niedziela, 31 sierpnia 2014

Skąd choroba u dziecka?

Moim zdaniem jesteśmy odpowiedzialni za wszystko co się w naszym życiu pojawia. Jesteśmy odpowiedzialni również jako rodzice za zdrowie i choroby dzieci.

Jednak spora część rodziców nie czuje się odpowiedzialna, bo lekarze, naukowcy, jak i nasze przekonania przypisują winę genom, środowisku, osobom trzecim, sile wyższej, czy  zwykłym  przypadkom.
Łatwo wtedy poczuć się usprawiedliwionym.

Ja jednak twierdzę, że jesteśmy za wszystko odpowiedzialni, a jako rodzice, za zdrowie i choroby dzieci.

Często ludzie się dziwią, że dzieci chorują na nowotwory, na wiele innych ciężkich chorób, bo przecież w tym przypadku nie mogło zadziałać zbyt wiele czynników ryzyka i działały one zbyt krótko.
Spójrzmy na to jednak „trochę” inaczej, bo zapewne jest inaczej, wszystko na to wskazuje (poza nauką!!! Bo ta nie jest w stanie wszystkiego zmierzyć, zważyć, zaobserwować).
Na pewno jest inaczej, bo nie doceniamy mocy uczuć i tego, że człowiek składa się nie tylko z ciała, komórek, tkanek (genetyka), ale również z umysłu. Mało tego, nie bierzemy pod uwagę, iż człowiek to jeszcze są energie, których nie widać, jest jego duch, jego serce, jego natura. Człowiek nie tylko patrzy, słucha, ale też czuje, odbiera pewne pozazmysłowe przesłania, jest wrażliwy na to czego nie widać, nie słychać, na to czego nie rozumie ani on, ani ono, ani jego matka, ani wiele osób z jego otoczenia, na to, czego - być może - nie rozumie żaden człowiek.

Każda choroba ma swoją przyczynę. Każda. Z dwudziestu paru tysięcy chorób w katalogach medycznych, każda ma jakąś przyczynę. Ma ją również wtedy, gdy jest nieznana nauce, lekarzom.
Te przyczyny to, oprócz genetyki – kilka procent ogółu przyczyn, styl życia (sposób odżywiania, aktywność, działania podnoszące lub  obniżające odporność), albo sposób myślenia: jakieś ukryte pragnienia, brak czegoś, złe emocje, zmartwienia, strach, niepokoje, nienawiść, żywione urazy.

Ludzie pytają: No dobrze, skoro tak, to skąd w takim razie choroby u dzieci, które jeszcze na dobre nie rozpoczęły życia? 
By zrozumieć skąd te choroby, trzeba by zadać sobie kilka kolejnych pytań:

·        Czy rodzice prowadzili styl życia sprzyjający zdrowiu, czy wręcz przeciwnie?
·         Czy dziecko zostało poczęte przypadkowo?
·        Czy dziecko było chciane? Czy z miłością wyczekiwano jego przyjścia na świat?
·        Czy rodzice – przede wszystkim matka - nie rozważali aborcji?
·        Czy matka nie czuła się nieszczęśliwa z powodu ciąży?
·        Czy przyjście na świat dziecka nie pokrzyżowało jej planów?
·        Czy w życiu matki obecna jest miłość? 

Nie wszyscy wierzą, lecz dziecko w łonie matki odczuwa brak miłości, jej napięcia, wątpliwości, to, że jego życie wisiało na włosku w związku z planowaną aborcją, lub to, że było niechciane i przypadkowo poczęte, to, że jest córką, a miało być synem.

Dziecko tęskni za miłością od samego początku, a najczęściej jej nie dostaje, bo rodzice nie wiedzą, czym jest miłość.  Dają mu nadmiar jedzenia zamiast miłości,  kształcą fałszywe przekonania, krzewią w nim strach, w życiu dziecka jest obecny alkohol i inne używki, hałas, stres rodzica, pogoń za rzeczami, brak zainteresowania.

Ja twierdzę, że dziecko to odczuwa.

Tak, gdzieś głęboko w dziecku może być ukryte poczucie winy, że przyszło na świat niechciane. Zanim jeszcze nauczyło się mówić już czuło swoje miejsce.

