentować, będzie to największą przygodą twojego życia”. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oto to co proponuje Atisha, a później w komentarzach Osho:</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Ćwicz łączenie się, zbieranie i wysyłanie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ćwicz to ujeżdżając oddech.”</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> „Atisha </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">mówi: zacznij być pełen współczucia. Metoda polega na tym,</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">że gdy robisz wdech – słuchaj uważnie, to jedna z najwspanialszych metod – gdy robisz wdech, pomyśl, że wdychasz całą niedolę wszystkich ludzi. Wdychasz wszelką ciemność, wszelką negatywność, całe istniejące piekło. Niech twoje serce wchłonie je. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może czytałeś lub słyszałeś o tak zwanych pozytywnych myślicielach Zachodu. Mówią coś dokładnie przeciwnego, ale nie wiedzą, co mówią. Mówią: „Gdy robisz wydech, wyrzucaj całą swoją niedolę i negatywność, a gdy robisz wdech, wdychaj radość, szczęście, pozytywność, pogodność”.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Metoda Atishy jest tego przeciwieństwem: na wdechu wchłaniaj wszelką niedolę i cierpienie wszystkich istnień świata, przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Gdy robisz wydech, wydychaj całą swoją radość, całą swoją błogość, wszelkie błogosławieństwo, które masz. Zrób wydech, wlej siebie w egzystencję. To jest metoda współczucia: wchłaniaj wszelkie cierpienia i wylewaj wszelkie błogosławieństwa. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeśli to zrobisz, będziesz zaskoczony. Gdy wchłaniasz wszystkie cierpienia świata, przestają być cierpieniami. Serce natychmiast przemienia energię. Serce to siła dokonująca przemiany: wchłoń niedolę, a zostanie przemieniona w błogość … wtedy ją wlej.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedy dowiesz się, że twoje serce potrafi dokonywać tej sztuczki, tego cudu, wciąż będziesz chciał to powtarzać. Spróbuj. Jest to jedna z najbardziej praktycznych metod, prosta i przynosząca natychmiastowe efekty. Zrób to dzisiaj i przekonaj się.”</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Atisha jest bardzo naukowy i na pewno będzie zyskiwał coraz większe uznanie. Przekona również naukowy umysł, gdyż mówi: </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Wszystko, o czym mówię można praktykować. Nie mówię byś wierzył, mówię, byś eksperymentował, doświadczał. Uwierz tylko wtedy, gdy sam to poczujesz. W przeciwnym razie nie trzeba wierzyć”.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wypróbuj tę piękną metodę współczucia: wchłoń wszelką niedolę i wylej wszelką radość.”</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I to by było na tyle. Naprawisz siebie, naprawisz świat. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie ma innego leku. Medytacja jest jedynym, przy pomocy którego, dotykając duchem, dotykasz też materię. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">na podstawie OSHO: </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Księga mądrości. Siedem punktów treningu umysłu. Komentarze do traktatu Atishy. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawnictwo KOS</span></div>
<br />Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-88915363894932964792020-03-25T20:08:00.000+01:002020-03-25T20:08:11.051+01:00Problemem nie są wirusy, czy bakterie, problemem jest odporność <div dir="ltr" id="docs-internal-guid-481e8ee9-7fff-d732-aeb4-1fdb5e891a62" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="color: #17365d; font-family: Cambria; font-size: 26pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kilka dni temu Facebook zablokował moje teksty dotyczące odporności, kształtowania zdrowia. Wg mnie to działanie, potwierdza, iż całe to zamieszanie z wirusem to swego rodzaju spisek. Tylko w tym kontekście mogę zrozumieć ich decyzję. Czyżby posiadanie odporności na choroby, ćwiczenie jej i proponowane przeze mnie zabiegi były nielegalne? Czyżby choroba była legalna, a zdrowie nie? Na to wygląda. ...<br /></span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-481e8ee9-7fff-d732-aeb4-1fdb5e891a62" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="color: #17365d; font-family: Cambria; font-size: 26pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Poniższe zdjęcie obrazuje czym jest odporność. Ten dąb ma 700 lat i przeżył wiele chorób, wirusów i bakterii, wiele szkodliwych ludzkich działań. Nigdy nie był szczepiony ani leczony. Jak mu się to udało? Dzięki odporności. Każdy człowiek może "to" mieć. Część to świadome działania, styl życia, ale i pewna duchowa właściwość, a przede wszystkim radzenie sobie ze strachem, ze stresem. I o tym mówię. Okazuje się jednak, iż "to" komuś - czemuś szkodzi. Szkodzi potwornej idei pieniądza. Odporność stoi na drodze ich nieograniczonego napływu. Choroba jest " perpetum mobile" - doskonałym narzędziem, źródłem z którego, naszym kosztem, ktoś może bez ograniczeń, prawie bez ograniczeń, korzystać. <br />
Jeśli się zdarzają to się je usuwa. No tak, rozumiem i czy coś z tym robię? Nie. Dlaczego? Bo wszystko ma swój cel, choroba i cierpienie również. <br />
I nie chodzi tu o ludzkie cele. ...<br /></span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-481e8ee9-7fff-d732-aeb4-1fdb5e891a62" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="color: #17365d; font-family: Cambria; font-size: 26pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Poniżej zablokowany tekst.</span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-481e8ee9-7fff-d732-aeb4-1fdb5e891a62" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="color: #17365d; font-family: Cambria; font-size: 26pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<h2 style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="color: #17365d; font-family: Cambria; font-size: 26pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie pytaj mnie o choroby, pytaj o zdrowie</span></h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9jkid2m_DE4blMaalUEjKlzdiG7esSIVwxm6-5tvu17CNW5qaDO1lr2oXI79JVCyqSKm-ldUy_ATdGlNaDoVLkPwh4gU6uHFG9Vt5sTYTyhlULFScb2N3oGrN6w6DB7SJTvS9vUnnn-k/s1600/20200315_113141.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9jkid2m_DE4blMaalUEjKlzdiG7esSIVwxm6-5tvu17CNW5qaDO1lr2oXI79JVCyqSKm-ldUy_ATdGlNaDoVLkPwh4gU6uHFG9Vt5sTYTyhlULFScb2N3oGrN6w6DB7SJTvS9vUnnn-k/s400/20200315_113141.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odebrał połączenie od cioci: </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Wiesz, Piotrze, boję się tego koronawirusa. No wiesz, tyle się o nim mówi, tyle osób zachorowało, istna pandemia. Boję się i dlatego dzwonię, a nie proszę o pogawendkę u mnie. Chciałam o parę rzeczy zapytać, bo ty się znasz na chorobach. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, tyle razy ci mówiłem, że nie znam się na chorobach, nie zajmuję się nimi. Wiem tylko, co nieco o zdrowiu i to swoim. – odpowiedział.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No, ale o tym wirusie to na pewno dużo wiesz. – upierała się.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie, nic o nim nie wiem i nie będę wiedział, póki się z nim nie spotkam. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Piotr, nie żartuj! Ja mówię całkiem poważnie, przecież to śmiertelna choroba. – apelowała.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu nie żartuję. Jeśli tylko będziesz wiedziała, że go masz, to po niego przyjdę. Naprawdę. To jest moja metoda. Zawsze byłem otwarty na grypy i anginy, które przechodziłaś i które inni przechodzili. Już tyle razy odwiedzałem cię w chorobie, by się zarazić od ciebie i od każdego, kto tylko narzekał na przeziębienie, lub cokolwiek wywołanego bakteriami i wirusami. Pamiętasz przecież i potwierdzisz?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, prawda. I nigdy się nie zaraziłeś. – potwierdziła.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie. Było odwrotnie. Zaraziłem się za każdym razem i dlatego nie chorowałem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">– Zaraz, zaraz, nie rozumiem. Zaraziłeś się, a nie byłeś chory? – pytała zdziwiona.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Tak ciociu. To była moja szczepionka, która wzmacniała mój układ odpornościowy, mój system samouzdrawiający. Widzisz, odporność jest jak mięśnie, serce i płuca, trzeba ją ćwiczyć by była sprawniejsza. Odporność potrzebuje wyzwań. W miarę jak rośnie, można jej stawiać coraz wyższe wymagania, a ona sobie z tym radzi. Zanim pojawiła się choroba to moje przeciwciała zniszczyły wirusy i bakterie. Wygrywały z nimi wojnę, zanim zdążyły zaatakować i cokolwiek zniszczyć, zachwiać równowagę w moim ciele. Być może przyszedł teraz czas na koronawirusa. A na pewno się z nim spotkam i ty się spotkasz, i wszyscy się spotkają. Może, tak jak ja, tego nie odczują, może zachorują, być może umrą, ale odpowiedzialność zawsze jest po stronie każdego człowieka za siebie samego. Odpwiedzialność nie z powodu zarażenia się, lecz z powodu braku gotowości na spotkanie, z powodu słabej odporności .</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Hola, hola Piotrze, ale nie wszyscy mogą mieć dużą odporność. Na przykład starsi ludzie, tacy jak ja. Mam już prawie osiemdziesiątkę. W tym wieku odporność słabnie. Przecież o tym wiesz. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- To fakt, lecz nie z powodu wieku, tylko dlatego, że starsi na ogół nie ćwiczą swojej odporności. Izolują się od chorób, są mniej ruchliwi. Stawiają ciału mniej wyzwań, unikają zimy, zimna, unikają ruchu, unikają słońca, deszczu. Ich odżywianie jest dalekie od naturalnego, bo takie jest zdrowe. Unikają innych ludzi. Nie zabiegają o zdrowie, lecz martwią się chorobami. Coraz więcej w nich strachu. Znam wielu starszych ludzi i widzę to u nich. Widzę w nich strach, lęk nie tylko przed chorobami. Mówią dużo o chorobach, w ogóle dużo mówią, a to świadectwo lęku. Tak, gadatliwość, to najczęściej objaw lęków.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zdrowie i choroba to dwa przeciwieństwa, ale są bardzo ze sobą powiązane, a właściwie to stanowią jedność. Jeśli potrafisz patrzeć na siebie ze spokojem, z ufnością, jeśli potrafisz słuchać swojego ciała i dawać mu to czego potrzebuje, to ono trwa w zdrowiu. A ono potrzebuje wyzwań, potrzebuje kontaktu z wirusami, bakteriami, potrzebuje ruchliwości, męczenia się, potrzebuje treningu odporności. Nie potrzebuje notorycznego zamartwiania się, lęku, napięcia, niepokoju. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Starsze osoby są ciągle zmęczone. Dlaczego? Bo dużo myślą i za dużo odpoczywają. Męczenie się i odpoczynek powinny następować naprzemiennie. A oni ciągle odpoczywają. Jeśli ciągle odpoczywasz, jak możesz mieć sprawne mięśnie, płuca, serce? Jak możesz mieć sprawną odporność bez treningu, bez zarażania się? Jak możesz być odporna na koronawirusa, nie spotykając się z innymi wirusami i z nim samym? To niemożliwe. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ciociu, od pięćdziesięciu lat spotykam się świadomie i nieświadomie, bez lęku ze wszelkimi zarazkami, nie trylko w Polsce, lecz i za granicą i … to działa. Sprawdziłem to na sobie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, ale skąd wiesz, jak się zachowa ten wirus? Mówiłeś, że jeszcze się z nim nie spotkałeś i nic o nim nie wiesz?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie muszę tego wiedzieć, mówiłem ci, zaufałem ciału, a ono od milionów lat rozwiązuje tego typu problemy i to skutecznie. Dowodem jest to, iż jakoś się nam udało przetrwać mimo miliardów wirusów i innych zagrożeń. A to, co pno wypracuje, przekazuje za pomocą genów następnym pokoleniom. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Naprawdę nie muszę się martwić. To nie głowy sprawa wirusy, bakterie, wszelkie choroby. Gdyby głowa się w to wszystko nie mieszała, to wielu chorób ludzkość w ogóle nie doświadczyłaby.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, a sportowcy? Oni chorują. – przerwała, by zapytać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Oni przesadzają. Ćwiczą tak intensywnie. U nich jest odwrotnie niż u starszych ludzi. Za dużo ćwiczą, za mało odpoczywają. Jak widzisz dobry jest środek, pożądana jest równowaga – harmonia. I właśnie tym jest zdrowie – harmonią, równowagą. Jeśli przechylisz się za bardzo w lewo, lub w prawo, chorujesz, bo tracisz równowagę. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- To skąd mam wiedzieć, gdzie jest ten złoty środek?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Obserwuj ciało, rozmawiaj, a właściwie słuchaj go, miej z nim kontakt. Ciało to kocha i odpłaci ci harmonią, czyli zdrowiem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzie sądzą, że potrzeba wielkiej wiedzy, że trzeba skończyć medycynę, dietetykę, i wiele innych fakultetów, by móc być skutecznym w utrzymaniu zdrowia. Otóż nie, ciociu. Zaufaj ciału. Jeśli słuchasz jego informacji, to od niego w sprzężeniu zwrotnym otrzymasz odpowiedź co i jak. Jeśli dasz mu co potrzebuje, wtedy doświadczysz czegoś takiego jak „</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; text-decoration-line: underline; text-decoration-skip-ink: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">w zdrowym ciele zdrowy duch”</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. To nie jest kwestia wiedzy, lecz zaufania i po prostu bycia sobą. Mistycy, mędrcy, mówią: </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 16pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bądź sobą, bądź tu i teraz</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> i to pomaga ciału i psychice. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Trzeba zacząć od ciała. Wtedy koronawirus nie będzie groźny i żadne media nie wywołają w tobie strachu, bo nie im będziesz ufać, lecz sobie i swojemu ciału. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nauka i medycyna długo jeszcze będą błądzić, zanim dotrą do tej wiedzy i tych środków, jakie posiada ciało, jakie posiada natura.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I co jeszcze? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnie będą bładzić jeszcze dziesiątki, a może setki lub tysiące lat zanim znajdą tak skuteczny lek na wszystko jak ten duchowy, bardzo prosty, jakim jest ufność, powierzenie się, jakim są miłość, akceptacja, bycie sobą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak większość ludzi woli zaufać mediom, gadającym stamtąd głowom i tej błądzącej na manowcach, pasącej się łatwym pieniądzem nauce i medycynie niż naturze, niż sobie, niż ciału z tak olbrzymim potencjałem jakim jest nasz układ odpornościowy i samouzdrawiający.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlatego wszystkim i tobie ciociu powtarzam: zajmijmy się swoim własnym zdrowiem, nie chorobą! </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i najważniejsze: strach potrafi zniszczyć system odpornościowy i dlatego wyrzuciłem telewizor, radio i nie kupuję gazet. W ten sposób znika chyba z 90% lęków. Resztę załatwia prosta rzecz: bycie sobą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No więc ciociu, nie mam najlepszych wieści dla ciebie: jeszcze musisz się tu pokrcić między ludźmi przynajmniej do setki. Koronawirus nie ma z tobą żadnych szans: jesteś zbyt żywotna, zbyt ciekawa świata, zbyt silna, zbyt żywa, zbyt zdrowa, no nawet zbyt młoda ( bo coż to te osiemdziesiąt lat w zestawieniu z twoim potencjałem?). Ponadto twój strach jest malowany na szkle i zmyje go twoja pierwsza łza, czy smutku czy radości. Jesteś pełna miłości, optymizmu, ufności … koronawirus nie ma z tobą żadnych szans. Jeszcze trochę pracy i marszu w swoją własną stronę i wszystkie wirusy będą schodzić ci z drogi z daleka. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I śmiali się oboje głośno aż w słuchawkach telefenów huczało.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-78228035242013686532020-03-18T20:47:00.000+01:002020-03-18T21:12:19.659+01:00Nie pytaj mnie o choroby, pytaj o zdrowie<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-8533dfc1-7fff-bf7e-1805-3b39e951883d" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeuiBnUQHlDBbloQj3GMLAX0u6aALCs1Zj5cvi31EjdTLYPtf0XirbPeHpDNYNFZVT2CygES_seaq27IM03LI6cMzBnLWfT8ZlN1pR7PqZwHxUOOpNr3xY_n06R20Arb_Map3qYmNPA08/s1600/FB_IMG_1539495349533.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1200" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeuiBnUQHlDBbloQj3GMLAX0u6aALCs1Zj5cvi31EjdTLYPtf0XirbPeHpDNYNFZVT2CygES_seaq27IM03LI6cMzBnLWfT8ZlN1pR7PqZwHxUOOpNr3xY_n06R20Arb_Map3qYmNPA08/s400/FB_IMG_1539495349533.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odebrał połączenie od cioci: </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Wiesz, Piotrze, boję się tego koronawirusa. No wiesz, tyle się o nim mówi, tyle osób zachorowało, istna pandemia. Boję się i dlatego dzwonię, a nie proszę o pogawendkę u mnie. Chciałam o parę rzeczy zapytać, bo ty się znasz na chorobach. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, tyle razy ci mówiłem, że nie znam się na chorobach, nie zajmuję się nimi. Wiem tylko, co nieco o zdrowiu i to swoim. – odpowiedział.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No, ale o tym wirusie to na pewno dużo wiesz. – upierała się.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie, nic o nim nie wiem i nie będę wiedział, póki się z nim nie spotkam. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Piotr, nie żartuj! Ja mówię całkiem poważnie, przecież to śmiertelna choroba. – apelowała.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu nie żartuję. Jeśli tylko będziesz wiedziała, że go masz, to po niego przyjdę. Naprawdę. To jest moja metoda. Zawsze byłem otwarty na grypy i anginy, które przechodziłaś i które inni przechodzili. Już tyle razy odwiedzałem cię w chorobie, by się zarazić od ciebie i od każdego, kto tylko narzekał na przeziębienie, lub cokolwiek wywołanego bakteriami i wirusami. Pamiętasz przecież i potwierdzisz?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, prawda. I nigdy się nie zaraziłeś. – potwierdziła.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie. Było odwrotnie. Zaraziłem się za każdym razem i dlatego nie chorowałem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">– Zaraz, zaraz, nie rozumiem. Zaraziłeś się, a nie byłeś chory? – pytała zdziwiona.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Tak ciociu. To była moja szczepionka, która wzmacniała mój układ odpornościowy, mój system samouzdrawiający. Widzisz, odporność jest jak mięśnie, serce i płuca, trzeba ją ćwiczyć by była sprawniejsza. Odporność potrzebuje wyzwań. W miarę jak rośnie, można jej stawiać coraz wyższe wymagania, a ona sobie z tym radzi. Zanim pojawiła się choroba to moje przeciwciała zniszczyły wirusy i bakterie. Wygrywały z nimi wojnę, zanim zdążyły zaatakować i cokolwiek zniszczyć, zachwiać równowagę w moim ciele. Być może przyszedł teraz czas na koronawirusa. A na pewno się z nim spotkam i ty się spotkasz, i wszyscy się spotkają. Może, tak jak ja, tego nie odczują, może zachorują, być może umrą, ale odpowiedzialność zawsze jest po stronie każdego człowieka za siebie samego. Odpwiedzialność nie z powodu zarażenia się, lecz z powodu braku gotowości na spotkanie, z powodu słabej odporności .</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Hola, hola Piotrze, ale nie wszyscy mogą mieć dużą odporność. Na przykład starsi ludzie, tacy jak ja. Mam już prawie osiemdziesiątkę. W tym wieku odporność słabnie. Przecież o tym wiesz. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- To fakt, lecz nie z powodu wieku, tylko dlatego, że starsi na ogół nie ćwiczą swojej odporności. Izolują się od chorób, są mniej ruchliwi. Stawiają ciału mniej wyzwań, unikają zimy, zimna, unikają ruchu, unikają słońca, deszczu. Ich odżywianie jest dalekie od naturalnego, a tylko naturalne jest zdrowe. Unikają innych ludzi. Nie zabiegają o zdrowie, lecz martwią się chorobami. Coraz więcej w nich strachu. Znam wielu starszych ludzi i widzę to u nich. Widzę w nich strach, lęk nie tylko przed chorobami. Mówią dużo o chorobach, w ogóle dużo mówią, a to świadectwo lęku. Tak, gadatliwość, to najczęściej objaw lęków.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zdrowie i choroba to dwa przeciwieństwa, ale są bardzo ze sobą powiązane, a właściwie to stanowią jedność. Jeśli potrafisz patrzeć na siebie ze spokojem, z ufnością, jeśli potrafisz słuchać swojego ciała i dawać mu to czego potrzebuje, to ono trwa w zdrowiu. A ono potrzebuje wyzwań, potrzebuje kontaktu z wirusami, bakteriami, potrzebuje ruchliwości, męczenia się, potrzebuje treningu odporności. Nie potrzebuje notorycznego zamartwiania się, lęku, napięcia, niepokoju. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Starsze osoby są ciągle zmęczone. Dlaczego? Bo dużo myślą i za dużo odpoczywają. Męczenie się i odpoczynek powinny następować naprzemiennie. A oni ciągle odpoczywają. Jeśli ciągle odpoczywasz, jak możesz mieć sprawne mięśnie, płuca, serce? Jak możesz mieć sprawną odporność bez treningu, bez zarażania się? Jak możesz być odporna na koronawirusa, nie spotykając się z innymi wirusami i z nim samym? To niemożliwe. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ciociu, od pięćdziesięciu lat spotykam się świadomie i nieświadomie, bez lęku ze wszelkimi zarazkami, nie tylko w Polsce, lecz i za granicą i … to działa. Sprawdziłem to na sobie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, ale skąd wiesz, jak się zachowa ten wirus? Mówiłeś, że jeszcze się z nim nie spotkałeś i nic o nim nie wiesz?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie muszę tego wiedzieć, mówiłem ci, zaufałem ciału, a ono od milionów lat rozwiązuje tego typu problemy i to skutecznie. Dowodem jest to, iż jakoś się nam udało przetrwać mimo miliardów wirusów i innych zagrożeń. A to, co ono wypracuje, przekazuje za pomocą genów następnym pokoleniom. