poniedziałek, 24 lutego 2014

Jak się odchudzić nie zmieniając diety? Cz.I

Co jest ważniejsze w naszej diecie, jakość, czy ilość? Czy dieta jest najlepszą metodą odchudzania, czy, być może, najmniej skuteczną? Jakie metody odchudzania są najlepsze? Czy można się odchudzić zupełnie bez wysiłku?
Ile znasz osób, które są niezadowolone ze swojej figury? Czy sam/sama jesteś osobą, która waży dokładnie tyle ile chce ważyć?
Wiem co odpowiesz. Większość ludzi chciałaby schudnąć, łącznie z tobą.
Duża część kobiet i mężczyzn jest niezadowolona z posiadania krągłości w miejscach, gdzie ich być nie powinno. Nadwaga lub otyłość to spory problem. Nie chodzi tu tylko o większe ciuchy ale też i wpływ na sprawność, kondycję fizyczną, no i przede wszystkim wpływ na zdrowie. Cierpi też psychika, bo rzadko kto godzi się z tym stanem rzeczy. Każde spojrzenie w lustro, przeglądanie starszych zdjęć przyprawia o frustrację.
Większość ludzi widzi rozwiązanie w zastosowaniu diety, czyli zmniejszeniu ilości zjadanych kalorii. Niektóre osoby (sporo) stosują specjalne diety. Gdyby zliczyć te wszystkie diety stosowane przez ludzi, te reklamowane w czasopismach, telewizji, polecane przez różne firmy, to okazuje się, że jest ich grubo ponad 30 tysięcy.
No tak, w tytule felietonu jest o tym jak się odchudzić nie zmieniając diety, a tu o diecie. A to dlatego, że jest to jeden z paradoksów w dziedzinie odchudzania. Większość osób za przyczynę swojej nadwagi uważa złe i zbyt obfite odżywianie, podczas gdy przyczyny nadwagi są inne.
Dlaczego tak trudno jest się odchudzić?
Dlaczego tak trudno jest utrzymać wagę?
Dlaczego nawet drakońskie diety u wielu osób nie są skuteczne?
Dlaczego po zakończeniu diety tak szybko wracamy do starej wagi (efekt jo-jo)?
Czy to jest jakaś tajemna wiedza? Nie, wcale nie. Poniżej podaję kilka odpowiedzi na powyższe pytania.
Przyczyny nadwagi wg Barbary Łukowiak z jej książki „Kreatywne odchudzanie”
  1. Stosując dietę, ograniczając ilość kalorii spowalniasz metabolizm. Organizm zaczyna oszczędzać energię. Mniej jesz a ważysz tyle samo. Jeśli tracisz wagę to jest to raczej utrata wody  i dlatego tak szybko wraca się do poprzedniej wagi.
  2. Jesz za mało tłuszczu (mowa o zdrowym tłuszczu). Jeśli jesz za mało tłuszczu organizm nie przyswaja niektórych witamin (ADEK) ale też jesz wtedy dużo częściej. Tłuste pokarmy powodują, że twój ośrodek głodu nie daje ci sygnałów o głodzie przez wiele godzin. W innym przypadku jesteś głodny co chwilę.
  3. Spożywasz dużo trucizn wraz z niezdrową dietą (również sztuczne witaminy, konserwanty, antybiotyki, itp.), które odkładają się w tkance tłuszczowej jako magazynie niepotrzebnych rzeczy.
  4. Dostarczasz za mało niektórych składników (minerały, witaminy) i organizm nadrabia to poprzez przyjmowanie większej ilości pożywienia by zaspokoić potrzeby w tym zakresie. Nadmiar kalorii uzyskanych w ten sposób odkłada.
  5. Spożywasz za dużo cukrów  (węglowodany oczyszczone, np. cukier). Im więcej zjadasz cukru tym więcej wydziela się insuliny a tym mniej wydziela się glukagonu odpowiedzialnego za spalanie tłuszczu.
  6. Zakłócenie pracy systemu hormonalnego
  7. Zakwaszenie organizmu
  8. I najważniejsza przyczyna: posiadanie nadwagi jest dla ciebie korzystne, nie chcesz być szczupły/szczupła. To nic, że twój umysł się z tym nie zgadza, buntujesz się,  ale wiedz o tym, że „ciało jest zwierciadłem twoich uczuć i myśli” (cyt.Barbara Łukowiak)
Pierwsza trudna prawda.  W wielu przypadkach (we wszystkich?) przyczyna nadwagi tkwi w  umyśle … „jest skutkiem specyficznego myślenia o sobie, niepewności, braku bezpieczeństwa, życia w sytuacji ciągłego zagrożenia” (również stresu, braku poczucia swojej wartości). Zagrożenie to może być całkowicie wyimaginowane, ale organizm reaguje odkładaniem tkanki tłuszczowej.
Czyli inaczej mówiąc, twoje okrągłe kształty powstają najpierw w głowie, a później zauważasz to na biodrach i brzuchu.
Optymistyczna prawda: Bez względu na to jakie są przyczyny twojej nadwagi, ile jej masz, jesteś w stanie mieć taką wagę jakiej pragniesz (optymalną w zależności od twojej budowy)!
Jak to zrobić? Jest na to kilka sposobów.
Dietę jako metodę najmniej skuteczną (za to najbardziej bolesną) i powodującą nietrwałe efekty pozostawmy na koniec.
Wcześniej zajmiemy się dwoma sposobami bardzo skutecznymi, aczkolwiek też trudnymi (jeśli szybko zamienisz odczuwanie cierpienia na odczucie przyjemności – to nie będzie to trudne).
  1. Wizualizacja lub jak to pięknie nazywa Joe Girard „malowanie myślowych obrazów”. Mówiliśmy już o tej technice. Jest bardzo skuteczna, dlatego, że pozwala przeprogramować naszą podświadomość, pozwala stworzyć w twoim umyśle wymarzony obraz za którym podążysz działając. Stwórz obraz siebie jako osoby szczupłej, pełnej energii, pokonującej wszelkie przeszkody, wytrwałej, cierpliwej, systematycznej i wierzącej w siebie. Wykonaj to ćwiczenie rano tuż po przebudzeniu i wieczorem tuż przed zaśnięciem. Dodaj do tego pozytywne afirmacje z cechami, które przed chwilą wymieniłem. Wypisz je i powtarzaj głośno przed lustrem. Na początku wyda ci się to głupie, ale już po paru dniach zauważysz zmiany. (więcej na ten temat Zig Ziglar „Ponad szczytem”).
Zaproponuję ci jeszcze jedną rzecz – werbalizację. Oto jakie rozwiązanie proponuje Anthony Robbins: „Znajdź kogoś, kto będzie ci towarzyszył w odchudzaniu się i w jego obecności obiecaj grupie przyjaciół, że zaczynasz prowadzić zdrowy styl życia, stosować właściwą dietę i ćwiczenia. Daj im też słowo, że jeśli nie dotrzymasz obietnicy, zjesz całą puszkę mięsnej karmy dla psów” (kup taką, której psy nie chcą jeść).
Skuteczność gwarantowana.
Uwierz w pozytywne rezultaty. Kup sobie ciuchy w rozmiarze w jakim chciałbyś/chciałabyś w przyszłości chodzić i dopasuj swoje ciało do tych ubrań.
ciąg dalszy w następnym felietonie
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.