czwartek, 3 maja 2018

Doświadczanie, a świat informacji, czyli niebezpieczeństwa wirtualnego życia


Takie mam spostrzeżenie: internet jest niebezpieczny.
Większość ludzi sądzi, że zdobywając wiedzę przez internet i w ogóle zdobywając wiedzę, stajemy się mądrzejsi. Jest wręcz przeciwnie, stajemy się głupsi, bo ta cała wiedza nie jest naszym doświadczeniem, nie jest nasza, jest cudza.
Internet jest niebezpieczny, bo tworzy głupców, media społecznościowe tworzą głupców. Spotykam tam takie pytania: Jak wyzdrowieć z jakiejś tam choroby? Co jeść, by schudnąć? Co jeść, by nie przytyć? Jak wzmocnić odporność? Jakie leki polecacie na … to i owo? Jaki suplement wziąć, bo uważam, że za długo śpię? W jakim banku założyć konto? Jaka pogoda będzie na weekend, bo …? Jakie buty kupić? Jak oceniacie moje szanse by wejść na Świnicę, albo przebiec maraton? Czy mój siedmioletni syn da radę wejść na Rysy, albo Świnicę w Tatrach? Czy warto kupić, taki to, a taki telewizor, czy samochód? Czy warto zmienić pracę? Jaki serial mogę obejrzeć dzisiaj wieczorem? Jaki mecz … Itd., itp.
Mądrość zdobywa się poprzez swoje własne doświadczenie. Jeśli żyje się z dala od prawdziwego życia, żyje się w strachu przed prawdą życia, to nie da się stać mądrym. Mądrość to doświadczenie, a nie ilość zdobytych informacji.
Tytuły naukowe nie dodają ludziom mądrości, świadczą jedynie o ilości przyswojonej wiedzy, często zdobytej wyłacznie przez studiowanie, czytanie, przeglądanie cudzych informacji, zdarza się, że fałszywych, przejętych od innych poszukiwaczy informacji, lub od producentów informacji, czy wręcz od ich fałszerzy, od głupców.
Jeśli unika się błota, bakterii, deszczu, zimna, chorych ludzi, to nie da się zbudować odporności na choroby. Jeśli nie uprawia się ruchu, jeśli samemu się nie biega, nie ćwiczy, to nie da się zdobywając wiedzę o treningu usprawnić ciała. Ruchu, biegania, ćwiczeń trzeba doświadczyć. Nie można zostać maratończykiem, czy skoczkiem narciarskim oglądając zawody w telewizji, czy czytając o tym w internecie. A na tym własnie ludzie opierają swoje życie, w różnych jego przejawach, na cudzych informacjach, na cudzych doświadczeniach.
Człowiek zdobywa doświadczenie, życiową mądrość, poprzez dotykanie rzeczy, poprzez popełnianie błędów, poprzez upadki.
Człowiek staje się mądry, gdy jest w stanie zaufać sobie, a jest w stanie zaufać, gdy poznał siebie. Jak ma poznać siebie, szukając informacji w internecie i unikając kontaktu ze sobą samym, ze swoim ciałem, nie słuchając go, jego podszeptów, jego bólu, jego informacji? Jak ma poznać swoją psychikę, swego ducha, nie przyglądając się sobie, nie wnikając do swego wnetrza, lecz szukając informacji?
Dziecko, któremu rodzice nie pozwalają się bawić na podwórku, bo może upaść, nie zdobędzie potrzebnego doświadczenia i sprawności by sobie poradzić w razie, gdy taki upadek się zdarzy. Wychowanie bez stresu, bez upadków, bez swoich własnych oparzeń, skaleczeń, ran, złamań, porażek, tworzy głupców, ludzi niezdolnych do samodzielnego życia, tak naprawdę tworzy niewolników. Tacy ludzie są uzależnieni od innych ludzi, od opieki rodziców, urzędników, państwa, od społeczeństwa, od polityków, od nieprzydatnych informacji, itd.
Człowiek, który nie doświadcza trudów życia, nie zdobywa świata, nie utrzymuje bezpośrednich relacji z wielką ilością różnych ludzi, z różnych środowisk, różnych kultur, nie zna życia. Zna jedynie jego namiastki. Ktoś kto nie wdrapał się na wielką górę i się z niej nie stoczył, nie wie, czym jest upadek i nie wie, czym jest poznawanie przez doświadczenie. Ktoś kto nie zna bólu, bo cały czas go uśmierza, nie ma szansy, by poznać prawdę, jest uzależniony, ma fałszywy obraz świata. Nie może rozpoznać choroby, która go toczy, bo zlikwidował porozumienie ze swoim ciałem, wziął narkotyk, upił się, bo zawierzył reklamie, zawierzył cudzej opinii i radzie. Środki przeciwbólowe znieczulają, bo tak naprawdę działają jak narkotyk, jak alkohol, odseparowują od rzeczywistości, od jej części. Oddalają jedyne prawdziwe informacje, które do nas przychodzą, od naszego ciała, serca i ducha. Zabijamy w sobie radość życia, spokój, ciszę, chmurami intensywnego życia, sztucznego, pełnego bezwartościowego zlepka różnej wiedzy.
Jest podglądaczem, jest martwym człowiekiem.
Ktoś, komu się wydaje, że informacja jest wszystkim, to niewolnik systemu.
Inteligencja nie jest sumą wiedzy. Inteligencja to umiejętność poszukiwania, doświadczania. To odwaga dotykania rzeczy, świata, innych ludzi, dotykania niebezpieczeństw. Do niej prowadzi głód poznawania, bezpośredniego poznawania, nie poprzez media, telewizor, reklamy, informacje, czy internet, a w nim media społecznościowe.