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Naprawdę nie muszę się martwić. To nie głowy sprawa: wirusy, bakterie, wszelkie choroby. Gdyby głowa się w to wszystko nie mieszała, to wielu chorób ludzkość w ogóle nie doświadczyłaby.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, a sportowcy? Oni chorują. – przerwała, by zapytać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Oni przesadzają. Ćwiczą tak intensywnie. U nich jest odwrotnie niż u starszych ludzi. Za dużo ćwiczą, za mało odpoczywają. Jak widzisz dobry jest środek, pożądana jest równowaga – harmonia. I właśnie tym jest zdrowie – harmonią, równowagą. Jeśli przechylisz się za bardzo w lewo, lub w prawo, chorujesz, bo tracisz równowagę. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- To skąd mam wiedzieć, gdzie jest ten złoty środek?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Obserwuj ciało, rozmawiaj, a właściwie słuchaj go, miej z nim kontakt. Ciało to kocha i odpłaci ci harmonią, czyli zdrowiem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzie sądzą, że potrzeba wielkiej wiedzy, że trzeba skończyć medycynę, dietetykę, i wiele innych fakultetów, by móc być skutecznym w utrzymaniu zdrowia. Otóż nie, ciociu. Zaufaj ciału. Jeśli słuchasz jego informacji, to od niego w sprzężeniu zwrotnym otrzymasz odpowiedź, co i jak. Jeśli dasz mu co potrzebuje, wtedy doświadczysz czegoś takiego jak „</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">w zdrowym ciele zdrowy duch”</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. To nie jest kwestia wiedzy, lecz zaufania i po prostu bycia sobą. Mistycy, mędrcy, mówią: </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 16pt; font-style: italic; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bądź sobą, bądź tu i teraz</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> i to pomaga ciału i psychice. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Trzeba zacząć od ciała. Wtedy koronawirus nie będzie groźny i żadne media nie wywołają w tobie strachu, bo nie im będziesz ufać, lecz sobie i swojemu ciału. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nauka i medycyna długo jeszcze będą błądzić, zanim dotrą do tej wiedzy i tych środków, jakie posiada ciało, jakie posiada natura.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I co jeszcze? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnie będą błądzić jeszcze dziesiątki, a może setki lub tysiące lat zanim znajdą tak skuteczny lek na wszystko jak ten duchowy, bardzo prosty, jakim jest ufność, powierzenie się, jakim są miłość, akceptacja, bycie sobą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak większość ludzi woli zaufać mediom, gadającym stamtąd głowom i tej błądzącej na manowcach, pasącej się łatwym pieniądzem nauce i medycynie niż naturze, niż sobie, niż ciału z tak olbrzymim potencjałem jakim jest nasz układ odpornościowy i samouzdrawiający.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlatego wszystkim i tobie ciociu powtarzam: zajmijmy się swoim własnym zdrowiem, nie chorobą! </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i najważniejsze: strach potrafi zniszczyć system odpornościowy i dlatego wyrzuciłem telewizor, radio i nie kupuję gazet. W ten sposób znika chyba z 90% lęków. Resztę załatwia prosta rzecz: bycie sobą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No więc ciociu, nie mam najlepszych wieści dla ciebie: jeszcze musisz się tu na Ziemii pokręcić między ludźmi przynajmniej do setki. Koronawirus nie ma z tobą żadnych szans: jesteś zbyt żywotna, zbyt ciekawa świata, zbyt silna, zbyt żywa, zbyt zdrowa, no nawet zbyt młoda ( bo coż to te osiemdziesiąt lat w zestawieniu z twoim potencjałem?). Ponadto twój strach jest malowany na szkle i zmyje go twoja pierwsza łza, czy to smutku, czy radości. Jesteś pełna miłości, optymizmu, ufności … koronawirus nie ma z tobą żadnych szans. Jeszcze trochę pracy i marszu w swoją własną stronę i wszystkie wirusy będą schodzić ci z drogi z daleka. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I śmiali się oboje głośno aż w słuchawkach telefenów huczało.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-10001077507127543602020-02-17T19:41:00.000+01:002020-02-17T19:41:19.411+01:00Pokochać siebie, czyli niewalentynkowa miłość<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDYkhH-vjp2w-vQIy8rvYm0vfIgWgWGEbMxNzuxV8uoQa_cfAcaNZoI_ZU8SFjpSr4uprL0urWnQw03zwA2h1puT_4qB-f6CPfbUrUqzSAay89iCty6FRCsnRtX2DZelL_Pt5F1vhhnww/s1600/20180506_144049.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDYkhH-vjp2w-vQIy8rvYm0vfIgWgWGEbMxNzuxV8uoQa_cfAcaNZoI_ZU8SFjpSr4uprL0urWnQw03zwA2h1puT_4qB-f6CPfbUrUqzSAay89iCty6FRCsnRtX2DZelL_Pt5F1vhhnww/s400/20180506_144049.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-8a354644-7fff-9e59-d226-b85eba06e3f3" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; text-align: center; white-space: pre-wrap;">Parę lat temu, w pełni wiosny, pod błękitem i jaśniejącym gorącem słońcem, wśród żółcących się aż po horyzont rzepaków, jechałem rowerem, gdy zadzwonił mój smartfon. Miły, kobiecy głos, zapytał, czy znajdę chwilę na rozmowę. Zgodziłem się. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chwila rozrosła się do dwóch godzin, a opowieść kobiety tak mnie wciągnęła, że mój rower na dobre rozgościł się wśród pierwszych maków i chabrów w przydrożnym rowie, a ja stojąc wśród poruszanego wiatrem złota słuchałem i … słuchałem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oto ta spisana później opowieść o chorobie, cierpieniu, miłości, byciu sobą, zdrowiu i … Walentynkach. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">-Jestem stałą czytelniczką pana blogów, tego o zdrowiu i tego z opowiadaniami. Stąd mój telefon. Postanowiłam opowiedzieć swoją historię, bo uznałam, że takich jak ja jest większość. Oni wszyscy, tak jak kiedyś ja, słyszą rady, czytają mądre książki, korzystają z przykładu innych, a jednak cierpią, chorują, są nieszczęśliwi.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tysiące razy słuchałam, czytałam: „Pokochaj siebie! Bądź sobą! Bądź tu i teraz!”, a jednak nie rozumiałam, co to znaczy „siebie pokochać”, co to znaczy „byś sobą”. Daję głowę, że inni też tego nie rozumieją. Nie mogą rozumieć, bo to jest widoczne poprzez ich zdrowie i mówi o tym ich cierpienie. Ja też myślałam, że wiem, lecz poprzez myśl nie można poznać prawdy … No dobrze, ale może zacznę od początku. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dokładnie 15 miesięcy temu moje ciało było ciężko chore. Nie tylko ono, jeszcze bardziej byłam chora mentalnie, emocjonalnie i duchowo. Wtedy zdawałam sobie sprawę z chorób ciała, wszystko inne wydawało mi się zdrowe. No może nie całkiem, bo przez wiele lat byłam pod opieką terapeutów, psychologów, wykonywałam sama dużą pracę nad sobą. Wydawało mi się, że te inne problemy poza ciałem mam poza sobą. Miałam nieszczęśliwe dzieciństwo i młodość – można tak powiedzieć, bo uzależnienie od alkoholizmu rodziców, sceny, które rozegrały się przed moimi oczami dziecka i młodej dziewczyny ukształtowały moje przekonania, moje odczucia, moją wrażliwość, emocjonalność – moje myślenie. Niektóre z nich pamiętam, lecz większość tych obrazów pozostała pewnie zapamiętana przez mój podświadomy umysł. Mogę powiedzieć, że od tamtej pory - z dzisiejszego punktu widzenia – rządził mną strach – lęk. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawało mi się, że jestem silna, bo sobie z tym radzę, bo pomagam młodszemu rodzeństwu, bo, w dużej mierze, to ja prowadzę dom. Wydawało mi się, że jestem silna, bo potrafię zapłakać nad nieszczęściem innych, że sama nie upadłam i nie stałam się taka „jak oni”. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawało mi się, że potrafię kochać. Wyszłam za mąż, uwierzyłam jemu i sobie, iż już zawsze będzie pięknie, dożyjemy razem starości, w której przed domem, na ławeczce wspomnienia będą wyciskać z nas łzy radości. Jednak nie cieszyłam się długo sielankowym życiem: mąż odszedł w siną dal, a na ławeczce we snach i na jawie pozostała już na zawsze gorzko płacząca babcia. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przyszedł ciężki czas próby, czas poznawania swojej prawdziwej siły. Poczułam się silna, bo przetrwałam ten czas walki o istnienie, o samodzielne istnienie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Byłam silna, lecz to nie o taką siłę chodziło, nie o fizyczne przetrwanie, lecz … Lecz nie zdawałam sobie sprawy, że moim życiem rządził lęk, emocje, że tak naprawdę uciekałam …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No więc byłam chora na ciele … Nie chcę tu wymieniać moich chorób, bo wszyscy je znają, bo je też mają. Rozmawiają o nich, chwalą się nimi i … ze mną też tak było. Właściwie w każdej rozmowie, prawie w każdej dłuższej rozmowie, z mężczyzną, czy kobietą opowiadałam o swoich dolegliwościach, problemach i emocjach. Opowiadałam swoją historię … w różnych słowach, w różnych kontekstach, lecz podświadomie coś z tego wrzucałam do ogródka moich słuchaczy. Dzisiaj to wyraźnie widzę. Dzisiaj to czuję, że zabiegałam w ten sposób o czyjeś współczucie, zrozumienie, obecność, przyjaźń, miłość. Kiedyś nie przyznałabym się do tego … </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdyby ktoś mi mówił o miłości, to ja byłabym pierwsza, bo … przecież ja wiem, czym ona jest, a czym nie. Gdyby ktoś wspomniał o miłości do samego siebie … to ja byłabym pierwsza, bo przecież ja siebie kocham, bo skąd byłaby moja siła, moja wrażliwość, mój … smutek, moja umiejętność i potrzeba bycia samą. Gdyby ktoś zapytał o bycie sobą, to też mogłabym wszystkich tego nauczyć, bo przecież, kto jak kto, ale ja wiem kim jestem, a kim nie jestem. Tak, przecież ja siebie akceptuję, sobie ufam …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak mi się wydawało. Naprawdę! Byłam o tym święcie przekonana. To nic, że dopadała mnie depresja, częściej gościł we mnie smutek niż radość, że uciekałam przed związkami, że brakowało mi wielu rzeczy: nie ufałam innym ludziom, że świat dzielił się na ten dobry, który akceptowałam i ten zły, który odrzucałam, że przecież inni … </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bałam się i … zazdrościłam. Naprawdę zazdrościłam staruszkom, zgodnie żyjącym parom starszych ludzi. W nich widziałam moje spełnione marzenie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie widziałam tego, że tak naprawdę lgnęli do mnie, a może odwrotnie to ja lgnęłam do ludzi, do mężczyzn z problemami, do kobieciarzy, do tych, którzy pięknie potrafili mówić, którzy wyglądali na atrakcyjnych, bo przecież mnie przyciągali i pociągali … lecz nie wiedziałam dlaczego.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiele rzeczy mi się wydawało, a szczególnie, że kocham siebie, że potrafię kochać, bo przecież kochałam, że wiem kim jestem, że siebie akceptuję i że sobie ufam. Na tym się opierałam. Przez całe moje dotychczasowe życie wiara w to była niezachwiana. Do tego stopnia niezachwiana, iż swoją emocjonalność uznawałam za przejaw głębokiej miłości do siebie samej, jako przejaw głębi i siły mojej miłości w ogóle. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, tylko, że nie zdawałam sobie sprawy, że emocje biorą się z lęku, a nie z miłości … </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I pewnego dnia, akurat w dniu Walentynek, piętnaście miesięcy temu, gdy usłyszałam wiele słów o miłości, zobaczyłam wiele gadżetów przekazywanych sobie nawzajem przez różnych ludzi, jako dowodów miłości, nagle zauważyłam sztuczność tego wszystkiego. Coś do mnie dotarło, że słowo i materia w zestawieniu z prawdą miłości nic nie znaczą. Nagle zrozumiałam, że żadne słowo , żadna myśl, żaden przedmiot nie może oddać miłości, że nie można jej wyrazić słowem, myślą, działaniem, że ona jest czymś zupełnie innym.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czym? Nie wiedziałam. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiedziałam tylko jedno, że nie mogę o nią nikogo zapytać, nigdzie przeczytać, nigdzie zobaczyć, nigdzie usłyszeć, że nie mogę jej dostać, ani nikomu jej dać, że nie mogę jej zrozumieć. Zrozumiałam, że jest tajemnicą.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jest tajemnicą, a skoro tak, to im więcej o niej mówisz, myślisz, to tym mniej nią znasz. Jej źródło jest w innym miejscu niż w głowie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I tego samego dnia, gdy na chwilę zapadłam w jakiś dziwny stan bez myśli, nagle się „przestroiłam”. Tak, naprawdę. Naprawdę, poczułam się jak przestrojone radio. Zaczęła do mnie docierać zupełnie inna stacja, ta, której nigdy nie słyszałam. Pojawiła się inna muzyka, inne brzmienie, inne światło. Świat stał się inny. Wszystko wokół wyinniało, przede wszystkim ja. Stało się to w mgnieniu oka, dosłownie jak przestrojenie radia jednym guzikiem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co się stało? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moja stacja zaczęła nadawać z wewnątrz. Nie był to żaden głos, żadna myśl, sugestia, wspomnienie, marzenie, pragnienie. To była energia. Zrozumiałam, że ona zawsze musiała być, lecz to grające słowami i myślami radio ją zagłuszało. Gdy ta stacja na chwilę zamilkła, uciszyła się, usłyszałam, poczułam energię.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od tej pory odbierałam ją coraz silniej. Pierwszego dnia – w pierwszej chwili zagrała tu – w okolicy serca – później rozeszła się. Przepływała już przez całe moje ciało. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W ciągu paru dni odeszło ode mnie parę moich dolegliwości. W ciągu miesiąca, dwóch, pozostałe moje choroby ciała. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wtedy zrozumiałam … to nie moje ciało było chore. Chore miałam myślenie, a moją największą chorobą był lęk. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Uzdrowiłam się duchowo, czyli moja prawda wypłynęła na wierzch. Wypłynęła ponad moje myśli, słowa, emocje, ponad to, co uważałam za siebie do tej pory, ponad moje „ja”. Moje „ja” przesunęło się gdzieś do tyłu, opadło na dno.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przestroiłam się. Zniknął mój niepokój, smutek, zniknęły moje „różne” myśli, potrzeby: moja potrzeba dzielenia się słowem, potrzeba eksponowania siebie, bycia dla kogoś. Zniknęła moja potrzeba posiadania marzeń, ale zniknęła moja przeszłość. Nie, wspomnienia pozostały, lecz stały się inne, stały się doświadczeniem, mądrością, bo nie były już przywiązane do mnie emocjami. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, w tej dziedzinie odczuwam to najmocniej. Zamiast emocji, są wibracje. To jest zupełnie coś innego. One sprawiają radość. Mam poczucie, że jestem wszędzie, we wszystkim i we wszystkich, że inni są mną, a ja jestem wszystkimi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z emocjami wiązał się smutek, apatia, złe samopoczucie, napięcie, łzy – prawie nieustanny, przerywany krótkimi chwilami zabawy i przyjemności, płacz. Płakałam wspominając, słuchając muzyki, oglądając filmy, rozmawiając, czytając. Czasem, by inni nie widzieli, płakałam gdzieś w środku, wtedy moja mina, moje słowa mówiły – nie podchodź, idź precz! Emocje zamykały mnie dla ludzi i dla siebie. Wtedy nie żyłam – wegetowałam, byłam nieobecna. No i chorowałam, byłam obolała i do granic napięta. Często przypominałam wulkan.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z wibrującą we mnie enrgią wiąże się radość, obecność, bycie, uważność – współczucie. To współczucie jest inne, bo nie jest emocją, płytką emocją, jest czymś nieporównanie głębszym, czymś, czego nie da się opisać i wypowiedzieć.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Teraz to widzę i czuję: moja emocjonalność pochłaniała olbrzymie ilości energii, stąd nie starczało jej na bycie, na miłość, na zdrowie, na radość. Gdy to poznałam, nauczyłam się ją gromadzić. Gdy jest się uważnym obserwatorem jej obiegu nie zużywa się jej nieświadomie, nie marnuje. Gnijące bagno staje się źródłem, tryskającym świeżością, życiem, młodością, zdrowiem, źródłem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kim jestem? Nie muszę zadawać sobie i innym tego pytania. Teraz to czuję. Pytania przestały być potrzebne, a szczególnie te o miłość. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czuję jedno, że jest ona we mnie, i nawet nie wiedząc, czym ona jest, wiem, że jest i to wystarczy. Nie muszę jej brać, znikąd i od nikogo dostawać, bo czuję jej obecność we mnie. Czuję, że się ze mnie sama przelewa. Jestem naczyniem nią wypełnionym, a ona się rozlewa bez żadnego wysiłku z mojej strony, bez żadnego gestu, ruchu, bez żadnego ukierunkowania. Ona po prostu płynie. Jest energią.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy ją odczułam, odnalazłam akceptację, ufność. Nawet nie specjalnie ich szukałam, bo to inne imiona miłości, to jej bracia i siostry. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od tej pory nie czuję żadnego napięcia. Wszystko stało się takie jak powinno być. Właściwie to zawsze takie było, ale ja krzywo, bez zrozumienia na to patrzyłam.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Och! Och jak wspaniale jest uwolnić się od emocji, od lęku, od tysięcy myśli i słów, od osób, sytuacji, materii. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie. Nie żebym coś ze swojego życia usuwała. Z niczego na siłę się nie oczyszczam. Wszystko samo się oczyściło: i moje relacje, i nibymiłości, i pragnienia, i moje pytania. Świat się oczyścił, z moich brudów się oczyścił, bo to ja go zanieczyszczałam. Tak, niektórzy odeszli z mojego życia, bo teraz, tak czuję, że to oni się mnie boją, bo widzą, że ja widzę ich prawdę, widzę i czuję ich chęć wykorzystania mnie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Stałam się inna. Widzę siebie inną w lustrze. Inni mnie inaczej widzą. Mówią, że moje oczy, gesty, postawa są inne, lepsze. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A najważniejsze? Czuję, że nie muszę niczego poprawiać. Nie muszę poprawiać niczego w sobie, w innych i w świecie. Tak, to naprawdę rozluźnia.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Teraz jestem zdziwiona. Naprawdę. Każdego dnia, w każdej chwili jestem zdziwiona: ileż ja teraz dostrzegam miłości wszędzie, ileż dobra, porządku, pokoju, ciszy, rownowagi, piękna, głębi. Iluż pięknych swoją głębią, swoją prostotą ludzi pojawiło się wokół, ba, nawet sposród moich wrogów. Teraz ich widzę jako aniołów. I to nie oni się przeminili, to nie ja ich przemieniłam, to ja teraz tak ich postrzegam.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Niby patrzę nadal oczami, lecz moje oczy inaczej widzą. Widzą całość: tę materialną i tę energetyczną.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wszędzie wokół słyszę, że moja obecność uspokaja, łagodzi, wycisza, napełnia czymś dobrym. Ja nie czynię żadnych wysiłków, niczego nie wybieram, nie muszę o nic pytać, ani odpowiadać na pytania, nauczać, cokolwiek opowiadać, wyrażać, wystarczy, że jestem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co się stało? Czym jest ta niewalentynkowa miłość?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czy musiałam cokolwiek zrobić, by siebie pokochać, by poznać, kim naprawdę jestem? Otóż nie! Było naprawdę odwrotnie. To się stało wtedy, gdy, chwilę, dosłownie chwilę, zaprzestałam szukać, pytać, wybierać, cokolwiek robić.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdybym miała przedstawić w słowach to, co mnie spotkało i to, kim jestem, czym jest miłość, ta miłość, którą kocham samą siebie, to użyłabym takiego oto czterowiersza zaczerpniętego z tradycji ZEN:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Siedzę w ciszy,</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nic nie robię,</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiosna przychodzi, </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A trawa sama rośnie.”</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I to jest dla innych problem. Każdy człowiek, który poucza trawę, jak ma rosnąć, a co gorsza wysila się, walczy z nią, zakłóca siebie i porządek świata. Człowiek, który pragnie przyspieszyć wiosnę swoim robieniem, swoją walką, swoim marzeniem, swoimi myślami i słowami, oddala się od prawdy i od siebie samego. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jest tylko kwestia zrozumienia, takiego niementalnego, lecz energetycznego zrozumienia. Trzeba jedynie poczuć tę energię, którą jesteśmy wypełnieni, która przez nas ciągle przepływa. I to jest wszystko. Tyle i aż tyle. Tak dużo, ale i tak mało.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy się rozumie, że wiosna sama przychodzi i że trawa sama rośnie, to znak, że się wie, kim się jest i że się kocha siebie. Reszta też sama przychodzi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jest najtrudniejsze, z powodu naszej pychy, naszej wiedzy. Wydaje nam się, że wszystko wiemy. Lecz to nie w wiedzy jest prawda, ona po prostu jest. Nie trzeba jej szukać, o nią walczyć. Nie trzeba niczego zmieniać, trwonić energii. Otóż to, trzeba jedynie przyzwolić jej płynąć. I to cała tajemnica – przyzwolenie, poddanie się, powierzenie – UFNOŚĆ. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To przyzwolenie uzdrawia ciało, umysł i duszę. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To wszystko.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy się rozłączyliśmy poczułem, mimo, że smartfon zamilkł, iż nadal jesteśmy połączeni energią. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jestem też razem z tym błękitem, z tą kryjącą się tam głębią, sięgającą najdalszych gwiazd, ze słońcem, z całym tym złotem na polach, z tą wiosną, z całą tą przestrzenią, z tym, co dalekie i bliskie. Jestem całością nawet z tymi natrętnymi muchami, w które też przelewa się moja miłość.