środa, 26 lutego 2014

Apteczka cioci

Ciotka wróciła z zakupów. Zaczęła je wyładowywać z foliowych torebek. Część trafiła do lodówki, a część do … apteczki.
- Piotr, wiesz jakie te leki drogie. Co rusz drożeją. Dzisiaj zapłaciłam za nie więcej niż ostatnio.
Piotra,  jak zwykle, gdy patrzył na ciociną apteczkę, korciło by coś o tych lekach powiedzieć. No i powiedział, na dodatek zgryźliwie:
- Widzę ciociu, że już niedługo przegonisz Goździkową.
- Jaką Goździkową? Kto to jest Goździkowa? I w czym mam ją przegonić? – zapytała ciotka.
- Ciociu nie znasz Goździkowej? Przecież wszyscy ją znają. Nie spotkałaś jej w aptece? – żartował Piotr.
- O kim ty mówisz, dziecko drogie? – Tym razem ciotka naprawdę zdawała się intensywnie przypominać sobie wszystkie spotkane na zakupach osoby.
- Goździkowa, ta od etopiryny – wyjaśnił Piotr, ale w taki sposób by nic nie wyjaśniać.
- Nie przypominam sobie bym znała Goździkową. Powiesz mi wreszcie o kogo chodzi?
- Ciociu chodzi o kobietę z reklamy etopiryny w telewizji.
Ciotka zaśmiała się – A o tą Goździkową ci chodzi. Tak znam, ale co ona ma tu do rzeczy?
Piotr postanowił wyjaśnić ciotce do końca przyczynę swoich żartów:
- Ciociu, mówię tylko, że ta twoja apteczka pęka już w szwach, jest większa od apteczki Goździkowej.
- Śmiej się, śmiej. Jak będziesz miał moje lata to zobaczysz jaka będzie twoja apteczka – usprawiedliwiła się ciotka.
- Ciociu, a co do rzeczy tutaj ma wiek?
- Jak to co? Jak byłam w twoim wieku, to też sobie myślałam, że to mnie nie będzie dotyczyło. A teraz boli tu, boli tam. To żołądek, to wątroba, głowa. No a najgorzej kolana i kręgosłup. A nadciśnienie, a …  - wyliczała ciotka.
Piotr jednak nie mogąc się doczekać końca tej wyliczanki, wtrącił pytanie:
- No dobrze ciociu, a czy te leki ci pomagają? Czy w tym miesiącu, boli mniej niż w zeszłym, czy twoje nadciśnienie obniżyło się?
- A gdzież tam mniej? Bardziej – poskarżyła się ciotka.
- To po co je bierzesz?
Ciotka poirytowana:
- Piotr, łatwo ci powiedzieć. No ale powiedz, co ja mam zrobić? No co ty, tak bez leków, niewiadomo co to będzie. Muszę je brać.
- A co powiedział lekarz? – pytał dalej Piotr.
- Lekarz? Lekarz nic nie mówił, tylko zapytał czy ma zapisać te same co poprzednio – odparła, jak gdyby nigdy nic, ciocia.
- To on się ciebie pytał, co ma ci zapisać? No to kto tu w końcu jest lekarzem? – Piotr zapytał mocno zdziwiony, tym co tu usłyszał.
- No właśnie, kto? – odparła nieco zamyślona ciotka.
- Ciociu, a właściwie co ci jest? Czy miałaś jakieś badania?
Ciotka zastanawiała się chwilę, a na jej twarzy można było odczytać jak przypomina sobie wszystkie poprzednie odwiedziny u lekarza. Wreszcie wydobyła z siebie:
- Piotr, mój lekarz zawsze bada mi ciśnienie, a o resztę wypytuje.
Piotr, starając się wyobrazić sobie przebieg tej wizyty powiedział:
- A ty ciociu, niech zgadnę, zawsze mu odpowiadasz, że boli cię wątroba, kolana i kręgosłup. On ci przepisuje leki, no i po całym leczeniu. I pewnie ci mówi, że to w związku z twoim wiekiem te wszystkie dolegliwości.
- Piotr, jakbyś był lekarzem. Tak dokładnie to wygląda – odpowiedziała ciotka. Piotr postanowił zakończyć dyskusję, bo to co usłyszał nie bardzo mu się spodobało. Postanowił jednak zadać pytanie, pytanie, które uważał że musi zadać. Wiedział, że albo ciotka się trochę nad tym wszystkim zastanowi, albo nic się tu nie zmieni:
