Może być w tobie spokój, lecz jesteś niespokojny.
Możesz być spokojny, gdy nie masz pragnień, bo to pragnienie
tworzy twój niepokój. „Tak jak wiatr swoim podmuchem burzy spokój jeziora, tak
pragnienie tworzy fale i bałwany w twoim umyśle.”
Jeśli nie ma w tobie spokoju, to znak, że masz pragnienie.
Zawsze, gdy masz pragnienie tracisz spokój – zawsze.
Gdy masz pragnienie, możesz być spokojny, albo twój spokój
jest udawany. Grasz spokojnego, gdy stłumiłeś pragnienie. Ono w tobie jest,
lecz na twarzy, gdzieś płytko w tobie jest spokój - tylko na powierzchni, bo
wewnątrz ciebie jest niepokój, jest wulkan podsycany ogniem pragnienia.
Tak, gdy tłumisz pragnienie ono się wzmacnia, staje się żądzą.
Na zewnątrz jesteś uśmiechnięty i gładki, a wewnątrz płonie
twoja żądza pod różnymi kształtami: strachu, nienawiści, zazdrości, smutku,
depresji, nieufności, agresji, depresji.
Staje się to swego rodzaju schizofrenią, rozdwojeniem – co
innego na zewnątrz, a co innego w środku.
Na zewnątrz udajesz spokój i zadowolenie, rozdajesz uśmiechy,
a wewnątrz twoje pragnienie się tli, płonie żądza lub szykujesz się do wybuchu.
Im bardziej tłumisz swoje pragnienia, tym więcej w tobie wulkanu, tym więcej
złości, nienawiści, strachu, niewiary w siebie, tym więcej podziałów, tym
więcej ochoty na szaleństwo, zabawę uwalniającą z emocji.
Twoje falujące emocje to objaw podmuchów wiatru twoich
pragnień: raz doskonale je skrywasz, a za chwilę nie mieszczą się w tobie i
szukają ujścia – pretekstu by wypłynąć, wybuchnąć.
Nie ma znaczenia, jakie jest twoje pragnienie w twojej
ocenie: czy złe czy dobre. Każde jest takie samo i powoduje te same objawy.
To czy pragniesz pieniędzy, sławy, władzy, seksu, posiadania
kogoś czy czegoś, czy też pragniesz spokoju, wolności, przyjaźni, miłości,
bycia kogoś bliskiego przy tobie, nie ma znaczenia. Wszystkie pragnienia
powodują te same objawy – burzą twój spokój.
Poszukiwanie spokoju również burzy twój spokój.
Twój umysł pracuje wyłącznie z jednego powodu – z powodu
pragnień. Wszystkie myśli pojawiają się właśnie z tej przyczyny, powstają by
spełniać pragnienia, by pracować, by obmyślać działania i wszystkie są
destrukcyjne.
Jedyne twórcze myśli i działania powstają wtedy, gdy
cierpienia przyprowadziły cię do punktu, w którym pragniesz porzucić
pragnienia: to jest jedyne twórcze pragnienie.
Człowiek wolny od pragnień kieruje się radością, człowiek
pragnący smutkiem, a jego radość jest udawana i chwilowa, bo płytka, jest
efektem aktywności w kierunku spełniania się marzeń. Kończy się szybko, wraz ze
spełnieniem, wraz z upływem „miodowego miesiąca”.
Pragnienia tworzą problemy, ale pierwszym – podstawowym, jest
samo pragnienie, wszystkie następne są jego dziećmi. Im więcej ich
rozwiązujesz, tym więcej się ich pojawia, im więcej walczysz, tym więcej wojen i pól, na których możesz walczyć.
Uwalnianie od pragnień daje wolność, pojawia się spokój,
znikają problemy, a działania stają się spontaniczne i przynoszą radość, bo są
zawsze skończone, bo służą sobie samym – tworzeniu radości, a nie spełnianiu
pragnień.
Wniosek jest jeden: jesteś taki jak twoje pragnienia.
Prawdziwy jesteś bez pragnień, sfrustrowany, w depresji, w niewierze w siebie,
otyły i nerwowy, sztuczny, grający, schizofreniczny z pragnieniami.
Sobą jesteś bez pragnień, przepełniony pragnieniem nie jesteś
sobą, jesteś swoim pragnieniem lub jego stłumieniem.
Bez pragnień jesteś szczęśliwy, z pragnieniami jesteś
nieszczęśliwy, gdy masz pragnienia boisz się.
Dopóki szukasz, dopóki działasz, dopóki walczysz, gonisz za
pragnieniami nie możesz ich zrealizować. To cię frustruje, a nawet, gdy któreś
z nich zrealizujesz, to i tak wpadasz w depresję, bo pojawia się następne
pragnienie, bo zawsze masz jakieś ukryte, schowane.
Gdy stajesz się świadomym tego jak rządzą tobą pragnienia,
zaczynasz od nich uciekać, chowasz się w zaciszu domu, stronisz od ludzi,
otaczasz się zwierzętami, czytasz książki, oglądasz filmy, albo gadasz i
gadasz, palisz papierosy, bierzesz antydepresanty, dużo jesz, popadasz w
pracoholizm, bierzesz kredyty, lub czujesz się samotny/samotna. Objawów jest
więcej, znacznie więcej: są nimi twoje problemy, zmartwienia, choroby, twoje
nieszczęście, twój smutek, otaczająca cię nuda, zło, ciemność, pustka …
No cóż, jest jeden sposób …
Wiatr niepokoju ustaje, gdy znika pragnienie.
To co tu znalazłeś/znalazłaś jest przeciwne zachodniej filozofii, ideom rozwoju osobistego, lecz jest zgodne z nauką Wschodu.
Tylko Twoje cierpienie i radość, jako twoi prawdziwi przewodnicy, pomogą ci wybrać, to co dla ciebie korzystne i prowadzi w odpowiednią stronę.
Piotr Kiewra na podst. Osho