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W domu przysiadłem na godzinkę do komputera by „spisać” tę energię. Być może, w tym pełnym walki, ambicji, celów, marzeń, pragnień świecie znajdzie się ktoś, kto też zrozumie, że wiosna sama przychodzi i trawa też rośnie sama. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może znajdzie się ktoś, kto też zrozumie, że tajemnicą naszego zdrowia, jest pokochanie siebie, jest bycią sobą, zaakceptowanie siebie i tego, co jest, takim jakie to jest. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może znajdzie się ktoś, kto zrozumie, że ciało, umysł i duch to jedno, a naszym zadaniem, jedynym prawdziwym jest przyzwolenie by Boska, by energia Całości po prostu bez przeszkód i blokad płynęła. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oto cała tajemnica: PRZYZWOLENIE.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-53572987253152383882019-12-09T00:33:00.000+01:002019-12-09T00:52:50.194+01:00Pokochać siebie, by ozdrowieć<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-dc151543-7fff-f78a-fde5-d86b8ccde124" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6O1u-l-L15szfQrAM_gRb4dyg9GhY3FBlY_9W0Y-FHkW7tuEgTrK8G-h-vESPsis-MniDfv4KD6I5uLKpdVHXjqQ0DSZG-zCHriDzzXFIaCjprghfsBIj_PoTE7DWYFA763taHj0ggE4/s1600/2018-06-03+08.47.08.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6O1u-l-L15szfQrAM_gRb4dyg9GhY3FBlY_9W0Y-FHkW7tuEgTrK8G-h-vESPsis-MniDfv4KD6I5uLKpdVHXjqQ0DSZG-zCHriDzzXFIaCjprghfsBIj_PoTE7DWYFA763taHj0ggE4/s400/2018-06-03+08.47.08.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Na swoich wykładach o zdrowiu i samouzdrawianiu podaję kilka warunków sprzyjających samouzdrowieniu i trwaniu w zdrowiu. Oprócz tych, które uważam za mniej istotne czynniki fizyczne, a nazywam „pikiusiami”*, wymieniam te, które są najistotniejsze, a jest to, wg mnie, czynnik mentalny (sposób myślenia – przekonania) i duchowy. Dopiero harmonia, równowaga między czynnikiem psychicznym, duchowym i fizycznym, materialnym, dotyczącym ciała, daje w efekcie warunki dla trwania w zdrowiu. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wśród tych najistotniejszych wymieniam takie duchowe rzeczy, jak to, by być sobą, by pokochać siebie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, czuję, iż z takimi tezami nie mogę trafić do każdego. Czuję, gdy moje słowa trafiają w próżnię, gdy zdecydowana większość ludzi się z nimi nie zgadza. Dlatego już nie organizuję spotkań, wykładów, miniwarsztatów dla przypadkowych ludzi. Robię to dla poszukujących, a są nimi ci, którzy doświadczyli „ dobrodziejstwa” oficjalnej medycyny, różnych rad pozamedycznych, suplementacji i innych „cudownych”, materialnych, sposobów dla odzyskiwania zdrowia. Wreszcie są, przede wszystkim są nimi ci, którzy zastanawiając się nad sensem życia wkroczyli na duchową ścieżkę. To są prawdziwi poszukujący. Ci nie oczekują wiedzy, już nie oczekują. Rozumieją, że jedynym mądrym kierunkiem jest zmiana kierunku – przekierowanie na samych siebie. Rozumieją, że cała wiedza jest w nich samych. Wystarczy tylko zajrzeć do żródła, do swojego wnetrza.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Do nich mówię: </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 18pt; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pokochaj siebie!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oczywiście, takie słowa słyszą z różnych stron, lecz są to słowa. Poszukujący odnajdują w sobie prawdziwe znaczenie słowa miłość i jednym z odkryć jest to, iż nie jest to słowo, że miłość nie jest mentalna, nie jest czymś intelektualnym, nie jest czymś wypełniającym psychikę. To jest podstawowe odkrycie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie wystarczą więc afirmacje typu: - „kocham siebie, kocham siebie”, powtarzane tysiące razy w różnych okolicznościach, między innymi do lustra. Pokochanie siebie wcale nie polega na przekonaniu do tego siebie, swojego rozumu. Nie wystarczą wizualizacje, szkolenia, warsztaty, czytanie, modlenie się o to. Nie wystarczy nic z naszych działań, nie przyniosą skutku, żadne intelektualne wysiłki. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Miłość nie mieści się w głowie, lecz w sercu, jej źródło jest duchowe.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Poszukujący tym się właśnie różni od pozostałych, że nie szuka jej tam, gdzie jej nie ma. Taki ktoś nieintelektualnie zrozumiał, gdzie jest jej źródło, iż wcale nie trzeba niczego szukać, że „to” jest od zawsze na swoim miejscu. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 16pt; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To zrozumienie zmienia wszystko. Nic więcej nie trzeba robić.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Swego czasu nagrałem filmik, w którym mówię o pokochaniu siebie, o samouzdrawiającym wpływie tej miłości na nasze zdrowie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/cAqLNb289kE/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/cAqLNb289kE?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span style="color: #4f81bd; font-family: calibri;"><span style="font-size: 18.6667px; white-space: pre-wrap;">Film jest tutaj</span></span></div>
<span style="font-family: calibri; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;">Ci wszyscy, którzy mówią o tym, że brakuje im czasu, wiedzy, fachowej opieki medycznej, którzy mówią, że dobry lekarz sporo kosztuje, ci, którzy sądzą, iż by być zdrowym trzeba sporo zapłacić, ci, którzy mówią o karmie, genetyce, wieku, trudnych, stresujących czasach, o zatruciu środowiska, o spisku koncernów farmaceutycznych, ci, którzy przenoszą odpowiedzialność na innych ludzi, na okoliczności zewnętrzne, to przede wszystkim ludzie, którzy nie kochają siebie. </span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Skoro siebie nie kochają to są bardziej skłonni nie szanować siebie – swego ciała, są skłonni siebie nawet niszczyć. Ktoś, kto nie kocha, to nienawidzi, jest podszyty strachem, lękiem, a stąd już tylko krok do choroby, do cierpienia przeradzającego się w chorobę. Skłonni są wynajdywać wymówki, przeszkody, wszystko racjonalizować zgodnie z tą niszczącą siebie postawą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Cierpienie, ból, choroba to dawane przez egzystencję znaki, że idą fałszywą ścieżką, że wierzą w fałszywe obietnice, że kierują się materią, że szukają niewłaściwych rzeczy, na niewłaściwych drogach, że nie są sobą. Lecz nie czytają tych znaków, nie rozmawiają ze swoim ciałem, nie słuchają go. Niszczą te znaki swoją obojętnością, środkami przeciwbólowymi, pokrywają fałszywą wiedzą. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie ma w ich życiu harmonii – zdrowia, bo nie ma prawdy, nie ma natury, nie ma naturalności, bo fałszywe są źródła, z których się karmią, z których się poją.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie kochają siebie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Miłość do samego siebie jest zastępowana identyfikacją z większością, z tym jak myśli i postępuje zdecydowana większość społeczeństwa. Fałszywie identyfikują miłość z akceptacją lub nieakceptacją otoczenia.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ktoś, kto kocha siebie, zrobi dla siebie znacznie więcej. Zrezygnuje ze wszystkiego, co go niszczy, pokocha innych w sposób prawdziwy, autentyczny. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Da znacznie więcej z siebie, będzie radosny, szczęśliwy, uśmiechnięty, lepszy jako człowiek. Łatwiej zniesie osamotnienie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dostrzeże pewną właściwość życia, iż jest ono równowagą między światłem i ciemnością, pogodą i niepogodą, dobrem i złem, miłością i nienawiścią, pozytywnym i negatywnym. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rozumie i akceptuje, a poprzez to, że rozumie i akceptuje, nie walczy z tym, co naturalne. Nie walczy ze smutkiem, z problemami, które sam mógłby kreować nie kochając siebie, widząc świat jako ciemność, zło, niepogodę, nieustanną negatywność. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W człowieku kochającym siebie jest ufność nie tylko do siebie, do swego ciała, ufność w naturalne procesy samoozdrowieńcze, jest ufność do innego człowieka, ufność w stosunku do egzystencji, natury, do całości.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Człowiek kochający samego siebie, obdarowuje miłością, bo czuje, że ma czym obdarowywać. Jest rozluźniony, niezestresowany. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie jest hipokrytą. Nie ma powodu by cokokolwiek udawać, by grać dla zysku, by wykorzystywywać innych. Nie gryzie go sumienie, bo jest uczciwy wobec siebie i innych.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jest tu i teraz, więc nie ma w nim zamartwiania się przeszłością i przyszłością. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Taki człowiek nie ma powodu, by chorować. Wielu, bowiem choruje, by zaskarbić sobie zainteresowanie środowiska, skupić na sobie uwagę bliskich, zasłużyć na powiększenie siebie w oczach innych, by się dowartościować poświęcając zdrowie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pokochaj siebie i bądź wreszcie sobą! Człowiek, który kocha siebie może sobie pozwolić na bycie sobą. Nie musi niczego zmieniać. Nie musi ciężko pracować by się dopasować do czyichś oczekiwań, by zasłużyć na lepszą o sobie opinię, na polubienie, czy pokochanie przez innych. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy kochasz siebie z nikim się nie porównujesz, z nikim nie rywalizujesz. Bo, o co? Przecież wszystko, co najcenniejsze masz? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy siebie kochasz znika twoja ambicja, by mieć więcej, by być większym niż inni, by znaczyć więcej dla innych, bo ambicja wynika z porównań. Rywalizacja wynika z porównań, tak samo jak zazdrość, nienawiść, duża część lęków.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy kochasz siebie – akceptujesz siebie w pełni takim jaki jesteś/jaka jesteś. Nie masz wtedy potrzeby upiększania się, bo twoje piękno jest wewnętrzne, jest częścią twojej miłości. Nie musisz nic więcej do tego dodawać, na nic zapracowywać, nie musisz siebie zmieniać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co ważne, taka miłość, wbrew nieprawdziwym opiniom, wcale, a wcale nie jest egoistyczna. Jest wręcz przeciwnie, z niej, z tej do siebie samego, wyrastają wszelkie inne miłości. Miłość własna jest źródłem. Możesz dzielić się miłością tylko wtedy, gdy ją masz, a masz ją w obfitości. Taka miłość nie jest egoistyczna – wręcz przeciwnie, gdy kochasz siebie, ego trzyma się od ciebie z daleka. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kochający siebie - taki człowiek jest spełnieniony, niczego nie musi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 16pt; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pokochaj więc siebie! Bądź więc zdrów! Bądź więc zdrowa!</span></div>
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">*</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 11pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dla 99% ludzi, to, co uważam za „pikusie” to wielkie rzeczy, np. sposób odżywiania.</span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-55802129191738909512019-11-10T14:08:00.001+01:002019-11-10T14:08:48.995+01:00Samo przyszło, samo odchodzi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6MPRy4bkg3J6wgvjuYHttT_tt1R32zmru6hBpxtqnTHE0b1eCEN2RLqJDisA2DOvIJ8OuLmGjUDqnZfG2CXGclu0q22crEFWWcp2o7mhoZk9ty3cXf8xlnI5I1B8Qb4LGrnvEUyWiW3k/s1600/20180330_185703.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6MPRy4bkg3J6wgvjuYHttT_tt1R32zmru6hBpxtqnTHE0b1eCEN2RLqJDisA2DOvIJ8OuLmGjUDqnZfG2CXGclu0q22crEFWWcp2o7mhoZk9ty3cXf8xlnI5I1B8Qb4LGrnvEUyWiW3k/s400/20180330_185703.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-dec043f5-7fff-99ad-d6e7-0b2dba337236" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moja dawna koleżanka ze szkoły, która czyta moje teksty na blogu, zaprosiła mnie do siebie, by opowiedzieć o wielkich zmianach w swoim życiu. Siedliśmy w ogrodzie, pod rozłożystą jabłonią, z której, co chwilę spadały dojrzewające papierówki. Jedna czy dwie, spadły też na nasze głowy.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy zaczęła swą opowieść, nawiązała do owych jabłek. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Takim dojrzałym jabłkiem rozbijającym się o moją głowę, dzięki, któremu obudziłam się z drzemki trwającej prawie całe moje życie, było kilka słów, które wypowiedziałam do mojej przyjaciółki: „Samo przyszło, samo odejdzie”. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Później, już w domu, gdy położyłam się zmęczona dniem, do łożka i w półśnie wspomniałam moją z przyjaciółką rozmowę i nagle … zerwałam się, usiadłam w pościeli i powiedziałam sama do siebie: o Boże!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zdałam sobie sprawę z całej mojej hipokryzji, z okłamywania samej siebie, z mojej własnej głupoty. Przez całe życie, no może od czasu, gdy skończyła się moja młodość, podchowałam dzieci, skarżyłam się. Skarżyłam się na mój los, nieszczęśliwe małżeństwo, pełne udręki, ciężkie życie. Zadręczałam moje zaufane przyjaciółki narzekaniem na zdrowie, na ludzi wokół, na otaczające nas zło. Narzekałam na pogodę, na moje dzieci, które nie odwdzięczają się dzisiaj za mój macierzyński trud, za moją matczyną miłość. W szczególności często płakałam gdzieś w chwilach samotności, nad losem mojego syna, że mimo tylu moich rad, matczynej opiekuńczości, nie wyrósł na takiego, o jakiego zabiegałam, o co się troszczyłam. Narzekałam na moją długowieczną, prawie stuletnią mamę, że marudzi, że nadal mnie poucza, a ja … a ja przecież wiem lepiej. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moje przyjaciółki mnie pocieszały, mówiły: - Poczekaj! Nie smuć się, nie płacz. Wszystko się jakoś ułoży, będzie dobrze. Gdy zdarzyło się z kolei narzekać innej, to ja z kolei je wspierałam słowem, mówiłam: „Patrz na mnie, wcale nie mam lepiej.” W takich chwilach naprawdę byłam mądra. Doradzałam. Mówiłam, zrób to, albo nie rób tamtego. No … - </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">chwila ciszy. Moja znajoma, westchnęła, gdy kolejne jabłko spadło jej na kark. Wyglądało to tak jakby specjalnie ją uderzyło, by mówiła całą prawdę i tylko prawdę, hihi. Bo czułem, znałem ją przecież z naszych wcześiejszych rozmów. Po chwili, jakby rozumiejąc, co jabłko jej chciało powiedzieć, kontynuowała:</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No … no, przyznam ci się szczerze, w takiej roli występowałam w tym cyrku zwanym życiem, znacznie częściej. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Natomiast ta z przyjaciółek, ta mi najbliższa, której wyznawałam te moje najskrytsze tajemnice, a która nigdy się nie skarżyła, nigdy nie narzekała, zaś wysłuchiwała mnie cierpliwie, czasem uroniła łzę, czasem przytuliła, lecz nie pocieszała. Od czasu, do czasu jedynie, gdy zanosiłam się od płaczu, gdy szlochałam, ryczałam jak mała dziewczynka, której zabrano najukochańszą lalkę tuż przed snem, mówiła: „Smutek, jak przyszedł, tak odejdzie. Ból jak się pojawił tak zniknie, a nieszczęście z nieszczęściem tańcują w jednej parze, raz widzisz jednej spódnicę, a po chwili drugiego portki. Takie jest życie. Wszystko ma swój początek i koniec. Co przyszło, odejdzie.” </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I tak było przez wiele lat. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> I jakichś parę miesięcy temu, gdy odwiedziłam tę moją bratnią duszę, była zapłakana. Odbyłyśmy rozmowę zakraszaną co chwilę łzami. Zdałam sobie sprawę, co było zresztą cały czas widoczne jak na dłoni, że tak naprawdę to ona przez całe życie miała kłopoty, to ona miała powody, by narzekać, by się martwić, by płakać. Lecz wybrała śmiech, wybrała pogodę ducha, wybrała akceptację życia takim, jakie jest, zaakceptowała ludzi takimi jakimi są. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj zdarzyło się jednak pierwszy raz, chciała się po prostu wygadać, wypłakać, bo zdarzyło się … umarł jej ktoś bardzo bliski. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I wtedy, wtedy to właśnie wypowiedziałam te słowa: - „Niestety, moja droga, wszystko ma swoje narodziny, a w konsekwencji i śmierć. Wszystko, co przychodzi, odchodzi. Prędzej, czy później, ale tak musi być.” </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I później w łożku, było to: Mój Boże! Zdałam sobie sprawę, że chciałam dać swojej przyjaciółce to, czego nie miałam. Nie było przecież we mnie współczucia, miłości, mądrości. Tak. Zdałam sobie sprawę, że nie było nigdy, bo gdyby były, nie byłabym nieszczęśliwa, nie narzekałabym, nie zrzucałabym odpowiedzialności na innych. Tak, nie byłam też mądra. Mądry człowiek nigdy nie zadręcza innych swoim bólem, który przecież u niego odchodzi jak i przyszedł. Mądry człowiek nie pociesza, nie porównuje, nie doradza. No tak, mądry człowiek nie doradza, jedynie stwarza sytuację, dzięki, której nadchodzi zrozumienie. I zrozumiałam, że moja przyjaciółka wykorzystała to właśnie, by przy okazji pomóc uzdrowić się mi samej. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jest prawdziwa miłość, to jest prawdziwe współczucie, to jest prawdziwa mądrość. Tak, to prawdziwa mądrość, by przekazać coś bardzo głębokiego, nie używając nawet jednego słowa. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zrozumiałam swoją nieatentyczność, hipokryzję, swoją słabość, swoją głupotę. I stało się coś bardzo dziwnego. Poczułam jak jakieś kamienie spadają mi z serca. Nagle świat stał się inny. Niby ten sam, a jednak inaczej – prawdziwie widziany. Zobaczyłam wtedy, że smutek jest falą. Tak, jest taką falą, jak na morzu. Przypływa i odpływa. Cierpienie też jest falą i ból jest falą, i nieszczęście jest falą, i śmierć jest falą … Wszystko nimi jest. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I zobaczyłam też, że smutek ma swój fartuszek, swoją zasłonkę, ma swoją inną twarz, drugie oblicze – radość. I cierpienie też ma swoją drugą stronę, swoją drugą połówkę. I wszystko inne tak ma. I dlatego od tej pory widzę te fale, widzę ten taniec, w którym przeciwności tańczą przed moimi oczami. Ja coraz częściej też biorę udział w tym tańcu, cieszę się nim. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zaakceptowałam. Nic wielkiego więcej nie zrobiłam. Zaakceptowałam te obie twarze wszystkiego. I co się okazało, że fartuszki, zasłony, te pierwsze brzydsze oblicza nie są prawdziwe, one są tylko chmurami na niebie, które zasłaniają to, co prawdziwe. Niebo jest prawdziwe. Ono nie przychodzi i nie odchodzi, chmury natomiast płyną, fale też płyną. Czyli to, co przychodzi i odchodzi nie jest prawdziwe. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj moje życie nazwałabyym akceptacją, bo nic więcej się nie zmieniło. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Akceptacja jest po prostu zrozumieniem tego, co prawdziwe, tego, co nie przychodzi i nie odchodzi, tego, co jest. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Człowiek też ma swoje zasłonki, drugie oblicza. Pod nimi zawsze jest jednak prawda. I dlatego każdy człowiek jest piękny, czasem tylko przyobleka się w brzydki fartuszek. Dzisiaj już te zasłonki mnie nie zmylą. Widzę to, co jest w głębi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co się w moim zyciu zmieniło dzięki akceptacji? Otóż odeszło to wszystko, co przyszło. Odeszła moja otyłość, jakieś 40 kilogramów. Czyli nie była ona moją prawdą. Odeszły moje choroby, odszedł mój ból, cierpienie. To wszystko przyszło razem z moim lękiem, z moim strachem, z moimi myślami. To wszystko było jak fale, jak chmury, jak mgła. Mój problem polegał na tym, że ja zatrzymywałam to, co nieprawdziwe przy sobie, chroniłam to, chwaliłam się tym, karmiłam się. Więc to wszystko usiadło na moich oczach, na moim sercu, stało się moim snem. Obrosłam tłuszczem jak mgłą, jak chmurami. Obrosłam smutkiem. I z tym się obnosiłam po świecie, jakby to było coś wielkiego, boskiego, jakby to była wartość. To nie mogło być prawdziwe, skoro odeszło.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego o tym ci mówię? By się inni dowiedzieli, że mają tak samo. Nie chcę innym doradzać, co mają zrobić. Może mój przykład pomoże im zrozumieć. Mówię, bo być może inni nie mają tak mądrych przyjaciółek jak moja, która potrafi powiedzieć wiele, nie mówiąc nic. To rzadka umiejętność. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No tak. Wszystko przychodzi i odchodzi. Wszystko, oprócz tego, co prawdziwe. – i zamilkła.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przez następną godzinkę, lub dłużej siedzieliśmy bez słowa, obserwując spadające jabłka, a później poprzez liście wielkiej, rozłożystej jabłoni, zachodzące słońce. Ono tylko pozornie odchodziło. Ono jest zawsze, bo jest prawdziwe</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wysłuchał: Piotr Kiewra</span></div>