Nie da się odnaleźć szczęścia nie poznając siebie. Nie można poznać siebie uciekając od siebie w świat wirtualny, w zdobywanie informacji o świecie. Poznać siebie można poznając świat w sposób bezpośredni. Inteligencja to potencjał używany w tych poszukiwaniach, a mądrość to suma tych doświadczeń i umiejętność ich wykorzystania.
Odkrywanie świata, suma doświadczeń ma celu poznanie siebie. Najmądrzejsi ludzie w historii świata – mędrcy, to ludzie, którzy poznali siebie. Poznali prawdę, bo tylko tam ona jest. Prawdę można poczuć, trzeba jej doświadczyć, nie da się jej dostać korzystając z definicji, z informacji, z czytania, oglądania, z rozmów z mądrymi ludźmi. Nawet czytanie o mędrcach, nie zaprowadzi do mądrości, bo nadal będzie to cudza mądrość.
Jedyna droga do niej to doświadczanie.
Jak można wyrobić sobie opinię o butach słuchając cudzej opinii. Przecież nasza stopa jest zupełnie inna, ma inną charakterystykę, inną budowę, inaczej stawiamy stopy na podłożu, mamy inną technikę chodu. Itd., itd. Ile może być warta taka opinia.?
Pytają ludzie czy ich dziecko wejdzie na najwyższy szczyt w Polsce. A kto ma im odpowiedzieć? Zupełnie obcy człowiek, który nie zna ich dziecka, jego psychiki, sprawności ciała, wytrzymałości, nie wie nic o jego uważności, zdyscyplinowaniu, itd., itd. ma powiedzieć, czy ono da radę. Wg mnie takie pytania świadczą o dziecinności, głupocie pytających, o kompletnym braku własnego doświadczenia. Te pytania świadczą, że ich życie toczy się w sposób wirtualny, na odległość od rzeczywistości. Ich życie to tylko zestaw informacji z internetu, to ileś tam przeglądniętych zdjęc i filmów, ileś przeczytanych nagłówków i … chora ambicja. Ambicja, by normalnie żyć w oparciu o komputer czy telewizor, to chora ambicja.
Dzisiejszy świat jest chory, staliśmy się poszukiwaczami informacji, a nie ludźmi autentycznie żyjącymi.
Tylko głupiec żyje w oparciu o informacje i to cudze, niezweryfikowane własnym  doświadczeniem.
Mądry człowiek żyje, czyli doświadcza.
Głupiec nie żyje – jest martwy za życia. Jest maszyną przypominającą to, w czym się zauroczył, czyli komputerem, jego częścią, twardym dyskiem, niczym więcej. Martwą, bezduszną maszyną, wypełnioną bezwartościowymi informacjami. Maszyną chorą, bo niezdolną do życia.
Czemu człowiek współczesny, cywilzowany stał się głupcem? Dlaczego porzucił drogę, którą szedł przez miliony lat, drogę doświadczania? Bo porzucił drogę ufności wobec życia, wobec siebie. Więc nie ufa już nikomu i niczemu, dlatego ciągle pyta i w sumie w nic nie wierzy i nie ma żadnej nadziei. Z tego to właśnie wynika.
Odpowiedziami są doświadczenia. Gdy znikły doświadczenia, pozostają same pytania: naiwne, głupie, bezsensowne.
I to by było na tyle.
Może nie, jeszcze nie wszystko. Co w związku z tym człowiekowi pozostało? Być sobą. Tylko to. Być sobą, ale w oparciu o swoją prawdę, a nie o informacje. W tej sprawie liczy się relacja z samym sobą, a nie ucieczki od siebie w internet i informacje. Ludzie szukają za wszelką cenę relacji z innym człowiekim, a ponieważ wirtualnie poznali siebie, wirtualnie poznają też innego człowieka. Dlatego są rozczarowani. Brakuje im bliskości z innym człowiekiem, bo bliskość z innymi zaczyna się od bliskości z samym sobą, a ta się nie zdarzy, gdy uciekamy od siebie.
Te zadawane pytania poprzez internet, to nic innego jak desperacka próba nawiązania relacji z innym człowiekiem. Te pytania są naiwne, bo nie o to chodzi, by wiedzieć, lecz by nawiązać kontakt, by ktoś nam współczuł, a nie by udzielił informacji. Tworzy się błędne koło, bo zamiast autentyzmu są tylko pozory, zamiast relacji opartej na więzi uczuciowej jest gra, zabieganie o zainteresowanie, a nie bliskość. Internet jest niebezpieczny, bo daje iluzję kontaktu z innym człowiekiem, ale jest kontakt przy użyciu słów, czyli informacji, nie ma w tym cienia prawdy, bo nie ma uczucia. Słowa nie są prawdą, nie niosą niczego z prawdy o człowieku, niosą tylko dźwięki i informacje. Informacja to tylko informacja – pustka, nic więcej.
Dlatego człowiek jest dziś tak sfrustrowany, przepełniony strachem, w depresji, nie potrafi zasnąć. Dlatego choruje, dlatego szuka pomocy terapeutów, przechodzi tysiące szkoleń, bierze leki, pije alkohol, zażywa narkotyki i ogląda telewizję … bo nie jest sobą. Jest zlepkiem fałszywych informacji o sobie, a nieprawda o sobie boli. To nie prawda boli. Jest zupełnie odwrotnie.
Wszystko jest odwrotnie.