Trzeba sobie uzmysłowić, pogodzić się z faktem, iż jesteśmy za wszystko odpowiedzialni, również za choroby dziecka. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje słowa, gesty, styl życia jaki prowadzimy, ale również za nasze myśli, lęki, stresy, niepokoje, zmartwienia, urazy, a przede wszystkim za uczucia. 

Dziecko czuje. Może jeszcze nie widzieć, nie słyszeć, ale już czuje. Czuje każde drżenie serca, każdy niepokój, każdy lęk, każdą niepewność, czuje szczęście lub nieszczęścia matki, a później rodziny, otoczenia. Ludzie nie doceniają tego, nie patrzą na to w ten sposób i dlatego się dziwią, skąd u dziecka takie choroby, skąd taki, a nie inny charakter, skąd odzwierciedlenie naszych problemów, nawyków, przekonań, chorób?

Jesteś kowalem swego losu, ale też losu swego dziecka. Zrozum to i czuj się odpowiedzialny.


Piotr Kiewra 

Z inspiracji: Osho "Radość"

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Spokój i niepokój

·        Spokój i niepokój to informacje.
  • ·        To sygnały mówiące o zgodzie lub niezgodzie ze swoim wnętrzem.
  • ·        To brak reakcji lub reakcja.
  • ·        To emocje na zderzeniu dwóch światów, wewnętrznego z zewnętrznym.

Jeśli jesteśmy świadomi, że niepokój to reakcja naszego umysłu na bodźce z zewnętrznego świata i że to dzieje się tylko w głowie, to zrozumienie tego zapewnia spokój, przynajmniej tak powinno się stać.
Niepokój to uzależnienie się od sytuacji. Sytuacja jest korzystna - jest spokój, niekorzystna pojawia się niepokój. Niepokój wynika z działania wyobraźni i przewidywania skutków. Świat składa się ze zdarzeń, które następują bez względu na to, czy się tym przejmujemy czy nie, dlatego rozumiejąc ten związek – świadomość tego powinna nas uspokoić.

Spokój jest stanem naturalnym, jest naszą naturą, pochodzi z naszego wnętrza. Niepokój jest czymś sztucznym. Pochodzi z zewnątrz, jest „chorobą” naszego umysłu.

Człowiek świadomy nie reaguje niepokojem na problemy, bo wie, że one są częścią życia. Nie denerwują go sytuacje, słowa, zdarzenia, bo ufa, że skoro przyszły, to pójdą, że skoro się pojawiły, to po to, by czegoś nauczyć, że sprzyjają naszemu rozwojowi, że są czymś korzystnym, a skoro wszystko jest dobre  – więc nie ma powodu do niepokoju.

Jest kilka dróg do spokoju:
  • ·        można reagować działaniem, aktywnością, wtedy energia idzie na pokonywanie problemów a nie w niepokój. Jak? Koncentrując się na działaniu innym niż źródło niepokoju, np. zabawie, pracy, pasjach, sporcie.  Jednak działanie, aktywność, to chwilowe uwolnienie, bo po zakończeni działania niepokój najczęściej powraca.
  • ·        można neutralizować skutki stresu, niepokoju, lęku poprzez ruch, kontakt z naturą, muzykę, lecz to również jest rozwiązanie chwilowe.
  • ·        wypierając niechciane myśli. Jednak przypomina to raczej zamiatanie śmieci pod dywan, czyli w efekcie nie rozwiązuje problemu, a nawet go wzmacnia.
  • ·        lub można uwolnić się od zależności typu sytuacja > reakcja w umyśle, najskuteczniej poprzez akceptację, zrozumienie, obserwację swoich niepokojów, medytację.


To ostatnie zapewnia spokój na stałe, lecz dla większości ludzi jest trudne, bo wymaga cierpliwości, ufności, poznania, akceptacji, pokochania siebie.

Stres, niepokoje, lęki, zmartwienia, to nie tylko nieprzyjemne myśli, to także źródło bardzo poważnych problemów ze zdrowiem, np. nowotworów, zaburzeń w okolicy kręgosłupa, narządów wewnętrznych i wielu innych, rzadko kojarzonych z powyższymi zjawiskami w naszym umyśle.

Warto więc uwolnić się od niepokoju, a spokój pojawi się samoistnie.

Spokój i niepokój, to nasz wybór. Wybierając spokój, uwalniasz się od niepokojów.


Piotr Kiewra na podstawie Osho "Radość"