<br />Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-40739918744117320112019-08-25T09:36:00.002+02:002019-08-25T09:36:54.444+02:00Tajemnica „jej” kościoła<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-71578895-7fff-d833-ef62-2f3b3073f45c" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD3QKmR3D9z9uYcgStP2QUCKyhAyQJQs-LCDNaP2yBji12k8an8N9BUi9IsgaS9y2X_Zgdcg3XkUjNsvpbpTmAICdYXYwSAKYQ-YyQbZL0xtUGVi8YXpy354sUEOgsktA4UYKLSYyIOqQ/s1600/Moje+rodzinne+miasto+-+2" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD3QKmR3D9z9uYcgStP2QUCKyhAyQJQs-LCDNaP2yBji12k8an8N9BUi9IsgaS9y2X_Zgdcg3XkUjNsvpbpTmAICdYXYwSAKYQ-YyQbZL0xtUGVi8YXpy354sUEOgsktA4UYKLSYyIOqQ/s400/Moje+rodzinne+miasto+-+2" width="400" /></a></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedyś, przy okazji jakiejś wycieczki, zwiedzaliśmy kościół – katedrę. I jakaś kobieta idąca obok, pytającej ją innej kobiecie, czy przychodzi tu się modlić, wyznała, że „nie”, ponieważ kapłani wraz z rodzicami i społeczeństwem wprogramowali w nią poczucie winy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wycieczka się zakończyła, minęło parę lat. Spotkałem tę kobietę znowu i też przy okazji zwiedzania kościoła. Gdy opuściliśmy to miejsce, tym razem to ja ją zapytałem, wspominając jej o podsłuchanej niegdyś rozmowie: „Jak to jest z tymi kościołami?”</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Opowiedziała mi swoją historię. Usiedliśmy na ławce przed kościołem i zaczęła mówić:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„ Było to tak:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Było poczucie winy. Zaczęło się od akceptacji. Ktoś kiedyś o niej wspomniał, lub gdzieś o niej przeczytałam. Już teraz nie pamiętam, skąd to przyszło, ale przyszło, a byłam wtedy bardzo chora. Moje ciało było bardzo chore, a psychika jeszcze bardziej. Czułam, że coś wielkiego coraz bardziej mnie przygniata, że jestem w jakimś więzieniu, którego ściany coraz bardziej się zbliżają do siebie i że mam coraz mniej wolności, coraz mniej przestrzeni, że nie mogę już się poruszyć, że już prawie nie mogę oddychać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chodziłam do lekarzy, poszłam do psychologa, a później do psychiatry. Nic nie pomogli. Więzienie jeszcze się zmniejszyło.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I wtedy, gdy już prawie, że oddawałam ostatnie tchnienie to słowo: „akceptacja” coś we mnie poruszyło. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rozebrałam je na czynniki pierwsze i zaczęłam z nim pracować. Afirmowałam siebie jako akceptującą parę tysięcy razy dziennie. Nauczałam się akceptowć śmierć, chorobę, swoje wariactwo, swoje grzechy, świat, rodziców, pracodawców, społeczeństwo, Boga, wszystko. Poczułam się tylko troszkę lepiej, lecz po czasie doszłam do wniosku, że tak naprawdę niczego nie akceptowałam, tylko wmawiałam sobie na siłę, że akceptuję. Poczułam się lepiej o tyle, że wygarnęłam przy okazji wszystkiemu, co mnie otacza, a przede wszystkim sobie, co o sobie i świecie myślę. I natychmiast przyszło do mnie … poczucie winy, że znowu grzeszę, że znowu jestem zła, że znowu wpuściłam w siebie diabła. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Którejś nocy we snach ujrzałam ojca i matkę jak mnie potępiają za to, że nie jestem taka jak brat i siostra, że coś złego we mnie wstąpiło. Kolejnej nocy potępiał mnie ksiądz z ambony. To było dziwne, bo nie znał mnie zupełnie, nic o mnie nie wiedział, a mimo to potępiał. Pomyślałam, że ma on dar czytania z oczu, albo wzierania w mą duszę. I po paru następnych takich snach przyszło do mnie (bo te sny to przecież moje wspomnienia) skąd we mnie to poczucie winy, kto mi je zaszczepił.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W końcu zdałam sobie sprawę, że nie powinnam się przejmować tym, co mówią o mnie inni, nawet, jeśli to są rodzice i ksiądz, nauczyciele i całe społeczeństwo, bo i tak nie mogę nic na to poradzić, że jestem jaka jestem. I to była eureka.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Uświadomiłam sobie, że właśnie po raz pierwszy w życiu zaakceptowałam siebie. Zniknęło poczucie winy i zniknęły moje grzechy. Niepotrzebnie się z nich spowiadałam, nie tylko przed księdzem, ale przede wszystkim przed samą sobą.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jakaż mogła być w tym moja wina, że chciało mi się jeść nie wtedy, gdy była godzina 6 rano, 13 po południu i 18 wieczorem? Jakaż była moja wina w tym, że nie chciało mi się siusiać, wtedy, gdy rodzice sadzali mnie na nocniku? Jakaż była moja wina w tym, że zamiast spać po bajce, chciało mi się bawić, biegać?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jakaż była moja wina w tym, że tabliczka mnożenia wchodziła we mnie gorzej niż w brata i siostrę? Jakaż była moja wina w tym, że nie rozumiałam, o czym w kościele mówi ksiądz i że wolałam patrzeć na wielkie organy za moimi plecami, i słuchać ich dżwięków niż księdza na ambonie. Jakaż była moja wina w tym, że ksiądz zachowywał się jak jakiś generał i na jego gest wszyscy mieli stać, klęczeć, lub się głośno modlić, a ja się z tym nie zgadzałam, bo gdzieś we mnie było jakieś odczucie, że to tylko jakaś gra, jakiś teatr?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Czułam się źle, że musiałam robić to, co wszyscy, myśleć tak jak myślą wszyscy i wierzyć w to, czego nie widać, a każą ci wierzyć, bo jak nie to … </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Już wtedy czułam, że to dziwne, że Bóg stworzył mnie inną, a chce bym była taka jak wszyscy, że muszę się zmieniać, udoskonalać, poprawiać. Że muszę być dobra. Czułam się dobra, jak motyle, ptaki, drzewa i kwiaty, a wokół mnie ludzie mówili, że jestem zła. Skoro tak, to dlaczego nie byłam mrówką? Po co mi wolna wola? Jaki to wszystko ma sens?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Teraz, dzięki akceptacji wreszcie pogodziłam się z Bogiem, bo on nie przypadkowo mnie stworzył właśnie taką, a nie taką jak to sobie wyobrażał ksiądz, moi rodzice i całe społeczeństwo. I właśnie dlatego chodzę do kościoła i wędruje po całym świecie, medytuję, modlę się inaczej – nie prosząc o nic, bo wszystko mam, co dał mi Bóg. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mam siebie taką jaką jestem. Nie muszę nic zmieniać, udoskonalać, naprawiać. Nic nie muszę robić. Nauczyłam się akceptacji, a właściwie to się nie nauczyłam, miałam ją zawsze. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jedyne, czego się nauczyłam, to jest to, że nie muszę się niczego uczyć, bo to, co istotne to już mam.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj widzę, że poczucie winy powinni mieć ci, którzy chcieli mnie zmienić, bo to oni sprzeciwiali się woli Boga, jego dziełu. Lecz ich też akceptuję. Nie robią tego ze złej woli, tak ich nauczono. Oni mają cały czas poczucie winy, zaszczepiono im je wcześniej i niestety nie pozbyli się go, więc infekują tym innych. Lecz skoro tak Bóg chce – ma w tym cel. Jeszcze wiele odkryć przed nimi …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moje poczucie winy zniknęło, bo zaakceptowałam siebie. Gdy wreszcie mogłam sobie bez poczucia winy pozwolić na komfort bycia sobą, zniknęły mury więzienia, moja wolność rozszerzyła się do granic Wszechświata. Wreszcie odetchnęłam pełną piersią i … wyzdrowiałam. Moje ciało odmłodniało, moja psychika stała się na powrót psychiką dziecka. Byłam niewinna jak małe dziecko – jestem niewinna.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Stąd wiem, dlaczego tak mnie zawsze pociagały motyle, ptaki, drzewa – są niewinne. I są sobą. Nie grają, nie tworzą na siłę teatru, ani cyrku. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Teraz odwiedzam kościoły, lecz medytuję w nich, modlę się po swojemu. Wreszcie czuję się w nich dobrze – jak w parku, lub lesie. Nie słucham kazań, bo znam je wszystkie, wiem, co w nich jest: zaszczepia się w ludziach poczucie winy, po to, by zrozumieli, kim są, gdy to poczucie winy odrzucą. By odkryli akceptację, by odkryli siebie, by odkryli prawdę.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj wiem, że zdrowie bierze się z akceptacji. Tak samo jest z wolnością. I z miłością. I ze wszystkim. I to tyle o mnie. Taka jest tajemnica „mojego kościoła”.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wysłuchał: Piotr Kiewra</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-86337827695535809672019-02-20T04:24:00.000+01:002019-02-20T04:24:38.692+01:00Paida i Lajin oraz holistycznie o samouzdrawianiu. Miniwarsztaty w Łodzi <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEusL0fCoM7PNb1uH1Zexm0yEpQEMOwMkW5a-s2GUSD-wIL7Xi1W9lLhgBY3v-RCzj_dg4z-aTzsOIRI9zzpLszv5UNJhwsVBOptXCAivISO0y8o-ws93aiZDYCtfNfbkIpMQZura1_MU/s1600/FB_IMG_1550632672880.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="820" height="175" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEusL0fCoM7PNb1uH1Zexm0yEpQEMOwMkW5a-s2GUSD-wIL7Xi1W9lLhgBY3v-RCzj_dg4z-aTzsOIRI9zzpLszv5UNJhwsVBOptXCAivISO0y8o-ws93aiZDYCtfNfbkIpMQZura1_MU/s400/FB_IMG_1550632672880.jpg" width="400" /></a></div>
Wykład i mini warsztaty w Dobrym Życiu w Łodzi - 9 marca godz.14-19<br />
Wykład: Wszystko odwrotnie. O samouzdrawianiu, zdrowiu i chorobach, medycynie naturalnej<br />
<br />
oraz mini-warsztat:<br />
Techniki samouzdrawiania wg klasycznej medycyny chińskiej PAIDA I LAJIN<br />
<br />
Wejście - donacja z serca<br />
<br />
Dlaczego ich nie poznałeś do tej pory? Ponieważ są darmowe. Po pokazie, w ciągu kilku minut możesz się nauczyć ich stosowania, samouzdrowiać się, zapobiegać chorobom i zarządzać swoim zdrowiem przez całe życie.<br />
<br />
http://sztukadobregozycia.pl/wydarzenie/paida-i-lajin/Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-89736716463141450002019-02-03T18:37:00.000+01:002019-02-03T18:37:45.569+01:00Sokrates i zaspokojona świnia<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-45239b29-7fff-63f3-b51b-7b2f3103cc5c" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedyś na himalajskim trekkingu, spotkałem milionera. Nasz nepalski przewodnik tak dużo mówił do uczestników wędrówki, że spragniony ciszy odseparowałem się trochę i szedłem na końcu karawany. Za nami szli już tylko tragarze. Wkrótce dołączył do mnie mężczyzna. Od tej pory i tego dnia, i we wszystkie pozostałe, z jednym wyjątkiem, maszerowaliśmy razem w ciszy. Któregoś dnia, potknął się upadł na ścieżce, w dość trudnym miejscu, tuż nad przepaścią. Wstał jednak, otrzepał się i powiedział: - Nic takiego. Drugi raz zawisłem nad przepaścią. To mnie wzmocni, tak jak wzmocniło zaspokojoną świnię za pierwszym razem. Zaintrygowało mnie to określenie, lecz nie pytałem. A on i tak, nieproszony, sam z siebie, opowiedział mi swoją historię. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2dH6zlVcY2kQRXB9XZVCLIHJ0pCL6a4pLBpDeOZPckFlkxIfmf033z13VuP7jJlFhfOB5_ag8BuQFhekG4vsI6PATMACOgD7QJOABVfWFOa_HZl7n8tORxtLuF2N-jylGsYa7Ze_urfY/s1600/20181015_145415.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2dH6zlVcY2kQRXB9XZVCLIHJ0pCL6a4pLBpDeOZPckFlkxIfmf033z13VuP7jJlFhfOB5_ag8BuQFhekG4vsI6PATMACOgD7QJOABVfWFOa_HZl7n8tORxtLuF2N-jylGsYa7Ze_urfY/s400/20181015_145415.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy umarł sąsiad, jego pies, rosły, biało-kremowy Golden, następnego dnia po pogrzebie, przeskoczył ogrodzenie i stanął przed moim oknem. Po czym usiadł na zadzie, podparty na przednich łapach i patrzył cierpliwie w moją stronę.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wyszedłem na zewnątrz, pogłaskałem go, bo żal mi się go zrobiło. Został sam na świecie. Jednak nie wyglądał na smutnego. Patrzył na mnie tak ufnie, tak mądrze, że w końcu powiedziałem do niego:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No dobrze, Sokrates, znalazłeś nowego pana.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ten pomerdał ogonem i od razu podszedł do bramy, jakby chciał mi dać do zrozumienia, że jako nowy pan mam obowiazek zabrać go na spacer.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Oj nie, Sokratesie, ustalmy warunki. To ja, jako twój pan decyduję o naszych wspólnych planach, o porach jedzenia i … o wszystkim innym też. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powiedziałem to stanowczo, jak do swoich pracowników i klientów, jak do innych ludzi, z którymi się stykałem, lecz on stał przy bramie i nic sobie nie robił z mojej stanowczości, z mojego przywileju bycia panem. Uległem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To zmieniło moje życie. Naprawdę. Tym razem to pies mną zarządził, pierwszy raz. Do tej pory wydawało mi się, że to ja jestem najmądrzejszy, że to cały świat wisi na mnie, na moich decyzjach, na moich pieniądzach, na mojej łasce i niełasce. Mało tego, to on mnie prowadził, gdy już wyszliśmy. Wiódł mnie swoją ścieżką przez las, przez łąki i pola. W końcu trafiliśmy nad staw: rozległy, z wodą marszczoną powiewami wiatru, otoczony szuwarami, zaroślami, krzakami. Co jakiś czas na powierzchni wody jakieś duże ryby uderzały ogonami, zasysały coś z kwitnących nenufarów i ich liści. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pies wszedł do wody, zamoczył tam swoje łapy, napił się wody, po czym, położył się na trawie i patrzył sobie bezmyślnie to w wodę, to w gdzieś w przestrzeń, lub w słońce i chmury. Warknął cicho, gdy coś w powietrzu zobaczył, czy zwietrzył. Spojrzałem w górę, a nad nami zawisło wielkie ptaszysko - Pewnie orzeł bielik. - tak pomyślałem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Usiadłem na trawie i ja. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to ja nie pasuję do tej sielanki: byłem w garniturze, w białej koszuli, pod krawatem. Przyjrzałem się swoim eleganckim butom, teraz zakurzonym, lekko zabłoconym i … je zdjąłem. Podwinąłem nogawki i też wszedłem do wody do pół łydki. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oczywiście od razu pomyślałem, że jestem durniem, że naśladuję psa, co prawda, mądrego, ale to zawsze pies. A mój nowy podwładny jakby czytał w moich myślach, wskoczył natychmiast do wody, tym razem zanurzył się cały, aż po szyję. Po czym wyszedł z wody, otrzepał się i znowu położył na trawie i patrzył na mnie, i coś tam memlał jęzorem, jakby mi chciał powiedzieć: - To jest życie. Tak żyć – to rozumiem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Stałem w wodzie przygladając się mu, aż w końcu zrozumiałem: Naprawdę jestem durniem. Naprawdę jestem durniem, lecz nie dlatego, że robię to, co pies, lecz na odwrót, że tak nie robię, że tak do tej pory nie robiłem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Boże, jakiż ten pies jest szczęśliwy, a nie ma na sobie garnituru, nie ma konta w banku wypełnionego pieniędzmi, milionami. – powiedziałem głośno do siebie, ze łzami w oczach. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Nie ma podwładnych, którzy w podskokach wykonują polecenia. Nie dostaje wyrazów szacunku i różnych tam grzeczności, pochwał, nagród, podziękowań, dowodów uznania, wdzięczności, przyjaźni i czego tam jeszcze, bo wie, że … to wszystko nic nie warte, że to zwykła hipokryzja, taka gra dla pieniędzy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie ma garniturów, dwudziestu na zmianę. Ma jedno swoje ubranie – własną skórę i to mu wystarcza na lato i zimę, na kąpiel w wodzie i słońcu. Nie musi się przebierać, by pójśc na spacer i by potaplać się w błocie. Nie musi ze sobą nosić miski, czy butelki by napić się wody. On nic nie musi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Boże, jakiż ten pies jest szczęśliwy! – i z tymi słowami rzuciłem się w wodę, w błoto. Po czym wyszedłem, zrzuciłem marynarkę, koszulę i ległem – jak pies na trawie. On zamknął oczy i chyba spał, a ja patrzyłem w niebo: na słońce, na sunące po nim chmury, na orła w locie. Ten nieruchomo zawieszony w przestworzach wywołał we mnie następne „ach”, następne syganały przebudzenia mojego serca i duszy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Byczyliśmy się w ten sposób prawie do zachodu słońca. Wróciłem ja i mój mądry pies do domu. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wpuściłem go do moich salonów. On legł na dywanie, a ja usiadłem naprzeciwko niego w fotelu i zapytałem go:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Sokrates! Skąd ktoś wiedział, że będziesz tak mądry i nadał ci takie imię? Powiem ci, że zasłużyłeś sobie na to imię. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Uświadomiłem sobie, że niewiele wiem o Sokratesie, o człowieku noszącym w starożytności to imię. Otworzyłem komputer i czytałem przez cały wieczór i całą noc o nim. W pewnym momencie wstrząsnęło mną jedno zdanie tego człowieka wyrażone tysiące lat temu, o mnie. Tak, naprawdę to było o mnie. Skąd on wiedział, że pojawię się na świecie, i że będę taki jak …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy przeczytałem to jedno zdanie, które ten mędrzec wypowiedział, przewróciło ono moje całe życie, całe postrzeganie wszystkiego, co było w nim do tej pory ważne, a od tej pory stało się nieistotne jak kurz, jak błoto na moich butach, jak wczoraj zgubiona złotówka. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zdałem sobie sprawę, że jestem świnią, jestem zaspokojoną świnią. Tak, to było w moim życiu ważne, by być zaspokojoną świnią: by się najeść, by wypchać sobie brzuch najlepszym jedzeniem, szafy najlepszymi garniturami, garaż najlepszymi samochodami, kieszenie niewybrażalnymi dla zwykłego człowieka pieniędzmi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Byłem świnią, zaspokojoną świnią, bo zaspokajałem swoje potrzeby wykorzystując innych ludzi i przy tym traktowałem ich jak świnie, jak bydło, jak gorszy gatunek człowieka, gorszy, bo biedny i przez to nieposiadający władzy nad innymi.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Coś jednak czułem, czegoś poszukiwałem. Nie mogłem przecież powiedzieć, że byłem szczęśliwy, chociaż mogłem sobie kupić wszystko. No prawie wszystko. Mogłem kupić kobiety, lecz nie ich miłość. Mogłem kupić ludzi, lecz nie ich przyjaźń. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, Sokratesie, wczoraj stałem nad przepaścią i chciałem tam się rzucić. Tak, naprawdę. Tak nisko upadłem. Mimo milionów, mimo, wszystkiego, co się z materialnych rzeczy sypało mi pod nogi, jak z rogu obfitości, byłem biedny. Byłem biedny, bo byłem płytki. Czułem, że pieniądze to moja ucieczka od prawdy, od siebie samego i przyplątała się choroba. Chyba to moja głowa ją stworzyła, a ciało zrealizowało jej plan. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, wtedy mój pies mnie słuchał, a ja wyrzucałem z siebie wszystko, wyrzuciłem świnię. Wyrzucłem ją z siebie dzięki niemu. To on, Sokrates, mi powiedział, że „woli być niezaspokojonym Sokratesem, niż zaspokojoną świnią”. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mało tego, że powiedział, pokazał mi to tam nad stawem. Mój Sokrates, pies, wygladał na zaspokojonego i jest zaspokojony, bo niczego nie pragnie. Wystarczało i starcza mu to, co otrzymał od natury. Przede wszystkim starcza mu mądrości. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I tą mnie uzdrowił. Uzdrowił, bo nie tylko wyrzuciłem dzięki niemu świnię z siebie. Gdy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę zawsze byłem już zaspokojonym człowiekiem, że tak jak pies, niczego nie potrzebowałem. Wszystkim natura mnie obdzieliła. Wtedy wyzdrowiałem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pies, Sokrates, mnie uzdrowił. Sokrates ze świni uczynił człowieka.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy milioner skończył, do końca naszego prawie miesięcznego trekkingu, na naszej ścieżce, panowała cisza. Taka się zdarza wśród ludzi, zaspokojonych ludzi.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-7382893239245250982019-01-26T22:19:00.000+01:002019-01-27T07:46:32.402+01:00Mowa nienawiści<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-4943d65b-7fff-6210-e156-dbbf5172f1f9" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Rzadko zgadzam się z politykami, lecz tym razem jestem za tym by karać za mowę nienawiści. – powiedziała ciocia, tuż po tym jak Piotr przekroczył próg jej mieszkania. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, o czym ty mówisz? – spokojnie zapytał, choć to brzmiało raczej jak zdziwienie, niż pytanie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Jak to, o czym? O tym, co się ostatnio dzieje.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, wiem, co się dzieje, lecz widzę, że ty nic z tego nie rozumiesz. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Jak to, ty jesteś przeciw karaniu? No dobrze, bo się zaraz pokłócimy … spokojnie! – powiedziała ciocia sama do siebie i za chwilę poprosiła: – No dobrze, Piotrze, gdybyś mógł to wszystko skomentować.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No dobrze, mogę ciociu. Sama widzisz jak łatwo jest zostać nakręconym, jak łatwo się zirytować, jak łatwo szerzyć mowę nienawiści. – zaśmiał się i kontynuował:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, po pierwsze, nienawiść nie istnieje. Jest tym samym, co ciemność. A ciemność to jedynie brak światła. Jak możesz walczyć z ciemnością, skoro ona nie istnieje. W żaden sposób jej nie dotkniesz, lecz wystarczy, że zapalisz światło, a zniknie. Z nienawiścią jest tak samo. Nienawiść jest brakiem miłości. I tak samo jak ze światłem, wystarczy rozprzestrzenić miłość, a nienawiść zniknie sama. Nie trzeba i nie można z nią walczyć, bo jak to zrobić? Nikomu się to nie udało. Gdyby tak było, nienawiści nie byłoby na świecie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Byłbym ostrożny słuchając tego, co się w mediach mówi na ten temat. Bardzo łatwo jest, bowiem ulec, dać się zmanipulować i zacząć walczyć z wiatrakami. Zauważ, kto mówi najwięcej o walce z mową nienawiści? Ci, którzy tę mowę krzewią. Zresztą przyjrzyj się mediom, temu, co stamtąd płynie w naszą stronę? Jakiego rodzaju wieści się do nas wysyła, czym nas się karmi? Nieszczęściami, katastrofami. Czym nas się straszy? Wojną, złem, biedą, głodem, chorobami, innym człowiekiem …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- To, co w takim razie, byś zaproponował? – przerwała mu pytaniem. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- By zacząć od siebie. – teraz z kolei ciocia pokazała zdziwioną minę. Popatrzył na nią i kontynuował:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGv-X9421B708yRmp3qKmnXsJPjXQNk0Ff8uSV2XOE9gOwZlF5794PMh4vbPjeGwygPHbZsO205bNADDBsTr6gwYHtrXHCAE-RMFse8fjUEUw4z-zgj0dYRezwB3V8bHMwpJJLDMSP0Bk/s1600/2015-08-06+22.04.26.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGv-X9421B708yRmp3qKmnXsJPjXQNk0Ff8uSV2XOE9gOwZlF5794PMh4vbPjeGwygPHbZsO205bNADDBsTr6gwYHtrXHCAE-RMFse8fjUEUw4z-zgj0dYRezwB3V8bHMwpJJLDMSP0Bk/s400/2015-08-06+22.04.26.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Podam ci kilka rad mądrych ludzi. Tysiące lat temu bowiem ludzie mieli ten sam problem. Wtedy zwracali się do mędrców, do wielkich mistrzów, a ci odpowiadali. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Może na początek powiem ci o pewnym znanym w starożytności rozwiązaniu, które używano wobec winnych zbrodni. Dlaczego o tym mówię? Bo wielu z dzisiejszych zbrodniarzy, czy złoczyńców, też marzy o tym, by zaistnieć w świecie, by w jakiś sposób zaznaczyć swe istnienie, zrobić coś, dzięki czemu taki człowiek stanie się popularny, znajdzie się na ustach wszystkich. W starożytności skazywano ich na wymazanie ich imienia z wszelkich ksiąg. Zrobiono tak na przykład wobec człowieka, który spalił jeden z cudów ówcześnego świata: Świątynię Artemidy w Efezie. Wymazano jego imię i do dzisiaj nie znamy jego imienia. Co prawda używa się nazwy Herostrates, ale to tylko nazwa świadcząca o jego czynie, a nie konkretne imię i nazwisko. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A co dzisiaj robią media? Przynoszą wielką popularnośc najgorszym złoczyńcom. Gdybyśmy porównali czas poświęcony w mediom tym którzy krzewią miłość i tym, którzy szerzą nienawiść, popełniają największe zbrodnie, to kto ma tego czasu więcej? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Zgadza się. Masz rację, o Stalinie, Hitlerze, na pewno mówi się sto razy częściej niż o jakimkolwiek dobrym człowieku. – wtrąciła zadowolona z siebie ciocia.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- A teraz ciociu, coś o prawie przyciągania. Ono mówi, że to, z czym walczysz to wzmacniasz. Dajesz temu moc. Ciociu, od tysięcy lat człowiek walczy z biedą, walczy o pokój … I co? Bieda jak była, tak jest. Wojny są co rusz, jak nie tu, to tam. Dzisiaj taki nożownik, jak ten z Gdańska na pewno znajdzie naśladowców, bo dzięki temu czynowi stał się popularny. Nieważne w jaki sposób: nie potrafił zrobić nic dobrego, to uczynił wielkie zło. Czyniąc zło szybciej trafia się na łamy gazet, na ekrany telewizyjne. Dzieje się to w mgnieniu oka. To media są winne, szerzenia nienawiści, a rządzący nimi, może nawet mają taki plan, by tak czynić. Z tego, co wiem, to tak jest. W skali światowej tak jest. Dzięki temu, zyskują: skłócając, szerząc nienawiść realizują swoje cele.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, ale co zrobić? – niecierpliwiła się ciocia.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, mówiłem, zaraz ci powiem. Zacznij od siebie. Rozdawaj miłość. Wchłaniaj zło, nieszczęścia, cierpienie, nienawiść płynącą ze świata, z daleka, czy z bliska, od ludzi. Znajdź ją też w sobie. I rozdawaj miłość, współczucie, dobro. Tysiące lat temu nauczali tego Jezus, Budda, Atisha. Co powiedział Jezus o nastawianiu drugiego policzka? Przebaczał tytm, którzy mu ubliżali, tym, którzy go skazali na ukrzyżowanie. To działało. Zobacz, Paweł, który wręcz zionął nienawiścią do Jezusa, chciał go zabić, gdy go raz spotkał, został jego uczniem, wyznawcą, został świętym. Czy Jezus z nim walczył, czy przeciwstawiał się jego nienawiści? Nie. Obdarował go miłością, swoim światłem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Podobną historię znamy z życia Buddy. Kiedyś ubliżano Buddzie, obrzucano go inwektywami, kamieniami. Jeden z jego uczniów zapytał: Dlaczego nie reagujesz? Dlaczego z tym nie walczysz? Budda odpowiedział: „ Jeśli ktoś ci coś daje, a ty tego nie przyjmujesz, to w czyich rękach, to się nadal znajduje? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Otóż to ciociu. Jeśli, ktoś używa mowy nienawiści wobec ciebie, a ty jej nie przyjmujesz, to u kogo ona pozostaje? No właśnie. Tego powinni się nauczyć politycy, zarządzający mediami i my wszyscy. W każdej chwili życia trzeba by o tym pamiętać. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- No tak, ale gdy ktoś rzuca się na ciebie z nożem? – jeszcze próbowała nieprzekonana do końca.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, podam ci następny przykład z życia Buddy. W jego czasach, znany był taki wielkokrotny zabójca, który kolekcjonował morderstwa. Ułożył sobie plan, że zabije tysiąc osób. Gdy Budda o nim usłyszał, poszedł by go spotkać. Wszyscy go przekonywali, by tego nie robił, bo do spełnienia swego planu zbrodniarz potrzebuje już tylko jednego człowieka, bowiem ma już na koncie 999 ofiar. Budda nie zrezygnował, poszedł się z nim spotkać. I co się stało? Ten doszczętnie zły człowiek, został uczniem Buddy. Czy Budda go przekonał, czy zrobił mu wykład o dobru i złu, czy mówił o niebie i piekle? Nie. Zaniósł, mu miłość, współczucie, swą wielką ufność. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I to właśnie proponuję. By każdy na tych przykładach uczył się. By zaczął od siebie. By zmienił mowę nienawiści na obdarowywanie miłością. Nie, nie chodzi mi o to, by wszyscy nosili słowo miłość na ustach, by to słowo stało się najczęściej wymawianym. Chodzi mi o to, by nosić ją w sobie, w sercu i obdarowywać. By obdarowywać szczególnie tych najbardziej jej potrzebujących, tych, co nienawidzą. Tak, oni najbardziej tego potrzebują. Jezus, Budda, Atisha i wielu mędrców tego uczyło. Lecz dzisiaj w mediach na wszystkie możliwe sposoby odmienia się słowo nienawiść i próbuje się z nim walczyć. Skutek jest taki, iż eskaluje się to z czym się walczy. Tak działa prawo przyciągania: to na czym się koncentrujesz – wzmacniasz. Dlatego powinniśmy się skoncentrować na miłości. To tyle ciociu.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Hm … - powiedziała ciocia. I zaraz dodała:- Szkoda, że nie nadali tego, co mówisz w telewizji. Może wielu dałoby to do myślenia. – zachichotała </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, a co interesują cię inni? Zacznijmy od siebie. Jezus i Budda też tak zrobili. Stali się tak kochający, iż udzielało się to innym. My też tak zróbmy, nie inaczej.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<br />Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-1936355561347104072019-01-13T11:26:00.000+01:002019-01-13T11:26:43.604+01:00Kopniak dla psychoanalityka<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-bb56de8e-7fff-c314-fe1a-27e31e03b576" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jestem zdania, iż zawsze jest jakiś alternatywny, wobec współczesnej medycyny, sposób leczenia, jakiś naturalny sposób samouzdrawiania. Sama natura, istynkt ludzkiego ciała, intuicja podsuwają takich metod tysiące. I jestem również zdania, że dotyczy to nie tylko ciała, lecz przede wszystkim psychiki, nadwyrężonej zwiększonym stresem, stylem życia w społeczeństwie, gdzie jednym z elementów tego życia jest tzw. wyścig szczurów. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Próba nadążenia, sprostania wymaganiom społecznym, czy też narzuconym sobie samemu, by być takim jak „Y”, by osiągnąć to, co osiągnął jakiś tam „X”, stwarza napięcia psychiczne. Powstają, gdy rodzi się w nas konflikt wynikający z niezgody z przypisanej przez szkoły, rodziny, religie, czy nasze własne pragnienia, roli, często granej przez całe życie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oto przykład odszukania i wykorzystania takiej alternatywnej i zupełnie naturalnej terapii. Dotarła do mnie od znajomej mieszkającej w Ameryce. Opisuje ona taką oto historię:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6F7fSp7NJoy69vFghesfD-LVxNM6CECnLfRT-qUAfpTw8H6BmXkWaqjeT8qW9nMZ7a3UXpoiVWvLhqWsRV_-Gs32DV_A0SrNi6q0D6Z5365Jh__4WwYxwpMuXeLvTfitlN0hltRtMKWQ/s1600/20161123_082024.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6F7fSp7NJoy69vFghesfD-LVxNM6CECnLfRT-qUAfpTw8H6BmXkWaqjeT8qW9nMZ7a3UXpoiVWvLhqWsRV_-Gs32DV_A0SrNi6q0D6Z5365Jh__4WwYxwpMuXeLvTfitlN0hltRtMKWQ/s400/20161123_082024.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moja koleżanka ze studiów psychologicznych na Uniwersytecie, żaliła się, że ma w domu „piekło” z powodu choroby psychicznej swojej matki. Od lat, jako dziecko, żyła w lęku o zdrowie mamy, bo co jakiś czas choroba się nasilała. Gdy dorosła postanowiła nawet zostać psychologiem, by pomagać, by odkryć skuteczny sposób leczenia takich przypadków. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wcześniej jej mama przeszła leczenie i u psychoanalityków, psychiatrów, leczenie farmakologiczne w zakładach zamkniętych. Psychoanaltycy pracowali z nią przez ponad dziesięć lat. Mówili: „to nie takie proste, bo nasza psychika jest bardzo skomplikowana”. Analizowali więc sny, próbowali wyciągnąć coś z nieświadomej części umysłu kobiety, nawet ze zbiorowej nieświadomości. Później były techniki regresywne, próba dotarcia do pierwotnego krzyku, analizowanie dzieciństwa, itd. Ciągnęło się to i ciągnęło. I nie było widać temu końca. I chora, i jej rodzina byli bliscy pogodzenia się z tym, że tak już musi być. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Któregoś dnia zaproponowałam jej, by spróbować czegoś zupełnie innego. Wyczytałam, bowiem o metodach stosowanych w Japonii, w klasztorach zen. Opisywał to w paru zdaniach mój ulubiony mistyk. Dałam jej ten kawałek do przeczytania, a ona natychmiast się do tego zapaliła. Tę terapię można było zastosować w domu, jest aż tak prosta. Lecz ona wymyśliła wakacje z matką w Japonii. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zdobyła jakieś kontakty, zebrała pieniądze i obie pojechały - matka, jako pacjentka, córka, jako studentka tradycyjnych i naturalnych metod terapii. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W jakimś klasztorze zen, matka wróciła do zdrowia, a córka dała kopniaka całej zachodniej psychoanalizie. W ciągu miesiąca buddyjscy mnisi osiągnęli to, co psychoanalitykom nie udało się przez kilkanaście lat. Córka w miesiąc, a ściślej mówiąc, w pięć minut, nauczyła się tego, czego, by nie dały jej wieloletnie studia.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co takiego mnisi tam zaproponowali? Zostawili ją samej sobie. Gdzieś w odludnej części klasztoru dali jej miejsce do zamieszkania. Miała do dyspozycji kawałek ogrodu, kawałek górskiej ścieżki, trochę drzew, kwiatów, ptaków, otwarte niebo nad sobą i przede wszystkim święty spokój. Nikt jej nie odwiedzał, nikt z nią przez miesiąc nie rozmawiał, nikt nie zamienił z nią ani słowa. W ogóle nie widziała innego człowieka. Jadła bardzo skromne jedzenie tylko raz dziennie, w niektóre dni, dosłownie nic, nawet wody. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jej dzień to spacer, rozmowy z drzewami, ptakami, chmurami, pieszczenie kwiatów i żadnej litości, żadnego współczucia, żadnego dobrego słowa znikąd, żadnych leków, ziółek, niczego. Tylko bycie samemu ze sobą. Kolejnego dnia też spacer, siedzenie gdzieś na skałach i obserwowanie jak płyną chmury na niebie i jak rośnie trawa. I tak dzień po dniu. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To ją odprężyło, pozwoliło zrzucić ciężar odpowiedzialności za świat, społeczeństwo, innych ludzi, ale i za siebie. Nikt tu od niej niczego nie oczekiwał. Pewnego dnia zrozumiała, że też nie powinna niczego oczekiwać od siebie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nikt tu nie kiwnął nawet palcem, by ją zmienić, by ją do czegoś przekonać, by jej czegoś nauczyć. Nikt z nią nie wykonał żadnej pracy. Ona też nie wykonała żadnej pracy. Nikt nie kazał wspominać dzieciństwa, nie narzucił medytacji. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Lekiem była cisza, natura i nicnierobienie. Lek był w niej.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Córka przyglądała się temu z daleka, nic więcej.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czego jej matka tam się nauczyła? Nicnierobienia umysłem. To wszystko. Wystarczyło pobyć samej ze sobą przez trzy tygodnie. Wydaje się to zbyt proste, by było skuteczne. Ale tak właśnie jest. Współczesne społeczeństwo wmówiło nam, że wszystko musi być skomplikowane, złożone, że wymaga wielkiej walki, wielkiej pracy i że wymaga pracy nad sobą. To wszystko wywołuje w nas jedynie napięcie. Tutaj proponuje się coś zupełnie odwrotnego – totalne rozluźnienie. A wszystko i tak się toczy, jak się miało toczyć. I tylko o to odprężenie chodzi.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Świat wokół się zmienia, ale nie zmienia dzięki naszej walce, dzieje się to samo z siebie. Nasz wkład to, czasem jakiś przecinek, jakaś kropka. Taka jest kolej rzeczy. Zmienia się jedynie nasze nastawienie, zaangażowanie myśli i emocji – rozluźniamy się, odpuszczamy, odwiązujemy mocujące nas liny i łańcuchy. Zrozumieć najłatwiej można to w kontakcie z samym sobą, gdy nie uciekamy przed sobą i nie gonimy za sobą w wyścigu szczurów. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak to wyglądało. Po dwudziesto-jednodniowym pobycie w klasztorze, matka z córką zrobiły sobie tygodniową wycieczkę po Japonii. Szczęśliwe, radosne, rozluźnione.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy wróciły do Stanów choroba matki nie wróciła. Od tej pory minęło osiem lat i wszystko jest ok. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Matka i córka wymierzyły po solidnym kopniaku psychoanalitykom. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak obie, ja i moja koleżanka, skończyłyśmy studia psychologiczne, lecz w naszej obecnej pracy bardziej skupiamy się na prostych i bardzo prostych metodach, zaczerpniętych, między innymi, z tradycji Wschodu. Od czasu do czasu, tam, w Japonii, Chinach, Indiach i Tybecie „studiujemy” tamtejsze metody.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj, we współczesnej psychologii goszczą one już coraz częściej, chociaż medycyna jest na nie oporna. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlaczego? Wiadomo … pieniądze. Mnisi zajęli się matką koleżanki za darmo, a psychoanalitycy zbili fortuny wciskając matce „filozofię” zamiast leczenia.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak. Wiadomo, pieniądze. A jest przecież tyle naturalnych, oraz obecnych w nas samych metod pozwalających wrócić do zdrowia fizycznego i psychicznego, które tak naprawdę są jednym. To głownie nasza psychika jest zarzewiem wszelkich chorób, ale ma w sobie również wbudowane metody samouzdrawiania. Każde psychiczne napięcie może wywołać dysharmonię, chorobę. Lecz każda choroba jest też informacją, ma zakodowany w sobie lek. Wystarczy to zrozumieć. Odkodowanie polega na zrozumieniu, a samo zrozumenie może już być lekiem. Czasem potrzebne ziółko, czasem inny lek, ale bazą jest zrozumienie, że wszystko ma swoją przyczynę. Póki tej przyczyny nie spuścimy z łańcucha, póki nie oczyścimy się z napięć i rzeczy, które stały się naszymi nałogami, nie będziemy wolni, nie będziemy zdrowi.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pieniądze stały się nie tylko motorem postępu w medycynie, lecz stały się też hamulcem, zasłoną, lub wręcz czymś, co eliminuje konkurencję w napychaniu sobie nimi kieszeni. Medycyna naturalna i samouzdrawianie jest najczęściej darmowe i to tłumaczy, dlaczego medycyna i medycyna naturalna to dwie zupełnie odrębne gałęzie, z których ta pierwsza ignoruje i zwalcza tę drugą.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Niesamowitej opowieści wysłuchał i komentarzem opatrzył: Piotr Kiewra </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-89413233434480505232019-01-04T15:58:00.002+01:002019-01-04T15:58:33.552+01:00Surowy lekarz<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-2bfa09a4-7fff-31f6-157a-c2a950ed0fc5" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Od 5 lat nie chodzimy do żadnego lekarza, żadnych dolegliwości, zniknęły - nadciśnienie, reumatyzm, zmiany w sercu, bóle biodra, kręgosłupa.”</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Fragment komentarza pod jednym z tekstów bloga</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzie są zawiedzeni medycyną. Coraz więcej osób szuka na własną rękę środków zaradczych, gdy coś w ich zdrowiu szwankuje, lub gdy instynkt lub intuicja podpowiadają im, że prawda jest odwrotna od tego, co się wokół najczęściej słyszy, nawet, jeśli to pochodzi od lekarza, od nauki. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzie widzą na każdym kroku, że nie tylko medycyna się sprzedała, również nauka się sprzedała. Dała się przekupić pieniądzem. Jest w stanie się podłożyć i wydać zamówione przez koncerny spożywcze i farmaceutyczne, dowolne twierdzenia na temat tego, co jest zdrowe, a co nie jest. Dotyczy to sporej jej części. Część naukowców z tego właśnie żyje – podpisują się swoim autorytetem pod pseudonauką.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powstało tak wielkie zamieszanie w umysłach ludzi, że trudno jest, z jakichkolwiek źródeł ją odkryć. Chyba, że się sprawdza na sobie, chyba, że się eksperymentuje, chyba, że zaczynamy rozumieć, że jesteśmy z natury, że jesteśmy jej częścią i że od tysięcy, czy milionów lat, nic się tu nie zmieniło i nie zmieni. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I to jest moje kryterium. Jeśli chcę się dowiedzieć, co jest zdrowe, a co nie jest, to patrzę, co jest bliższe naturze. Nie zaglądam do naukowej literatury, lecz badam naturę rzeczy. Inni też to robią. Coraz więcej ludzi to robi, bo podświadomie czuje, że coś jest nie tak.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Słucham też instynktu ciała, mając świadomość tego, że czasem trudno niektórym odróżnić, co jest instynktowne, a co jest wyuczone, co jest nawykiem wynikającym ze stylu życia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy potrzeba sięgam jeszcze głębiej, do intuicji, a ta nie myli nigdy. Czasem nie ma innego sposobu na odkrycie prawdy.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtIB6WzV1Xhdpx6q7hwrJvigoO4V2v1tBIXffkiGTk-ogprbM_-Sw1IftD29i4MzZkhz4TeFab0_wGibqh3zfl62m18KKjzFMD1x4GarXvUEhfI6n1J0pChrecFn-pciTxILX6V233dp8/s1600/2019-01-04+15.56.58.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1280" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtIB6WzV1Xhdpx6q7hwrJvigoO4V2v1tBIXffkiGTk-ogprbM_-Sw1IftD29i4MzZkhz4TeFab0_wGibqh3zfl62m18KKjzFMD1x4GarXvUEhfI6n1J0pChrecFn-pciTxILX6V233dp8/s400/2019-01-04+15.56.58.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak już powiedziałem, jestem zwolennikiem natury. Nie chodzi mi tu tylko o to, że lubię las, góry, lecz dokładnie wszystko, co to może oznaczać. Jestem zwolennikiem naturalnego jedzenia, w żaden sposób nieprzetworzonego, co również oznacza, że takowe nie jest gotowane. Większość, bowiem uważa, że przetworzona żywność to ta nafaszerowana chemią, wzmacniaczami, konserwantami. Nie. Przetworzone jest wszystko, co jest ugotowane, upieczone, usmażone, rafinowane. Jestem jeszcze dalej. Przetworzone jabłko to te pozbawione skórki i pestek. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Napisałem szereg tekstów na ten temat, np. na temat bioaktywności, czyli pokarmu, który jest żywy, niezniszczony przetwarzaniem, diety instynktownej i wiele innych. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Często dostaję komentarze, które potwierdzają moje odczucia. Oto jeden z nich.</span></div>