Piotr Kiewra

4 komentarze:

  1. Panie Piotrze !
    #1
    Częściowo jest to straszne, wręcz podłe , co Pan napisał:
    -"Tylko głupiec żyje w oparciu o informacje i to cudze, niezweryfikowane własnym doświadczeniem.
    Mądry człowiek żyje, czyli doświadcza.
    Głupiec nie żyje – jest martwy za życia. Jest maszyną przypominającą to, w czym się zauroczył, czyli komputerem, jego częścią, twardym dyskiem, niczym więcej. Martwą, bezduszną maszyną, wypełnioną bezwartościowymi informacjami. Maszyną chorą, bo niezdolną do życia."
    Proszę wyobrazić sobie osobę niepełnosprawną, zamkniętą w 4 ścianach swojego mieszkania. Bez znaczenia, czy kiedyś była sprawna, czy nigdy. Jej jedynym kontaktem ze światem jest teraz komputer, google i media społecznościowe, gdzie może poznać i mieć przyjaciół.
    Czy jest martwym głupcem ??!!!
    Czy powiedziałby Pan tej osobie w twarz, że jest już martwa, bo nie doświadcza w realu, mając np. stwardnienie rozsiane, lub paraliż.
    ???????!!!!!!!!
    Tak, to co Pan napisał przez pryzmat Swojej pełnosprawności jest dla setek tys ludzi niepełnosprawnych PODŁOŚCIĄ !!!!
    Dalej nie będę rozwijać...
    Jest Pan inteligentny.