- Ciociu, a co dalej? Jaka jest szansa, że będziesz zdrowa? Kiedy to będzie?
Ciotkę bardzo przygnębiło to pytanie. Dłuższy czas się zastanawiała i dość smutno odpowiedziała:
- Mam już swoje lata, widocznie tak już musi być. Widzisz moje koleżanki też narzekają, właściwie to wszyscy mają jakieś choroby. Widzisz tylu młodych, dużo młodsi ode mnie też już się leczą.
- Ciociu, czy ty na pewno się leczysz? Powiedz, co dalej? – zapytał Piotr po raz drugi, tym razem akcentując mocniej to drugie pytanie.
Ciocia jeszcze bardziej zasmucona – Co dalej, co dalej? A któż to wie co dalej?  Przez chwilę trwała cisza. Piotr nie chciał jej przerywać, bo widział, że ciocia rozważa to pytanie. Zapadło ono głęboko w jej umyśle, może gdzieś w sercu, może gdzieś w głębi jej duszy. Przez następną chwilę ciotka była jakby nieobecna. Wydawało się, że będzie to trwało jeszcze długo, gdy nagle ciotka jakby obudziła się i zupełnie odmieniona zapytała:
- Piotrze, a ty co proponujesz?
Piotr zaskoczony – Ja? Dlaczego ja? A co ja tu mogę, ciociu?
- Piotr, ty tyle razy mi mówiłeś o zdrowym stylu życia. Może ja bym mogła coś zacząć robić  w tej dziedzinie? – ciotka powiedziała to z nadzieją w głosie, tak, że Piotr poczuł aż ciarki na skórze, bo widział i czuł, że w ciotce obudziła się wola walki. Widział, że obudziła się taka ciotka, jaką znał jeszcze kilka lat temu – dynamiczna, pełna życia i zaangażowania, rozdająca energię na wszystkie strony. Nie mógł uwierzyć, że jest się wstanie jeszcze obudzić. Tyle razy powtarzała, że jest już stara, schorowana, że w końcu w to uwierzyła. Teraz była odmieniona. Piotr postanowił szybko działać, by to nie minęło. Wiedział, że ten obudzony zapał trzeba zaprząc jak najszybciej do pracy. Powiedział:
- Ciociu, ja to wiedziałem zawsze: ty nie jesteś stara. Wiesz dlaczego?
- Nie wiem Piotrze.
- Bo starzy są ci, którzy stracili już zdolność zachwytu nad światem – tak powiedział kiedyś ktoś bardzo mądry. Ty ostatnio trochę narzekałaś, ale widziałem też, że nadal potrafisz się zachwycać wieloma rzeczami, nawet drobiazgami. I wiesz co ci powiem? Teraz w tej jednej chwili odmłodniałaś ciociu. Odmłodniałaś i to o wiele lat. Jeśli tylko chcesz, a tak naprawdę, nie wiem czy chcesz, mogę ci powiedzieć co trzeba zrobić. Chcesz?
Faktycznie widać było w ciotce zupełnie inną ciotkę niż jeszcze parę minut wcześniej i dlatego jej odpowiedź była natychmiastowa:
- Mów szybko i zaczynamy.
- O nie, nie ciociu. Ty zaczynasz. Ja jestem tu od doradzania, motywowania, a od roboty jesteś ty. Ja za ciebie nic nie zrobię. Zgoda?
- No to mów szybko, co na początek?
Piotr zaczął zwalniać tempo, bo wiedział, że jest to proces a nie jednorazowa akcja:
- Ciociu najważniejsza jest decyzja. Powiedz mi, czy naprawdę chcesz i czy wierzysz w to, że to co zaproponuję da ci więcej niż ta wypakowana po brzegi apteczka? I nie proponuję ci odstawienia jej. Na to przyjdzie czas. Powiedz mi, czy jesteś, ciociu, gotowa na zmiany?
- Jestem.
- No to do dzieła. Najpierw zrobimy plan.
- Plan? – zapytała zdziwiona ciotka.
- Tak. Jutro zrobimy plan.

Spotkamy się z ciocią w następnym odcinku pt: „Choroby cioci”

Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.