<br /><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Polacy zostali pozbawieni tłumaczeń książek Arnolda Ehreta, Herberta Sheltona i wielu innych znanych za granicą wybitnych badaczy wpływu żywego jedzenia na ludzki organizm. Zamiast tego uporczywie wciska się nam mity i kłamstwa o białku, dogmaty i stereotypy, tzw. tradycji przetworzonego na ogniu pseudopokarmu. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bardzo długo szukałam informacji jak być zdrowym i tylko dzięki znajomości języka rosyjskiego, bo angielskiego nie znam, dotarłam do prawdy. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z dnia na dzień przeszliśmy z mężem na 100% żywe jedzenie, było ciężko, niesamowite kryzysy oczyszczające, spadek wagi o kilkanaście kg, po 2 latach witarianizmu weszlismy w systematyczne suche głodówki: 36 godz raz w tygodniu, a obecnie 60 godz, tj 2 dni. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Samopoczucie doskonale, od 5 lat nie chodzimy do żadnego lekarza, żadnych dolegliwości, zniknęły - nadciśnienie, reumatyzm, zmiany w sercu, bóle biodra, kręgosłupa. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jemy wyłącznie płody roślin, tj. soczyste owoce i warzywa, zieleń, skiełkowane nasiona gryki i słonecznika, jako przystawka do surówki, dużo owoców sezonowych, żadnej oliwy, żadnej soli, żadnych orzechow, ani nasion, za wyjątkiem ww. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie pijemy wody, nie używamy dehydratora, obecnie wyciskarka w odstawce, w użyciu tylko blender i nóż. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie uznajemy przepisów kulinarnych typu surowa pizza, surowa czekolada itp. To wymysły. Nasze kubki smakowe odbierają gamę cudownych smaków, wyostrzył się zmysł zapachu. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesteśmy żywym dowodem na to, jak działa żywy-prosty pokarm. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bretarianie jednak są dowodem, że najprawdopodobniej nasi przodkowie nie jedli niczego, być może, tylko pili czystą wodę w razie potrzeby, tj. wielkiego wysiłku fizycznego.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Obecnie nie istnieją dla nas żadne dylematy, co jeść, a czego nie. Posiłki nie mają nazw typu obiad, deser, czy kolacja, a sucha głodówka dwu-dniowa to, po prostu, niejedzenie i niepicie, bez żadnych sensacji, z długimi spacerami.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mamy po 70 lat.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pozdrawiamy Pana i życzymy sukcesów.</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dwa surojady-fruktojady.”</span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mam podobne spostrzeżenia dotyczące wpływu surowej żywności, znam sporo ludzi, którzy tak żyją i doświadczają na sobie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">„Surowy” lekarz, jest naprawdę surowy dla chorób, dla dużej części dysharmonii w naszych ciałach.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Kiewra </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-26244729626636840212018-12-30T18:28:00.002+01:002018-12-30T19:37:55.566+01:00Zmartwienie, które zabija. Pasja, która uzdrawia<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-a0dea583-7fff-e401-e92e-30384ad7ce15" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv2cdGRfnaLExR7MC9UtuErgrEWMyptiilTgd_qVPIDG7dy3glsCSvRxeW_yt-7VKIEuUmTcPJALMN9kNFSv0WRPJWLO6nDYnNgdV67MubIlxRiHbvcMBvEB-47qX8iyfnW0Nte6aMTQk/s1600/FB_IMG_1545637280205.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1098" data-original-width="836" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv2cdGRfnaLExR7MC9UtuErgrEWMyptiilTgd_qVPIDG7dy3glsCSvRxeW_yt-7VKIEuUmTcPJALMN9kNFSv0WRPJWLO6nDYnNgdV67MubIlxRiHbvcMBvEB-47qX8iyfnW0Nte6aMTQk/s400/FB_IMG_1545637280205.jpg" width="303" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedyś na lodowisku, gdy tak sobie kręciłem różne takie łyżwiarskie zawijasy, przypominając sobie swoje młode lata, obok przejechała kobieta. O mało się nie zderzyliśmy, bo ona jechała tyłem i ja też. W następnym kółku, zwolniłem by ją przeprosić, a ona wpadła na ten sam pomysł, więc przeprosiliśmy się wzajemnie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pogratulowała mi mojej sprawności, a ja jej na to, że to wynik mojej młodzieńczej, dawnej pasji, pasji, która nie została zapomniana. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A ona mi na to, że w jej przypadku pasja uratowała jej życie. No i tak od słowa, do słowa, poznałem, w jaki sposób to się stało. Ale zanim była pasja, było zmartwienie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oto jak to było, oto jej historia:</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odkryłam w swoim doświadczeniu, dwie prawdy. Są jak śmierć i życie. Otóż: </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zmartwienie zabija.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pasja uzdrawia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tego właśnie doświadczyłam, obu tych prawd. Najpierw tej pierwszej, o mało mnie nie zabiła. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Żyłam tych kilkadziesiąt lat, by się przekonać, że:</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeśli czymś się martwisz, to pozwalasz temu dominować nad tobą.</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzieje się to do tego stopnia, że potrafi cię zaprowadzić na skraj przepaści, potrafi cię zabić. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chyba wyssałam to z mlekiem matki. Mama prawie nieustannie płakała, czymś się przejmowała, zamartwiała. Tym, że ojciec przyjdzie znowu pijany, że jej mama, czyli moja babka, żyła tak krótko, i że na pewno ona też będzie miała nadciśnienie i inne choroby, jak jej matka. Martwiła się o pieniądze, że telewizor znowu się zepsuł, że wujek miał wypadek na kolei. Martwiła się też tym, że sąsiadce inny sąsiad otruł kury. Martwiła się wszystkim. W domu był ciagły płacz i lament. A gdy zjawiły się ciotki, lub sąsiadki, to lamentom i narzekaniom nie było końca. W domu prawie nie było radości, bo jak tylko ktoś się uśmiechał, lub głośno śmiał, to zaraz padało stwierdzenie, brzmiące jak pytanie: Z czego tu się śmiać, jak wokół tyle cierpień, tyle nieszczęść. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i zostałam zarażona tym wirusem. Też płakałam, bo mama płakała, bo faktycznie miała słabe zdrowie. Faktycznie tata przychodził pijany. Prawie jej każda czarna myśl, była proroctwem. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Gdy stałam się dorosła, to w tej dziedzinie jednak nie wydoroślałam: zamartwianie się zajmowało większość mojego czasu. Moja głowa była pełna od zmartwień. A życie zgodnie z tym zaspakajało moje w tym zakresie potrzeby, dostarczało mi sporo powodów. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Najpierw martwiłam się materią, później rodziną. Tym, że nie mam czasu, by zarobić na większe i lepsze rzeczy w domu. Martwiłam się problemami dzieci w szkole i w ich dorosłym życiu. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy spośród moich znajomych i przyjaciół kilkoro odeszło z tego świata to zaczęłam się martwić chorobą - taka ewentualnością i ... wymartwiłam ją. Ta myśl tak mnie zdominowała, że właściwie to prawie mnie zabiła. </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak w ostatniej chwili, zabiłam swoje zmartwienia pasją, zabiłam nią swoją chorobę. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przypomniałam sobie ją dopiero, gdy lekarze rozłożyłi ręce. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odkryłam ją wcześniej, lecz nie pozwoliłam jej żyć, odkładałam zawsze na później. Mówiłam sobie: - „Gdy przejdę na emeryturę” ... i czekałam. Moje życie to była nuda oczekiwania na to, co ma się zdarzyć, czyli na następne nieszczęście, bo w efekcie, nawet to dobre, zamieniało się na złe. Pewnie moje zmartwienia miały moc przeobrażania. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Dzisiaj, gdy na to patrzę, widzę tego bezsens. Marnować całe życie na czekanie, a po drodze robić same nieistotne rzeczy. Pracowałam najpierw na „to”, a gdy „to” już było realne, zmieniał się przedmiot, było inne „to”. I tak kręciła się ta karuzela. </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy przyszła choroba i wkrótce lekarski wyrok .. to już wiedziałam, że nie doczekam emerytury i pewnej nieprzespanej nocy postanowiłam przeskoczyć kawał życia. Wskoczyłam w „emeryturę” i zaczęłam robić to, co pociągało mnie od początku. Od tej pory nie istniałam dla rodziny, dla pracy, dla świata. Została moja pasja. Ja się w niej zgubiłam. Nie było mnie. Gdy w tamtym czasie, ktoś się zwrócił do mnie po imieniu, dłuższy czas się zastanawiałam, o co temu komuś chodzi. Moi bliscy myśleli, że sfiksowałam, że się poddałam chorobie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moje przyjaciółki chciały mnie pocieszać, zająć rozmową, plotkowaniem i pewnie zwyczajowym narzekaniem. A ja nawet zapomniałam, że istnieje rozmowa. Po prostu od rana do wieczora, od wieczora do rana byłam w mojej pasji. Zapominałam o jedzeniu, o tym, że nastał dzień, lub noc. Sen spływał na mnie, kiedy chciał, czasem zastał mnie na siedząco, nawet na stojąco, na parę minut, rzadko się kładłam do łóżka. A we śnie były tylko wizje mojej pasji, mojego tworzenia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnego dnia wyszłam z taką wizją do lasu i zachciało mi się iść jak najdalej w las. Później zacząłam tańczyć jak szalona i biec, biec jak najdalej, jak najszybciej. W końcu padłam, tak się tym wykończyłam, że się ... obudziłam ze wszystkiego: i z mojego snu, i z mojego dotychczasowego życia dla celów, i dla innych. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Obudziłam się też z choroby. Okazała się snem, który przyszedł, by pomóc mi odnaleźć siebie, sens istnienia. Naprawdę zniknęło wszystko, co nieistotne. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dziś, gdy ludzie pytają, jak się uwolniłam od choroby, mówię, że to moja pasja mnie uwolniła. Tak mnie zajęła, że nie miałam czasu myśleć, martwić się. Zapomniałam o sobie, o sobie takiej, jaką byłam. Wtedy, w tych chwilach zapomnienia, zobaczyłam, kim jestem naprawdę. Nie było w tym nikogo z wcześniejszego mojego kawałka życia. Nie byłam też kimś, kogo ukształtowali rodzice, albo świat. Absolutnie nie! </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czy to ważne, czy ta pasja jest użeteczna, czy da się na tym zarabiać na utrzymanie? Nie, to nie ma zupełnie żadnego znaczenia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bóg każdemu człowiekowi dał jakiś talent. Problem w tym, że go odkładamy na później, albo tak jesteśmy zajęci gonitwą za materią, spełnianiem swoich wymyślonych pragnień, czy cudzych oczekiwań, że nie mamy czasu go odkryć. Nadajemy priorytet nieistotnym rzeczom i działaniom, a to, do czego zostaliśmy stworzeni uznajemy za fanaberie, dziecięce mżonki, itp.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To nic, że ja się swoją pasją nie mogę pochwalić przed światem, to, co piszę, nikt pewnie z zainteresowaniem by nie przeczytał. Nieważne, to siedziało we mnie i musiałam i muszę to z siebie wypuszczać na światło dzienne, muszę to w jakikowliek sposób wyrazić. To nie jest poezja dla kogoś, to jest po prostu coś, co się musiało narodzić. I tyle. Jeślibym odkryła, że moją pasją jest szycie koszul, wyszywanie chustek, robienie szalików na drutach, czy malowanie kwiatów, to powinnam, to musiałabym to robić. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ludzie są nieszczęśliwi, bo wydaje im się, że nie mają żadnego talentu, żadnego powołania. Mają, lecz tego nie widzą, bo się porównują i zaraz myślą o tym, czy to się sprzeda. Podczas, gdy Bóg powołał nas nie po to, by sprzedawać swój talent. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Natchnął mnie Nick Vujicić. On ma boski dar, wielki - boski. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jaki? Otóż jego darem jest to, iż nie ma rąk i nóg. Mógłby ktoś powiedzieć, że przesadzam. Nie, naprawdę, tak to dzisiaj widzę. To jest dar. Przecież, gdy inni patrzą na niego, mówią do siebie: Boże jakiż to ja jestem szczęśliwy, że mnie to nie dotknęło. I to właśnie jest ten dar, który innym pozwala docenić siebie i swoją wyjątkowość. To jest jego wielka, boska misja. Każdy z nas ma taką. Lecz każdy ma inną. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A teraz? A teraz odkrywam wszystkie swoje pozostałe talenty. Dzisiaj, na tej zamarzniętej kałuży, przyszedł czas na łyżwiarstwo. Hihi.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pośmialiśmy się zdrowo. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wysłuchał niesamowitej historii: Piotr Kiewra </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-28215746252837678322018-12-26T12:11:00.003+01:002018-12-26T12:11:42.751+01:00Lodowy lekarz<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-47e0d587-7fff-9b1f-b886-c94e87ca1a62" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtAVIgHSbgMFxVr6eUW5a8qRKGpkqx1sAJ6e0e3lvUoJiAvGSCzLn-t8NFQOoa6AyNRLUbGAcZ2yiJdvv-upg_Ny_tKSScFzSFamkMScm-bkSPci7__FhFmIjMlZ2ixbuQoX1Nvx8SHnI/s1600/Zdj%25C4%2599cie8439.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="963" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtAVIgHSbgMFxVr6eUW5a8qRKGpkqx1sAJ6e0e3lvUoJiAvGSCzLn-t8NFQOoa6AyNRLUbGAcZ2yiJdvv-upg_Ny_tKSScFzSFamkMScm-bkSPci7__FhFmIjMlZ2ixbuQoX1Nvx8SHnI/s400/Zdj%25C4%2599cie8439.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Byliśmy znudzoną życiem i sobą parą w średnim wieku. Dzieci poszły na swoje, dom opustoszał. Opustoszały marzenia, zamgliły się cele. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nasze dni były bardzo podobne do siebie: śniadanie, praca, obiad, telewizor, kolacja, znowu telewizor, czasem do późna, jakaś chwila rozmowy małżonków, spanie i … wszystko od początku. Czasem w weekend jakieś odwiedziny u dzieci, lub dzieci u nas, w niedzielę jakiś wspólny spacer.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Trudno się dziwić, że do takiego zwyczajnego, czytaj „cywilizowanego” życia, przyplątały się nam, obojgu, całkiem zwyczajne dolegliwości i choroby: słaba odporność i częste przeziębienia, anginy, grypy, bóle kręgosłupa, u mnie i małżonki, u mnie dodatkowo, lekki związany z tym niedowład w nodze. Bolące nas obojga kolana, nadwaga, nadciśnienie, a dodatkowo u żony częsta depresja. Oczywiście nasza domowa apteczka zapełniona antybiotykami, środkami przeciwbólowymi, nasennymi, różnego rodzaju maściami, kroplami i czym tam jeszcze, była w codziennym użyciu. Ponadto żona karmiła się antydepresentami, nie mówiąc o nas obojgu zażywających tabletki na nadciśnienie. To oczywiście nie wszystko, ale … szkoda gadać – wszyscy tak mają w naszym wieku. -pocieszaliśmy się. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i tak to się toczyło, raczej w dół – niestety.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i pewnej pogodnej, zimowej niedzieli, gdy nie przyjechało żadne z naszych dzieci, udało mi się namówić żonę na spacer. Widziałem, co się z nią dzieje, dopadło ją przygnębienie, bliska była depresji. Wsiedliśmy w samochód, by pokuśtykać ścieżką wokół jeziora, które u nas znajduje się prawie że w centrum miasta. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX_QgbtcDf7pH9iqb_MpmUvYvLuD4vSMJFvzMy896AUkP-lsFoujRoiWeD0fDb94wD6vUgNrqNgP8DD2XN1rzCSZh7biLjAMmYm8DPBwTHpOAb0950IaSveO6W_g2eTOZb5VtkpECt8L8/s1600/Zdj%25C4%2599cie6689.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="963" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX_QgbtcDf7pH9iqb_MpmUvYvLuD4vSMJFvzMy896AUkP-lsFoujRoiWeD0fDb94wD6vUgNrqNgP8DD2XN1rzCSZh7biLjAMmYm8DPBwTHpOAb0950IaSveO6W_g2eTOZb5VtkpECt8L8/s400/Zdj%25C4%2599cie6689.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy zbliżaliśmy się do końca pierwszego okrążenia, minęła nas grupka biegnących młodszych i starszych ludzi oraz dzieci. Za chwilę następna i następna, oraz całe mnóstwo samotnie biegnących, lub szybko maszerujących osób. Gdy zbliżyliśmy się do parkingu, na pobliskiej plaży ujrzeliśmy tych wszystkich ludzi jak się rozbierają, wchodzą lub wskakują do wody. To był dla nas szok, a szczególnie dla mnie. Był przecież styczeń, co prawda słonecznie, ale szczypał lekki mróz. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Namówiłem żonę i z ciekawości weszliśmy na plażę, by się przyjrzeć tym śmiałkom. Był ich cały tłum. W większości młodzi ludzie, ale całkiem spora też grupka osób w naszym wieku, ale i kilka osób w wieku, tak na oko pod siedemdziesiątkę, oraz kilkoro dzieci. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Doznałem olśnienia. Powiedziałem sobie w duchu, że ja też tak chcę. Wyraziłem to głośno żonie, a ona stuknęła się tylko w czoło. Jednak coś we mnie mi mówiło, że … to jest dla mnie. Zostałem tym, co tu zobaczyłem tak dotknięty, że nie mogłem w nocy spać. Ułożyłem więc sobie plan – jak ja to zrobię. Nie było odwołania, był tylko problem: jak? </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zaplanowałem to sobie szczegółowo i od jutra miało się to dziać: zacznę w swojej łazience. Nie mogłem się doczekać rana i pierwszego doświadczenia z zimnem – prysznica. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dwa tygodnie później mimo protestów żony zainaugurowałem odważnie moją przygodę z lodem. Byłem zaskoczony, po pierwszym szoku, chwilę później było już przyjemnie, ale najlepsze było na koniec – wręcz euforia. Poczułem się jak młodzienieć, tak jakby moje ciało i umysł się z tego cieszyły. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Efekty były piorunujące, bo poza kilkudzięsięciu kichnięciami, nie zdarzył się katar, przeziębienie, nic z tych rzeczy. Ale szok był dalej: zniknęły prawie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki bóle kręgosłupa, kolan i w ogóle czułem, że ból gdzieś odpłynął. Moja noga przestała się za mną wlec, wręcz przeciwnie, chciała biec. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak się nie mogłem doczekać kolejnej niedzieli, że pojechałem na następną kąpiel po pracy, w powszedni dzień. Oczywiście po kryjomu przed żoną. No i tak było następnego dnia i następnego. Po prostu tak mi się to spodobało, że czekałem na kolejną kąpiel prawie jak na … seks. Hihi.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Oczywiście w domu wszystkie moje kąpiele w wannie, czy pod prysznicem też były … zimowe.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W jakiś sposób podziałało to też na żonę, bo mimo, że nadal pukała się w czoło i wmawiała mi, że te pozytywy „ to je sobie wyobrażasz i dlatego je odczuwasz w kościach”, to chyba gdzieś w podświadomości mnie obserwowała i musiała coś zauważyć, bo była … „inna”. Naprawdę, ten czas początków moich eksperymentów z zimową kąpielą, wpłynął w jakiś sposób też na nią, bo przez następnych parę tygodni ani razu nie zdarzyła się jej depresja. Moje doświadczenie i mój pozytywny nastrój udzielał się też jej.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeszcze bardziej się ożywiła, gdy któregoś dnia stanąłem na wadze i brakowało mi siedmiu kilogramów, a przecież, oprócz kąpieli, nie zmieniłem nic, ani diety, ani nie miałem o wiele więcej ruchu. Po prostu, wyskakiwałem z samochodu, robiłem parę przysiadów, parę wymachów rękami i … do wody. Czyli, tak wnioskowałem, samo zimno odchudzało.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tydzień później, zwyczajowo, jak to mieliśmy w zwyczaju robić razem z żoną, byliśmy na lekarskich oględzinach i paru badaniach: ciśnienia, tętna, cholesterolu. A tu następny szok dla nas obojga. Moje ciśnienie było o dziesięć lat „młodsze, prawie młodzieżowe”. Tak powiedziałą lekarka. Ale i żona miała mniejsze ciśnienie i była o dwa kilogramy lżejsza, niż kilka miesięcy wcześniej. Była zaskoczona i zapytała, co się u nas zmieniło, bo widzi, że schudliśmy i że prawdopodobnie te kilogramy, to z tego powodu. Zapytała o dietę. Wtedy jej powiedziałem, że zostałem morsem. Skrzyczała mnie, że „w pana stanie zdrowia to nierozsądne i może się źle skończyć”. Zdziwiłem się nie tym, co powiedziała, ale tym, że żona przestała się stukać w czoło po tej wizycie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wtedy jej powiedziałem, że „może byś też zaczęła ze mną i z tymi ludźmi”. Wtedy znowu stuknęła się w czoło, ale … nic nie powiedziała. Następnego dnia zaproponowałem, żeby pojechała ze mną, zobaczyć jak wygląda moja kąpiel. Był już marzec, jezioro było zamarznięte, a do wyrąbanej w tafli jeziora przerębli ustawiła się spora kolejka. Zamiast stać, zrobiliśmy sobie razem okrążenie wokół jeziora szybkim marszem. To około 3 km. Gdy dotarliśmy na plażę, w przerębli znalazło się już dla mnie miejsce. I wtedy przeżyłem szok największy, największych … moja żona weszła tam razem ze mną. Wystraszyłem się, że to może znowu depresja coś w niej pomieszała, ale przyznała mi się, że od dwóch miesięcy, po kryjomu przede mną, bierze zimne przysznice i kąpiele w wannie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po tym zdarzeniu śmialiśmy się i … prawie codziennie zaczęliśmy maszerować, a nawet chwilami truchtać wokół jeziora i wchodzić do wody. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj minęły dokładnie trzy lata od dnia, w którym pierwszy raz ujrzeliśmy morsów. I co się zmieniło w naszymn zdrowiu?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zmieniło się tak wiele, że aż nikt nie chce nam uwierzyć, że to zimno sprawiło. Bo zmieniły się nie tylko nasze ciała, my się zmieniliśmy, nasze głowy, nasze małżeństwo, nasze życie. Zniknęła nuda z naszego życia, zniknęła depresja żony. A przecież nic, poza prysznicami i kąpielami w zimnej wodzie i lodzie się nie zmieniło. Może trochę ruchu nam przybyło. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jakaś tajemnica musi w tym być. Doszliśmy do wniosku, że to jest część naszej natury. Tak, zimno jest częścią naszej natury, naszego życia, naszego ciała, ale ma też znaczenie dla psychiki. To odkryliśmy nie tylko u żony i u mnie. Wszystkie morsujące osoby, z którymi rozmawialiśmy to potwierdzają. Wydzielają się endorfiny, pewnie po to, by zneutralizować to przykre odczucia i początkowy ból w kontakcie z zimnem i tak już zostaje. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nauka pewnie się tym za bardzo nie przejmuje, bo jej wcale nie zależy na tym, bo czemu miałaby ta wiedza służyć? Przecież strumień pieniędzy płynący do medycyny i farmacji uległby znaczącemu zmniejszeniu, gdyby morsowanie stało się jeszcze bardziej powszechne. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A na pewno by tak było, bo potwierdza to nasze doświadczenie. Otóż, jakie są nasze, moje i mojej żony profity z naszych zimowych kąpieli? Jakie są profity z zimnych pryszniców kąpieli w wannie wypełnionej zimną wodą?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Otóż, od początku naszej przygody z zimnem nie przeziębiliśmy się ani razu. Nie było ani jednej anginy i grypy. Nasza skóra jest zdrowsza, to widać. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przestały nam dokuczać bóle naszych stawów i kości. Tak, same z siebie, uleczyły się nasze kręgosłupy i kolana. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zniknął problem z cholesterolem i nadciśnieniem.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oboje z żoną wyszczupleliśmy. Mamy sylwetki jak za czasów liceum. No tak, pomogliśmy sobie zdrowszym niż dotychczas odżywianiem, bardziej naturalnym i w zasadzie jemy raz dziennie, ale tak sądzimy, że nie to było przyczyną.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Biologicznie jesteśmy młodsi, czujemy to. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Właściwie, to z naszych starych problemów zdrowotnych zniknęły wszystkie, a nie pojawiły się nowe. Czujemy, że jesteśmy w zdrowotnej harmonii.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No tak te profity były przez nas oczekiwane, bo mówili o nich ci z morsów, którzy mają już dłuższy niż my staż. To były logiczne konsekwencje morsowania – wzrost odporności, ale nie umieliśmy sobie wytłumaczyć innych profitów dotyczących naszego myślenia, naszych serc i dusz. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, oboje z żoną, jakby na nowo się zakochaliśmy nie tylko w sobie, ale i w życiu. Znowu nas bawi seks, znowu przyciągamy się wzajemnie, jak za czasów młodości. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Myślimy, że zimno, oprócz zdrowia ciała dotyka też całego człowieka, ponieważ ciało jest podstawą, jest częścią całej ludzkiej natury. Jest mechanizmem, który jeśli jest sprawny i witalny, to przenosi się jego zdrowie na sferę serca i ducha.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak to odczuwamy i takie są fakty. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj patrzymy na siebie i na życie zupełnie inaczej. Więcej w tym spojrzeniu głębi i szerokości. W naszym życiu jest znacznie więcej radości, łatwiej znosimy smutki i złe wiadomości, które u innych są wielkim cierpieniem, a u nas tylko przemijającą nieprzyjemnością. