niedziela, 15 maja 2016

Spokój i niepokój, czyli jesteś swoim pragnieniem

Może być w tobie spokój, lecz jesteś niespokojny.

Możesz być spokojny, gdy nie masz pragnień, bo to pragnienie tworzy twój niepokój. „Tak jak wiatr swoim podmuchem burzy spokój jeziora, tak pragnienie tworzy fale i bałwany w twoim umyśle.”

Jeśli nie ma w tobie spokoju, to znak, że masz pragnienie.
Zawsze, gdy masz pragnienie tracisz spokój – zawsze.

Gdy masz pragnienie, możesz być spokojny, albo twój spokój jest udawany. Grasz spokojnego, gdy stłumiłeś pragnienie. Ono w tobie jest, lecz na twarzy, gdzieś płytko w tobie jest spokój - tylko na powierzchni, bo wewnątrz ciebie jest niepokój, jest wulkan podsycany ogniem pragnienia.
Tak, gdy tłumisz pragnienie ono się wzmacnia, staje się żądzą.

Na zewnątrz jesteś uśmiechnięty i gładki, a wewnątrz płonie twoja żądza pod różnymi kształtami: strachu, nienawiści, zazdrości, smutku, depresji, nieufności, agresji, depresji.
Staje się to swego rodzaju schizofrenią, rozdwojeniem – co innego na zewnątrz, a co innego w środku.

Na zewnątrz udajesz spokój i zadowolenie, rozdajesz uśmiechy, a wewnątrz twoje pragnienie się tli, płonie żądza lub szykujesz się do wybuchu. Im bardziej tłumisz swoje pragnienia, tym więcej w tobie wulkanu, tym więcej złości, nienawiści, strachu, niewiary w siebie, tym więcej podziałów, tym więcej ochoty na szaleństwo, zabawę uwalniającą z emocji.

Twoje falujące emocje to objaw podmuchów wiatru twoich pragnień: raz doskonale je skrywasz, a za chwilę nie mieszczą się w tobie i szukają ujścia – pretekstu by wypłynąć, wybuchnąć.

Nie ma znaczenia, jakie jest twoje pragnienie w twojej ocenie: czy złe czy dobre. Każde jest takie samo i powoduje te same objawy.

To czy pragniesz pieniędzy, sławy, władzy, seksu, posiadania kogoś czy czegoś, czy też pragniesz spokoju, wolności, przyjaźni, miłości, bycia kogoś bliskiego przy tobie, nie ma znaczenia. Wszystkie pragnienia powodują te same objawy – burzą twój spokój.

Poszukiwanie spokoju również burzy twój spokój.

Twój umysł pracuje wyłącznie z jednego powodu – z powodu pragnień. Wszystkie myśli pojawiają się właśnie z tej przyczyny, powstają by spełniać pragnienia, by pracować, by obmyślać działania i wszystkie są destrukcyjne.

Jedyne twórcze myśli i działania powstają wtedy, gdy cierpienia przyprowadziły cię do punktu, w którym pragniesz porzucić pragnienia: to jest jedyne twórcze pragnienie.

Człowiek wolny od pragnień kieruje się radością, człowiek pragnący smutkiem, a jego radość jest udawana i chwilowa, bo płytka, jest efektem aktywności w kierunku spełniania się marzeń. Kończy się szybko, wraz ze spełnieniem, wraz z upływem „miodowego miesiąca”.

Pragnienia tworzą problemy, ale pierwszym – podstawowym, jest samo pragnienie, wszystkie następne są jego dziećmi. Im więcej ich rozwiązujesz, tym więcej się ich pojawia, im więcej walczysz, tym więcej wojen i pól, na których możesz walczyć.

Uwalnianie od pragnień daje wolność, pojawia się spokój, znikają problemy, a działania stają się spontaniczne i przynoszą radość, bo są zawsze skończone, bo służą sobie samym – tworzeniu radości, a nie spełnianiu pragnień.
Wniosek jest jeden: jesteś taki jak twoje pragnienia. Prawdziwy jesteś bez pragnień, sfrustrowany, w depresji, w niewierze w siebie, otyły i nerwowy, sztuczny, grający, schizofreniczny z pragnieniami.

Sobą jesteś bez pragnień, przepełniony pragnieniem nie jesteś sobą, jesteś swoim pragnieniem lub jego stłumieniem.

Bez pragnień jesteś szczęśliwy, z pragnieniami jesteś nieszczęśliwy, gdy masz pragnienia boisz się.

Dopóki szukasz, dopóki działasz, dopóki walczysz, gonisz za pragnieniami nie możesz ich zrealizować. To cię frustruje, a nawet, gdy któreś z nich zrealizujesz, to i tak wpadasz w depresję, bo pojawia się następne pragnienie, bo zawsze masz jakieś ukryte, schowane.

Gdy stajesz się świadomym tego jak rządzą tobą pragnienia, zaczynasz od nich uciekać, chowasz się w zaciszu domu, stronisz od ludzi, otaczasz się zwierzętami, czytasz książki, oglądasz filmy, albo gadasz i gadasz, palisz papierosy, bierzesz antydepresanty, dużo jesz, popadasz w pracoholizm, bierzesz kredyty, lub czujesz się samotny/samotna. Objawów jest więcej, znacznie więcej: są nimi twoje problemy, zmartwienia, choroby, twoje nieszczęście, twój smutek, otaczająca cię nuda, zło, ciemność, pustka …

No cóż, jest jeden sposób …  Wiatr niepokoju ustaje, gdy znika pragnienie. 

To co tu znalazłeś/znalazłaś jest przeciwne zachodniej filozofii, ideom rozwoju osobistego, lecz jest zgodne z nauką Wschodu. 
Tylko Twoje cierpienie i radość, jako twoi prawdziwi przewodnicy, pomogą ci wybrać, to co dla ciebie korzystne i prowadzi w odpowiednią stronę.  


Piotr Kiewra na podst. Osho