    #2
    Dotarłam do Pana strony i mogłam przeczytać Pana głębokie przemyślenia o "rozwoju osobistym poprzez (li tylko) własne doświadczenia" taką oto ścieżką:
    > facebook - grupa tatrzańska
    gdzie Pan się reklamuje
    > facebook - Tatry-górskie
    wędrówki, grupa , którą
    Pan stworzył, pełna
    zakazów i nakazów z
    linkami tylko do Pana
    stron
    > rozmowyzwiatrem -Pana
    subiektywny przewodnik po
    Tatrach
    > google
    > miejsce, w którym jesteśmy
    Nie doświadczyliśmy poznania się
    osobiście, na górskim szlaku, czy
    prelekcji, ale poznałam Pana
    wirtualnie. Jako głupiec, szukający
    wiedzy martwej, bez doświadczania poznawania osobistego i dyskusji przy kawie.
    Skoro tak Pan zdeprecjonował świat internetu i korzystanie z niego, to dlaczego tak intensywnie udziela się
    Pan w nim, gdzie tylko można.
    Poluje Pan ze Swoim biznesem na
    "martwych, internetowych głupców ?!"


    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Ewo dziękuję za komentarz i również za krytykę. Jednak zdania i głównej tezy postawionej w tekście nie zmieniam.
    Pierwsza rzecz: co innego to korzystać z internetu, a zupełnie co innego to żyć w oparciu o wiedzę stamtąd. Co innego żyć w oparciu o swoje własne doświadczenie, w oparciu o podszepty serca,intuicji, czy w przypadku ciała jego instynktów, a czymś zupełnie innym życie w oparciu o instrukcje naukowe, religijne,moralne , etyczne narzucone przez społeczeństwo, nauczycieli, rodzine, ksiezy, system prawny i wszelkich doradców. Naprawdę jest czymś innym.
    Ludzie chorzy , o których Pani pisze pod tym względem nie mają trudniej. Może owszem trudniej im o doświadczenia z realu, jeśli zamknęli się w czterech ścianach, lecz nie o tym doświadczeniu tylko piszę. Piszę tam o poznaniu siebie, o wiedzy na swój temat, o sobie samym. A poznać siebie to poznać Wszechświat, poznać boskość, poznać radość, miłość, to być wolnym. I ta właśnie wiedzą jest tak samo dostępna dla ludzi zdrowych i chorych, a nawet chorzy mają okazję doswiadczać siebie i wszystkiego co się z tym wiąże łatwiej, szybciej i prościej. Wszak cierpią, a to właśnie cierpienie prowadzi ich w stronę duchowego poznania - prawdziwej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga rzecz i to właśnie było celem tego tekstu przeciwstawienie wiedzy z zewnątrz ,tej z wewnątrz. Do tej drugiej wszyscy mamy dostęp lecz utrudniamy go sobie właśnie wiedzą z zewnątrz, bo identyfikujemy - nasz umysł tylko z taką się identyfikuje i z takiej korzysta.

    W przeciwieństwie do Pani "odkryć" dotyczących mojej osoby i faktu iż korzystam z internetu nie oznacza iż żyję w oparciu o wiedzę stamtąd. Owszem czerpię, ma to wpływ na mnie ale znacznie większy , głębszy ma to co do mnie przychodzi z mego serca i duszy. Ci , którzy mnie znają, stają na moich ścieżkach widzą a przede wszystkim czują to.

    O tym napisałem w tym tekście i wielu innych o tym piszę.

    Po trzecie: podłe i to bardzo byłoby oklamywanie chorych, karmienie ich propagandą, karmienie ich umysłów bezwartościową wiedzą z zewnątrz i utrzymywanie ich w przekonaniu , że tylko taka istnieje i jest dla nich dostępna. Jest inaczej. Jeden z mistyków mówi tak: "Cierpienie jest potrzebne, by zrozumieć ze jest niepotrzebne ". Może z tego właśnie względu chorzy mają pewien przywilej: łatwiej im o poznanie siebie.

    OdpowiedzUsuń

Twoje komentarze są moderowane.