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oczywiście, opowiadamy to naszym znajomym, rodzinie. Dzielimy się z każdym, kto jest gotów wysłuchać naszej historii, lecz rzadko, kto nam wierzy. Mamy wrażenie, że ludzie nie chcą być zdrowi, nie chcą być szczęśliwi i w związku z tym, nie chcą ponieść kosztów, w postaci nawet jakichś krótkotrwałych wysiłków, by to zmienić. Mówią, że tego nie potrafią, że w to nie wierzą. No, coż.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">My doświadczyliśmy, że zimno przynosi dla ciała znacznie więcej przyjemności niż negatywnych odczuć. Dyskomfort jest pozorny i bardzo krótkotrwały. Ciało się cieszy zimnem, gdy jest ono dawkowane w sposób świadomy i naturalny, gdy się nie przegrzewamy, gdy zaczynamy żyć bardziej naturalnie. Zresztą odkryliśmy, że i ciepło i zimno są naszymi sprzymierzeńcami, gdy traktujemy je przyjaźnie, gdy przestajemy się lękać zimna, czy gorąca, gdy przestajemy w ogóle się bać. Strach znika z naszego życia, a życie staje się czymś nieskończenie innym, lepszym, pełnym piękna. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Och! jak wiele wielkich słów, ale i tak uważamy, że nie jesteśmy w stanie tego wyrazić, co czujemy. Nie możemy, choćby przy pomocy słowa, choćby tego największego.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A nasza lekarka?</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, odwiedziliśmy ją niedawno, przebadała nas dokładnie. Pogratulowała sukcesów (mimo, że jest świadoma, iż całkowicie opróżniła się nasza domowa apteczka) i w tajemnicy przyznała, że od półtora roku też zaczęła brać zimne prysznice, że potrafi popławić się w wannie w zimnej wodzie, już parę minut, lecz poza dom nie wychodziła, na razie. Powiedziała nam, że bardzo jest ciekawa tego doświadczenia w jeziorze, lub morzu, lecz za bardzo się krępuje przed ludźmi. Powiedziała też, że na pewno kiedyś się odważy, może nad morzem, lub w Przesiece, bo słyszała i czytała na temat Holendra, który prowadzi tam kursy, ale w jej środowisku nie jest to dobrze widziane, więc … „Rozumiecie mnie! Nie mogę tego nikomu przepisać w recepcie. Mogłam jedynie sobie.” – przyznała się, prosząc o dyskrecję. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Doskonale rozumiemy.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.3800000000000001; margin-bottom: 10pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Historii pary morsów wysłuchał: Piotr Kiewra</span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-48095240999318903342018-11-25T11:43:00.000+01:002018-11-25T19:09:56.432+01:00Nienawiść i inne ziarna zatruwające życie<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-4a9da2d4-7fff-68a6-0137-ccab8806159e" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKL5yRL2PEKb-6sw7F9-j697sl_6WaixSpb4x2xwp8tI1o-XeHwn4PbcUTcaTRh7FEwr1u4auAm25eoFgeebaEsVTBC5XmHQxigFwxHEBhWf3-SYitBJTPmCGA7owE_rnxrQw4DfRgB2s/s1600/20180601_210713.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKL5yRL2PEKb-6sw7F9-j697sl_6WaixSpb4x2xwp8tI1o-XeHwn4PbcUTcaTRh7FEwr1u4auAm25eoFgeebaEsVTBC5XmHQxigFwxHEBhWf3-SYitBJTPmCGA7owE_rnxrQw4DfRgB2s/s400/20180601_210713.jpg" width="400" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Powiedz mi, dlaczego tak trudno znaleźć miłość? Dlaczego tak trudno się zakochać? Dlaczego tak trudno spotkać kogoś, kto by cię pokochał na całe życie, na tyle mocno, by chciał wytrwać przy mnie całe życie? – zapytała ciocia ni stąd, ni zowąd, po dłuższej zadumie i kilku uronionych łzach. - Piotr spojrzał na nią i uśmiechnąwszy się powiedział:</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, nie wiem. Musiałbym zapytać śmiejącego się starca. To mądry człowiek i …</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ej tam, ej tam! – przerwała na chwilę. Po czym kontynuowała z uśmiechem przez łzy: - Ty wiesz. Zresztą, jak cię znam, to pewnie już mu o mnie opowiedziałeś. Powiedz mi, „dlaczego”? </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, chcesz usłyszeć prawdę? – a ona natychmiast odpowiedziała.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Tak!</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, naprawdę chcesz ją usłyszeć? Ona jest gorzka, ona określa ciebie, twoje podejście do życia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I to jeszcze nie wszystko. Samo jej poznanie nic ci nie da. Ta prawda ma cię przeniknąć. Musisz sobie ją wziąć do serca, musisz zacząć nią żyć. Ona nie może być gołym słowem, bo ono nic nie znaczy. Ludzie opierają się na nim, a na nim nie można się oprzeć, bo jest puste, nie zawiera treści. To tylko opakowanie, pusta koperta, to tylko wyobrażenie. Za nim nie stoi rzeczywistość. Ono jedynie pokazuje, czym żyjesz, czym się karmisz: - zatrutymi ziarnami, śmieciami, czymś, co nie istnieje, a jednak stoi na twej drodze, jest przeszkodą, odgradza cię od prawdy i od miłości, i od innych kwiatów. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Słowo jest świadectwem twego oddalenia od ciebie samej, od twego serca, od prawdy. Jest świadectwem tego, iż bujasz w obłokach. Zamiast żyć światłem, słońcem, powietrzem, ziemią, prawdziwym pożywieniem, żyjesz jego nieobecnością. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ciociu, jeszcze raz pytam: chcesz usłyszeć prawdę śmiejącego się starca?</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Tak, chcę! – odpowiedziała zdecydowanie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Dobrze.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy patrzę na ciebie, gdy cię słucham, gdy wsłuchuję się w twoje opowieści, w twoje opinie, gdy widzę twe smutki, a przede wszystkim, gdy czuję jak kołacze z bezsilności twe serce, jak krzyczy twa dusza …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy widzę jak biegasz, jak uciekasz i gonisz …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy słyszę bez przerwy te same pytania: Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? – to ci współczuję. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Współczuję ci, bo wiem, że nie jesteś gotowa na prawdę. Nie chcesz jej przyjąć, odrzucasz ją. Czekasz, aż przyjdzie odpowiedni moment, ale on nie przyjdzie, dopóki nie staniesz się odważna, by ją przyjąć, by zacząć nią żyć, bez względu na to jak jest gorzka. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ona wygląda jak śmierć i w istocie nią jest, ale póki jej nie poznasz, nie wpuścisz jej, nie otworzysz się na nią, dopóty będą w tobie te bezsensowne pytania. Dopóty będziesz poszukiwać, bez szansy znalezienia, bo jej … nie chcesz.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ona jest jak śmierć, bo jeśli ją wchłoniesz, jeśli ją zrozumiesz, to umrze ta ciocia, za którą się uważasz, a narodzi się inna, zupełnie inna, odmieniona, prawdziwa, autentyczna, radosna, kochająca i wolna. To będzie zupełnie inna istota. Nie będzie miała z tą nic wspólnego. I tego się lękasz. Nie chcesz stracić tego, co posiadasz – swego nieszcześcia. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie, nie jesteś na tyle odważna, by je porzucić. Mało jest ludzi odważnych. Większość to tchórze. Chwytają się czegokolwiek, nawet brzytwy, topora, nędzy, cierpienia, aby tylko nic się nie zmieniło. Boją się nowego, nawet wtedy, gdy nowe jest lepsze, boskie …</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, ludzie boją się Boga. Naprawdę się go boją, bo boją się umrzeć …</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powiem ci tak: aktywnie pracowałaś i nadal pracujesz na swoje nieszczęście. Jesteś bardzo, ale to bardzo zaangażowana w unieszczęśliwianie siebie …</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Piotrze, ale jak to? – przerwała zalana łzami, niedowierzająca. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">- Ciociu, przypomnij sobie! Odszukaj w sobie, czym żyjesz? Odszukaj te ziarna, które dominują w tobie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ciociu, wołasz o miłość, prosisz o nią, czekasz, a żyjesz nienawiścią. To nic, że tylko do jednego człowieka. Nieważne, czy jest to twój były mąż, czy ojciec. Ważne, że jest w tobie ziarno nienawiści. Jest w tobie sporo innych ziaren lęku, strachu, żalu, zła, myśli o pechu, o odpowiedzialności innych za twój los. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ciociu, ty cały czas widzisz w sobie sierotkę, a nie widzisz w sobie kreatorki - kreatora dobrego i złego, słonecznych i pochmurnych chwil swego życia, no i zadajesz w związku z tym tysiące pytań, bo myślisz, że masz pecha, że ktoś lub coś się na ciebie zawzięło i karze cię takim losem, jaki jest twym udziałem.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiedz, że dopóki karmisz się tymi ziarnami, dopóki wypełniają cię takie myśli, nie ma w tobie miejsca na miłość, przyjaźń, uśmiech serca. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I nie będzie w tobie miłości, dopóki dokarmiasz w sobie nienawiść choćby do jednej osoby, choćby do jednej, jedynej istoty na ziemi. Nie będzie, dopóki jest w tobie jakiekolwiek ziarno ciemności, jakiekolwiek zatrute ziarno. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie zakwitnie w tobie żaden kwiat, bo całość twej uwagi poświęcasz truciźnie. Cały pokarm, cała twoja życiowa energia płynie w pustkę. Trwonisz swą energię, tracisz życie na zatruwanie siebie i innych. Zatruwasz też mnie, bo ja to widzę. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie szkodzisz mi jednakże, wywołujesz we mnie jedynie współczucie. Współczuję ci, bo chciałbym ci pomóc, ale nie mogę, bo tylko ty możesz sobie pomóc. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Twoja trucizna jednak spływa na tych, którzy nie są jej świadomi. Oni oddają ci to samo. Nawzajem siebie zatruwacie.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tylko ty jesteś za to odpowiedzialna, tylko ty. Możesz uzdrowić siebie i innych, lecz musisz w sobie odnaleźć zatrute ziarna, musisz się im przyjrzeć, stać się ich świadomą. One wtedy obumrą, bo zabierzesz im pokarm. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zatrułaś tę miłość, którą cię obdarowano, ziarnem nienawiści. Zatruwasz ją cały czas. Nie pytaj więc „dlaczego”? Nie pytaj, bo nikt ci nie odpowie. To głupie pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Dopóki nie dasz przyzwolenia miłości, dopóty jej łaska, jej błogość, jej boski dar na ciebie nie spłynie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Robisz coś odwrotnego – walczysz z ciemnością, a ona nie istnieje, to tylko wytwór twojej głowy. Dopóki walczysz z nią, to istnieje w tobie pokarm, który karmi zło, nieszczęście, cierpienie. Te ziarna nigdy nie wykiełkują, nigdy nie staną się kwiatami, bo są zatrute. Zrozum to. Czekanie nic nie zmieni. Wiara, że ktoś cię czymś obdaruje, że twój los się odmieni, jest beznadziejna. Twoje pytania świadczą o tym, że czekasz na coś beznadziejnego. Są świadectwem, że kręcisz się w kółko, że czekasz na niemożliwe, że cały czas jesteś sierotką, że chcesz nią pozostać.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlatego musisz zrozumieć, czego tak naprawdę pragniesz: zatrutych ziaren, czy kwiatów. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jest mądrość śmiejącego się starca. On nie widzi, żadnego innego rozwiązania. Jest tylko jedno: wybrać, czego pragniesz i tym żyć. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiem, że to jest wybór między życiem, a śmiercią. Lecz nie masz innego. Twoje życie nie ma innego celu. Ma tylko ten – poznanie prawdy o sobie. Jeśli naprawdę jesteś odważna, pójdź w jej stronę. I nie lękaj się śmierci. Bo tak naprawdę, to, czego się lękasz jest twoją szansą, jest odrodzeniem, jest tym, czego naprawdę szukasz.</span></div>
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Prawdę śmiejącego się starca przekazał cioci: Piotr Kiewra </span></div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-73806098033201554752018-11-11T10:54:00.002+01:002018-11-11T10:54:42.262+01:00Doniczkowe kwiaty, czyli zajrzeć do samej siebie<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-23314092-7fff-d17d-5292-8f623920e406" style="border-bottom: solid #4f81bd 1pt; line-height: 1.2; margin-bottom: 15pt; margin-top: 0pt; padding: 0pt 0pt 4pt 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPV2eZXzIya2TOLvlR50JW1Tl2-JPt9mE3vCVifRivM_zgjr_ORTa1cTARHq4lRhldp7qDftLdYScTjCROzsQL4KBRL3nEhn9ueeXZGvY6tRahHPIlA8f6zDZW1Hsj-MXQTTGIrci1EKw/s1600/20181011_123328.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPV2eZXzIya2TOLvlR50JW1Tl2-JPt9mE3vCVifRivM_zgjr_ORTa1cTARHq4lRhldp7qDftLdYScTjCROzsQL4KBRL3nEhn9ueeXZGvY6tRahHPIlA8f6zDZW1Hsj-MXQTTGIrci1EKw/s400/20181011_123328.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; white-space: pre-wrap;">„Moje kwiaty w doniczkach mnie uzdrowiły. Pokazały mi kim jestem, uzmysłowiły mi skąd się bierze moja choroba. Jest to moje odkrycie tak niesamowite, iż chciałabym się tym podzielić. Może komuś pomogę zrozumieć, bo takich jak ja są tysiące, może miliony, a pewnie jeszcze więcej. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co zrozumiałam? To, że jestem kowalem swego losu. Odkryłam, że moje ciało programuję swoim umysłem, że moja choroba jest odzwierciedleniem mojego sposobu myślenia, mojej chorej ambicji. Kwiaty mi pomogły to odkryć.”</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak, całkiem niedawno napisała do mnie maila kobieta i zapytała, czy w następnym mailu może mi przysłać historię jej odmienionego życia. Odesłałem jej zapytanie, dlaczego akurat mi chce o tym opowiedzieć? Odpisała, iż znalazła mój blog, w którym takie historie opisuję, a po części, mam w tej historii swój udział, gdyż czyta to, co ja piszę na blogach. Te duchowe treści ją zastanowiły. Do tej pory duchowość kojarzyła z chodzeniem do kościoła. Tu się jej objawiła nowa możliwość, nowa droga, bo wszystkie inne już przeszła i była nieszczęśliwa. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy zgodziłem się, przyszedł po paru godzinach długi mail, oto jego treść:</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie jestem typową kobietą, jestem człowiekiem skażonym cywilizacją, pragnieniem bycia na jej szczycie, ambitną do granic ludzkich możliwości, a ponieważ uczestniczyłam w tysiącach szkoleń różnego rodzaju, a przede wszystkim w tych motywacyjnych, uwierzyłam, że granic nie ma, albo, że są bardzo, bardzo wysoko. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Typowa kobieta marzy o domu, o rodzinie, o miłości. Materia jest na drugim planie. U mnie była na pierwszym. Dom, rodzina, uśmiechnięte buzie męża i dzieci były mglistą mżonką, niepotrzebnym tłem mego życia.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ambicję zaszczepił mi mój ojciec. Był wojskowym – generałem. Lubił mieć władzę, lubił być na szczycie. To on uczył mnie walczyć. Od dzieciństwa moje życie, moje sny to pole bitwy.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W szkole podstawowej musiałam sobie wywalczyć pozycję najlepszej uczennicy, tak samo w średniej i na studiach. Później musiałam być dyrektorką, prezeską największych i najważniejszych instytucji, przedsiębiorstw. Ale to wciąż było mało. Chciałam – tak jak mój tata, być na szczycie. Zostałam więc politykiem. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy dzisiaj na to patrzę, gdy wspominam, widzę, iż nie byłam szczęśliwa. Ani razu, nawet po osiągnięciu szczytu, gdy byłam prawie na samej górze, nie byłam szczęśliwa. Owszem, ludzie mnie szanowali, nagradzali, wybierali, doceniali. Miałam wokół siebie przychylnych ludzi. Szli razem ze mną, lub gdzieś z boku wspierali. Uważałam ich za przyjaciół, oni zapewniali, że są moimi przyjaciółmi - na dobre i na złe.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pierwsze otrzeźwienie przyszło wtedy, gdy chciałam wejść jeszcze wyżej. Przegrałam w wyborach z kimś równie ambitnym, lecz bardziej gotowym na kompromis ze swoim poczuciem uczciwości, z kimś gotowym się sprzedać. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy nie zostałam wybrana, nagle okazało się, że część moich przyjaciół nawet nie potrafi mi powiedzieć: Dzień dobry! </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Załamałam się. Pierwszy raz w życiu rozpłakałam się, jak typowa kobieta.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Okazało się, że ludzie wcale mnie nie kochają, wcale mnie nie lubią, za to, że jestem i jaka jestem. Lubili moją rolę, to, że mogą mnie wykorzystać w swojej własnej grze o coś, o materię. Byłam dla nich drabiną. Uznali, że znacznie mniej wysiłku włożą, gdy ja za nich wykonam całą robotę. Mieli też swoje wielkie ambicje, lecz nie chcieli sobie brudzić rąk. Woleli oszczędzać życiową energię </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W moim życiu tyle było gry, sztucznych uśmiechów, udawania, strojenia min, rewii mody, że nie znałam tej kobiety przed lustrem. Znałam tylko jej maskę. A moja praca, a właściwie mówiąc życie, to tylko ich przebieranie - na kolejne okazje, co rusz to inna.</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLzDkusoMP2PZCwMHvUhqFTtWi1qHxICGeZDg8rbcY5u09RB452ls2EosKKSBP2b4eNOfc57Gvf7UYFCCX9sYNQi4loM5uKisvUKDtBRbbpGaZ6aJPOeFYUERg2DcwcPJqMXr0DSaUjr0/s1600/20180826_161906.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLzDkusoMP2PZCwMHvUhqFTtWi1qHxICGeZDg8rbcY5u09RB452ls2EosKKSBP2b4eNOfc57Gvf7UYFCCX9sYNQi4loM5uKisvUKDtBRbbpGaZ6aJPOeFYUERg2DcwcPJqMXr0DSaUjr0/s400/20180826_161906.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnego dnia zapatrzona w kwiaty w doniczce rozpłakałam się ponownie. Zrozumiałam, że kwiaty też mnie nie lubią. Żadne z tych, które dostawałam nie przetrwały. Chyba nie lubiły mojej ambicji, mojego szczytowania, mojego patrzenia na nie z góry, albo …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">… albo chciały coś pokazać, wypowiedzieć, coś, czego nie potrafią i nie mogą zrobić słowem. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Lecz to był tylko taki chwilowy przebłysk. Postanowiłam walczyć dalej, postanowiłam być bardziej twarda, a nawet nie do końca uczciwa. Tego nauczył mnie ojciec. Mówił, że: „wojna to nie kompromis, że jak ty nie strzelisz pierwsza i to celnie, to przeciwnik to zrobi, że jak będziesz się bawić w sentymenty, w ludzkie odruchy, to przegrasz, to będziesz martwa”.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i zrobiłam parę kroków do przodu i jeden w górę. Nie czułam się jednak z tym dobrze. Wcale nie byłam szczęśliwsza. Klakierzy oczywiście prawili mi komplementy i mówili, że wierzą we mnie … ale moje kwiaty marniały teraz jeszcze szybciej niż kiedyś. Podlewałam je, mówiłam do nich, opiekowałam się, ale chorowały i umierały. Potłukły się przy jakimś tam wietrze, czy przeciągu moje porcelanowe aniołki, które stały obok kwiatów na parapecie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To było drugie otrzeźwienie, trochę dało mi do myślenia, ale szybko zapomniałam. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po kilku miesiącach „brzydkiej” walki przyszło kolejne: choroba. Zaczęłam marnieć jak moje kwiaty. Lekarze nazwali tę chorobę, ale nie mieli dla mnie optymistycznych wieści. Nakazali walkę, a to było przecież pole dobrze mi znane. Walczyłam, ale im bardziej się wytężałam, tym bardziej zdrowie i życie uciekało ze mnie. Poczułam, że przegrywam. Tak samo przegrał mój tata. Dopadła go ta sama choroba, a był przecież jeszcze taki młody …</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Płakałam przy moich kwiatach, podlewałam je moimi łzami, lecz to nie pomogło ani mi, ani moim kwiatom. Płacz mi trochę ulżył. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Patrzyłam i patrzyłam na kwiaty. Całymi dniami wpatrywałam się w nie. To mnie uspokoiło. Mniej myśli mnie nachodziło. Było mi lżej. Zauważyłam, że pewnego dnia umarła moja ambicja. Poczułam się lżejsza i przestałam płakać. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Znalazłam w sobie spokój, coś, czego jako wojownik nie zaznałam nigdy, nawet po największych wygranych walkach. </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ten spokój mnie zastanowił. Skąd się wziął? Przyszedł gdzieś z głębi mnie. Postanowiłam poszukać jeszcze czegoś więcej. Zainspirowała mnie medytacja. Postanowiłam zajrzeć do samej siebie, a tu jeszcze nigdy nie byłam. </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Uczepiłam się jej jak tonący brzytwy. I wtedy zrozumiałam, że medytacja przyszła do mnie sama, spontanicznie. Przecież niczym innym jak medytacją było wpatrywanie się w moje doniczkowe kwiaty. </span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No i medytowałam miesiącami korzystając z mojej, odkrytej przeze mnie przypadkowo. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A w życiu? Poddałam się. Całkowicie i totalnie na wszystkich polach.</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wkrótce odkryłam, że moje kwiaty już nie choruja, że nie umierają. Wręcz przeciwnie, stały się okazami zdrowia i siły. Stały się piękne. Odżywiał je mój spokój. Tak sobie to wyjaśniłam. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawało mi się to naiwną interpretacją, ale coś musiało w tym być, bo ... wszystko się odmienilo: i kwiaty, i ja, i wszystko wokół. Nie wiem, co się we mnie zdarzyło, kiedyś wiedziałam wszystko, a teraz wiem, że nic nie wiem. I to sprawia, iż czuję się słodko, błogo, szczęśliwie i czuję się … prawdziwa. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie patrzę już w lustro, by dopasować siebie do okazji, do potrzeb sytuacji, do sprawowania władzy, lecz po to poznać prawdę, by poznać, co jest pod spodem tych masek, co się kryje w głębi moich własnych oczu.</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br class="kix-line-break" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odkryłam ocean, to, że na powierzchni są fale, tysiące fal - masek, burz, zmian, gier, złości , nienawiści, czyli polityki. A życie i prawda są pod spodem. Tam jest głębia, piękno, cisza i żadnych gier, polityki, żadnych chorób.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No tak … choroba. Nie poszłam do lekarzy. Nie badam się, nie biorę żadnych leków, bo … czuję się zdrowa. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od kiedy umarła moja ambicja, od kiedy umarła we mnie „filozofia” mojego taty, narodził się spokój, narodziło się we mnie zdrowie. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Minęło od tamtej pory kilka lat. Wyglądam i czuję się kwitnąco – tak jak moje kwiaty. Czuję się tak nie tylko wiosną. Tak jest stale. </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzielę się tą historią, bo chciałabym to powiedzieć wszystkim, że jesteśmy kowalami swojego losu, że swoją myślą, ambicjami tworzymy chory świat i przyciągamy choroby do siebie, zarażamy nimi swoje własne ciało. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To nie świat, to nie inni nas zarażają, to my sami robimy.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mi pomogły doniczkowe kwiaty, może innym też pomogą.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dziękuję! </span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.2; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wysłuchał niesamowitej historii: Piotr Kiewra</span><span style="font-family: "calibri"; font-size: 14pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<br />Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-549644646455582666.post-74648147889967321732018-10-10T00:11:00.000+02:002018-10-10T00:11:47.537+02:00Jak szybko i skutecznie osłabić odporność organizmu?<div class="body">
<div id="gora" style="background: url("../images/bg_gora.png") rgb(255, 255, 255); border-bottom: 0px; color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; position: relative; width: 360px;">
<div class="container" style="background: none !important; border-radius: 4px; border: 0px; box-shadow: none; margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; padding: 0px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 360px;">
<div class="span4" style="box-sizing: border-box; float: none; margin-left: 0px; min-height: 1px; padding: 0px 10px; text-align: center; width: 360px;">
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
<div class="container" style="border-radius: 4px; border: 0px solid rgba(0, 0, 0, 0.15); margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; padding: 0px 20px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 320px;">
<main class="span9" id="content" role="main" style="box-sizing: border-box; float: none; margin-left: 0px; min-height: 1px; width: 320px;"><div class="item-page" itemscope="" itemtype="https://schema.org/Article">
<div itemprop="articleBody">
<div style="background-color: white; color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; margin-bottom: 9px;">
<strong>Jedenaście zasad w poradniku dla wagarowiczów</strong></div>
<br /><br />Uwaga do tytułu. Tych zasad jest znacznie więcej. W tekście jest jedenaście, następnych kilku nie zamieściłem ze względu na szczupłość miejsca w tej rubryce, a znam je, podobnie jak i Ty, doskonale. Zresztą pozostawiam wpisanie kolejnych zasad Tobie - miej wkład i satysfakcję we wprowadzaniu „postępu” do zdrowego stylu życia.<br /><br /> <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTZ3NMiTTTP5gholZL06r4WECSV7FltISmdPcIwj98oToYlYWkf3GtrlZWmU5-wqN6wE5_IOV5KP-2Tiu75HQ3UH09CG-N7h1KNPSoz9pErEpcNxQfVB_HqJmsbQXhNneTmdpmePf9jLg/s1600/20180808_074557.jpg"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTZ3NMiTTTP5gholZL06r4WECSV7FltISmdPcIwj98oToYlYWkf3GtrlZWmU5-wqN6wE5_IOV5KP-2Tiu75HQ3UH09CG-N7h1KNPSoz9pErEpcNxQfVB_HqJmsbQXhNneTmdpmePf9jLg/s400/20180808_074557.jpg" /></a><br /><br />• Czy wszyscy ludzie potrzebują zdrowia?<br /><br />• Co sprawia, że część ludzi zapłaci każdą cenę za wszystko, co może przyczynić się do utrzymania lub poprawy zdrowia, podczas gdy znacznie większa część nie zrobi nic dla swojego zdrowia, nawet za duże korzyści, przeliczalne na spore sumy pieniędzy?<br /><br />• Dlaczego większość ludzi wierzy, że odporność na choroby kupuje się w aptece za pieniądze, a nie poprzez kilka wyrzeczeń, wysiłek fizyczny i zmiany sposobu myślenia?<br /><br /> <br /><br />Dlaczego, po co, czy, itd. Dziesiątki, setki, tysiące podobnych pytań dotyczących tajemnicy natury ludzkiej stawiało już wielu filozofów na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat.<br /><br />Dzisiejszy felieton będzie inny. Nie odpowiem na powyższe pytania. Odpowiem za to na inne, mogę nawet powiedzieć, że całkiem „inne”. Postaram się kilka porad udzielić dla tych, którzy w moich dotychczasowych felietonach nie znaleźli niczego dla siebie.<br /><br /> <br /><br />Na gościnnych łamach morsowania.info zamieściłem ostatnio w dwóch felietonach fragmenty mojej książki „Mały podręcznik zdrowego stylu życia” dotyczące hartowania. Czytając je postanowiłem wczuć się w sytuację przeciętnego czytelnika. Przyznam uczciwie, że felietony trochę mnie „zmroziły”. Pomyślałem sobie, że artykuły - mimo moich starań - zostały skierowane do wąskiej grupy ludzi. Reszta czytelników przebrnęła przez początek i pewnie tak zmarzła, że poszła przytulić się do jakiegoś kaloryfera. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Dlatego chciałbym swój błąd naprawić i napisać coś wyjątkowo ciepłego i przyjaznego dla większości czytelników. Będzie to też odcinek dla ludzi z „odpowiednim” poczuciem humoru. Jeśli komuś tego poczucia brakuje, to proszę tego nie czytać.<br /><br />Zrozumiałem, że artykuły dotyczące zdrowego stylu życia powinny być kierowane również do ludzi, którzy nie zawsze chcą i nie zawsze mogą zastosować proponowane przeze mnie zmiany stylu życia. Niektórzy o zdrowiu lubią poczytać, czasami tylko pomarzyć. Wielu ludzi uznaje temat zdrowia za nudny, dużo bardziej ekscytujące dla nich jest rozmawianie o chorobach.<br /><br />Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nie wszyscy potrzebują zdrowia. Może kiedyś w przyszłości tak, ale niekoniecznie dzisiaj i jutro. Jest takich osób sporo. Jestem świadom tego, że to co proponuję jest trudne, nawet bardzo trudne. Wiele osób potrzebuje zmian, są tego świadomi, ale proponowanych zmian nie mogą u siebie wprowadzić, bo brakuje im odwagi, chęci, motywacji, determinacji, organizacji, umiejętności, woli, wiary, wytrwałości, cierpliwości, czasu lub ... zdrowia (świetna wymówka, co?). Czasem brakuje im tylko jednej z tych cech, a nawet wtedy, jakakolwiek zmiana okazuje się zbyt trudną.<br /><br />Nie wszyscy pragną zdrowia. To co powiedziałem, to nie jest jakiś gołosłowny slogan. To fakt. Wystarczy popatrzeć na statystyki. Przykład palaczy papierosów, to tylko przykład pierwszy z brzegu.<br /><br />Nie wszyscy pragną zdrowia. Wiele osób pragnie chorować. Dowód? Proszę bardzo. Otóż pamiętam jak kiedyś moi szkolni koledzy marzyli o jakimś zwolnionku z powodu np. grypy. Wkładali sporo wysiłku, by lekarz zamiast bezsensownego przesiadywania w szkolnej ławce przepisał im wygrzewanie się w łóżku. U mnie było na odwrót, chorować nie chciałem, a mimo to dopadały mnie przeróżne choróbska z częstotliwością największą w klasie. Dosłownie - w podstawówce - przez tydzień byłem w szkole i tydzień lub dwa w łóżku. Później zacząłem się hartować i o zwolnieniach lekarskich musiałem już zapomnieć.<br /><br />Jest też sporo takich osób (znacie ich na pewno), które pochorowałyby sobie trochę, byle nie trzeba było iść do pracy. Wiele z tych osób ma na pewno opracowaną jedną lub dwie strategie osiągania powyższego celu. Więcej sposobów znały osoby, które były w wojsku, ale zdecydowanie najlepszymi specjalistami byli ci, którzy potrafili skutecznie wymigać się od służby wojskowej, oraz na pewno ci, którzy pragnęli zostać „wcześniejszymi emerytami lub rencistami”.<br /><br />Jak więc widzicie i słyszycie moje próby przekonywania do dbałości o zdrowie nie mogą zaspokoić potrzeb wszystkich ludzi. Ludzie w zakresie zdrowia, jak i w każdej dziedzinie życia, potrzeby mają różne.<br /><br />Właśnie dla osób, które chciałyby „wykreować” jakąś chorobę, dla osób lubiących ciepło, komfort, odpoczywanie na tapczanie mam dzisiaj garść porad. Nie będą to rzeczy zbyt odkrywcze, bo większość ludzi zna te metody, ale myślę, że mimo to warto je przestudiować, a nuż coś skutecznego znajdziecie tutaj dla siebie. Szczególnie przyda się to uczniom, których czekają trudne sprawdziany, niezapowiedziane kartkówki, odpytywanie. Przyda się również tym przepracowanym i przemęczonym, zestresowanym ludziom, którzy marzą o chwili wytchnienia, odpoczynku, czyli o jakiejś - choćby drobnej, błahej choróbce i na przykład tygodniowym zwolnieniu.<br /><br />O dwu rzeczach tylko muszę wspomnieć. Chorowanie nie jest tanie. To jedno. A drugie - tydzień unieruchomienia postarza cię. Tak, tak. Stajesz się starszy/ starsza. Na przykład, trzy tygodnie leżenia w łóżku postarza twój układ kostny i mięśniowy o jakieś dwadzieścia lat. Można to odrobić poprzez długotrwały trening, lecz jeśli nie lubisz ćwiczyć to masz problem. Dla ludzi konsekwentnie potrzebujących chorowania na pewno nie będzie to przeszkoda, a wręcz zaleta. Okazuje się więc, że chorowanie na życzenie wcale nie jest prostsze, tańsze, nie jest nawet przyjemniejsze, ale cóż... „każdy jest kowalem swego losu”.<br /><br />A więc do rzeczy!<br /><br />Jak osłabić odporność organizmu? Jak się skutecznie rozhartować? Jak szybko i skutecznie się rozchorować?<br /><br />1. Ogrzać mieszkanie do tych powiedzmy 22, lub 25 stopni. Znam osoby, które w tym względzie posuwają się jeszcze dalej: 28°C. Im wyższa temperatura, tym proces rozhartowywania jest skuteczniejszy i szybszy. Każde wyjście na balkon, na dwór - nawet we właściwie dobranym ubiorze, może przynieść oczekiwany rezultat, czyli przynajmniej przeziębienie, katar. Rozwiązanie nie jest tanie, bo każdy stopień na termometrze kosztuje cię o 6% więcej w wydatkach na ogrzewanie.<br /><br />2. Założyć i korzystać z ogrzewania podłogowego. Jest to bardzo skuteczny sposób wywoływania różnego rodzaju infekcji.<br /><br />3. Na pewno wiesz jak się ubierać na chłodne czy wręcz zimowe dni. Oczywiście kilka warstw ubrań, oczywiście możliwie najgrubszych, odpowiednio gruba kurtka, szalik, czapka i rękawiczki. Mimo szalika i czapki najlepiej jeszcze dodatkowo założyć kaptur. Powinno to być zapięte na ostatni guzik i na tyle mocno zaciśnięte, by znacznie kęrpowało ruchy. Jest to sprawdzona metoda prowokowania przeziębień, a szczególnie grypy. Mówię ci, dysponuję odpowiednio mocnymi dowodami, jeszcze z moich czasów studenckich na AWueFie. Pamiętam, że byłem jedną z nielicznych osób (być może jedyną osobą), które po zajęciach z pływania, z niedosuszonymi włosami, bez czapki i szalika, z rozpiętą kurtką, pędziły w kilkunastostopniowym mrozie na kolejne zajęcia, tym razem na lodowisku. Natomiast najbardziej opatulone w szaliki i czapki osoby nieustannie cierpiały na bóle zatok, przeziębienia oraz poważniejsze choroby wymagające wizyt u lekarza i w konsekwencji bardzo często korzystały z dobrodziejstwa zwolnień lekarskich.<br /><br />4. Oto inne, równie skuteczne, bardzo przyjemne i ciepłe sposoby: przesiadywanie blisko kominka, pieca, grzejnika, lub nawet przytulanie się do niego. Jeśli jest to grzejnik elektryczny z nadmuchem koniecznie ustaw go „na maksa” i skieruj na siebie. To ćwiczenie wykonuj jak najczęściej i jak najdłużej. Szybkim efektem mogą się pochwalić na pewno osoby, które powyższe ćwiczenie wykonują np. przez 8 godzin pracy. Tylko nieco mniejszy efekt uzyskasz przesiadując w miarę blisko jednostki centralnej komputera.<br /><br />5. Dla matek proponuję, by swoje pociechy izolowały od innych osób, innych dzieci. Jest to skuteczna metoda osłabiania układu immunologicznego. Jej wadą jest to, iż faktycznie choruje się wtedy rzadziej, ale za to jak się zachoruje, to na całego. Bez szpitala się nie obejdzie.<br /><br />6. No i teraz prawdziwy hit. Jeśli koniecznie chcesz przemarzać, właściwie w każdych warunkach, a w konsekwencji często się przeziębiać, to mam dla ciebie supermetodę. Jest to metoda bardzo uniwersalna, dlatego, że przy okazji nabywasz kilka innych dolegliwości, m.in. problemów skórnych, np. zmian alergicznych wynikających ze znacznego wysuszenia i pozbawienia skóry naturalnej warstwy ochronnej, czyli łoju. Skutecznie go wypłukują gorące, w miarę częste i długotrwałe (przynajmniej 30 minut) kąpiele w wannie. By efekt był jak najlepszy należy podnieść maksymalnie temperaturę wody. Efekt znacznie pogłębimy stosując odpowiednio silne i pachnące mydła lub płyny do kąpieli. Gwarantuję, iż po takich systematycznych zabiegach będziecie przemarzać praktycznie wszędzie, nawet w wydawałoby się ciepłych pomieszczeniach i to również latem. Niestety, mniejszych efektów możesz się spodziewać poprzez zastosowanie gorącego prysznica, chyba że znacznie wydłużysz czas i podniesiesz temperaturę wody. Jeśli będziesz często trenować to zdziwisz się, ile stopni C jesteś w stanie wytrzymać. Natomiast znacznie gorzej się poczujesz, gdy wyjdziesz poza łazienkę, ale słuchaj: niczego nie ma za darmo. Od tego momentu twoje stopy, dłonie będą ciągle zimne, a przeziębienia staną się chroniczne. Super, prawda?<br /><br />7. Kolejna metoda jest już znacznie trudniejsza, ale ponieważ stosujesz już ją w zasadzie od urodzenia, a wiedza na ten temat jest ci przekazywana przez rodziców i dziadków z pokolenia na pokolenie, to nie powinno być z tym problemu. Mianowicie chodzi tu o przekonania. Jeśli na przykład babcia lub dziadek ci mówi, że jak wyjdziesz na dwór bez czapki, to się przeziębisz, to radzę ci, nie dyskutuj z takim autorytetem. Przeziębisz się i nie ma dwóch zdań. Tak będzie i koniec. Problem w tym, że jeżeli nie wiesz, że możesz się przeziębić, to się nie przeziębisz. I wtedy pozostaje ci takie przekonanie u siebie wyćwiczyć. Sprawa jest prosta, wystarczy afirmacja rano i wieczorem, powtarzana np. po sto razy: „jak wyjdę bez czapki na dwór to się przeziębię”. Później wystarczy już tylko wyjść bez czapki, chociaż jeśli będziesz pilnym uczniem, to nie musisz nawet wychodzić. Wystarczy, że pomyślisz o wyjściu bez czapki i sprawa będzie załatwiona.<br /><br />8. Kontakt z zarazkami na co dzień powoduje, że twój system immunologiczny ćwiczy swoją sprawność, więc by temu zapobiec myj ręce co parę minut, koniecznie ogranicz wychodzenie z domu, pozamykaj wszystkie okna i nie otwieraj ich pod żadnym pozorem.<br /><br />9. Jeśli chodzi o odżywianie, to wybieraj te najbardziej reklamowane produkty, oraz te, które mają najwięcej składników z literką e. Powinny też zawierać jak najwięcej cukru, soli, rafinowanych tłuszczów roślinnych, wypełniaczy, zagęstników, sztucznych witamin, barwników, polepszaczy smaku oraz mleka w proszku. Jedz dużo mięsa. Mięso powinieneś/powinnaś jeść jak najczęściej, ponieważ zawiera sporo hormonów, antybiotyków, anabolików, genów zmodyfikowanych poprzez zmodyfikowaną żywność (tym są karmione zwierzęta rzeźne). Zawiera też szczególnie wartościowe chemikalia dodane w przetwórniach. Ogranicz do minimum picie wody, ponieważ woda wypłukuje toksyny z organizmu.<br /><br />Omijaj natomiast stoiska ze zdrową żywnością, ogranicz spożycie warzyw i owoców, chyba, że pochodzą z upraw, gdzie się używa sporo środków ochrony roślin.<br /><br />Zresztą nie muszę cię uczyć, w tej dziedzinie nie trzeba być fachowcem. Właściwie wystarczy, że będziesz się kierować intuicją. Jedz to co smaczne, słodkie albo słone, najtańsze i to, po co najłatwiej sięgnąć w supermarketach.<br /><br />10. Chorobom, a szczególnie chorobom układu krążenia sprzyja nadwaga więc, by szybko przytyć ogranicz spożycie tłuszczów (to nie jest błąd, ograniczenie spożycia tłuszczów sprzyja nadwadze). Pofolguj sobie w Mc Donaldach. Podjadaj chipsami, popijaj mlekiem i colą.<br /><br />To, byś do minimum ograniczył/ograniczyła ruch nie muszę chyba przekonywać (to będzie łatwe, nieprawdaż?).<br /><br />11. Kolejna metoda - korzystanie z używek - nie wymaga żadnej rekomendacji, bo i tak jest bardzo popularna. Jeśli wytrzymasz w tym poświęceniu odpowiednio długo, to wpadniesz w nałóg, a stąd już blisko do wielu oczekiwanych schorzeń.<br /><br /> <br /><br />Jak widzisz są to same łatwe i przyjemne sposoby. Jeśli ta „dziesiątka zdrowia” ci nie wystarczy, możesz posłużyć się swoją kreatywnością albo zaczerpnąć z bogatej skarbnicy praktyk wykorzystywanych na co dzień przez miliony ludzi.<br /><br /> <br /><br />Zło zdrowego stylu życia<br /><br />Kolejna rzecz, którą zrozumiałem analizując skutki upowszechniania zdrowego stylu życia, dotyczy szkód, które zbyt mocno upowszechniony zdrowy styl życia mógłby wyrządzić gospodarce narodowej. Ba, mógłby wywołać globalny kryzys gospodarczy. Łatwo bowiem, wyobrazić sobie skutki ograniczenia zużycia leków dla kondycji finansowej koncernów farmaceutycznych. Przekonuję ludzi do hartowania i konsekwentnie do obniżenia temperatury w pomieszczeniach, gdy tymczasem takie postępowanie mogłoby przyczynić się do krachu na rynku paliw i energii. Podobny skutek wywołałoby również ograniczenie korzystania z samochodów i z innej komunikacji na rzecz treningów biegowych, marszów, nordic walkingu lub częstszego jeżdżenia rowerem przez szersze grupy obywateli. Dlatego, co bardziej światli obywatele rozumieją, że takie „krótkowzroczne i egoistyczne” postępowanie mogłoby wywołać trudne do przewidzenia skutki w gospodarce i polityce na skalę globalną. Dlatego siedząc w domu lub nieustannie korzystając z samochodu, wykazują się po prostu „obywatelską postawą”. Doskonale to rozumiem i pochwalam. Następna rzecz godna pochwały, to wychowanie młodego pokolenia w tym duchu. Kiedyś mówiono - „młodzież musi się wyszaleć”. Dzisiaj większość rodziców znalazła sposób, by utrzymać młodzież w ryzach. Wiadomo bowiem, że ruch sprzyja podnoszeniu energii w organizmach na wyższy poziom. Bardzo pomocny w tym względzie stał się komputer. Świetny wynalazek, szczególnie przydatny w ujarzmianiu zbyt ruchliwych dzieciaków i młodzieży. Skutecznie przecież eliminuje niepotrzebny i zbędny ruch. Wśród dorosłych taką rolę pełni telewizor, a w nim szczególnie zasłużone w ograniczaniu ruchu i kumulowaniu zapasów energii (mierzalnych ilością centymetrów w talii) są seriale. O korzyściach jakie odnosi gospodarka, a szczególnie przemysł elektroniczny i kompleks energetyczny nie wspomnę.<br /><br />Wypełniając wymogi tak pojętego zdrowego stylu życia, za swój wysiłek zostaniesz na pewno doceniony. Będzie niewątpliwie kilka grup zawodowych, które za takie podejście do życia bardzo cię polubią. Kto wie, być może, po dłuższych treningach, uda ci się osiągnąć „status” hipochondryka, czyli kogoś, kto bez wielkiego wysiłku, tylko siłą umysłu, osiąga spodziewane rezultaty. Taka osoba jest w stanie wykazać się objawami dowolnej choroby i nic więcej nie musi robić. Godne podziwu? Prawda?<br /><br />Powodzenia!<br /><br /> <br /><br />Takie oto refleksje naszły mnie po przeczytaniu moich własnych felietonów dotyczących hartowania, ale również pozostałych dotyczących zdrowego stylu życia. To jest mój własny autokomentarz*, który napisałem ponieważ poczułem się zawiedziony brakiem albo niedostatkiem komentarzy innych czytelników. Czytam wiele innych materiałów zamieszczanych w czasopismach lub stronach internetowych i znajduję tam wiele ekscytujących polemik, a tu tak grzecznie. Stąd ta autopolemika* z samym sobą.<br /><br />*Dziwne słowa, ale jakoś mi tu pasowały.<br /><br />Niestety, w następnych odcinkach nie będę mógł ci tak jawnie powierzać tajemnic nabywania różnych chorób (na pewno wylaliby mnie z pracy - zrozum mnie! I tak się dziwię, że cenzura wycięła tylko niektóre, te najbardziej strzeżone tajniki, pozostałe jakoś przeszły, widocznie cenzor był przemęczony pracą - przydałoby się jakieś zwolnienie, prawda?), ale jeśli będziesz uważnym czytelnikiem i nauczysz się czytać między wierszami, to postaram się przemycić sporo przydatnych ci informacji.<br /><br />Piotr Kiewra</div>
</div>
</main></div>
</div>
</div>
<div id="srodek1" style="color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; margin: 0px; padding: 0px 10px;">
<div class="container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 340px;">
<div class="span12" style="box-sizing: border-box; float: right; margin: -3px 0px; min-height: 1px; width: 340px;">
<div class="srodek1">
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div id="srodek2" style="background: rgb(240, 240, 240); color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; margin: 0px; padding: 0px 10px;">
<div class="container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 340px;">
<div class="span12" style="box-sizing: border-box; float: right; margin: -3px 0px; min-height: 1px; width: 340px;">
<div class="srodek2">
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div id="dol" style="color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; margin: 0px;">
<div class="container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 360px;">
<div class="span12" style="box-sizing: border-box; float: right; margin: -3px 0px; min-height: 1px; width: 360px;">
<div class="dol">
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div id="info" style="background: url("../images/top1bg.gif") rgb(38, 38, 41); color: #333333; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 18px; position: relative; width: 360px;">
<div class="container" style="background: none !important; border: 0px; box-shadow: none; color: white; margin-left: auto; margin-right: auto; max-width: 1160px; padding: 0px 20px; width: auto;">
<div class="row-fluid" style="width: 320px;">
<div class="span12" style="box-sizing: border-box; float: right; margin: -3px 0px; min-height: 1px; width: 320px;">
<div class="info1" style="float: left; max-width: 350px; min-width: 32%;">
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Piotr Kiewrahttp://www.blogger.com/profile/02554657412770907233noreply@blogger.com0